Miłość, która przełamała świat - Emily Henry

„Miłość, która przełamała świat” Emily Henry to powieść, która zaciekawiła mnie swoim opisem, a jej minimalistyczna okładka skradła moje serce. Jesteście ciekawi, jakie wrażenie wywarła na mnie ta książka? Jeżeli tak, to zapraszam na recenzję.

Natalie spędza lato w swoim rodzinnym mieście, to ostatnie takie leniwe wakacje, gdyż dziewczyna jesienią zaczyna studia. Wszystko w jej życiu wygląda w miarę normalnie, ale w pewnym momencie zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Zielone drzwi do jej pokoju nagle robią się czerwone, obok jej łóżka zaczyna przesiadywać stara kobieta, która snuje opowieści, a park, który rozciągał się koło przedszkola, znika. Natalie czuje, że dzieje się coś niepokojącego i ma rację. Pewnego razu odwiedza ją tajemnicza postać, która przekazuje jej dziwną wiadomość „masz tylko trzy miesiące, aby go uratować”. Następnej nocy dziewczyna spotyka chłopca o imieniu Beau i wtedy, czas i przestrzeń przestają istnieć. Istnieją tylko oni...

Czasami mam tak, że zanim zacznę czytać książkę, to wiem, że będę miała względem niej wielkie oczekiwania. Nie wiem czemu tak się dzieje, ale tak jest i już. Akurat przy tej książce myślę, że stało się tak, przez tajemniczy opis i tak samo tajemniczą okładkę. Już teraz napiszę Wam, że moje oczekiwania w pełni zostały zaspokojone, bo jest to powieść wyjątkowa, fascynująca i inna od tych, które do tej pory czytałam. Myślę, że mogę nawet pokusić się o stwierdzenie, że ta książka jest najlepszą młodzieżówką, jaką czytałam. Dopiero po przeczytaniu książki dowiedziałam się, że jest to debiut Emily Henry i byłam w niemałym szoku. Oby więcej takich debiutów.

Ogromnym atutem tej powieści jest jej inność, jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim pomysłem na fabułę i bardzo mnie to cieszy, gdyż uwielbiam powiew świeżości w literaturze. Autorka stworzyła książkę, którą czyta się w zastraszającym tempie, gdyż akcja cały czas jest dynamiczna. Spodobało mi się zawarcie w książce wielu indiańskich legend, które były niesamowicie ciekawe i chłonęłam je całą sobą. Emily Henry stworzyła niebanalną opowieść o miłości oraz o przeznaczeniu, ale opisała to w sposób taki, jakiego jeszcze nie znałam. Po prostu wszystko w tej książce jest inne, inne, ale bezapelacyjnie warte przeczytania. Na pewno sięgnę po kolejne książki autorki, bo wiem, że warto i czuję, że i następnym razem się nie zawiodę.

Kolejny atut tej powieści to postać Natalie. Jest to bohaterka, która momentalnie zyskała moją sympatię. To dziewczyna trochę zagubiona, która nie do końca wie czego chce, lecz mimo tego jest bardzo odważna. Jak każda nastolatka boryka się z problemami takimi, jakie mają dziewczyny w jej wieku, ale nie to spędza jej sen z powiek. Natalie bowiem widzi inne światy, a to już jest coś „nienormalnego”. Oczywiście na uwagę zasługuje również Beau, bez którego ta historia byłaby niepełna, to ciekawa i intrygująca postać.

Jeżeli lubicie książki z elementami fantastyki, to koniecznie musicie przeczytać historię Natalie i nie martwcie się, że to książka dla młodzieży, bo ja do młodzieży już dawno się nie zaliczam, a spędziłam przy niej świetnie czas. To niesamowicie emocjonująca opowieść, która chwyta za serce, To przepiękna historia o miłości, która przełamała świat.

Polecam!


Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Ya.

1 komentarz:

  1. Hmm kurcze jakoś nie przepadam za fantastyką w książkach...
    Chyba jednak jestem realistka i wole myśleć o bohaterach zupełnie realnie i myśleć, że może para którą mijam na ulicy to właśnie pierwowzór moich ulubionych bohaterów z książki...
    Ot takie moje przemyślenia :D

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger