K.C.Hiddenstorm - Władczyni Mroku

Dziś mam dla Was książkę, którą szczerze polubiłam i której autorkę znam bardzo dobrze. Tym razem porozmawiamy o "Władczyni Mroku" czyli debiutanckiej powieści K.C.Hiddenstorm. Ja warsztat K.C.Hiddenstorm poznałam przy "Po złej stronie lustra", którą Wam bardzo polecam. Wywołała ona we mnie naprawdę sporo emocji, a tak naprawdę to właśnie od tamtego czasu złapałyśmy z autorką dobry kontakt. I oczywistością było, że musiałam w końcu sięgnąć i po tę powieść, aby zobaczyć co innego wymyśliła Autorka. 

"...Myślę, że na tym właśnie polega okrucieństwo tego świata - nie ważne,co się wydarzy lub kto z niego odejdzie - życie niewzruszenie toczy się dalej..."

Jesteście ciekawi? Zapraszam Was na recenzję "Władczyni Mroku", której fabuła wgniata w ziemie! 

"Megan Rivers jest do bólu przeciętną mieszkanką San Francisco; jedyną rzeczą wyróżniającą ją z tłumu jest jej niesamowity tatuaż. Prowadzi zwyczajne, wręcz nudne życie, jednak wszystko zmienia się w dniu, w którym oblewa swojego szefa kawą w cokolwiek paranormalnych okolicznościach zmienioną we wrzątek, w konsekwencji czego zostaje zwolniona. Kolejne tygodnie obfitują w coraz więcej niedających się racjonalnie wytłumaczyć incydentów; ludzie z jej otoczenia zaczynają umierać, a ona zaczyna przejawiać bardzo niepokojące zdolności... Gdzieś ponad tym wszystkim majaczą tajemnicze pożary dotykające kościoły na całym świecie oraz wielka zdrada, jaka dokonała się dawno temu. W Megan zaczynają rodzić się pewne przerażające podejrzenia, lecz bagatelizuje je z chwalebnym wręcz uporem... do czasu aż zostaje przyjęta do pracy u enigmatycznego Nicholasa Marlowe'a, który okazuje się być samym Księciem Ciemności.."

Debiut K.C.Hiddenstorm to zupełnie inna bajka w porównaniu do tego, co poznałam. Zobaczyłam tutaj zupełnie inną osobę i zupełnie inny styl. Fabuła to totalne mistrzostwo, a mimo tego że książka ma chwilami przydługie i niedopracowane  fragmenty, to wciąga na maksa i pobudza wyobraźnię. Dopiero teraz, po przeczytaniu,  widzę jak warsztat autorki poszedł do przodu i jak wielki postęp uczyniła. Styl już mi się spodobał przy PZSL, ale Władczyni Mroku też miała swoją iskierkę, zwiastującą ciekawymi i barwnymi fragmentami, dużą ilością cytatów, które z chęcią okleiłabym na ścianie, oraz dozą tajemniczości. Tutaj główny wątek porusza problem, takiej idealnej wiecznej miłości. Podobało mi się to, że role są odwrócone, a to Lucyfer jest tym po którym nie spodziewalibyśmy się aż tak płomiennej miłości i walki o można by rzec utraconą ukochaną. Do tego koniec książki to istne oczywiście szaleństwo, które muszę zdecydowanie pochwalić - bo było niesamowicie MISTRZOWSKIE! 

"...Ponieważ miłość i wojna nie różnią się zanadto od siebie - w obu przypadkach cel uświęca środki, a nasz adwersarz nie cofnie się przed niczym, by zwyciężyć i wydawszy z siebie triumfalny ryk, przepłukać gardło ciepłą krwią pokonanego..."

Muszę jeszcze tutaj nadmienić, że nie spodziewałam się takiej fabuły(nie czytałam opisu, poszłam kompletnie na żywioł), ale u mnie na początku Władczyni Mroku rodziła się jako takie dark fantasy, gdzie główna bohaterka zdobywa moce, a potem schodzi do piekła i zdobywa tron samego Lucyfera. Taaaak, mam wyobraźnie, co? I właśnie dlatego ta książka była dla mnie zaskoczeniem pod tym względem, bo nie spodziewałam się czegoś takiego. No dobra, nawet teraz mogę powiedzieć, że Władczyni Mroku to dark fantasy, ale wszystko inne? Po prostu bardzo się minęłam z wyobrażeniami :D

Lubię pisać o bohaterach, i tutaj też tak ciut się wypowiem. Mam zupełnie inne wyobrażenia bohaterów niż sama autorka. Taka na przykład Megan, antagonistka tej książki jest dla mnie totalnym niezrozumieniem. Pełna sprzeczności postać, której wątek chwilami źle się czytało. Miałam wrażenie, że czytam myśli takiej "typowej Karyny" z żarcików. Nie polubiłam się z bohaterką dość mocno i sama autorka o tym wie. Lucyfer był bardzo dobrze wykreowaną postacią, dążącą do celu za wszelką cenę, co bardzo kocham w takich postaciach. Miał odpowiednią dawkę uporu, która mnie nęciła od samego początku. Co mogę jeszcze o nim powiedzieć? Gdybym miała wybierać to jak on wygląda, to jest zdecydowanie taki jak Tom Ellis odtwórca roli serialowego Lucyfera. (Tak, wiem, Autorko jakie masz zdanie o tej osobie na to miejsce :D )

Bardzo polecam Wam Władczynię Mroku, mimo tego że ma swoje niedociągnięcia. Ta historia wiecznej miłości bardzo mnie zachwyciła, a wszystko co ma piękną miłość i dawkę fantasy jest super! Bierzcie się za tę powieść i od razu chwalcie się jakie wy mieliście odczucia! 

"...Któż powiedział, że diabeł jest zły?
Okrutny - owszem, ale nie zły.
Jak może być zły ktoś potrafiący tak kochać?"

Dziękuję Autorce za przeczytanie tej książki i już czekam na następną, która mam nadzieje - wyjdzie niebawem ❤️

12 komentarzy:

  1. Z opisu faktycznie podobne do Lycyfera,którego uwielbiam , a książka zapowiada się interesująco.Spróbuję ją zdobyć ��.
    Pozdrawiam
    Sylwia P.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Władczyni mroku" to książka niezwykła, jak wynika z Twojej recenzji i relacji na story (nie wiem czy bardziej lubię słuchać Cię, czy czytać😊). Ja jestem zakochana we wszelkich odmianach fantastycznych światów, fabuł i wymiarów - zwłaszcza, gdy obecny jest w nich motyw miłości, uczucia, a lektura to pasmo przeróżnych emocji jej towarzyszących. Nawet gdybym już od dawna nie marzyła o przeczytaniu tej, jak i poprzedniej książki autorki, to z pewnością po zapoznaniu się z Twoją recenzją zapragnęłabym tego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to dla mnie bardzo miłe, że ktoś lubi słuchać co tam gadam od reszty! 😂 Nie chcę nic za bardzo mówić, ale wyczekuj na instagramie wiadomości, bo może te pragnienia zostaną spełnione ❤️😁

      Usuń
    2. Trzymam zatem rękę na pulsie - może szczęście się uśmiechnie 😉

      Usuń
  3. Muszę się koniecznie zabrać za tę książkę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! I koniecznie napisz jak wrażenia! ❤️

      Usuń
  4. Po zlej stronie lustra jest na mojej liscie. I lista sie powiększa prawie za kazdym razem jak czytam wasze recenzję. Zaciekawilas mnie i oczywiscie ta ksiazke zapisuje

    OdpowiedzUsuń
  5. ,,Władczyni mroku" grzecznie czeka na półce i jakoś nie miałam weny, żeby po nią sięgnąć. Przerażała mnie wielkość tej książki:) Jednak po Twojej recenzji strasznie żałuję, że tak długo zwlekałam. Koniecznie muszę się za nią zabrać, jak tylko znajdę czas. Obawiam się troszkę tych przydługich fragmentów, ale wierzę, że przez nie przebrnę;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdjęcia super, bardzo mi się podobają :) Pozdrawiam i dzięki za fajną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I znowu widzę to nazwisko. Coś musi w tym być bo gdzie nie pójdę półki obłożone właśnie z "wladczyni mroku".
    Dzięki za recenzje chyba trzeba spróbować

    OdpowiedzUsuń
  8. Opis książki jest bardzo ciekawy, choć to chyba nie moje klimaty ale przyciągają mnie cytaty, o ktòrych piszesz. Może kiedyś zdecyduję się przeczytać. Nigdy nic nie wiadomo :) Świetne zdjęcie pieska z książką! ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam "Księciem Ciemności.." i już chcę tę książkę przeczytać. Recenzja dalsza tylko bardziej mnie przekonuje do tej lektury.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger