Pieczeń dla Amfy - Salcia Hałas
Dziś zapraszam Was na recenzję
„Pieczeni dla Amfy” Salci Hałas. Książki, która
zaintrygowała mnie swoją okładką oraz opisem, który jest
zupełnie inny niż, te które spotykamy na wielu innych książkach. Zapraszam.
„Siedzimy pod falowcem, bo tu
mieszkamy.
Nie oddalamy się stąd zanadto.
Falowiec, i to, co wyrosło wokół,
wystarcza nam do życia.
Mamy łąki i morze.
A także Policję, Sklepy Mięsne, Bank
Millenium, Pranie Dywanów na Wskroś w Kąpieli i wiele innych
atrakcyjnych lokali handlowo – usługowych.
Chociaż akurat policja jest
naprzeciwko, a Pranie Dywanów na Wskroś w Kąpieli obok, w
dobudówce.
Mamy też Kuchnię Wietnamską i
Makdonalda.
Makdonald też jest w dobudówce.
Mieszkamy w najdłuższym budynku
mieszkalnym w Europie.
To znaczy mieszkałyśmy, bo potem
pojawił się internet i się okazało, że są dłuższe.
Ale my w to i tak uparcie nie wierzymy.
Mamy napisać bajkę, ale na razie
tylko jaramy.
Mamy już początek.
Byłyśmy sobie Maria Mania, Elwirka i
dziewczynka Zombi.”
Maria Mania to zadłużona wdowa,
której życie kręci się obok śmieci, gdyż ma swoją kwiaciarnię zaraz obok zakładu pogrzebowego. Prócz własnej działalności, długów
oraz czapek, Maria Mania posiada psa Amfę - znajdę oraz dwa szczury.
Elwirka to koleżanka Marii Mani, którą
poznała na terapii zajęciowej dla kobiet, które wiążą się z
niewłaściwymi partnerami życiowymi. Elwirka pracuje w Żabce,
oczywiście w falowcu. Oprócz tego strzyże jeszcze psy. Elwirka ma
syna Borysa, trzy znalezione psy i karaluchy.
Jest jeszcze dziewczynka zombi, ale jak
autorka to ujęła... „A dziewczynka zombi to dziewczynka zombi
jest.”
Salcia Hałas urodziła się w
Przemyślu, po czym po maturze wyjechała do Gdańska, gdzie mieszka
do chwili obecnej. Ukończyła filologię polską oraz zaoczną
ogrodniczą. Po studiach napisała bajki dla dzieci. Otworzyła
własną firmę, w której od czternastu lat zajmuje się ogrodami. W
wolnych chwilach pisze, chodzi z psem na spacery oraz zajmuje się
wolontariatem w świetlicy środowiskowej.
Salcia Hałas stworzyła powieść
bardzo wciągającą oraz intrygującą. To książka jakiej jeszcze
chyba nigdy w swoim życiu nie czytałam. Autorka w genialny sposób
bawi się słowem, rozdziały są króciutkie, to takie normalne
rozmowy międzyludzkie, między bohaterami książki. Bardzo ciekawie
została nam przedstawiona mentalność ludzi, którzy mieszkają w
tym ogromnym falowcu, to taka ich własna mała społeczność, gdzie
każdy ma własne zmartwienia oraz troski. Autorka skupiła się przede wszystkim na nizinach społecznych, czyli tak zwanej patologii, gdzie narkotyki, alkohol i przemoc są na porządku dziennym.
Powieść miejscami śmieszna, miejscami smutna. Salcia Hałas zasługuje na duże brawa za swoją oryginalność, stworzyła książkę inną niż te, które do tej pory czytałam. Zostałam po prostu miło zaskoczona.
Powieść miejscami śmieszna, miejscami smutna. Salcia Hałas zasługuje na duże brawa za swoją oryginalność, stworzyła książkę inną niż te, które do tej pory czytałam. Zostałam po prostu miło zaskoczona.
Polecam Wam tę książkę serdecznie,
myślę, że każdy z Was znajdzie w niej coś dla siebie. Jest to
powieść bardzo oryginalna i pełna niespodzianek.
„Opowieść jest piękna jak ruskie
bajki. Smutna, straszna i śmieszna.”
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Muza.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 13.04.2016
Ilość stron: 446
Coś nowego , coś fajnego
OdpowiedzUsuńCoś nowego , coś fajnego
OdpowiedzUsuńOstatnio się poprawiłam, bo zaczęłam czytać polskich autorów :) Możliwe, że i po tę pozycję również sięgnę :)
OdpowiedzUsuń