180 sekund - Jessica Park

„Allison Dennis przeszła przez tak wiele rodzin zastępczych, że nauczyła się do nikogo nie przyzwyczajać. Adoptowana w wieku szesnastu lat nie wierzy w trwałość związków między ludźmi, jednak na trzecim roku college’u odkrywa, że nie może się wiecznie ukrywać.

Pewnego dnia Allison zostaje wplątana w jeden z uczelnianych eksperymentów. Nagle na oczach gapiów musi spędzić sto osiemdziesiąt sekund z chłopakiem, którego nigdy wcześniej nie widziała. Wynik doświadczenia zaskakuje zarówno ją, jak i Esbena Baylora, gwiazdę mediów społecznościowych. 

Moc eksperymentu niespodziewanie przytłacza i jednocześnie elektryzuje dwoje nieznajomych. Zachęcona przez przyjaciółkę, Allison próbuje dociec czy to, co połączyło ją z Esbenem jest prawdziwe – i czy może wreszcie uwierzyć w siebie, w innych, w miłość.”

Czy w 180 sekund można zmienić pogląd na świat? Czy w 180 sekund można się zakochać? Czy 180 sekund to wystarczający czas na zburzenie murów otaczających serce? 

„Wystarczyło sto osiemdziesiąt sekund, by w jej życiu wszystko się zmieniło”

Eksperyment społeczny, którego autorem był Esben wywrócił świat Allison do góry nogami. Dziewczyna nie zdawała sobie prawy, że zaledwie 180 sekund może tak ją odmienić i że poczuje ogromne przyciąganie do tego nieznajomego chłopaka. Przytłoczona uczuciami, o których istnieniu już dawno zapomniała, uciekła i chciała kolejny raz zaszyć się w swoim świecie, ale na całe szczęście dzięki jedynej przyjaciółce tak się nie stało… Czy dziewczyna, która prawie całe swoje życie spędziła w rodzinach zastępczych, będzie, potrafiła ponownie zaufać i kogoś pokochać? Czy odkryje swoją wartość i zrozumie, że nie wszyscy muszą zawsze ją porzucać?

Historia Allison i Esbena już na samym początku chwyciła mnie w swoje szpony i trzymała w nich już końca.  Naprawdę zatraciłam się w tej opowieści i z zapartym tchem obserwowałam poczynania bohaterów. Nie ukrywam, że książka miejscami była naiwna, miejscami dość przewidywalna, a kilka sytuacji było mało prawdopodobnych, ale naprawdę w ogóle mi to nie przeszkadzało. Autorka tą historią kupiła moje czytelnicze serce, zapewniła mi wiele wrażeń i dostarczyła ogromnej dawki emocji. Poza tym autorka poruszyła kilka tematów, które nie są mi obce, więc niejednokrotnie w moich oczach pojawiały się łzy wzruszenia. 

Bardzo spodobała się mi kreacja bohaterów i już na samym początku obdarzyłam ich sympatią. Allison to dziewczyna, która w swoim życiu przeszła wiele, od urodzenia była przenoszona z jednej rodziny zastępczej do drugiej. Dopiero w wieku szesnastu lat została adoptowana i zyskała prawdziwy dom. Niestety i tak cały czas czuła się mało wartościowa i nie potrafiła otworzyć się przed Simonem, czyli tatą. Żyła w swoim własnym świecie, mając tylko jedną przyjaciółkę, którą poznała podczas pobytu w jednej z rodzin zastępczych. Wszystko zaczęło się zmieniać, gdy na jej drodze pojawił się Esben fantastyczny chłopak, który pragnął pomagać wszystkim dookoła. Niestety i on skrywał swoje tajemnice, które mogły zniszczyć to, co tak pięknie i prawdziwie się zaczęło. 

Styl, jakim operuje Jessica Park, jest niezwykle lekki i przyjemny w odbiorze. Książka przepełniona jest emocjami, czasami odnosiłam nawet wrażenie, że to właśnie emocje są najważniejsze w tej historii i mimo tego, że mogę tę książkę nazwać trochę naiwną, to te emocje są w niej nad wyraz prawdziwe i chwytają za serce. Naprawdę autorce nie raz udało się poruszyć najczulsze pokłady mojej wrażliwości, a nie każdy autor to potrafi. Zapewniam Was, że przy tej powieści nie raz się wzruszycie, ale to taka słodko-gorzka historia o miłości, o prawdziwej przyjaźni, o zaufaniu, które jest fundamentem każdego związku, o szukaniu własnego miejsca na ziemi oraz o potrzebie bliskości, czyli czymś, czego potrzebuje każdy z nas…

Polecam Wam tę powieść z czystym sumieniem, bo myślę, że spędzicie przy niej świetnie czas. Ja zatraciłam się w tej historii i choć według mnie książka jest trochę przekoloryzowana, to i tak można wyciągnąć z niej niejedną lekcję i spojrzeć inaczej na wiele spraw.

Polecam, bo z tak fajną literaturą kobiecą miło spędza się czas.

Sylwia

11 komentarzy:

  1. Kusicie, kusicie tymi książkami 😂😂będę musiała ze snu zrezygnować, żeby wyrobić się z tyloma tytułami w tym życiu 🤣🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja często rezygnuję ze spania :D

      Usuń
    2. Kurcze, mam właśnie problem bo tak samo kocham książki i spanie 😂😂

      Usuń
    3. Z wiekiem potrzeba coraz mniej snu, więc u mnie nie jest z tym najgorzej ;)

      Usuń
  2. Mam wrażenie, że to dobra lektura na wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna ciekawa propozycja 😊 czuję, że mi się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  4. ja wierzę, że nawet sekunda jest w stanie zmienić ludzkie życie, a co dopiero 180 sekund! Bardzo chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O książce słyszałam już wcześniej, ale przyznam szczerze, że mnie ona nie zainteresowała. Jednak teraz, gdy przeczytałam recenzję będę musiała rozważyć ją w swoich planach czytelniczych. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niby nie przepadam za przewidywanymi powieściami, ale sam pomysł eksperymentu brzmi na tyle interesującą, że chyba się skuszę. c:

    Biblioteka-wspomnien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam tę książkę w planach i liczę na to, że mi się spodoba, bo czytałam już różne opinie. Trochę obawiam się tego, że będzie zbyt wolna akcja, monotonna, ale nie dowiem się dopóki nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger