Złoty zapach wrzosu - Jude Deveraux

Wiem, że nie każdy lubi romanse historyczne, ale ja je po prostu uwielbiam!!! Więc dziś zapraszam na recenzję "Złotego zapachu wrzosu" Jude Deveraux.

Angus McTern to dziedzic rodu McTernów, który bardzo 
poważnie traktuje swoje obowiązki. Ma ogromne powodzenie u płci przeciwnej, a mężczyźni darzą go głębokim szacunkiem. I to jest to, co wystarcza mu w życiu. Wszystko zaczyna się zmieniać gdy poznaje Edilean Talbot, siostrzenicę Neville'a Lawlera, mężczyzny, który przejął posiadłość Angusa. Wuj ma względem Edilean pewne plany, na które dziewczyna nie chce się zgodzić. By uniknąć niechcianego ślubu aranżuje ucieczkę, a niczego nieświadomy Angus jej w tym pomaga. Bohaterowie trafiają na statek płynący do Ameryki, i tam zaczyna się ich nowa przygoda.

Jude Deveraux (ur. 20 września 1974 roku w Fairdale w Kentucky jako Jude Gilliam), amerykańska autorka romansów, która jest dobrze znana z romansu historycznego. 
Mimo, że jest najlepiej znana z romansów średniowiecznych, Deveraux napisała również zbiór opowiadań z późniejszych okresów, w tym o porewolucyjnej Ameryce i Colorado XIX wieku.

Jude Deveraux to jedna z moich ulubionych autorek romansów historycznych. Wszystkie jej książki ogromnie mi się podobają, i oczywiście tak samo było ze "Złotym zapachem wrzosu". I pomimo, że romanse historyczne nie są literaturą wysokich lotów, to pozwalają mi na kilka godzin oderwać się od rzeczywistości. Przywdziać strojne suknie, i poczuć się jak kobiety z dawnych lat.

Losy krnąbrnej Edilean oraz przystojnego, twardego szkota Angusa są pełne namiętności oraz miłości. Akcja płynie bardzo wartko i
nawet nie zdajemy sobie sprawy kiedy znajdujemy się na ostatniej stronie. Zawsze po zakończeniu romansu historycznego chcę więcej, gdyż przykro rozstawać mi się z bohaterami.

Jak w każdym romansie, który wyszedł spod pióra Jude Deveraux, każdy bohater jest szczegółowo dopracowany. Uwielbiam te różnice w charakterach, które są między bohaterami.
Tym razem mamy dumnego szkota i upartą pannę z dobrego domu. Mieszanka wybuchowa? Zapewniam Was, że zdecydowanie tak. Ale dzięki temu nie nudzimy się nawet przez moment.

Polecam fanom romansów historycznych oraz twórczości Jude Deveraux. Jestem przekonana, że się nie zawiedziecie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Lucky.


















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger