Zdobyć Rosie. Czas próby - Kirsty Moseley
Dziś zapraszam Was na recenzję
„Zdobyć Rosie. Czas próby” Kirsty Moseley, czyli kontynuację
powieści „Zdobyć Rosie. Początek gry”.
Jeżeli czytaliście poprzednią część,
to już wiecie, że Rosie i Nate po wielu wzlotach i upadkach
postanowili być razem. Nate jest w stu procentach przekonany, że
Rosie to ta jedyna i że to właśnie z nią chce zbudować
przyszłość. Poza tym Nate przeszedł diametralną zmianę i z
podrywacza zmienił się w odpowiedzialnego mężczyznę, który
jest podporą dla swojej kobiety i jej synka. Jednak Rosie trudno w
pełni się zaangażować i cały czas wstrzymuje się od deklaracji
miłości. To wszystko za sprawą przeszłości, która nie daje
dziewczynie o sobie zapomnieć. Czeka ich ciężka próba. Czy ją
przetrwają?
Uważam, że ta część jest
zdecydowanie lepsza od swojej poprzedniczki. Dużo więcej się w
niej dzieje, ale chyba i tak zabrakło mi jakiegoś zaskoczenia, czy
nieoczekiwanego zwrotu akcji. Dużym plusem jest to, że Nate
przestał mnie irytować, a to dla mnie bardzo ważne, bo w
poprzedniej części miałam czasami ochotę go udusić. Bardzo
spodobała mi się zmiana, jaka w nim zaszła, bo naprawdę stał się
odpowiedzialnym mężczyzną, który wie, czego chce od życia. I
choć może nie jest to książka, która pochłania bez reszty, to
ja świetnie spędziłam przy niej czas. Ale cóż poradzić na to, że
lubię książki Kirsty i chyba przeczytam każdą, która ukaże się
na naszym rynku wydawniczym.
Tak jak poprzednio książka prawie w
całości napisana jest z perspektywy Nate'a, a jak wiecie, ja bardzo
lubię zagłębiać się w męskich umysłach, które skrywają wiele
tajemnic. Dzięki temu możemy także dużo lepiej poznać Nate'a i
staje się on nam bardzo bliski. W książce pojawiają się także
rozdziały z perspektywy Rosie, może nie ma ich zbyt dużo, ale
dzięki nim lepiej nam zrozumieć jej postępowanie i ostrożność
względem związku z mężczyzną jej marzeń.
Jeżeli miałabym wybrać najlepszego
bohatera tej powieści, to zdecydowanie byłby to DJ. Ten mały
chłopiec nie tylko skradł serce Nate'a, ale i moje.
Jeżeli lubicie twórczość Kirsty
Moseley, to myślę, że historia Nate'a i Rosie przypadnie Wam do
gustu. Ja spędziłam miło przy niej czas i uważam, że z Wam
będzie podobnie.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska.
Mam zamiar przeczytać tę książkę, bo nie znam jeszcze twórczości tej autorki. ;)
OdpowiedzUsuńProponuję zacząć Ci od Chłopaka, który zakradał się do mnie przez okno.
UsuńSolennie obiecuję nadrobić swoje zaległości w czytaniu m.in. książek Moseley! Recenzja dowodzi, że lekturze towarzyszą emocje, a i fabuła jest niczego sobie, więc chyba warto przeczytać "Zdobyć Rosie".
OdpowiedzUsuńNowa szata graficzna bloga - muszę przyznać, że mnie zaskoczyła ta zmiana😊
Z przyczyn od nas niezależnych musiałyśmy zmienić logo, więc i szablon poszedł w ruch ;)
UsuńMam na swoim koncie tylko jedna książkę tej autorki, i mi się ją dobrze wspomina. Muszę nadrobić pozostałe książki Kirsty Moseley.
OdpowiedzUsuńWygląd bloga extra, zmiana na PLUS.
Oj jakoś trudno mi się zabrać za książki tej autorki... zawsze coś wyskoczy wg mnie ciekawszego
OdpowiedzUsuńMam w planach książki tej autorki, ale cały czas pojawiają się nowości i człowiek nie nadąża. Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić jeszcze w tym roku;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że muszę nadrobić zaległości i zapoznać się z twórczością autorki, gdyż polecana książka przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńLucyna W-l
Ja to w sumie nie wiem co sądzić o tej książce :D Raz czytam, że jest bardzo dobra a zaraz trafiam na recenzję, że nie warto tracić na nią czasu. "Nic do stracenia" to była da mnie tragedia i trochę zraziła mnie do autorki, jednak postanowiłam dać jej jeszcze jedną szansę. Ciągle się zastanawiam czy to powyższą przeczytać, czy inną.
OdpowiedzUsuńTej autorki Chłopak który zakradal sie do mnie przez okono. Na kolejnej ksiazce poleglam, nie wciagnela mnie. Sprobuje jeszcze jakos nadrobić i te tez przeczytac ;)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości Autorki, ale być może czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńMyślę, że skuszę się na drugą część :)
OdpowiedzUsuńCiekawa nowa szata graficzna bloga :)
Mam planach przeczytanie "Zdobyć Rosie", mam nadzieje, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńKońcówka rozwaliła mnie, mega sie.wzruszylam. polecam
OdpowiedzUsuńCzytałam i powiem szczerze, że nie rozumiem rozbijania tej powieści na dwie książki. No, ale hajs musi się zgadzać �� jeśli chodzi o treść to bardzo mi się podobało, po słabym Chłopaku, który o mnie walczył, była to spora niespodzianka. ��
OdpowiedzUsuńCzytałam już obie części. Dużego wrażenia na mnie nie zrobiły, ale przyjemnie się czytało. Jak ktoś lubi takie książki to polecam :)
OdpowiedzUsuń