Present Perfect - Alison G. Bailey (PATRONAT MEDIALNY)

Zapraszam na recenzję książki, która spowodowała u mnie ogromnego książkowego kaca…

"Przyjaciel to ktoś, kto zna piosenkę , która gra i w sercu. I śpiewa ją, gdy ty zapomnisz słów."

Amanda Kelly chciała być doskonała, chciała mieć wszystko pod kontrolą i chciała żyć według planu. Niestety życia nie da się kontrolować, a tym bardziej uczuć i serca, które w bolesny sposób rwie się do ukochanej osoby. Dziewczyna całe życie była porównywana ze starszą siostrą, która w oczach Amandy była doskonała i idealna,  cały czas czuła się od niej gorsza, wybrakowana i bezwartościowa. Najlepszą rzeczą, jaka przytrafiła się jej w życiu była przyjaźń z Noahem, który był jej powiernikiem, opiekunem, a w pewnym momencie stał się chłopakiem, którego pokochała całym sercem. Jednak dziewczyna zdecydowała, że nie da szansy ich związkowi, bała się, że nie będzie dla niego wystarczająco dobra i zniszczy ich miłość oraz przyjaźń. Taki był jej plan, jednak Amanda nie zdawała sobie sprawy, że życie napisało dla niej zupełnie inny scenariusz. Scenariusz, przez który jej plan wydawał się nic niewart, w którym było mnóstwo przykrych momentów, bólu i łez. Czy Amanda przejrzy na oczy, zanim będzie za późno? Czy zrozumie, że życia nie można kontrolować? O tym przekonajcie się sami.

„Wszystko może się zmienić, gdy spojrzysz na kogoś oczami drugiej osoby.”

Kocham, uwielbiam i ubóstwiam i takie książki. „Present Perfect” to powieść, o której nie można zapomnieć, o której nie chce się zapomnieć i o której na pewno się nie zapomni. Autorka zafundowała mi emocjonującą jazdę bez trzymanki, pełną bólu, trudnych decyzji, złych wyborów, wzruszeń i łez. Nie można tej książki przeczytać ot tak sobie i rzucić ją w kąt. Tak się nie da, naprawdę. Ta historia odciska piętno na duszy i sercu, wywołując lawinę uczuć, tych dobrych, ale i tych złych. Pisząc tę recenzję, boli mnie brzuch, bo znów wracam do tej niewątpliwie pięknej, ale i smutnej historii, myśli wirują mi w głowie, a serce ściska żal. Uważam, że trudno napisać powieść, która mim tego, że potrafi wykończyć nerwowo, uwierzcie mi na słowo, że po skończeniu miałam nerwy w strzępach, to jednak ma w sobie to coś, tę moc, to przyciąganie, które hipnotyzuje czytelnika i przenosi na karty powieści, by razem z bohaterami przeżywać  ich wzloty i upadki.

„Szczerość to nie zawsze najlepsze rozwiązanie. Zwłaszcza kiedy rani i odpycha najbliższą ci osobę.”

Autorka stworzyła plejadę świetnych bohaterów. Każdy z nich był inny, wyjątkowy i borykał się z problemami. Bardzo szybko utożsamiłam się z Amandą i odnalazłam w niej dużo z siebie, bo choć teraz jestem dość pewna siebie, to w dzieciństwie było zupełnie inaczej. To dziewczyna, którą na pewno polubiłabym w rzeczywistości, na jej zachowanie wpłynęły wydarzenia z przeszłości, które odebrały jej pewność i wiarę w siebie. Nie będę ukrywać, że jej zachowanie czasami mocno mnie irytowało, nie zgadzałam się z jej decyzjami, ale jednak rozumiałam ją. Rozumiałam jej tok myślenia i jej zachowanie. Ona po prostu bała się, że utraci, to co w jej życiu było najcenniejsze, czyli Noaha. 

„Pozory mogą mylić. Nie każdy pokazuje, co czuje w środku. Ludzie zakładają maski. Udają odważnych, próbując wyleczyć złamane serce.”

Jeżeli chodzi o Naoaha to momentami strasznie mu współczułam i niejeden raz dzieliłam z nim ból. To młody mężczyzna, który dla Amandy zrobiłby wszystko. To ona była słońcem w jego życiu, była najlepszą przyjaciółką i miłością jego życia. Nie mogli bez siebie żyć, byli dla siebie jak powietrze, jeden bez drugiego nie mógł zaczerpnąć tchu. Czasami zastanawiałam się, czy byłabym w stanie znieść tyle, co on? Czy miałabym siłę, by dalej walczyć? Pewnie poddałabym się po jakimś czasie, ale Noah tego nie zrobił i walczył do końca.

„Kijami w złości można połamać kości, lecz słowa nigdy nie zrobią ci krzywdy.
To bzdura. Niesamowita bzdura. Słowa mają ogromną moc. Nawet jeśli nie dbamy , co mówią inni, zawsze jest w naszym życiu ktoś, kto kilkoma słowami może nas uratować lub zniszczyć.”

Książka napisana jest lekko i z ogromną przyjemnością płynie się przez jej karty. Historia niesamowicie wciąga, ja przepadłam w niej z kretesem. Uwierzcie mi, że rozstanie z bohaterami było dla mnie ogromne trudne i bolesne. Autorka postawiła na nieprzewidywalność i momenty zaskoczenia, naprawdę czasami nie było wiadomo, co wydarzy się na kolejnej stronie. Pod koniec książki dużo się dzieje i naprawdę nie wierzyłam, że autorka tak namieszała w życiu bohaterów. Zakończenie było dla mnie totalnym szokiem, miałam mord w oczach i wylałam morze łez. 

„Nieważne , jak usilnie próbujesz zmienić coś w swoim życiu. Czasami po prostu się nie da.”

„Present Perfect” to powieść, którą polecam Wam z całego serca. Ja w tej historii zatraciłam się bez reszty, chłonęłam ją całą sobą i wszystko przeżywałam wraz z bohaterami. To przepiękna opowieść o prawdziwej przyjaźni, o miłości oraz o tym, jak przeszłość wpływa na teraźniejsze życie. To książka, którą koniecznie musicie przeczytać, bo jestem przekonana, że się nie zawiedziecie. Znajdziecie w niej wiele pięknych cytatów, od których nie raz łza zakręci się w Waszym oku.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Niezwykłemu. 

Premiera: 22.02.2018

10 komentarzy:

  1. O matko! Kolejny raz będę Ci grozić - nie będę więcej czytać Twoich recenzji! Nie, żeby ta groźba miała dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie, ale ja zwyczajnie po tym, co napisałaś chcę mieć tę książkę tu i teraz! (podobnie się czułam po zapoznaniu z recenzją "It ends with us" Hoover) Tyle emocji obiecujesz przy tej lekturze i tyle ich przelałaś w ten tekst, że nie można przejść obok niego obojętnie. Jestem pewna, że przeczytam, ba! muszę przeczytać "Present Perfect"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że naprawdę warto ją przeczytać. Mnie autorka zaskoczyła niejeden raz, a to sztuka ;)

      Usuń
  2. Czytałam już sporo recenzji i wiedziałam czego się spodziewać. Ale Twoja jest "strasznie" emocjonalna,jeszcze pozostały w Tobie przeżycia bohaterów. Chętnie bym przeczytała, ale boję się uczyć, które wywołuje i obawiam się, że zakończenie mi się nie spodoba. Gdzieś nawet przeczytałam, że dobrze jej tak (Amanda) zasłużyła, karma powraca.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie boj się tej książki przeczytać :) Ktoś kto napisał, że "dobrze jej tak, że karma powraca", ma chyba ze sobą jakiś problem. Bohaterka naprawdę jest miejscami irytująca, ale jeżeli uważnie przeczyta się tę książkę, to będzie się wiedziało dlaczego taka była i dlaczego postępowała w taki sposób.

      Usuń
  3. Już wcześniej miałam okazję przeczytać tę książkę w języku angielskim, nie mogę się doczekać żeby przeczytać jej tłumaczenie. I zgadzam się z tym zakończeniem, myślałam że dostane zawału.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo emocjonalny wpis, więc chyba faktycznie trzeba sie zmierzyć - tylko kiedy to wszystko ogranąć? Podziwiam Cię że czasem chce Ci sie recenzje wstawiać tuż przed północą, gdzie"normalni" ludzie to już raczej smacznie chrapią ;) Ja niesetety po 22:00 jedyne o czym mogę myśleć to o poduszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, trafiłam na skrajne opinie o tej książce. Jedni chwalą, inni negują,a ja, muszę przyznać, nie jestem do końca przekonana, mimo tego, że twoja recenzja jest tak bardzo entuzjastyczna. Obawiam się głównej bohaterki, która zbiera największe baty. Jak na razie sobie odpuszczę. Może w przyszłości to się zmieni. Cieszę się jednak, że tobie książka się tak bardzo podobała i wywoła w tobie wiele emocji.
    Pozdrawiam! ♡

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka pewnie niedługo do mnie przyjdzie,ale teraz nie wiem czy ja czytać, nie wiem czy jestem gotowa na tyle emocji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się. To emocjonująca, wzruszająca i piękna książka przede wszystkim o przyjaźni. Skończyłam ją kilka dni temu a nadal mimo, że mam milion myśli w głowie, to nie potrafię skleić sensownego zdania, by coś o niej napisać. Co do bohaterki, to fakt, jest momentami irytująca, ale jej zachowanie bardzo łatwo usprawiedliwić. Oczywiście oprócz tego, że mimo iż ona z Noah "nie mogła być", to i on musiał być sam. Niesamowicie się cieszę, że w końcu ta książka doczekała się polskiej premiery i czekam na perspektywę Noah oraz historię Brada - mimo, że chciałam go zatłuc :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rany jak ja czekam na tą książkę!!!!
    Rzucam wszystkie inne i zabieram się od razu za nią bo nie wytrzymam dłużej w tej niepewności. Rodzino drżyj bo mnie nie ma!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger