Aced. Uwikłani - K. Bromberg (PREMIEROWO)
„Driven, Fueled, Crashed, Raced.
Rylee i Colton żyją długo i
szczęśliwie... Stop.”
Sześć lat po ślubie Rylee i Colton
cały czas są szczęśliwym małżeństwem. Ich miłość jest silna
i trwała, pożądanie towarzyszy im na każdym kroku i wreszcie
spodziewają się upragnionego i wyczekiwanego dziecka. Niestety
wszystko, co dobre... Na światło dzienne wypływa wydarzenie z
przeszłości, jedna chwila zapomnienia, która zatrzęsie światem
Coltona i Rylee. Medialny szum, wstyd i upokorzenie przetoczy się
niczym huragan przez życie naszych bohaterów. Czy będą dość
silni, by stawić czoło wszystkim przeciwnościom losu? Czy ich
uczucie będzie w stanie to przetrwać? Co się stanie, gdy mroczne
macki przeszłości kolejny raz wyjdą poza otaczające je mury? Tego
wszystkiego dowiecie się czytając ostatnią część losów
cudownego Coltona i pięknej Rylee.
„-Pamiętaj synu, że małżeństwa
nie ocenia się po tym, jak szaleńczo jesteście w sobie zakochani w
dobrych chwilach, lecz jak bardzo jesteście sobie oddani w chwilach
złych.”
Myślę, że jak napiszę, że nie
mogłam doczekać się tej części, to nikogo nie zadziwię, bo chyba
każdy fan serii Driven czekał na kolejne spotkanie z seksownym
Coltonem ;) Więc ja czekałam jak na szpilkach, nawet pominęłam
moją książkową listę i od razu zabrałam się za czytanie Aced.
Uwikłani. Jestem bardzo wdzięczna autorce, że kolejny raz mogłam
spotkać się z moimi ulubionymi bohaterami i uważam, że ta część
jest najlepsza, najbardziej dojrzała i porusza trudne tematy, z
którymi można spotkać się w realnym świecie. Ta część nie
opiera się tylko na pożądaniu, które dominowało we
wcześniejszych częściach, teraz to prawdziwe życie, prawdziwe
małżeństwo i problemy, nad którymi niełatwo jest przeskoczyć.
To opowieść o dojrzałej miłości, poświęceniu, o walce z
demonami przeszłości i o zamykaniu trudnych rozdziałów
wcześniejszego życia. To niesamowicie dojrzałe zwieńczenie
historii Rylee i Coltona.
„Nikt nas nie zna. Nikt poza nami nie
rozumie, dlaczego ten związek działa. Ja znam prawdziwą ciebie,
Rylee Jade Thomas Donovan. Oni nie mają pojęcia o tym, jaka jesteś
niesamowita. Tylko ja mam przywilej wiedzieć, że lubisz lody na
śniadanie i naleśniki na kolację. Tylko ja wiem z doświadczenia,
że gdy krzyczysz i pomstujesz, robi ci się na czole taka cholerna
urocza malutka zmarszczka. Uwielbiam to, że kochasz swoich chłopców
nad życie i nigdy nie pozwoliłabyś ich skrzywdzić. Wiem, że
jesteś zdyscyplinowana i skromna i że nie lubisz przekraczać
granić, ale że czasem się na to decydujesz dla mnie. Uwielbiam,
gdy to robisz. A najważniejsze jest to, że wyścigowałaś mnie już
wtedy, gdy ja nawet jeszcze nie wszedłem na tor.”
W tej części dominuje Colton i pojawia się więcej rozdziałów z
jego perspektywy, Rylee została troszkę na uboczu, ale jest ku temu
powód, którego oczywiście wam nie zdradzę. W Coltonie zachodzi
ogromna zmiana, bo choć czasami dopada go przeszłość i widzimy w
nim tego małego, zagubionego chłopca, to z tym walczy, zamyka
przeszłość za drzwiami i wyrzuca do nich klucz. Jednak nie
myślcie, że stanie się z niego uroczy i słodki mężczyzna, bo
tak zdecydowanie nie będzie, to nadal ten sam twardy facet, który
wtedy, kiedy potrzeba, jest troskliwy, romantyczny i jak lew walczy o
Rylee, czyli o miłość swojego życia. W tej części zakochałam
się w nim jeszcze raz, ale po prostu nie można inaczej, bo jego
słowa i gesty potrafią rozczulić i doprowadzić do łez. Chyba
każda kobieta chciałaby mieć przy swoim boku takiego mężczyznę
jak Colton, który świata nie widzi poza swoją kobietą i będzie
walczył z całym światem, tylko dlatego, by nie stała jej się
krzywda.
„Pieprzona Rylee.
Powietrze dla moich płuc.
Moje życie.
Mój kryptonit.
A ja sprowadziłem na nią ten cały chaos.”
K. Bromberg w bardzo naturalny sposób ukazuje tą brzydszą stronę
kobiety, która wielokrotnie pojawia się bez naszej winy i atakuje z
zaskoczenia. To temat tabu, który w rzeczywistości bardzo często
zamiatany jest pod dywan, a niestety nieraz może doprowadzić do
tragedii. O takich sprawach warto rozmawiać, bo każdą z nas może
spotkać coś takiego. Jak się domyślacie kolejny raz nie zdradzę
Wam, o co chodzi, gdyż nie mogę psuć Waszej przyjemności z
czytania.
Muszę także wspomnieć o postaciach drugoplanowych. O tacie
Coltona, bardzo mądrym i wyrozumiałym człowieku, o Becksie, który
zawsze stoi u boku swojego przyjaciela, o Haddie, która nigdy nie
zostawi swojej przyjaciółki w potrzebie, no i oczywiście o
chłopcach, teraz już nastolatkach, a w szczególności o Shane i
Zanderze. Wszyscy oni są bardzo ważni w całej tej historii i
zasługują na uwagę.
„Aced” to powieść, która wzrusza, ale także bawi. To
wspaniałe dopełnienie historii Coltona i Rylee. To zamknięcie
przeszłości i budowanie nowych wspomnień. To opowieść o prawdziwej dojrzałej miłości, która tak jak w
prawdziwym życiu często ma pod górkę. To powieść, która do
samego końca trzyma w napięciu i z którą ciężko się rozstać.
Obok serii Driven nie można przejść obojętnie, ja jeszcze nie raz i nie dwa do niej powrócę, może wtedy i mi uda się wyścigować Coltona ;)
Gorąco polecam!
Obok serii Driven nie można przejść obojętnie, ja jeszcze nie raz i nie dwa do niej powrócę, może wtedy i mi uda się wyścigować Coltona ;)
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red i K. Bromberg Książki.
kolejna książka na liście " do kupienia" :) dzięki za polecenie
OdpowiedzUsuńPolecam z całego serca :)
UsuńSerię mam już jakiś czas w planach do przeczytania, ta recenzja jeszcze bardziej zachęciła mnie żebym ją przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńChciałabym być na Twoim miejscu i pierwszy raz zacząć czytać Driven, bo to naprawdę świetna historia :)
UsuńPieknie opisane wciąga i zaciekawia , warta przeczytania
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńChciałabym bardzo przeczytać tę książkę. Recenzja jak najbardziej do tego zachęca.
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz przeczytać :D
UsuńPo tej wspanialej recenzji jeszcze bardziej mam na ksiazke ochote hehe;)!
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz przeczytać :D
Usuńuwielbiam tą serie i aż się boje czytać tą ostatnią część, a Colton jest cudoooowwwwwnnnnnyyyy
OdpowiedzUsuńHmm, jest to jedna z tych okładek, które unikam jak ognia.. czy to naprawdę wciąga? Kiedyś się czytało Dostojewskiego czy Dickensa... a teraz ;) Może się skoszę, w końcu do trumny się jeszcze nie kładę. Ale Panie czy warto?
OdpowiedzUsuńI czemu panowie tego nie czytają ? Czy aż tak się różnimy?
pozdrawiam
Karolina
Autorka ma świetne pióro, bardzo lubię jej serię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten pierwszy cytat, taki niezwykle prawdziwy ;) koniecznie muszę go zapamiętać, a i książkę dodać do listy książek, które mnie zainteresowały.
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podoba :)
UsuńCzytałam kiedyś pierwszą część i jakoś nieszczególnie mnie wciągnęła, ale może w wakacje zrobię drugie podejście i będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńJa się zakochałam w tej serii :D
UsuńMuszę przeczytać. Wcześniejsze części były genialne!
OdpowiedzUsuńTa też jest taka :)
UsuńTo tym bardziej! Jednak będzie musiała poczekać w kolejce. Bo Imperium Maas. A potem zaraz Dwór po ang. wychodzi więc znów Maas :D Haha. I do tego obie długaśne, no nic. Aced na pewno się doczeka :P
UsuńTeż mam takie kolejki :D
Usuń