Misja Wywiad z Niną Reichter
Zapraszamy Was na nasz kolejny wywiad. Tym razem w Misji wzięła udział Nina Reichter autorka cyklu powieści pt. "Ostatnia spowiedź" oraz "Love Line". I właśnie tą książką autorka postanowiła nagrodzić Joanne Wiewiórę za zadanie jej najciekawszego pytania. Serdecznie gratulujemy i prosimy o kontakt przez nasze fp. w ciągu 3 dni.
Daria Kowalczyk
1. Czy jest na świecie takie miejsce do którego by się Pani przeniosła bez zastanowienia? A może znalazła Pani już swój azyl, swoje zacisze, do którego uwielbia Pani wracać po dalekich podróżach i nie wyobraża sobie Pani żadnej przeprowadzki?
Kiedyś nie wahałabym się przy odpowiedzi na to pytanie – powiedziałabym, że gdybym mogła, wróciłabym do Australii. Jednak z wiekiem człowiek obrasta w doświadczenia i we wspomnienia, ale też w niechęć do zmian. Ostatnio na wakacjach z mężem odwiedziliśmy Los Angeles – miasto, do którego chciałam się przenieść. Wydawało mi się to proste, tyle razy przecież się przeprowadzałam. A jednak, gdy spacerowałam po tamtejszych ulicach, okazało się, że coraz ciężej mi wyobrazić sobie zmianę przyzwyczajeń, otoczenia. Widziałam, że wiele rzeczy będzie mi przeszkadzać. Na przykład ilość bezdomnych i niewyobrażalne korki. I tak – czar prysł. Ale być może gdybym odwiedziła jakiś egzotyczny raj, np. Tajlandię, zamarzyłabym, żeby tam mieszkać? Nie było mnie tam, więc nie wiem.
2. Co pomaga skupić się Pani pisząc książkę? Ma Pani jakieś ulubione piosenki, ulubioną herbatę czy coś podobnego, dzięki której ma Pani wenę do pisania?
Kiedyś pomagały mi ulubione papierosy. Zresztą udowodniono, że nikotyna przyśpiesza procesy zachodzące mózgu. No ale paląc książki pisze się szybciej, tylko krócej. Więc pozbyłam się nałogu. Herbaty nie pijam, nie lubię. Lubię za to waniliową kawę, która zwykle towarzyszy mi przy pisaniu, tylko wtedy popijam ją trochę nieuważnie i kończy się na tym, że wypijam sześć filiżanek. Przy muzyce piszę rzadko, a jeśli już to przy konkretnym utworze, który służy jako podkład muzyczny do danej sceny. Ustawiam go wtedy na playliście i zapętlenie. I potem tak leci przez dwa dni.
Krystian Pawłowski
1. Jak Ci idą lekcje śpiewu?
Po czterech lekcjach nauczycielka (ze znudzenia albo litości dla samej siebie) oddała mnie pod skrzydła innej osoby. To chyba wystarczy za odpowiedź.
2. Który znany mężczyzna (aktor, piosenkarz, sportowiec itp.) podoba Ci się ze względu na wygląd fizyczny?
Hm. Dawno o tym nie myślałam. To zależy. Czasami podobają mi się mężczyźni bardziej męscy, jak Jason Mamoa, Josh Holloway czy Artur Boruc - a innym razem delikatniejsi, ale ciekawi, w typie Kuby Gierszała. Można chyba powiedzieć, że w mężczyznach podobają mi się skrajności. Nie lubię półśrodków.
Karolina Adamczak
1. A ja zapytam o to jaką książkę wzięłaby Pani ze sobą na bezludnej wyspę?
Pielgrzyma Terry’ego Hayes’a. Albo Dallas 63’ Stephena Kinga. Między tymi dwoma chyba musiałabym losować.
2. Gdyby miała Pani możliwość napisania biografia, czyją chciałaby Pani napisać?
Jamesa Camerona.
Aneta Ciurkot
1. Czy w wieku szkolnym lubiła Pani czytać książki? Jeśli tak to jaka była Pani ulubiona?
Nie. Jeżeli szkoła wpaja coś skutecznie, to właśnie niechęci do książek. Proszę spojrzeć na listę lektur. W podstawówce przyniosłam do domu cienką książeczkę –„Antka” Bolesława Prusa. Byłam jeszcze wtedy pilną uczennicą, więc uważałam, że lektury bezwzględnie należy czytać. Do dziś pamiętam chwilę, gdy otwarto piec z Rozalką i przeczytałam zdanie: „W głębi pieca leżał trup ze skórą czerwoną, gdzieniegdzie oblazłą.”
Czytałam je osiem razy, zanim dotarło do mnie, co się właściwie stało. Przez następne dwa lata nie otworzyłam żadnej książki. Czy jako dziesięciolatka zadumałam się nad losem dzieci wiejskich w XIX wieku, co było pewnie celem tej lektury? Niekoniecznie. Zastanawiałam się natomiast, czy powinnam ufać swoim rodzicom, skoro Rozalkę zabiła jej rodzona matka. Myślę, że osoba układająca listę lektur, która zaproponowała tę książkę dzieciom, była idiotą.
Ponownie zaczęłam dużo czytać dopiero w wieku trzynastu lat, kiedy podczas przerwy przyjaciółka (z błyszczącymi i nieco nawiedzonymi oczami) wcisnęła mi książkę do ręki i powiedziała: „Musisz to przeczytać.” To był Harry Potter.
2. Gdyby musiała Pani napisać własną definicję słowa ROMANS jakby ona brzmiała?
Nie wiem, czy moja definicja różniłaby się znacząco od tej przyjętej. Natomiast bez względu na gatunek dobra historia to taka, o której myślimy jeszcze długo po jej zakończeniu.
Małgorzata Adamczuk
1. Co by Pani powiedziała osobie która nie przepada za typowymi ''romansidłami''. Jak przekonałaby Pani taką osobę do sięgnięcia po ''Love Line'', a może przeciwnie, odradzałaby Pani?
Nie nazwałabym LOVE Line romansem, prędzej obyczajem. W dodatku myślę, że osobie, która pochłania typowe romansidła LOVE Line w ogóle się nie spodoba. Nie znajdzie ona tego, do czego jest przyzwyczajona -bohaterowie nie zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, a kartki nie drżą od płomiennych wyznań. Pojawia się za to warstwa psychologiczna, kilka refleksji społecznych.
Ewelina Łukawska
1. Czy pisanie książek było Pani odwiecznym marzeniem?
Nie. Ale pamiętam, że w wieku trzynastu lat rozgłaszałam wszystkim, że napiszę książkę. Chodziło o podręcznik do chemii (do dziś nie wiem dlaczego; może dlatego, że chemii wtedy się jeszcze nie uczyłam, więc nie miałam jak się przekonać, że będę z niej fatalna). Ale to był epizod. A potem wpadłam na pomysł, że piszę autobiografię o dość niegramatycznym tytule. Ale wymyśleniu tytułu się skończyło.
2. Gdyby miała Pani wehikuł czasu użyłaby go Pani? Jeśli tak, to w jakim celu?
Nieużycie go byłoby strasznym marnotrawstwem. I tchórzostwem, prawda? Myślę jednak, że nie cofnęłabym się w czasie. Wolałabym zerknąć w przyszłość.
Justyna Polok
1.Czy jest Pani zadowolona z tej książki ?
Generalnie jak najbardziej, a jednak gdybym mogła dziś edytować sceny, to w dwóch poczyniłabym pewne zmiany. To chyba taka bolączka ludzi twórczych. Bardzo rzadko jesteśmy całkowicie zadowoleni z efektów swoje pracy. I zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie gdybym powiedziała Wam, o jakie szczegóły chodzi, kazalibyście mi narysować sobie mi kółko na czole. No ale tak już jest.
2.Czy planuje Pani napisanie kolejnej książki?
Pewnie.
Ewelina Eweluśka
1. Jaki jest Pani sposób na trafienie do serca swego wybranka?
Nie celować.
2. Dlaczego wybrała pani romanse a nie np. obyczajówkę czy thriller do pisania książek? Co Panią do tego skłoniło?
LOVE Line jest obyczajem; romans rozwija się w tej książce trochę obok. W ogóle – nie skupiam się tak bardzo na gatunku, a na zjawisku, jakie chcę w danej książce opisać. W Ostatniej spowiedzi skupiłam się między innymi naciskach, jakie rodzice wywierają na dorastające dzieci oraz na tym, że każdy wybór, nawet ten pozornie właściwy, pociąga za sobą konsekwencje. W LOVE Line chcę ukazać destrukcyjną siłę mediów społecznościowych, szkodliwość prasy kobiecej, podwójne standardy dotyczące płci. Staram się pisać o tym, co mnie zadziwia, porusza, denerwuje. Tematów szukam wśród spraw, które miały na mnie jakiś wpływ. A potem dopasowuję fabułę, która pomaga mi ten problem uwidocznić.
Izunia Raszka
1. Czy ciężki był research do Love Line?
Nie był trudny, ale to dlatego, że wszystko, co opisane jest w książce mieści się w granicach moich zainteresowań. Tricki psychologiczne, o których mowa w książce, były mi wcześniej znane - jedyne, co musiałam zgłębić to styl kierowania rozmową, jaki do swoich podbojów wykorzystują PUA.
2. Jakie ma Pani rytuały związane z pisaniem?
Mam jeden. Choć to raczej warunek, nie rytuał. Włączam internet.
Kinga Grabowska
1. Jak za pomocą trzech słów opisałaby Pani swoją książkę "Love Line"?
Niebanalna, błyskotliwa, dająca do myślenia.
2. Czy jest jakiś temat, którego nie podjęłaby się Pani poruszyć pisząc kolejną książkę?
Trochę boję się traum. Pisania o emocjach związanych z tragicznymi wydarzeniami, których nie przeżyłam. Ale wtedy najczęściej po prostu poświęcam więcej czasu, by się przygotować.
Joanna Wiewióra
1. Czy miała Pani kiedyś takie przeczucie, że jak napisze książkę to albo wydawnictwo jej nie będzie chciało wydać lub czytelnicy jej nie będą chcieli mieć na własnej półce?
Nie. Czasami mam przeczucie, że dany fragment, element lub wybór bohatera się nie spodoba – ale przecież nie wszystko się musi podobać. Poza tym nie da się napisać książki odpowiedniej dla wszystkich i interesującej każdego w takim samym stopniu. Wiadomo, że nastolatka zaczytująca się w Cassandrze Claire nie zachwyci się tym samym co kobieta czytająca Moyes, a tym bardziej Munro. Gusta są różne, świadomość czytelnicza również.
Adrianna Cholma
1. Czy kiedy pisałaś Leztze Beichte, wyobrażałaś sobie tę historię w postaci książki?
Na początku – nie. Po zakończeniu – jak najbardziej. Ale wyobrażałam ją sobie w czarno białych okładkach, podobnych jak w serii „Szeptem”. Nie wiem dlaczego.
2. Czy bohaterowie Love Line są wzorowani na osobach realnych, jak w przypadku Ostatniej Spowiedzi?
Wzorowani nie. Inspirowani – prędzej.
Natalia Wójcik
1. Jaka jest Pani ulubiona książka?❤️
Bardziej odpowiednie byłoby pytanie o dziesięć ulubionych książek Mówiłam o „Pielgrzymie” i „Dallas”, więc wymienię jeszcze „Zanim się pojawiłeś”, „Gwiazd naszych wina”, „Jeden dzień”. Ale ponieważ czytam książki tak różne gatunkowo, ciężko je ze sobą porównywać, a co dopiero wybrać tę najbardziej wzruszającą lub najlepszą. Ale średnio co trzy lata znajduję książkę, która trafia u mnie na najwyższą półkę.
Daria Kowalczyk
1. Czy jest na świecie takie miejsce do którego by się Pani przeniosła bez zastanowienia? A może znalazła Pani już swój azyl, swoje zacisze, do którego uwielbia Pani wracać po dalekich podróżach i nie wyobraża sobie Pani żadnej przeprowadzki?
Kiedyś nie wahałabym się przy odpowiedzi na to pytanie – powiedziałabym, że gdybym mogła, wróciłabym do Australii. Jednak z wiekiem człowiek obrasta w doświadczenia i we wspomnienia, ale też w niechęć do zmian. Ostatnio na wakacjach z mężem odwiedziliśmy Los Angeles – miasto, do którego chciałam się przenieść. Wydawało mi się to proste, tyle razy przecież się przeprowadzałam. A jednak, gdy spacerowałam po tamtejszych ulicach, okazało się, że coraz ciężej mi wyobrazić sobie zmianę przyzwyczajeń, otoczenia. Widziałam, że wiele rzeczy będzie mi przeszkadzać. Na przykład ilość bezdomnych i niewyobrażalne korki. I tak – czar prysł. Ale być może gdybym odwiedziła jakiś egzotyczny raj, np. Tajlandię, zamarzyłabym, żeby tam mieszkać? Nie było mnie tam, więc nie wiem.
2. Co pomaga skupić się Pani pisząc książkę? Ma Pani jakieś ulubione piosenki, ulubioną herbatę czy coś podobnego, dzięki której ma Pani wenę do pisania?
Kiedyś pomagały mi ulubione papierosy. Zresztą udowodniono, że nikotyna przyśpiesza procesy zachodzące mózgu. No ale paląc książki pisze się szybciej, tylko krócej. Więc pozbyłam się nałogu. Herbaty nie pijam, nie lubię. Lubię za to waniliową kawę, która zwykle towarzyszy mi przy pisaniu, tylko wtedy popijam ją trochę nieuważnie i kończy się na tym, że wypijam sześć filiżanek. Przy muzyce piszę rzadko, a jeśli już to przy konkretnym utworze, który służy jako podkład muzyczny do danej sceny. Ustawiam go wtedy na playliście i zapętlenie. I potem tak leci przez dwa dni.
Krystian Pawłowski
1. Jak Ci idą lekcje śpiewu?
Po czterech lekcjach nauczycielka (ze znudzenia albo litości dla samej siebie) oddała mnie pod skrzydła innej osoby. To chyba wystarczy za odpowiedź.
2. Który znany mężczyzna (aktor, piosenkarz, sportowiec itp.) podoba Ci się ze względu na wygląd fizyczny?
Hm. Dawno o tym nie myślałam. To zależy. Czasami podobają mi się mężczyźni bardziej męscy, jak Jason Mamoa, Josh Holloway czy Artur Boruc - a innym razem delikatniejsi, ale ciekawi, w typie Kuby Gierszała. Można chyba powiedzieć, że w mężczyznach podobają mi się skrajności. Nie lubię półśrodków.
Karolina Adamczak
1. A ja zapytam o to jaką książkę wzięłaby Pani ze sobą na bezludnej wyspę?
Pielgrzyma Terry’ego Hayes’a. Albo Dallas 63’ Stephena Kinga. Między tymi dwoma chyba musiałabym losować.
2. Gdyby miała Pani możliwość napisania biografia, czyją chciałaby Pani napisać?
Jamesa Camerona.
Aneta Ciurkot
1. Czy w wieku szkolnym lubiła Pani czytać książki? Jeśli tak to jaka była Pani ulubiona?
Nie. Jeżeli szkoła wpaja coś skutecznie, to właśnie niechęci do książek. Proszę spojrzeć na listę lektur. W podstawówce przyniosłam do domu cienką książeczkę –„Antka” Bolesława Prusa. Byłam jeszcze wtedy pilną uczennicą, więc uważałam, że lektury bezwzględnie należy czytać. Do dziś pamiętam chwilę, gdy otwarto piec z Rozalką i przeczytałam zdanie: „W głębi pieca leżał trup ze skórą czerwoną, gdzieniegdzie oblazłą.”
Czytałam je osiem razy, zanim dotarło do mnie, co się właściwie stało. Przez następne dwa lata nie otworzyłam żadnej książki. Czy jako dziesięciolatka zadumałam się nad losem dzieci wiejskich w XIX wieku, co było pewnie celem tej lektury? Niekoniecznie. Zastanawiałam się natomiast, czy powinnam ufać swoim rodzicom, skoro Rozalkę zabiła jej rodzona matka. Myślę, że osoba układająca listę lektur, która zaproponowała tę książkę dzieciom, była idiotą.
Ponownie zaczęłam dużo czytać dopiero w wieku trzynastu lat, kiedy podczas przerwy przyjaciółka (z błyszczącymi i nieco nawiedzonymi oczami) wcisnęła mi książkę do ręki i powiedziała: „Musisz to przeczytać.” To był Harry Potter.
2. Gdyby musiała Pani napisać własną definicję słowa ROMANS jakby ona brzmiała?
Nie wiem, czy moja definicja różniłaby się znacząco od tej przyjętej. Natomiast bez względu na gatunek dobra historia to taka, o której myślimy jeszcze długo po jej zakończeniu.
Małgorzata Adamczuk
1. Co by Pani powiedziała osobie która nie przepada za typowymi ''romansidłami''. Jak przekonałaby Pani taką osobę do sięgnięcia po ''Love Line'', a może przeciwnie, odradzałaby Pani?
Nie nazwałabym LOVE Line romansem, prędzej obyczajem. W dodatku myślę, że osobie, która pochłania typowe romansidła LOVE Line w ogóle się nie spodoba. Nie znajdzie ona tego, do czego jest przyzwyczajona -bohaterowie nie zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia, a kartki nie drżą od płomiennych wyznań. Pojawia się za to warstwa psychologiczna, kilka refleksji społecznych.
Ewelina Łukawska
1. Czy pisanie książek było Pani odwiecznym marzeniem?
Nie. Ale pamiętam, że w wieku trzynastu lat rozgłaszałam wszystkim, że napiszę książkę. Chodziło o podręcznik do chemii (do dziś nie wiem dlaczego; może dlatego, że chemii wtedy się jeszcze nie uczyłam, więc nie miałam jak się przekonać, że będę z niej fatalna). Ale to był epizod. A potem wpadłam na pomysł, że piszę autobiografię o dość niegramatycznym tytule. Ale wymyśleniu tytułu się skończyło.
2. Gdyby miała Pani wehikuł czasu użyłaby go Pani? Jeśli tak, to w jakim celu?
Nieużycie go byłoby strasznym marnotrawstwem. I tchórzostwem, prawda? Myślę jednak, że nie cofnęłabym się w czasie. Wolałabym zerknąć w przyszłość.
Justyna Polok
1.Czy jest Pani zadowolona z tej książki ?
Generalnie jak najbardziej, a jednak gdybym mogła dziś edytować sceny, to w dwóch poczyniłabym pewne zmiany. To chyba taka bolączka ludzi twórczych. Bardzo rzadko jesteśmy całkowicie zadowoleni z efektów swoje pracy. I zdaje sobie sprawę, że prawdopodobnie gdybym powiedziała Wam, o jakie szczegóły chodzi, kazalibyście mi narysować sobie mi kółko na czole. No ale tak już jest.
2.Czy planuje Pani napisanie kolejnej książki?
Pewnie.
Ewelina Eweluśka
1. Jaki jest Pani sposób na trafienie do serca swego wybranka?
Nie celować.
2. Dlaczego wybrała pani romanse a nie np. obyczajówkę czy thriller do pisania książek? Co Panią do tego skłoniło?
LOVE Line jest obyczajem; romans rozwija się w tej książce trochę obok. W ogóle – nie skupiam się tak bardzo na gatunku, a na zjawisku, jakie chcę w danej książce opisać. W Ostatniej spowiedzi skupiłam się między innymi naciskach, jakie rodzice wywierają na dorastające dzieci oraz na tym, że każdy wybór, nawet ten pozornie właściwy, pociąga za sobą konsekwencje. W LOVE Line chcę ukazać destrukcyjną siłę mediów społecznościowych, szkodliwość prasy kobiecej, podwójne standardy dotyczące płci. Staram się pisać o tym, co mnie zadziwia, porusza, denerwuje. Tematów szukam wśród spraw, które miały na mnie jakiś wpływ. A potem dopasowuję fabułę, która pomaga mi ten problem uwidocznić.
Izunia Raszka
1. Czy ciężki był research do Love Line?
Nie był trudny, ale to dlatego, że wszystko, co opisane jest w książce mieści się w granicach moich zainteresowań. Tricki psychologiczne, o których mowa w książce, były mi wcześniej znane - jedyne, co musiałam zgłębić to styl kierowania rozmową, jaki do swoich podbojów wykorzystują PUA.
2. Jakie ma Pani rytuały związane z pisaniem?
Mam jeden. Choć to raczej warunek, nie rytuał. Włączam internet.
Kinga Grabowska
1. Jak za pomocą trzech słów opisałaby Pani swoją książkę "Love Line"?
Niebanalna, błyskotliwa, dająca do myślenia.
2. Czy jest jakiś temat, którego nie podjęłaby się Pani poruszyć pisząc kolejną książkę?
Trochę boję się traum. Pisania o emocjach związanych z tragicznymi wydarzeniami, których nie przeżyłam. Ale wtedy najczęściej po prostu poświęcam więcej czasu, by się przygotować.
Joanna Wiewióra
1. Czy miała Pani kiedyś takie przeczucie, że jak napisze książkę to albo wydawnictwo jej nie będzie chciało wydać lub czytelnicy jej nie będą chcieli mieć na własnej półce?
Nie. Czasami mam przeczucie, że dany fragment, element lub wybór bohatera się nie spodoba – ale przecież nie wszystko się musi podobać. Poza tym nie da się napisać książki odpowiedniej dla wszystkich i interesującej każdego w takim samym stopniu. Wiadomo, że nastolatka zaczytująca się w Cassandrze Claire nie zachwyci się tym samym co kobieta czytająca Moyes, a tym bardziej Munro. Gusta są różne, świadomość czytelnicza również.
Adrianna Cholma
1. Czy kiedy pisałaś Leztze Beichte, wyobrażałaś sobie tę historię w postaci książki?
Na początku – nie. Po zakończeniu – jak najbardziej. Ale wyobrażałam ją sobie w czarno białych okładkach, podobnych jak w serii „Szeptem”. Nie wiem dlaczego.
2. Czy bohaterowie Love Line są wzorowani na osobach realnych, jak w przypadku Ostatniej Spowiedzi?
Wzorowani nie. Inspirowani – prędzej.
Natalia Wójcik
1. Jaka jest Pani ulubiona książka?❤️
Bardziej odpowiednie byłoby pytanie o dziesięć ulubionych książek Mówiłam o „Pielgrzymie” i „Dallas”, więc wymienię jeszcze „Zanim się pojawiłeś”, „Gwiazd naszych wina”, „Jeden dzień”. Ale ponieważ czytam książki tak różne gatunkowo, ciężko je ze sobą porównywać, a co dopiero wybrać tę najbardziej wzruszającą lub najlepszą. Ale średnio co trzy lata znajduję książkę, która trafia u mnie na najwyższą półkę.
Bardzo ciekawy wywiad, przyjemnie się go czytało. Też lubię waniliową kawę. ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad. Poznam dopiero jak pisze ta autorka czytajac Love Line ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie gusta są różne i wszystkim nie dogodzisz... dzięki za wywiad :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad! Pytania bardzo ciekawe i zróżnicowane - cieszę się, że mogłam poznać bliżej Panią Ninę 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję za wywiad
OdpowiedzUsuńPod wypowiedzią o lekturach szkolnych podpisuję się obiema rękami :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, z wielką przyjemnością go przeczytałam:)
OdpowiedzUsuńBardzo kreatywne pytania, jeszcze lepsze odpowiedzi. Brawo
OdpowiedzUsuńLucyna W-l
Świetny wywiad;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wywiad. Świetna robota! :)
OdpowiedzUsuńAutora wydaje się bardzo sympatyczną osobą :) Muszę w końcu przeczytać "Ostatnią spowiedź" :)
OdpowiedzUsuńCzekałam na ten wywiad, pozdrawiam serdecznie panią Ninę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą autorkę i jej twórczość. Miło poznać ją trochę bliżej :)
OdpowiedzUsuń