Rozstanie - Stylo Fantome (PATRONAT MEDIALNY)

„Wszystko zdaje się być grą, dopóki komuś nie dzieje się krzywda, a to, co Jameson Kane zrobił Tatum O’Shea przekracza granice tego, co wybaczalne. Tate pragnie, żeby zniknął na zawsze z jej życia, a on szybko uczy się, że stare powiedzenie: „Nie doceniasz tego, co masz, dopóki tego nie stracisz” jednak ma sens.

Jameson nigdy nie był dobry w przestrzeganiu zasad, a gdy postanawia walczyć o odkupienie, zrobi wszystko, by dopiąć swego. Proponuje ostatnią grę, która – jeśli Tate się na nią zgodzi – zakończy wszystkie inne. Nie wątpi w swoją wygraną, ale Tate ostrzega go, że nie ma szans; tym razem nie przegra. Nie wie jednak, że Jameson gotów jest na wszystko. Jeśli będzie trzeba, złoży u jej stóp cały świat. A nawet odsłoni swoją duszę.

Nie wziął jednak pod uwagę, że to wszystko się skończy.
Teraz Jameson może jedynie modlić się, by wyrządzone przez niego zło nie odcisnęło na Tate swojego piętna. Czasami trudno powiedzieć, kto tak naprawdę jest złem wcielonym…”

Po bardzo szokującym zakończeniu, jakie zaserwowała nam autorka w Poniżeniu, czyli w pierwszym tomie The Kane Trilogy, byłam ciekawa, jak dalej potoczą się losy tych pokręconych bohaterów, więc niecierpliwie wyczekiwałam kolejnej części. Teraz gdy lekturę tego tomu mam już za sobą, z czystym sumieniem mogę napisać, że warto było czekać, by poznać dalszą część tej historii. I tym razem autorka postawiła na mocne zakończenie i niecierpliwie przebieram nóżkami, bo jak najszybciej chcę poznać finał tej pełnej emocji opowieści.

Uważam, że ten tom jest troszkę lżejszy od poprzedniego, bo choć dalej to historia mocna, brutalna, mroczna i popieprzona na maksa, to jednak jest także subtelniejsza, spokojniejsza i na pewno łagodniejsza. W tej części zaszła duża zmiana w głównym bohaterze, który za wszelką cenę próbuje odzyskać Tatum. Jameson, by odzyskać kobietę, która w pewnym stopniu zawładnęła jego sercem, stał się delikatniejszy i próbuje jej pokazać, że popełnił błąd i się zmienił. Mężczyzna wymyślił kolejną „grę”, ale nie przewidział, że Tatum będzie teraz mocnym przeciwnikiem. Poza tym w pewnym momencie gra zamieni się w prawdziwe życie, a Tatum kolejny raz zostanie zraniona…

Choć ta część jest delikatniejsza, to nadal nie jest to historia dla grzecznych dziewczynek, gdyż nie znajdziecie w niej cukru, lukru, serduszek oraz kwiatków. Autorka kolejny raz dostarczyła mi mnóstwa niezapomnianych emocji oraz wrażeń, które zawładnęły mym czytelniczym serduchem. Kolejny raz zakończenie książki pozostawiło mnie w zawieszeniu i niecierpliwie czekam na kolejny tom, który mam nadzieję będzie tak dobry, jak dwa poprzednie. Poza tym podejrzewam, że w finałowej części to Tatum pokaże pazury i rozpocznie swoją własną grę z Jamesonem. To, co wyróżnia tę powieść na tle innych z tego gatunku, to jej wielka nieprzewidywalność, uwierzcie mi, że naprawdę nie raz będzie przewracać strony ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy, bo trudno będzie Wam przewidzieć kolejny krok bohaterów. Muszę jeszcze wspomnieć o Sandersie, który w tej części jest bardzo ważnym ogniwem łączącym bohaterów. Dla mnie cały czas jest on zagadką i mam nadzieję, że w kolejnej części autorka poświęci jego postaci bardzo dużo uwagi. 

Bardzo podobało mi się to, że tym razem autorka nie postawiła tylko na seks, a bardziej na emocje pojawiające się między bohaterami. Dzięki temu łatwiej zrozumieć ich samych i decyzje, które podejmowali.

Kolejny raz podkreślam, że nie jest to książka dla grzecznych dziewczynek, które szukają w romansach pięknych, baśniowych i cukierkowych historii. To opowieść bardzo odważna i mimo tego, że jest łagodniejsza od poprzedniego tomu to i tak znajdziecie w niej mrok, który nie raz przebije się przez powłokę delikatności Jamesona. Oczywiście i tym razem znajdzie w niej namiętność, pożądanie i zapierające dech w piersi doznania.


Kreacja bohaterów wyszła autorce świetnie i to nie tylko tych głównych, ale i drugoplanowych. Każdy z nich jest wielowymiarowy, charakterystyczny i niezwykle wyrazisty. Poza tym każdy z nich ma w sobie jakiś mrok i demony ukryte na dnie duszy. Tym razem Jameson zmiękł, ale mam nadzieję, że w kolejnej części znów pojawi się okalający go mrok i autorka, nie zamieni go w ciepłe kluchy, bo tego chybabym nie przeżyła. Każdy z nich wzbudza w czytelniku wiele skrajnych emocji, ale nie każdego z nich da się polubić. Jednakże każdy z nich jest bardzo ważny i zapewniam Was, że dzięki nim wszystkim ta historia jest tak dobra i tak pochłaniająca. Uważam, że najbardziej pozytywną postacią jest Sanders, chłopak małomówny i pełen tajemnic, którego poznaliśmy tym razem trochę lepiej, ale jeszcze wiele skrywa przed nami.

Jeżeli czytaliście „Poniżenie”, to koniecznie musicie sięgnąć po „Rozstanie”, by przekonać się, jak dalej potoczyły się losy bohaterów.

Polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe. 

1 komentarz:

  1. Dzięki za recenzję. Już nie mogę się doczekać, kiedy otrzymam swój egzemplarz. Mam nadzieję, że trzecia część nie zmieni się w Harlequin. Nawet mojej 60 letniej mamie się spodobało Poniżenie.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger