Paleta marzeń - Małgorzata Falkowska

„Magda, mimo swojego młodego wieku, ma już za sobą bagaż doświadczeń, a najważniejszą osobą w jej życiu jest córka Pola. Choć dobrze sytuowani rodzice zapewniają jej bezpieczeństwo finansowe, nie może realizować swoich pasji i czuje się niczym ptak zamknięty w złotej klatce.
Pewnego dnia Magda widzi w gazecie portret córki i pozywa ulicznego malarza Alka o bezprawne wykorzystanie wizerunku dziecka. Spotkanie w sądzie staje się niespodziewanym początkiem wspólnej, siedmiodniowej przygody, która obfituje w paletę emocji i uczuć… Czy Magdę i Alka połączy coś więcej, niż sprawa sądowa?
„Paleta marzeń” to pełna emocji książka o trudzie podejmowania decyzji oraz o tym, że życie często toczy się innymi torami, niż to sobie zaplanowaliśmy.”

Małgorzata Falkowska ma wierne grono swoich czytelników, do którego oczywiście należę i ja. Od razu przyznam się bez bicia, że nie czytałam jej wszystkich książek (wstyd się przyznać, ale przeczytałam tylko dwie). Nie zmienia to jednak faktu, że uwielbiam historie, które wychodzą spod jej pióra i na pewno, gdy tylko znajdę czas, to nadrobię wszystkie zaległości.

Zabierając się za Paletę marzeń, byłam święcie przekonana, że to książka, która okaże się lekkim i przyjemnym w odbiorze romansem. O ja głupia! Zapomniałam o tym, że Falkowska lubi zaskakiwać... Bo choć oczywiście znajdziemy w książce piękną historię miłosną, to i także sporo trudnych i bolesnych tematów. Przemoc domowa ta fizyczna i psychiczna dotyka wielu par, tak prawdę powiedziawszy i mi nie jest obca, więc tym bardziej takie książki wywołują we mnie sporo emocji i przywołuję nie najlepsze wspomnienia. Nie jest to nic złego, bo ja naprawdę uwielbiam takie książki, które ukazują prawdziwe życie i uświadamiają czytelnikowi wiele istotnych, czasami bolesnych prawd. Kolejna sprawa to ocenianie ludzi po tym, co widzimy, nie starając się ich poznać, nie wiedząc, dlaczego zachowują się tak, a nie inaczej. W moim odczuciu jest to strasznie okrutne, bo nigdy nie wiemy, przez co dana osoba przeszła i ile wycierpiała.

 No dobra koniec smutów, bo tak prawdę powiedziawszy to zakochałam się w tej historii. To naprawdę piękna i niezwykła opowieść, która skradła moje serce. Nie będę się więcej rozpisywać, ale zapewniam Was, że po tę powieść koniecznie musicie sięgnąć. Emocji i wrażeń Wam nie zabraknie. To wspaniała historia o nowym starcie i o miłości, która zmusza do wielu refleksji. Aaaaa i to zakończenie... Falkowska zabiję Cię kiedyś ;) 

Gorąco polecam!

2 komentarze:

  1. Biorę udział w BT z tą lekturą i cierpliwie czekam na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam. Książka na długo pochłonęła moje myśli

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger