Alan Cole nie jest tchórzem - Eric Bell

„Przezabawna i przejmująca opowieść o dorastaniu, coming oucie i na pozór normalnej rodzinie. Któż tego nie zna? W szkole Alan Cole robi wszystko, żeby nie zniknąć w tłumie, przede wszystkim spędza mnóstwo czasu ze swoimi przyjaciółmi Zackiem i Madison. Ale w domu… W domu Alan jest tak cicho, jak tylko się da. Stara się nie podpaść bardzo surowemu ojcu, który ledwo tłumi coraz większą agresję, unika brata Nathana, który właściwie się nad nim znęca. Nie ma oparcia w matce, przeżywającej od dłuższego czasu załamanie. Pewnego dnia Nathan zmusza Alana do podjęcia
wyzwania. Każdego dnia przez tydzień będzie musiał wykonać pewne niezwykle trudne zadanie. Jeśli Alan przegra, Nathan zdradzi jego sekret: Alan jest gejem i na dodatek podoba mu się kolega z klasy. Co zrobi chłopak? Jak długo wytrzyma szantaż starszego brata i czy wreszcie przeciwstawi się ojcu?”

„Alan Cole nie jest tchórzem” to książka, po którą sięgnęłam, bo bardzo zainteresował mnie jej opis. Lubię książki, w których poruszane są trudne i kontrowersyjne tematy oraz takie, gdzie pojawia się walka ze stereotypami. Tak prawdę powiedziawszy, nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać po tej historii i na pewno nie podejrzewałam, że opowieść Alana będzie tak przejmująca. Życie Alana to tak naprawdę piekło na ziemi. W domu trzeba chodzić na paluszkach, by nie zdenerwować ojca despoty, a brat Alana cały czas się nad nim znęca. Jedynie w szkole chłopak może być sobą i złapać chwilę oddechu, bo w towarzystwie swoich przyjaciół nie musi udawać…

Wiecie co? Ta książka na początku wydała się mi bardzo niepozorna i myślałam, że mimo tematów, jakie porusza, będzie mnie bawić i będę się śmiać prawie na każdej stronie. I choć niewątpliwie jest to historia, w której pojawia się sporo humoru, to jednak jest to także książka, która mną wstrząsnęła i nie raz podczas czytania cała aż gotowałam się w środku, nie godząc się z tym, co zgotował dla Alana los. Rodzina chłopaka według mnie była totalnie popieprzona, matka bała się ojca, w sumie to jego bali się wszyscy, starszy syn choć tego nie chciał, zachowywał się cały czas jak on. Tylko Alan był tam normalny i strasznie mu współczułam, że musiał dorastać w tak chorym otoczeniu. Zachowanie jego najbliższych było po prostu nie do zaakceptowania i choć później wyjaśniło się, dlaczego ojciec, był takim chorym despotą, to ja i tak już nie zmieniałam o nim zdania. Niestety tak samo było w przypadku jego brata, choć jemu później troszkę współczułam.

Historia Alana jest bardzo smutna i naprawdę wielokrotnie chwytała mnie za serce. Trochę nie pasował mi sposób jej napisania, bo uważam, że poruszając takie tematy, nie warto operować tak luźnym i wesołym językiem. Wydaje się mnie, że autor w ten sposób próbował zrobić tę historię lżejszą, jednak według mnie to nie zadziałało, a przede wszystkim nie pasowało.

Zdecydowanie jest to książka, która może uświadomić, jak ważna jest tolerancja względem drugiego człowieka oraz jak ważne są nasze relacje z najbliższymi. Uważam, że książka najbardziej przypadnie do gustu nastolatkom, choć nie ukrywam, że i ja fajnie spędziłam przy niej czas.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Ya.

3 komentarze:

  1. Jakoś nie zainteresowała mnie książka

    OdpowiedzUsuń
  2. Wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale na pewno będę chciała ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że pojawiają się na rynku wydawniczym książki dla młodzieży, które poruszają trudne i bolesne sprawy.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger