Nieoczekiwana hrabina - Jo Beverley
„Zmuszony do opuszczenia armii i skłócony z rodziną Catesby Burgoyne topi smutki w alkoholu, gdy pewnego wieczoru staje się świadkiem napaści rzezimieszków na kobietę. Z ochotą rzuca się jej na pomoc nieświadom, że dama, którą uratuje, odmieni jego życie. Prudence Youlgrave jest ofiarą nie tylko napaści. Jej życie legło w gruzach za sprawą samolubnego brata i narzeczonego brutala. Dziewczyna ma jednak odwagę i ducha walki, którym to cechom Catesby nie jest w stanie się oprzeć – i nim się zorientuje, ratuje damę po raz kolejny, żeniąc się z nią. A gdy niespodziewanie umiera starszy brat Catesby’ego, on zostaje nagle lordem Malzard, a Prudence hrabiną, która nie ma pojęcia o niczym, co wiąże się z tytułem.”
Już wiele razy pisałam Wam, że uwielbiam od czasu do czasu zatracić się w lekturze dobrego romansu historycznego. Moje zachcianki w pełni zaspokaja wydawnictwo Bis, które cały czas wydaje właśnie takie książki i dzięki temu, gdy tylko najdzie mnie ochota na taką powieść, to mam taką pod ręką. Tym razem zabrałam się za „Nieoczekiwaną hrabinę” Jo Beverley, może ktoś z Was słyszał o tej autorce, bo ma ona na swoim koncie mnóstwo właśnie takich książek. Osobiście lubię jej twórczość, ale jeszcze nie przeczytałam wszystkiego, co wyszło spod jej pióra, to nawet dobrze, bo mam zapas na lata ;).
Tym razem autorka przenosi nas do roku 1756 i poznajemy krnąbrnego Catesby’ego, który nigdy nie dogadywał się z własną rodziną, a po utracie wojskowego patentu został bez grosza przy duszy. Jedynym wyjściem z niedoli jest małżeństwo z jakąś bogatą panną. Gdy mężczyzna poznaje biedną jak mysz kościelna Prudence nie wie jeszcze, że kobieta odmieni jego życie na zawsze… Nie będę opisywać Wam więcej fabuły, myślę, że sam opis książki zdradza i tak bardzo dużo, a po co ja swoimi wywodami mam jeszcze bardziej psuć Waszą przyjemność z czytania. Zapewniam Was, że to książka, którą warto przeczytać, oczywiście, jeżeli lubicie romanse historyczne, które ja zaliczam to niezobowiązujących lektur, które zawsze świetnie umilają mój czas. Lubię przenosić się w tak różne od naszych odległe czasy, w których wszystko było inne, tylko miłość i nienawiść pozostała taka sama, ale to chyba nie zmieni się nigdy, bo tak silne uczucia towarzyszyły ludziom od zarania dziejów.
Romanse historyczne mają też to siebie, że bardzo często jest w nich sporo odważnych scen erotycznych, jednak w tej książce tego nie znajdziecie. Myślę, że jest to plusem, bo nie zawsze seks jest najważniejszy w książce. Poza tym autorka w niesamowity sposób przedstawiła uczucie pomiędzy bohaterami i bardzo wyraźnie czuć było pożądanie i namiętność, jaka się pomiędzy nimi pojawiała. Książka jest bardzo fajnie napisana, jest w niej dużo humoru, ale i pojawiają się sceny, które potrafią zjeżyć włos na głowie.
Jeżeli lubicie takie książki, to „Nieoczekiwana hrabina” będzie dla Was idealna. Ja świetnie spędziłam przy niej czas. Polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Bis.
Już wiele razy pisałam Wam, że uwielbiam od czasu do czasu zatracić się w lekturze dobrego romansu historycznego. Moje zachcianki w pełni zaspokaja wydawnictwo Bis, które cały czas wydaje właśnie takie książki i dzięki temu, gdy tylko najdzie mnie ochota na taką powieść, to mam taką pod ręką. Tym razem zabrałam się za „Nieoczekiwaną hrabinę” Jo Beverley, może ktoś z Was słyszał o tej autorce, bo ma ona na swoim koncie mnóstwo właśnie takich książek. Osobiście lubię jej twórczość, ale jeszcze nie przeczytałam wszystkiego, co wyszło spod jej pióra, to nawet dobrze, bo mam zapas na lata ;).
Tym razem autorka przenosi nas do roku 1756 i poznajemy krnąbrnego Catesby’ego, który nigdy nie dogadywał się z własną rodziną, a po utracie wojskowego patentu został bez grosza przy duszy. Jedynym wyjściem z niedoli jest małżeństwo z jakąś bogatą panną. Gdy mężczyzna poznaje biedną jak mysz kościelna Prudence nie wie jeszcze, że kobieta odmieni jego życie na zawsze… Nie będę opisywać Wam więcej fabuły, myślę, że sam opis książki zdradza i tak bardzo dużo, a po co ja swoimi wywodami mam jeszcze bardziej psuć Waszą przyjemność z czytania. Zapewniam Was, że to książka, którą warto przeczytać, oczywiście, jeżeli lubicie romanse historyczne, które ja zaliczam to niezobowiązujących lektur, które zawsze świetnie umilają mój czas. Lubię przenosić się w tak różne od naszych odległe czasy, w których wszystko było inne, tylko miłość i nienawiść pozostała taka sama, ale to chyba nie zmieni się nigdy, bo tak silne uczucia towarzyszyły ludziom od zarania dziejów.
Romanse historyczne mają też to siebie, że bardzo często jest w nich sporo odważnych scen erotycznych, jednak w tej książce tego nie znajdziecie. Myślę, że jest to plusem, bo nie zawsze seks jest najważniejszy w książce. Poza tym autorka w niesamowity sposób przedstawiła uczucie pomiędzy bohaterami i bardzo wyraźnie czuć było pożądanie i namiętność, jaka się pomiędzy nimi pojawiała. Książka jest bardzo fajnie napisana, jest w niej dużo humoru, ale i pojawiają się sceny, które potrafią zjeżyć włos na głowie.
Jeżeli lubicie takie książki, to „Nieoczekiwana hrabina” będzie dla Was idealna. Ja świetnie spędziłam przy niej czas. Polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Bis.