Jej ostatni oddech - Robert Dugoni
Ostatnio dziwnym trafem biorę do recenzji książki, które są kolejnym tomem jakiejś serii bądź cyklu. Nie jest to dla mnie jakimś wielkim problemem, jeżeli każda część opowiada o czymś innym. Tym razem taką książką okazała się powieść Roberta Dugoni "Jej ostatni oddech", która była drugim tomem cyklu Tracy Crosswhite. Zapraszam na recenzję.
Detektyw Tracy Crosswhite, która odkryła prawdę o zniknięciu swojej siostry Sary, prowadzi nowe śledztwo, przez które jej kariera zawiśnie na włosku. Północna część Seattle to rewir seryjnego mordercy, nazywanego przez policję Kowbojem. Poluje on na młode kobiety nocujące w tanich motelach. Tracy ma prawo przypuszczać, że będzie jego kolejnym celem... Ma do dyspozycji niezbyt jasne wskazówki, ale przeczuwa, że kluczem do powstrzymania szaleńca może być dochodzenie sprzed 10 lat. Okazuje się jednak, że kolegom Tracy bardzo zależy na tym, by tamta sprawa pozostała zamknięta. Czy nieustraszona policjantka zdoła znaleźć dowód, który pozwoli jej schwytać psychopatę, czy też sama wpadnie w jego sidła? Kowboj już rozpoczął łowy!
Na samym początku muszę nadmienić, że wydawnictwo Albatros niesamowicie trafia w mój czytelniczy gust, po prostu każda książka, którą od nich dostaję do recenzji, jest strzałem w dziesiątkę i dostarcza mi wielu wrażeń. Za to oczywiście dziękuję. Jeżeli chodzi o "Jej ostatni oddech", to tak szczerze powiedziawszy, początek miałam dość trudny, książka bardzo mi się dłużyła i nie mogłam wkręcić się w fabułę. Trochę winy jest w tym, że nie czytałam pierwszego tomu i nie wszystko od razu było dla mnie zrozumiałe. Jednak po kilkudziesięciu stronach wszystko stało się jasne i jak można było się spodziewać, przepadłam z kretesem. W książce dzieje się naprawdę bardzo dużo, więc gdy wkręciłam się w fabułę, to nie było mowy, żebym choć przez chwilę się nudziła. Akcja była wartka, śledztwo prowadzone bardzo intensywnie, a dreszczyk emocji pojawiał się prawie na każdej stronie. Dodatkowo cały czas podczas lektury towarzyszyło mi ogromne napięcie, które nie opuściło mnie już do ostatniej strony. Autor w świetnym stylu zwodził mnie za nos, a zakończenie okazało się dla mnie totalnym zaskoczeniem, a to niezwykle sobie cenię w tego typu książkach.
Ogromną zaletą książki jest to, że autor naprawę włożył w nią dużo pracy i bardzo realistycznie przedstawił pracę policji. Poza tym portret psychologiczny mordercy okazał bardzo ciekawy, autor nie skupił się tylko na jego teraźniejszości, ale niejednokrotnie powracał do jego przeszłości, by bardzo dokładnie ukazać nam, co sprowadziło go na tę przestępczą drogę.
Bardzo spodobała się mi postać Tracy Crosswhite, czyli głównej bohaterki. Tracy była taką prawdziwą policjantką z "jajami". Niezwykle silną, pewną siebie, niebojącą się ryzyka, która borykała się nie tylko z trudami śledztwa, ale i z własnymi problemami. Osobiście bardzo lubię, gdy poznajemy bohaterów kryminałów także od strony prywatnej i tutaj tego właśnie nie brakuje.
"Jej ostatni oddech" to moje pierwsze spotkanie z autorem, ale zapewniam Was, że nie ostatnie. Jeżeli lubicie kryminały, to ta książka dla Was idealna. Może nie znajdziecie w niej nic nowego, ale autor potrafił mnie bardzo zaciekawić, więc myślę, że z Wami będzie podobnie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Albatros.
Detektyw Tracy Crosswhite, która odkryła prawdę o zniknięciu swojej siostry Sary, prowadzi nowe śledztwo, przez które jej kariera zawiśnie na włosku. Północna część Seattle to rewir seryjnego mordercy, nazywanego przez policję Kowbojem. Poluje on na młode kobiety nocujące w tanich motelach. Tracy ma prawo przypuszczać, że będzie jego kolejnym celem... Ma do dyspozycji niezbyt jasne wskazówki, ale przeczuwa, że kluczem do powstrzymania szaleńca może być dochodzenie sprzed 10 lat. Okazuje się jednak, że kolegom Tracy bardzo zależy na tym, by tamta sprawa pozostała zamknięta. Czy nieustraszona policjantka zdoła znaleźć dowód, który pozwoli jej schwytać psychopatę, czy też sama wpadnie w jego sidła? Kowboj już rozpoczął łowy!
Na samym początku muszę nadmienić, że wydawnictwo Albatros niesamowicie trafia w mój czytelniczy gust, po prostu każda książka, którą od nich dostaję do recenzji, jest strzałem w dziesiątkę i dostarcza mi wielu wrażeń. Za to oczywiście dziękuję. Jeżeli chodzi o "Jej ostatni oddech", to tak szczerze powiedziawszy, początek miałam dość trudny, książka bardzo mi się dłużyła i nie mogłam wkręcić się w fabułę. Trochę winy jest w tym, że nie czytałam pierwszego tomu i nie wszystko od razu było dla mnie zrozumiałe. Jednak po kilkudziesięciu stronach wszystko stało się jasne i jak można było się spodziewać, przepadłam z kretesem. W książce dzieje się naprawdę bardzo dużo, więc gdy wkręciłam się w fabułę, to nie było mowy, żebym choć przez chwilę się nudziła. Akcja była wartka, śledztwo prowadzone bardzo intensywnie, a dreszczyk emocji pojawiał się prawie na każdej stronie. Dodatkowo cały czas podczas lektury towarzyszyło mi ogromne napięcie, które nie opuściło mnie już do ostatniej strony. Autor w świetnym stylu zwodził mnie za nos, a zakończenie okazało się dla mnie totalnym zaskoczeniem, a to niezwykle sobie cenię w tego typu książkach.
Ogromną zaletą książki jest to, że autor naprawę włożył w nią dużo pracy i bardzo realistycznie przedstawił pracę policji. Poza tym portret psychologiczny mordercy okazał bardzo ciekawy, autor nie skupił się tylko na jego teraźniejszości, ale niejednokrotnie powracał do jego przeszłości, by bardzo dokładnie ukazać nam, co sprowadziło go na tę przestępczą drogę.
Bardzo spodobała się mi postać Tracy Crosswhite, czyli głównej bohaterki. Tracy była taką prawdziwą policjantką z "jajami". Niezwykle silną, pewną siebie, niebojącą się ryzyka, która borykała się nie tylko z trudami śledztwa, ale i z własnymi problemami. Osobiście bardzo lubię, gdy poznajemy bohaterów kryminałów także od strony prywatnej i tutaj tego właśnie nie brakuje.
"Jej ostatni oddech" to moje pierwsze spotkanie z autorem, ale zapewniam Was, że nie ostatnie. Jeżeli lubicie kryminały, to ta książka dla Was idealna. Może nie znajdziecie w niej nic nowego, ale autor potrafił mnie bardzo zaciekawić, więc myślę, że z Wami będzie podobnie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Albatros.
Lubię kryminały, dlatego na pewno przeczytam tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńKryminały mają nas wciągać od pierwszej strony w historie a my główkujemy kto jest tym złym. Mam wrażenie że ta książka jest z tych lepszych kryminałów. Trzeba przeczytać.
OdpowiedzUsuńJeśli ma się ochotę na inne ksiązki Autora, to jest najlepsza rekomendacja:)
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, a ten zapowiada się przyjemnie;) Jeśli można użyć takiego stwierdzenia do kryminału:)
OdpowiedzUsuńMnogość ostatnio serii i wielotomowców, jeżeli można czytać osobno to akurat nie problem, ale często w drugim czy kolejnym tomie są nawiązania do jakichś poprzednich wydarzeń i człowiek trochę czuje się zbity z tropu :)
OdpowiedzUsuńHmm chyba zacznę czytać kryminały i sensacje bo lista robi się długa w tym gatunku haha
OdpowiedzUsuńDostałam tę książkę od siostry pod choinkę i widzę że trafiła idealnie
OdpowiedzUsuń