Lidia Liszewska, Robert Kornacki - Napisz do mnie

Kiedy przeczytałam ostatnie zdanie tej książki, a kolejne było nagłówkiem "Od autora", nie będę owijać w bawełnę i powiem Wam szczerze: szlag mnie jasny trafił!!! Dobrze, że nie było nikogo w pobliżu, bo obawiam się, że mogłabym zrobić krzywdę ;) Takie zakończenia powinny być karalne!!! Musiałam jakoś odreagować i wyrzucić to z siebie. Padło na Sylwię, moją czytelniczą bratnią duszę i właśnie dopiero ona uświadomiła mi, że to jeszcze nie koniec, że będzie druga część tej historii. Ufffff, ale tak nie do końca, bo obawiam się, że jeszcze wszystko się może zdarzyć.

„Jeden list może zmienić wszystko…

On – dziennikarz radiowy o zniewalającym głosie, którym uwodzi kolejne kobiety.

Ona – romantyczna i zmysłowa malarka, która chce od życia czegoś więcej.

Oboje mają po czterdzieści lat i zaczynają dostrzegać, że do ich dotychczasowych związków wdarły się rutyna i fałsz.

Ich znajomość zaczyna się od słów. Gdy On znajduje w kawiarni list zgubiony przez Nią, zaintrygowany postanawia Jej odpowiedzieć. Na kartach papeterii powoli rodzi się uczucie. Choć nie są już beztroskimi nastolatkami, jeszcze zdążą zmienić w swoim życiu wszystko.

Doskonała powieść iskrząca się ogniem namiętności i prawdziwymi emocjami.

Takich listów jak Oni nie pisze nikt. „

Często tak bywa, że kiedy akurat cierpię na kaca książkowego i w tym momencie dostaję od Sylwii kolejną książkę do recenzji, niestety, ale traktuję ją jak zło konieczne. Nie czytam nawet opisu i za wiele się po niej nie spodziewam. Tak było i w przypadku „Napisz do mnie”. Do tego jeszcze duet pisarski? Nieee, to nie może się udać. Jakież było moje zdziwienie, kiedy z każdą kolejną stroną zatapiałam się coraz głębiej w fabule, aż do momentu, kiedy nie było już odwrotu. Przepadłam z kretesem. To jedna z tych książek, od których dosłownie nie można się oderwać, a po zakończeniu na długo pozostaje w pamięci.

"Napisz do mnie" to historia miłości dwojga dojrzałych już ludzi, która zaczęła się od listów. To nie była miłość, która wybucha nagle, a wraz z nią motyle w brzuchu, która iskrzy namiętnością i pożądaniem. Bohaterowie poznają się i uczą siebie wzajemnie, pisząc i czytając swoje listy. Romantyczne, subtelne z nutką nostalgii. I właśnie w ten sposób wygląda ponad połowa tej powieści, co jak dla mnie to taki powiew świeżości w napływie wszelkiego rodzaju romansów i powieści erotycznych. Od momentu, kiedy bohaterowie postanawiają przenieść swoją znajomość na szerszą płaszczyznę, akcja zaczyna nabierać tempa, dużo się dzieje, aż do punktu kulminacyjnego, który to, jak już napomknęłam, nadszarpnął moje i tak już skołatane nerwy. Nie chciałabym, abyście nieopatrznie odebrali to jako narzekanie, wręcz przeciwnie, kocham takie książki i znajduję wręcz masochistyczną przyjemność w takiej „emocjonalnej masakrze” ;)

Bohaterowie tej historii to bardzo ciekawe postacie, na wskroś prawdziwe i niesamowicie przekonujące. Matylda to artystyczna dusza, z jednej strony znająca swoją wartość z drugiej jednak posiadająca wiele wątpliwości, czy jej życie nie popadło, aby w rutynę, czy jest naprawdę szczęśliwa?
Kosma natomiast to bardzo pewny siebie, przystojny radiowiec i choć jego wierność pozostawia wiele do życzenia, to jednak nie da się go nie lubić, powiem więcej, uosabia w sobie najbardziej pożądane cechy u mężczyzny. Jest bardzo dobrym ojcem dla swojej córki Michaliny i oddanym przyjacielem.
Jak widać, bohaterowie charakteryzują się bardzo odmiennymi cechami, ale jedno mają wspólne, to na pewno ta szczególna wrażliwość, która zdecydowanie przyciąga ich do siebie.

Tak jak powątpiewałam w duety, tak teraz mogę powiedzieć, że autorzy książki Lidia Liszewska i Robert Kornacki to duet doskonały. Pani Lidia pisze w typowo kobiecym stylu, subtelnie, romantycznie z nutką melancholii, natomiast styl pana Kornackiego to mieszanka specyficznego poczucia humoru z elementami ironii, zadziorności, ale to również styl bardzo konkretny, śmiały i ożywczy. Dwa tak różne style uzupełniają się wyśmienicie i tworzą znakomitą całość.

„Napisz do mnie” to nietuzinkowa historia o miłości. Niebywale prawdziwa, wzruszająca, momentami dramatyczna, niepozbawiona refleksyjnego charakteru, ale i okraszona zabawnymi dialogami. To opowieść o poszukiwaniu samego siebie, o sile miłości, o poświęceniu.
To w końcu bardzo udany debiut nowego duetu na pisarskim firmamencie i śmiem twierdzić, że zapewne usłyszymy jeszcze nie raz o Lidii Liszewskiej i Robercie Kornackim. Tymczasem ja z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg losów Matyldy i Kosmy, a Wam z czystym sumieniem polecam tę książkę i gwarantuję prawdziwą ucztę czytelniczą.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.

2 komentarze:

  1. Już nie mogę się doczekać kiedy będę miała możliwość przeczytanie tej książki. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć ich wiedziałam ze bedzie ona świetna jak tylko zobaczyłam okładkę i przeczytałam opis. Tym bardziej czekanie mnie dobija. Ale dam radę bo nagroda bedzie godna. A Twoja opinia mnie już tylko w tym utwierdziła.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger