Król bez skrupułów - Meghan March
„Keira Kilgore jest rudowłosą pięknością o ognistym temperamencie i niepokornej duszy. Prowadzi destylarnię, która należy do jej rodziny od czterech pokoleń, i to dziedzictwo jest dla niej wszystkim. Zwłaszcza teraz, gdy po kilku miesiącach małżeństwa zmarł jej mąż. Nie był to udany związek. Brett, jej małżonek, regularnie ją zdradzał, podkradał pieniądze z firmowego konta, a gdy zginął, okazało się, że... pozostawił ją z ogromnym długiem, którego w żaden sposób nie mogłaby spłacić. Najgorsze jednak, że zadłużył Keirę u człowieka, który rządzi Nowym Orleanem żelazną pięścią.
Lachlan Mount nie ma żadnych zahamowań ani słabości, a o jego bezwzględności krążą legendy. Nikt nie odważy się kwestionować jego życzeń czy łamać ustalonych przez niego zasad — ani policja, ani żadna z mafii działających w tym mieście. Mount trzyma się w cieniu. Nikomu nie pozwala zbliżyć się do siebie, może poza nielicznymi kobietami, które potem giną bez wieści. Mężczyzna może zrobić wszystko, bo nigdy nie spotkał się nawet z cieniem oporu. Kontrolował Nowy Orlean w pełnym tego słowa znaczeniu, a jego żądania zawsze były spełniane. Tak miało być i tym razem.
W zamian za odstąpienie od zniszczenia dziedzictwa Keiry zażądał jej samej...
To emocjonująca, pełna dramatycznych zwrotów historia o dwóch silnych osobowościach. Niezależna i niepokorna piękność oraz bezlitosny tyran wymagający całkowitego posłuszeństwa przecież w żaden sposób nie mogą być razem! Bo gdy do gry wchodzą pożądanie, nienawiść i nieugięta wola, katastrofa wydaje się nieunikniona. On żąda absolutnego poddania. Ona nie zamierza spełnić jego rozkazu. Ich każde kolejne spotkanie, słowo czy dotknięcie nakręca spiralę adrenaliny i ekstazy. Prędko się przekonasz, jak magnetycznym afrodyzjakiem jest władza. I jak bardzo kosztowna może być wolność. Zobaczysz, że nie da się zbudować niczego trwałego, brodząc w sieci kłamstw...
Stań oko w oko z tyranem. Jest okrutny, brutalny i zabójczo przystojny.”
„Król bez skrupułów” to zdecydowanie książka dla bardzo niegrzecznych dziewczynek i mimo tego, że to dość mocny erotyk, to autorka wszystko tak wypośrodkowała,y historia w nim zawarta nie przytłaczała, a jedynie dawała czystą przyjemność i co najważniejsze rozpalała zmysły. Myślę, że nie jest to książka dla każdego, gdyż sceny seksu są dosadne, historia jest miejscami brutalna, a i język jest dość wulgarny. Dla mnie to wszystko pasowało idealnie i już zabieram się za kolejny tom, gdyż autorka urwała wszystko w bardzo ważnym momencie.
Najdziwniejsze jest to, że ta książka nie wnosi nic nowego, bo to wszystko już było, jednak ja z zapartym tchem śledziłam tą poplątaną historię Keiry i Lachlana. Poza tym książka opiera się tylko i wyłącznie na dziwnej relacji między bohaterami i naprawdę nie ma żadnych innych wątków pobocznych. Jest Keira, jest Lachlan i dług, od którego wszystko się zaczęło. Mogłoby się wydawać, że przez to książka będzie nudna i nieciekawa, ale uwierzcie mi na słowo, że jest zupełnie inaczej.
„Król bez skrupułów” to książka bezapelacyjnie gorąca i bardzo, ale to bardzo pieprzna. Książka ma swoje wady, ale historia bohaterów tak bardzo mnie wciągnęła i zahipnotyzowała, że po prostu przymknęłam na nie oko. Bardzo spodobało się mi kreacja bohaterów. Autorka postawiła na postacie wyraziste, charakterystyczne, które lubią walczyć, mają swoje zdanie i są w stanie zrobić naprawdę wiele. On bardzo władczy, pewny siebie, arogancki i czasami wręcz okrutny mafiozo, z którego zdaniem liczą się wszyscy. Ona to kobieta pewna siebie, pyskata, waleczna, która zawsze ma własne zdanie. Na pozór wydaje się silna, ale w środku jest niezwykle krucha, a los cały czas rzuca jej kłody pod nogi. Według mnie to duet doskonały i największy atut tej historii, bo niestety już sam pomysł jest nam znany i dość oklepany.
„Król bez skrupułów” to niedługa, ale zdecydowanie warta uwagi lektura. Mnie autorka od razu wciągnęła do popieprzonego świata bohaterów i z zapartym tchem śledziłam ich pokręconą historię. To naprawdę mocny i udany początek świetnie zapowiadającej się serii.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red.
Lachlan Mount nie ma żadnych zahamowań ani słabości, a o jego bezwzględności krążą legendy. Nikt nie odważy się kwestionować jego życzeń czy łamać ustalonych przez niego zasad — ani policja, ani żadna z mafii działających w tym mieście. Mount trzyma się w cieniu. Nikomu nie pozwala zbliżyć się do siebie, może poza nielicznymi kobietami, które potem giną bez wieści. Mężczyzna może zrobić wszystko, bo nigdy nie spotkał się nawet z cieniem oporu. Kontrolował Nowy Orlean w pełnym tego słowa znaczeniu, a jego żądania zawsze były spełniane. Tak miało być i tym razem.
W zamian za odstąpienie od zniszczenia dziedzictwa Keiry zażądał jej samej...
To emocjonująca, pełna dramatycznych zwrotów historia o dwóch silnych osobowościach. Niezależna i niepokorna piękność oraz bezlitosny tyran wymagający całkowitego posłuszeństwa przecież w żaden sposób nie mogą być razem! Bo gdy do gry wchodzą pożądanie, nienawiść i nieugięta wola, katastrofa wydaje się nieunikniona. On żąda absolutnego poddania. Ona nie zamierza spełnić jego rozkazu. Ich każde kolejne spotkanie, słowo czy dotknięcie nakręca spiralę adrenaliny i ekstazy. Prędko się przekonasz, jak magnetycznym afrodyzjakiem jest władza. I jak bardzo kosztowna może być wolność. Zobaczysz, że nie da się zbudować niczego trwałego, brodząc w sieci kłamstw...
Stań oko w oko z tyranem. Jest okrutny, brutalny i zabójczo przystojny.”
„Król bez skrupułów” to zdecydowanie książka dla bardzo niegrzecznych dziewczynek i mimo tego, że to dość mocny erotyk, to autorka wszystko tak wypośrodkowała,y historia w nim zawarta nie przytłaczała, a jedynie dawała czystą przyjemność i co najważniejsze rozpalała zmysły. Myślę, że nie jest to książka dla każdego, gdyż sceny seksu są dosadne, historia jest miejscami brutalna, a i język jest dość wulgarny. Dla mnie to wszystko pasowało idealnie i już zabieram się za kolejny tom, gdyż autorka urwała wszystko w bardzo ważnym momencie.
Najdziwniejsze jest to, że ta książka nie wnosi nic nowego, bo to wszystko już było, jednak ja z zapartym tchem śledziłam tą poplątaną historię Keiry i Lachlana. Poza tym książka opiera się tylko i wyłącznie na dziwnej relacji między bohaterami i naprawdę nie ma żadnych innych wątków pobocznych. Jest Keira, jest Lachlan i dług, od którego wszystko się zaczęło. Mogłoby się wydawać, że przez to książka będzie nudna i nieciekawa, ale uwierzcie mi na słowo, że jest zupełnie inaczej.
„Król bez skrupułów” to książka bezapelacyjnie gorąca i bardzo, ale to bardzo pieprzna. Książka ma swoje wady, ale historia bohaterów tak bardzo mnie wciągnęła i zahipnotyzowała, że po prostu przymknęłam na nie oko. Bardzo spodobało się mi kreacja bohaterów. Autorka postawiła na postacie wyraziste, charakterystyczne, które lubią walczyć, mają swoje zdanie i są w stanie zrobić naprawdę wiele. On bardzo władczy, pewny siebie, arogancki i czasami wręcz okrutny mafiozo, z którego zdaniem liczą się wszyscy. Ona to kobieta pewna siebie, pyskata, waleczna, która zawsze ma własne zdanie. Na pozór wydaje się silna, ale w środku jest niezwykle krucha, a los cały czas rzuca jej kłody pod nogi. Według mnie to duet doskonały i największy atut tej historii, bo niestety już sam pomysł jest nam znany i dość oklepany.
„Król bez skrupułów” to niedługa, ale zdecydowanie warta uwagi lektura. Mnie autorka od razu wciągnęła do popieprzonego świata bohaterów i z zapartym tchem śledziłam ich pokręconą historię. To naprawdę mocny i udany początek świetnie zapowiadającej się serii.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red.
Ciekawa recenzja, myślę, że jak już uporam się z moimi jeszcze nieprzeczytanymi powieściami, to raczej zajrzę do tej.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, ale erotyki to nie mój klimat, tym razem odpuszczam.
OdpowiedzUsuń