Conviction - Corinne Michaels (PRZEDPREMIEROWO)
Po zakończeniu, jakie autorka zaserwowała mi w „Consolation” od razu musiałam zabrać się za lekturę „Conviction”, bo inaczej chyba zeszłabym na zawał, albo przynajmniej popadałabym w depresję. Każdy, kto już czytał „Consolation”, wie, o czym mowa, bo podejrzewam, że po przeczytaniu zakończenia targały Wami podobne emocje. Długo zastanawiam się co napisać w recenzji drugiego tomu i postanowiłam, że będzie ona bardzo minimalistyczna, bo nie chcę zbytnio spoilerować, po prostu lubię moją głowę, a gdybym się rozpisała, to niektórzy mogliby chcieć mnie jej pozbawić. Nie skupię się zbytnio na fabule, tylko na emocjach i wrażeniach, jakich dostarczyła mi lektura tej powieści. Zapraszam.
„Zakochałam się w Liamie tylko po to, aby moje serce
znów pękło na milion kawałków.
Paraliżuje mnie świadomość życia bez niego,
ale rzeczywistość wygląda tak, że odszedł.
On tego nie rozumie, a ja nie mogę go do niczego zmusić.
Gdyby tylko dostrzegł pewność kryjącą się za moimi słowami...
Wtedy nadal bylibyśmy razem.”
Każdy, kto czytał „Consolation” wie, jak autorka zagrała na emocjach czytelników samym zakończeniem książki. Ja byłam zdruzgotana i po prostu nie wierzyłam, w to co czytam. Miałam ogromną ochotę odnaleźć autorkę i powiedzieć jej kilka słów do słuchu, za to, że postanowiła tak namieszać w życiu Natalie i Liama. Oczywiście w tej części emocji znów Wam nie zabraknie, bo to, co się wydarzyło, przewróciło ich świat do góry nogami. Odniosłam wrażenie, że "Conviction" jest historią smutniejszą, ale przez ten smutek cały czas przebijała nadzieja, która podnosiła mnie na duchu i cały czas liczyłam na happy end. Ktoś może napisać, że zakończenie zostało trochę przesłodzone, ale dla mnie nie jest to żaden problem, bo Ci bohaterowie wycierpieli tyle, że należało się im każde cukierkowe serduszko, które zafundowała im autorka. "Conviction" to po prostu świetne uwieńczenie historii tej dwójki bohaterów. Zapewniam Was, że będziecie się złościć, wściekać, wzruszać, ale i także nie raz uśmiech zagości na Waszych twarzach. Autorka ma niesamowite poczucie humoru i jego również w tej części nie zabraknie.
W tym tomie również bohaterowie dostarczą Wam wielu wrażeń i emocji, tych dobrych, ale także tych złych. Nie raz będziecie miały ochotę potrząsnąć Liamem, by wreszcie się obudził i zawalczył o kobietę swego serca. Jednak musicie pamiętać, że Liam to prawdziwy żołnierz, dla którego honor i lojalność, to dwie naprawdę bardzo ważne rzeczy, a decyzje, które podejmował wydawały mu się najlepsze dla Natalie oraz Aary. Czy takie były? Tego już Wam nie zdradzę. Poza tym to nadal ten sam Liam, którego poznaliśmy w "Consolation" czuły, opiekuńczy, troskliwy i tak bardzo kochany, więc naprawdę bardzo łatwo wybaczyć mu wszystkie złe decyzje odnośnie swojej przyszłości z miłością swojego życia. Bo czy można wygrać z prawdziwym przeznaczeniem? Jeżeli chodzi o Natalie, to w moim odczuciu jej postać nie zmieniła się za bardzo, bo choć czasami czuła się rozdarta i zagubiona, to jednak wiedziała, czego chce, kogo kocha i z kim chce spędzić resztę swojego życia. Przed nimi naprawdę wiele przeciwności losu, trudnych decyzji i tylko od nich zależeć będzie, jak będzie wyglądała ich przyszłość, czy będą razem szczęśliwi, czy oddzielnie zatopią się w smutku i tysiącu cudownych wspomnień.
"Pocałuj mnie, do cholery. Upomnij się o mnie."
"Consolation" i "Conviction" to książki, do których wrócę na pewno jeszcze nie jeden raz, bo historia Natalie i Liama zagnieździła się w moim sercu i pewnie już nigdy go nie opuści. Pokochałam bohaterów i cały czas kibicowałam im w drodze do szczęścia. To historia o prawdziwej miłości, o przeznaczeniu, o tym jak ranią i krzywdzą kłamstwa oraz o nowym początku, który nie zawsze jest bezbolesny. Polecam Wam tę historię z czystym sumieniem i jestem przekonana, że podbije Wasze serca, w moim zajęła honorowe miejsce.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł.
Premiera: 05.12.2017
„Zakochałam się w Liamie tylko po to, aby moje serce
znów pękło na milion kawałków.
Paraliżuje mnie świadomość życia bez niego,
ale rzeczywistość wygląda tak, że odszedł.
On tego nie rozumie, a ja nie mogę go do niczego zmusić.
Gdyby tylko dostrzegł pewność kryjącą się za moimi słowami...
Wtedy nadal bylibyśmy razem.”
Każdy, kto czytał „Consolation” wie, jak autorka zagrała na emocjach czytelników samym zakończeniem książki. Ja byłam zdruzgotana i po prostu nie wierzyłam, w to co czytam. Miałam ogromną ochotę odnaleźć autorkę i powiedzieć jej kilka słów do słuchu, za to, że postanowiła tak namieszać w życiu Natalie i Liama. Oczywiście w tej części emocji znów Wam nie zabraknie, bo to, co się wydarzyło, przewróciło ich świat do góry nogami. Odniosłam wrażenie, że "Conviction" jest historią smutniejszą, ale przez ten smutek cały czas przebijała nadzieja, która podnosiła mnie na duchu i cały czas liczyłam na happy end. Ktoś może napisać, że zakończenie zostało trochę przesłodzone, ale dla mnie nie jest to żaden problem, bo Ci bohaterowie wycierpieli tyle, że należało się im każde cukierkowe serduszko, które zafundowała im autorka. "Conviction" to po prostu świetne uwieńczenie historii tej dwójki bohaterów. Zapewniam Was, że będziecie się złościć, wściekać, wzruszać, ale i także nie raz uśmiech zagości na Waszych twarzach. Autorka ma niesamowite poczucie humoru i jego również w tej części nie zabraknie.
W tym tomie również bohaterowie dostarczą Wam wielu wrażeń i emocji, tych dobrych, ale także tych złych. Nie raz będziecie miały ochotę potrząsnąć Liamem, by wreszcie się obudził i zawalczył o kobietę swego serca. Jednak musicie pamiętać, że Liam to prawdziwy żołnierz, dla którego honor i lojalność, to dwie naprawdę bardzo ważne rzeczy, a decyzje, które podejmował wydawały mu się najlepsze dla Natalie oraz Aary. Czy takie były? Tego już Wam nie zdradzę. Poza tym to nadal ten sam Liam, którego poznaliśmy w "Consolation" czuły, opiekuńczy, troskliwy i tak bardzo kochany, więc naprawdę bardzo łatwo wybaczyć mu wszystkie złe decyzje odnośnie swojej przyszłości z miłością swojego życia. Bo czy można wygrać z prawdziwym przeznaczeniem? Jeżeli chodzi o Natalie, to w moim odczuciu jej postać nie zmieniła się za bardzo, bo choć czasami czuła się rozdarta i zagubiona, to jednak wiedziała, czego chce, kogo kocha i z kim chce spędzić resztę swojego życia. Przed nimi naprawdę wiele przeciwności losu, trudnych decyzji i tylko od nich zależeć będzie, jak będzie wyglądała ich przyszłość, czy będą razem szczęśliwi, czy oddzielnie zatopią się w smutku i tysiącu cudownych wspomnień.
"Pocałuj mnie, do cholery. Upomnij się o mnie."
"Consolation" i "Conviction" to książki, do których wrócę na pewno jeszcze nie jeden raz, bo historia Natalie i Liama zagnieździła się w moim sercu i pewnie już nigdy go nie opuści. Pokochałam bohaterów i cały czas kibicowałam im w drodze do szczęścia. To historia o prawdziwej miłości, o przeznaczeniu, o tym jak ranią i krzywdzą kłamstwa oraz o nowym początku, który nie zawsze jest bezbolesny. Polecam Wam tę historię z czystym sumieniem i jestem przekonana, że podbije Wasze serca, w moim zajęła honorowe miejsce.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Szósty Zmysł.
Premiera: 05.12.2017
Książka czeka u mnie na swoją kolej. Tyle pozytywnych opinii zbiera, że jestem jej naprawdę ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam ale mam na liście :) Kolejny blog, który poleca więc nie pozostaje nic innego jak przeczytać i wyrobić własną opinię :)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Consoltion bylam wsciekla! to zakończenie cholernie mnie zaskoczylo. I wez czekaj tyle czasu jeszcze... Jeszcze smutnijesza 😢 ja myślałam ze pierwsza część wyczerpała jej caly smutek... Czekam nie cierpiliwie dzieki Twojej recenzji
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę te książki bo zbiera same dobre recenzje.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam pierwszej części, wezmę się za tą książkę jak będę miała możliwość czytania obu na raz. Uwielbiam takie książki. Zapowiada się wybuchowo.
OdpowiedzUsuńZamówiłam właśnie (dzięki Wam) Consolation i już nie mogę się doczekać aż ją przeczytam 😊a ta recenzja rozbudziła mój apetyt i żałuję, że od razu nie zamówiład Conviction.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie emocjonujące historie, dlatego muszę rozejrzeć się za tak zachwalanym pierwszym tomem tej serii.
OdpowiedzUsuńWidzę, że słusznie postąpiłam nie czytając Consolation dopóki nie mam w zasięgu ręki Conviction!!! Już po przeczytaniu Twojej recenzji pierwszej części miałam pewność, że seria jest ukierunkowana głównie na odbiór emocjonalny historii bohaterów i, że to jest ta szczególna mieszanka odczuć, po której kac książkowy jest gwarantowany! Wiele razy kusiło mnie, by jednak zacząć lekturę, bo ciekawość wsprost mnie zżerała - ale oparłam się pokusie. Recenzja jest idealna - przekazałaś mnóstwo "treści" bez ujawniania choćby najmniejszych szczegółów, a przy tym rozbudziłaś jeszcze bardziej moją ciekawość i chęć przeżycia tych emocji, od których aż kipi Twoja opinia. Przeczytam - jestem o tym przekonana!
OdpowiedzUsuńCzekam aż paczuszka dotrze do mnie z tą częścią i zabieram się za tą serię bo jestem jej baaaardzo ciekawa czy aby słusznie się nią wszyscy zachwycają ♡
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, by sięgnąć po Conviction. Po pierwszym tomie czuję niedosyt i chcę więcej i więcej ;)
OdpowiedzUsuńDopiero trzeba było czekać ponad miesiąc na drugi tom, a tu już prawie dzień premiery. Nie wiem gdzie i jak ten czas zleciał, ale ja tam się cieszę. W końcu będę mogła zabrać się za "Consolation" mając pod ręką kontynuację. Już nie mogę się doczekać lektury i mam nadzieję, że będę nią zachwycona jak większość osób :)
OdpowiedzUsuńDoczekałam się ;) Mój Mikołaj przyniósł mi Conviction, które pochłonęłam w jeden wieczór Morze emocji, wzruszenia- cudowna książka! Nie wiem jak postąpiłabym na miejscu Natalie- trudna sytuacja, rozdarte serce, ale poradziła sobie fenomenalnie. Aaron troszkę mnie irytował swoim zachowaniem, jednak cała książka jest po prostu genialna <3
OdpowiedzUsuń