Spalone mosty - Eileen Curtright

„Spalone mosty” Eileen Curtright to powieść, którą wybrałam po okładce, a dopiero później przeczytałam opis, który tylko i wyłącznie utwierdził mnie w swoim wyborze. Czy to był strzał w dziesiątkę? O tym w mojej recenzji.

W niektórych miasteczkach nic się nie ukryje. Zwłaszcza tych, w których wracając na lekkim rauszu do domu, wpada się na co najmniej troje znajomych.

Samotnej matce, jaką jest Rebecca, może to przysporzyć kłopotów. Ale to nie nadszarpnięta reputacja jest jej największym zmartwieniem.

"Lekarz kierujący kliniką leczenia bezpłodności, w której Rebecca pracuje, najwyraźniej postradał zmysły, a jego szalone pomysły mogą oznaczać koniec firmy. Były chłopak Becky, odnoszący obecnie spektakularne sukcesy, zjawił się w mieście i jakimś cudem został nauczycielem jej dziesięcioletniego syna (który teraz zadaje niezręczne pytania o zakończenie ich związku). I kiedy Rebecca robi co może, żeby poprowadzić doroczną szkolną zbiórkę żywności, zupełnie przypadkiem pakuje się w podejrzane układy z przestępcami."

„Spalone mosty” to powieść, z którą mam ogromny problem, bo mimo tego, że w miarę dobrze mi się ją czytało, to miałam wrażenie, że czytam ją tylko po to, żeby ją skończyć i bardzo szybko o niej zapomnieć. Historia Becky jest na swój sposób ciekawa, ale na pewno niepochłaniająca i ze spokojem można odłożyć ją na półkę, by wrócić do niej za jakiś czas. Czy jest to minus? Myślę, że nie, ale zawsze lepiej się czyta, gdy z niecierpliwością wyczekujemy, co wydarzy się dalej i chyba właśnie tej ciekawości, tego dreszczyku oczekiwania najbardziej mi zabrakło. Autorka postawiła na wielowątkowość i nie jestem pewna czy wyszło to książce na dobre. Książka nie skupia się jedynie na samotnym rodzicielstwie Becky, bo mamy wgląd także w jej życie osobiste, zawodowe i poznajemy ludzi, z którymi kobieta się lubi bądź nie. Powinno być ciekawie? Na pewno, ale jak dla mnie nie do końca. Książka w pewnym stopniu jest realistyczna, bo Becky to kobieta jakich wiele, to matka, to siostra i myślę, że wiele z Was będzie mogło się z nią utożsamić. Napisałam „wiele z Was”, bo ja niestety nie mogłam. W ogóle miałam jakiś problem z bohaterami, w ich kreacji zabrakło mi staranności i dopracowania. Nie czułam względem nich żadnych emocji, byli mi po prostu obojętni.

Książka zapowiadana była jako powieść zabawna, błyskotliwa, traktująca o nowoczesnym wychowywaniu dzieci, ale niestety ja tego w tej książce nie odnalazłam. Nie wiem, czy to tylko moje odczucia, ale według mnie opis całkiem rozminął się z wnętrzem książki. 

Nikomu tej książki nie odradzam, bo to z czym ja miałam problem, może dla kogoś innego być czymś zupełnie naturalnym. Wiem na pewno, że do niej nigdy więcej nie powrócę, bo ani nie polubiłam bohaterów, ani z niej nic nie wyniosłam. Historia może i ciekawa, ale wiele mi w niej zabrakło. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Marginesy.

12 komentarzy:

  1. Samotne macierzyństwo jest tematem, któremu warto poświęcić uwagę. Niestety nie jestem przekonana, czy chcę się z nim zapoznać czytając akurat tę książkę. Mam taką swoją zasadę, że jeśli zaczynam jakąś lekturę to muszę ją skończyć, nie dokładać na później, nie odrzucać. Czas jest bardzo cenną wartością dla mnie i nie chcę go spędzać przy książce,którą czytam "na siłę".

    OdpowiedzUsuń
  2. Do niektórych książek czasem trzeba wrocic albo odlozyc po 30 stronach... Zazwyczaj brne do konca jak narazie pare odlozylam... Czekają na swoja kolej.. Mnie opis nie przyciąga wiec nawet nie mam co się zabierac za ta książkę

    OdpowiedzUsuń
  3. Temat ważny i poważny, ale nie mam ochoty zgłębiać go w takim ujęciu.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja często wybieram książki po okładce a później czytam opis ... tak jakoś w sumie sama nie wiem czemu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytając opis książki pomyślałam , że kolejna książka warta zwrócenia uwagi. Tematyka ciekawa i ważna. Wątek z szefem i "układ z przestępcami" wydał mi się zabawny, ale, no właśnie, opinia w recenzji niestety odwiodła mnie od chęci sięgnięcia po książkę. Po dłuższym zastanowieniu stwierdzam, że fabuła jes zbyt odbiegająca od polskich realiów. Na obecną chwilę nie zdecyduję się na przeczytanie, może kiedyś jeszcze zmienię zdanie, kto wie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Często biorę książkę po opisie i jak zaczynam czytać lekturę muszę dokończyć nie lubię jej odkładać. Co do recenzowanej pozycji jakość nie ona nie zachęca do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mimo, że opis brzmi intrygująco to jednak odpuszczę sobie tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie jestem osamotniona w takim wyborze po przeczytaniu recenzji.

      Usuń
  8. Opis zaciekawił, a recenzja ostudziła. Dla mnie Rebecca to kobieta na którą jednocześnie spada wiele problemów. Aż za dużo, jak na jeden raz... Nie kusi mnie ta książka i odpuszczę ją sobie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Opis tej książki mnie zaciekawił ale jeszcze się zastanowię czy ją przeczytam. Lubię,gdy historia mnie porywa, a bohaterowie wzbudzają jakiekolwiek uczucia.

    OdpowiedzUsuń
  11. No to po takiej recenzji nie pozostaje nic innego jak tylko spróbować samemu!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger