Z pamiętnika samotnej wróżki - Ewa Zdunek
Dziś pragnę
podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami o debiutanckiej książce Ewy Zdunek
pt. „ Z pamiętnika samotnej wróżki”.
Jak sam
tytuł wskazuje, powieść została napisana w formie pamiętnika, co sprawiło, że na początku czytało mi się tę książkę z lekkim oporem… w końcu zaglądamy w myśli głównej
bohaterki.
Trzydziestoletniej Emilii, która pracuje w pralni ojca, a w międzyczasie wróży kobietom odwiedzającym zakład.
Pasję do
wróżenia w Emilii zaszczepiła nieżyjąca już babcia, po której została
pamiątkowa talia kart. Ojciec nigdy nie widział żadnego sensu w szukaniu
odpowiedzi na życiowe pytania w tych małych kawałkach papieru. Dla niego najważniejsza była praca, by córka przejęła po nim interes, i wyszła za syna właściciela zakładu pogrzebowego. Bo przecież żałobnicy w ciężkim dla siebie okresie, nie mają głowy by zajmować się
praniem, a to byłby dobry interes dla rodzinnej pralni….
Jednak
Emilia nie chce co noc kłaść się do łóżka z mężczyzną, który przed chwilą
dotykał nieboszczyka. Sprzeciwia się ojcu, a gdy ten odkrywa czym głównie tak naprawdę, w jego własnej pralni zajmuje się córka, nie może się z tym pogodzić. Oliwy do
ognia dodaje fakt iż córka postanawia udać się na kurs dla wróżek.
Zostaje
pełnoetatową wróżką, ma swój własny kąt, papugę, która nauczyła się odpowiadać na
przedziwne pytania dzwoniących do Emilii osób, i psa, który dzielnie dotrzymuje
jej towarzystwa. Ma to co chciała, jednak czegoś w dalszym ciągu jej brakuje… Tak,
tak dobrze zgadliście brakuje jej miłości.! Ciągle odpowiada na pytania dzwoniących
do niej kobiet, że niedługo spotkają mężczyznę swojego życia, ustatkują się, i
będą szczęśliwe. Jednak sama takiego szczęścia nie może znaleźć, postanawia coś
z tym zrobić. Zmienia swój wygląd, idzie na speed dating, i w końcu zakłada
konto na portalu randkowym… Nie będę wam zdradzać co z tego wyniknie, sami się
przekonajcie, ale mogę powiedzieć Wam jedno, będzie ciekawie oraz wesoło.
Jak już na
samym początku wspomniałam formą powieści jest pamiętnik, i zapiski Emilii. Gdy
tylko usiadłam z książką, i przeczytałam "sprawozdanie" z pierwszego dnia, przypomniałam sobie jak w podstawówce sama zaczęłam pisać pamiętnik. Jednak
zabrakło mi silnej woli by to kontynuować. Teraz żałuje, bo fajnie by było
wrócić choć na chwile do tych dziecięcych czasów, gdy największym problemem było
to, na którym placu zabaw będą znajomi po szkole.
Powiem
szczerze, że fajnie jest czytać taki pamiętnik, i opisy różnych sytuacji, które komuś się przydarzyły. Niekiedy bywają one przekomiczne i można dobrze się
uśmiać. Jeśli Wy tak jak ja, nie pisaliście pamiętnika to powieść „Z pamiętnika
samotnej wróżki” jest właśnie dla Was, a nawet jeśli wytrwaliście w
postanowieniu prowadzenia własnego dziennika to „Z pamiętnika samotnej wróżki” i tak jest dla Was! W końcu wróżkami nie jesteście prawda?
Bardzo lekka i przyjemna pozycja, wprost idealna na wiosenny dzień w parku.
Słońce i dobra książka to udany przepis na świetny dzień, więc polecam!
Za możliwość
przeczytania dziękuje Autorce.
Wydawnictwo:
Edipresse
Data
wydania: 13.01.2016
Cieszę się, że i tobie spodobała się ta książka :)
OdpowiedzUsuńJeśli jest zabawnie i jeszcze o wrozce to pewnie super
OdpowiedzUsuńJeśli jest zabawnie i jeszcze o wrozce to pewnie super
OdpowiedzUsuńCzytałam ją i to właśnie na ławce w parku. Wspaniała! Mnie urzekła :) Również o niej pisałam u siebie, a nawet ukazał się u mnie wywiad z autorką ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam