Bez lęku - Mia Sheridan




„Sport był dla Holdena Scotta całym światem. Odnosił wielkie sukcesy, kibice go podziwiali i nie było kobiety, która by mu się oparła. Stracił wszystko, gdy poddał się destrukcyjnej sile sławy i wpadł w ramiona uzależnienia.

W willi położonej w głębi lasu, do której przywiózł go przyjaciel, z dala od wszystkich próbuje dojść do siebie i przewartościować swoje życie. Okazuje się jednak, że nie jest tam sam. W pobliżu posiadłości dostrzega dziewczynę w białej sukience. Niczym nocna lilia nieznajoma ukazuje się w blasku księżyca i znika. By zbliżyć się do niej, Holden musi najpierw zagłębić się w swoją przeszłość, od której chce uciec, i znaleźć odpowiedź na pytanie, kim naprawdę jest.

Zagubiona dusza. Anioł stróż. Marzenie. Światło w ciemności.

Kim jest Nocna Lilia?”

Na pewno już wiecie, że uwielbiam książki, które wychodzą spod pióra Mii Sheridan, więc to nic nadzwyczajnego, że przeczytałam jej kolejną książkę, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Otwartego. Myślałam, że autorka już niczym mnie zaskoczy, a jednak…

Opis książki wydaje się dość zwyczajny i pasowałby do wielu romansów, ale ta książka jest po prostu wyjątkowa, niezwykła, zachwycająca i tak inna od tego, co do tej pory czytałam. Historia zaczyna się dość zwyczajnie, jest on, jest tajemnicza ona i czuć, co dalej się wydarzy. Jednak im dalej, tym historia staje się coraz bardziej dziwna, nieprzewidywalna, miejscami mistyczna i bajeczna. Sama nie wiedziałam, co spotka mnie na następnej stronie, co tylko coraz bardziej pobudzało moją ciekawość. Jednak chyba i tak nie byłam przygotowana na to, co znajdę na ostatnich stronach i w samym epilogu. To było coś, co spowodowało, że zbierałam szczękę z podłogi i uświadomiło mi, że czasami nie potrafię czytać między wierszami. Poza tym do tej pory nie potrafię tak do końca odpowiedzieć sobie na pytanie, co w tej książce było prawdą, a co iluzją stworzoną przez bohaterów. Mia Sheridan znów udowodniła, jak wspaniałą jest autorką i utarła mi nosa, wodząc mnie za niego prawie na każdej stronie. Ta książka to literacki majstersztyk, ale przecież Mia już nie raz udowodniła, że potrafi pisać tak, by zaskoczyć, a tym bardziej zadziwić czytelnika. Dla mnie to jedna z jej lepszych książek, do której pewnie jeszcze nie raz powrócę.

„To, co wybieramy, należy do nas. Ale nie decydujemy o tym, co dźwigamy. Niektóre brzemiona są cięższe od innych, niektóre możemy kiedyś zrzucić, inne zatrzymujemy za zawsze. Nie mamy w tej kwestii wyboru, ale możemy podjąć decyzję, jak będziemy je nieść. Możemy przypiąć je do pleców i iść przez życie przygnieceni do ziemi ich ciężarem jak ktoś, kto powinien tkwić w dzwonnicy. A:bo możemy się wyprostować jak te afrykańskie królowe noszące plecione koszyki na głowach.”

„Bez lęku” to niewątpliwie romans, bo do takich książek przyzwyczaiła nas Mia, ale to także dramat psychologiczny. Autorka skupiła się na ludzkich emocjach, na zaburzeniach psychicznych oraz na radzeniu sobie z własnym życiem, po śmierci bliskiej osoby. Oczywiście w tej historii nie zabrakło miłości, oj nie, bo to ona jest fundamentem tej opowieści. Autorka uświadamia czytelnikowi, jak ważna jest miłość w życiu każdego człowieka i jaką ma moc. To miłość uchroniła bohaterów, dała im siłę i potrafiła wyrwać z mroku. 

„Happy end to nie zawsze życie bez skazy. Chyba nikt nie uważa, że szczęśliwe zakończenie oznacza brak nieszczęśliwych dni czy nawet nieszczęśliwych lat. Oznacza miłość na zawsze, pomimo wszystkich powodów, dla których jej brak byłby łatwiejszy.”

„Bez lęku” to książka, która tylko z pozoru wydaje się zwykłym romansem. To historia przepełniona bólem, szaleństwem i oczywiście miłością, która jest w stanie przetrwać największy sztorm i wyciągnąć z ciemności, w której nietrudno się zatracić. Brawo dla autorki. Mia Sheridan rozwinęła skrzydła i pokazała, na co ją stać.

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

10 komentarzy:

  1. Książki Mii biorę w ciemno. Jeszcze nie zdarzyło się żeby książką tej autorki mi się nie spodobała. Jestem pewna, że i ta przypadnie mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę to świetna książka. Inna niż wszystkie inne, które ukazały się na naszym rynku wydawniczym, ale tak samo zachwycająca :)

      Usuń
  2. Bardzo chciałabym przeczytać. Mam nadzieję, że w końcu będę mieć taką możliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Bez winy" tak mnie wynudziła, że na razie nie chce mi sie sięgać po kolejne powieści Sheridan...

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobała mi się ta książka, aczkolwiek najmniej spośród wszystkich powieści Sheridan, które jak dotąd czy6tałam ;) Nadal wygrywa "Bez słów" :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  5. Romansów nie czytam prawie w ogóle z naciskiem na "w ogóle". Przyznaję jednak, że nazwisko autorki zwróciło już moją uwagę niejednokrotnie, bo jej twórczość jest zachwalana z wszystkich stron. Będę więc chyba musiała w końcu przekonać się, na czym polega jej fenomen. "Bez lęku" brzmi bardzo, ale to bardzo dobrze. Jest tajemniczo i niezrozumiale, a do tego autorka nie zapomniała stworzyć bohaterom dobrych portretów psychologicznych, więc powinno mi się spodobać.

    Pozdrawiam! ♥

    bookmania46.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam autorkę i na każdą jej książkę czekam z niecierpliwością. Na ten tytuł jednak wyjątkowo dużo bardziej czekałam, bo naczytałam się tyle pozytywów i pochwał, że nie mogę się doczekać aż sama poznam tę historię i dowiem się o co chodzi. Jestem pewna, że zawiedziona nie będę, ale ciekawi mnie czy również uznam ją za najlepszą powieść Mii.

    OdpowiedzUsuń
  7. Marzę o przeczytaniu tej książki, ale jak na razie nie wpadła mi w ręce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli właściwie to o co chodzi z zakończeniem ? W ogóle go nie zrozumiałam 😔

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger