Skradzione godziny - Maria Solar
„Naiwne miłostki.
Zawiedzione uczucia.
Zakazana miłość zdolna pokonać czas.”
Anselmo umiera, trzymając w dłoni tajemniczą kartkę, na której znajduje się tajemniczy napis… Powiedz, że mnie kochasz. Niby to taki krótki tekst, a jest on przyczyną ujawnienia pasjonującej historii miłosnej, który nigdy się nie skończyła…
Hiszpania, rok 1979. Poznajemy dwie rodziny, jedną konserwatywną, drugą liberalną. Rosa matka trójki dzieci tkwi w chorym i toksycznym związku z Damianem i choć kobieta chciałaby się z nim rozstać, to nie wchodzi to w grę, gdyż to czas, kiedy rozwody nie mają racji bytu. Ramón przyjaźni się z Roberto, synem Loli i Antonia. To najlepsi przyjaciele do czasu, gdy obydwoje zakochują się w tej samej dziewczynie. Po śmierci dziadka Roberto postanawia rozwikłać zagadkę tajemniczej kartki, którą ściskał w dłoni na łożu śmierci. Czy uda mu się odkryć sekret dziadka? Tego musicie dowiedzieć się sami.
To kolejna książka, której fabuły zbytnio nie mogę Wam zdradzić i przyznam szczerze, że nawet nie chcę tego robić. Lubię, gdy moje recenzje zdradzają Wam bardzo mało, bo wtedy mam wrażenie, że to, co robię, jest takie, jakie powinno być. Przecież recenzent ma tylko ocenić książkę, a nie opisywać ją od deski do deski. Więc tym razem znów dam Wam tylko liznąć zarysu i mam nadzieję, że to, co napiszę, skusi Was do sięgnięcia po tę pozycję, bo naprawdę warto.
Maria Solar do tej pory pisała książki dla dzieci, więc można by rzec, że „Skradzione godziny” to taki jakby jej debiut, jeżeli chodzi o powieści dla starszych czytelników. Już teraz napiszę Wam, że książka niesamowicie mnie pochłonęła i skradła mi kilka godzin z życia, czego oczywiście nie żałuję.
Ta powieść nie skupia się tylko na jednej parze bohaterów, bo tutaj mamy ich naprawdę wielu, każdy z tych bohaterów zabiera głos w tej opowieści i poznajemy jego historię. To naprawdę świetna plejada postaci, które wspólnie stworzyły niesamowicie wciągającą, emocjonującą i niejednokrotnie wzruszającą historię. Ja się w niej strasznie zatraciłam i przeczytałam ją w kilka godzin, które jak dla mnie minęły zbyt szybko.
Bohaterów jest sporo, więc łatwo możecie się domyślić, że książka jest wielowątkowa, a autorka na każdym z tych wątków skupiła się naprawdę bardzo mocno. Nic nie jest opisane po macoszemu, bo każdy bohater i każda historia zostały idealnie dopracowane, tak by czytelnik czuł się w pełni usatysfakcjonowany i nie czuł niedosytu. Ja nie mogę doczepić się do niczego, bo zostałam w stu procentach usatysfakcjonowana tą opowieścią. Poza tym styl, jakim operuje autorka, jest niezwykle lekki i przyjemny w odbiorze, dzięki czemu przez książkę niemal się płynie i nawet nie zdaje się sprawy, jak szybko przewracane się kartki i jak nieuchronnie zbliża się zakończenie.
To niewątpliwie książka o miłości, o jej urokach, ale także i mrokach. Autorka uświadamia nam, jak trudne są rozstania i o tym, że prawdziwej miłości nie pokonają nawet lata, bo prawdziwie i na zawsze kocha się tylko raz.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Zawiedzione uczucia.
Zakazana miłość zdolna pokonać czas.”
Anselmo umiera, trzymając w dłoni tajemniczą kartkę, na której znajduje się tajemniczy napis… Powiedz, że mnie kochasz. Niby to taki krótki tekst, a jest on przyczyną ujawnienia pasjonującej historii miłosnej, który nigdy się nie skończyła…
Hiszpania, rok 1979. Poznajemy dwie rodziny, jedną konserwatywną, drugą liberalną. Rosa matka trójki dzieci tkwi w chorym i toksycznym związku z Damianem i choć kobieta chciałaby się z nim rozstać, to nie wchodzi to w grę, gdyż to czas, kiedy rozwody nie mają racji bytu. Ramón przyjaźni się z Roberto, synem Loli i Antonia. To najlepsi przyjaciele do czasu, gdy obydwoje zakochują się w tej samej dziewczynie. Po śmierci dziadka Roberto postanawia rozwikłać zagadkę tajemniczej kartki, którą ściskał w dłoni na łożu śmierci. Czy uda mu się odkryć sekret dziadka? Tego musicie dowiedzieć się sami.
To kolejna książka, której fabuły zbytnio nie mogę Wam zdradzić i przyznam szczerze, że nawet nie chcę tego robić. Lubię, gdy moje recenzje zdradzają Wam bardzo mało, bo wtedy mam wrażenie, że to, co robię, jest takie, jakie powinno być. Przecież recenzent ma tylko ocenić książkę, a nie opisywać ją od deski do deski. Więc tym razem znów dam Wam tylko liznąć zarysu i mam nadzieję, że to, co napiszę, skusi Was do sięgnięcia po tę pozycję, bo naprawdę warto.
Maria Solar do tej pory pisała książki dla dzieci, więc można by rzec, że „Skradzione godziny” to taki jakby jej debiut, jeżeli chodzi o powieści dla starszych czytelników. Już teraz napiszę Wam, że książka niesamowicie mnie pochłonęła i skradła mi kilka godzin z życia, czego oczywiście nie żałuję.
Ta powieść nie skupia się tylko na jednej parze bohaterów, bo tutaj mamy ich naprawdę wielu, każdy z tych bohaterów zabiera głos w tej opowieści i poznajemy jego historię. To naprawdę świetna plejada postaci, które wspólnie stworzyły niesamowicie wciągającą, emocjonującą i niejednokrotnie wzruszającą historię. Ja się w niej strasznie zatraciłam i przeczytałam ją w kilka godzin, które jak dla mnie minęły zbyt szybko.
Bohaterów jest sporo, więc łatwo możecie się domyślić, że książka jest wielowątkowa, a autorka na każdym z tych wątków skupiła się naprawdę bardzo mocno. Nic nie jest opisane po macoszemu, bo każdy bohater i każda historia zostały idealnie dopracowane, tak by czytelnik czuł się w pełni usatysfakcjonowany i nie czuł niedosytu. Ja nie mogę doczepić się do niczego, bo zostałam w stu procentach usatysfakcjonowana tą opowieścią. Poza tym styl, jakim operuje autorka, jest niezwykle lekki i przyjemny w odbiorze, dzięki czemu przez książkę niemal się płynie i nawet nie zdaje się sprawy, jak szybko przewracane się kartki i jak nieuchronnie zbliża się zakończenie.
To niewątpliwie książka o miłości, o jej urokach, ale także i mrokach. Autorka uświadamia nam, jak trudne są rozstania i o tym, że prawdziwej miłości nie pokonają nawet lata, bo prawdziwie i na zawsze kocha się tylko raz.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Dość interesująca fabuła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
czytanestrony.blogspot.com
Rodzinna tajemnica z miłością w tle to książka dla mnie. Zapowiada się zachęcająco.
OdpowiedzUsuńPiękne słowa: ,,prawdziwie i na zawsze kocha się tylko raz."... Ja zawsze mówię, że między miłością i nienawiścią jest cienka linia... I doświadczyłam tego na własnej skórze.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, więc dodaję do mej listy:)
Zastanawiam się nad tą książką, wydaje się być ciekawa ale nie lubię ckliwych książek - mam nadzieję że ta taka nie jest :) Moją ulubioną ostatnich miesięcy okazał się "Komisarz" Pauliny Świst, czyli książka z mocnym charakterem - także polecam!
OdpowiedzUsuńA ta wydaje mi sie ineresujaca! Tak malo nam zdradzialas. Zostaje mi tylko przeczytac i przekonam sie czy bylo warto
OdpowiedzUsuńW pracy teraz przestój (zima), więc czasu na czytanie sporo, ale nie wiem czy akurat na tą pozycję mam chęci. Recenzja z dużym plusem, zobaczymy, bo nie skreślam jej zupełnie :)
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś nie bardzo zainteresowało :(
OdpowiedzUsuńTo może być naprawdę ciekawa lektura...
OdpowiedzUsuń