Cel - Elle Kennedy
Sabrina James i John Tucker spotkali się przypadkowo w barze dla sportowców. Wystarczyła jedna chwila, by połączyło ich gorące pożądanie. To miał być tylko niezobowiązujący seks, ale jak wiemy życie lubi płatać figle...
„Ona wie, jak osiągać swoje cele... ale zasady gry się skomplikowały”
Tym razem trochę poskąpię Wam opisu książki, ale niestety nie mogę Wam wiele zdradzić, bo ta książka to jedno wielkie zaskoczenie. Nie spodziewałam, że tak potoczą się losy tej dwójki, ale autorce udało się mnie niejeden raz zaskoczyć, Myślę, że i za Wami będzie podobnie. Elle Kennedy stworzyła świetną i niesamowicie wciągającą historię, od której nie sposób się oderwać. Jeżeli znacie jej wcześniejsze książki, to wiecie, że styl, jakim operuje, jest bardzo, ale to bardzo lekki i przez czytane strony wręcz się płynie, nieuchronnie zbliżając się do zakończenia. Dla mnie ta historia mogłaby się nie kończyć, bo się w niej zatraciłam, a bohaterów pokochałam, w szczególności oczywiście Tuckera.
Jeżeli już zaczęłam pisać o bohaterach, to muszę przyznać, że ich kreacja wyszła Elle po prostu świetnie, choć nie ukrywam, że na samym początku Sabrina mnie odrobinę irytowała. Jednak na całe szczęście później okazała się świetną młodą kobietą, która cały czas dążyła do wyznaczonych sobie celów, a łatwo niestety nie miała. Podziwiałam ją za jej poświęcenie, sumienność, za to,w jaki sposób znosi zaczepki ojczyma, ale nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie chce zmian, dlaczego boi się związków i miłości. Dlaczego odrzuca, to co chciałaby mieć niejedna kobieta, czyli uczucie i Tuckera i cały czas zamyka przed nim swoje serce. Tucker to młody mężczyzna, który oczywiście tak, jak i jego współlokatorzy gra w uniwersyteckiej drużynie hokeja. Jest dobrym zawodnikiem, ale swojej przyszłości nie wiąże z tym sportem, ma inne plany i marzenia. Ostatnio mam szczęście do książek, w których główny bohater jest idealny i naprawdę mi to nie przeszkadza, tym bardziej, jak autor potrafi przedstawić go tak, by nie był przerysowany, ani wyidealizowany. Tucker jest bardzo autentyczny, jest kochany, oddany i łatwo się nie poddaje, ale to przecież hokeista więc walkę ma we krwi. Naprawdę to bohater, który podstępem wkradł się do mojego serca, a miejsca to tam już jest bardzo mało.
Narracja poprowadzona jest naprzemiennie, czyli oczywiście tak jak lubię. Uwielbiam poznawać nie tylko kobiecy punkt widzenia, męskie umysły kręcą mnie strasznie, lubię poznawać ich myśli i przemyślenia, bo nie ukrywam, że są dla mnie dużą zagadką. Tutaj w głowach obojga bohaterów dzieje się wiele, ale nie ma co się dziwić, gdy ich życie wywraca się do góry nogami.
„Cel” to powieść przepełniona namiętnością, pożądaniem, gorącym i wyuzdanym seksem. To powieść o przyjaźni, o miłości, o decyzjach i wyborach, które mają ogromny wpływ na przyszłość. To piękna książka i piękne zakończenie przygody z chłopakami. Chyba dopiero teraz dotarło do mnie, że to już koniec, że nie będzie kolejnej części. Mam tylko nadzieję, że już niebawem zostaną u nas wydane inne powieści Elle, bo to autorka, której książki są świetną odskocznią od szarej codzienności i dostarczają niezapomnianych chwil przyjemności.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.