Neverworld wake - Marisha Pessl (PRZEDPREMIEROWO)
„Beatrice Hartley i pięcioro jej najlepszych przyjaciół tworzyli świetną ekipę. Ale wszystko zmieniła śmierć Jima, geniusza muzycznego i chłopaka Beatrice.
Rok po zakończeniu szkoły Beatrice wraca do Wincroft – nadmorskiej posiadłości, gdzie spędzili razem wiele wieczorów, dzielili się tajemnicami i planowali zmienić świat. Beatrice ma nadzieję, że pozna odpowiedzi na mroczne pytania dotyczące okoliczności śmierci Jima. Podejrzewa, że jej przyjaciele wiedzą znacznie więcej, niż chcą zdradzić. Beatrice czuje, że nigdy nie pozna prawdy.
Rankiem, po burzy, do drzwi puka tajemniczy mężczyzna. Beztroskim tonem oznajmia coś, co wydaje się niemożliwe: czas się zatrzymał, zapętlił się w wiecznym powtórzeniu, które zdołają przerwać, tylko jeśli podejmą niezwykle trudną decyzję. Beatrice dostaje ostatnią szansę, by poznać odpowiedzi na dręczące ją pytania… I ostatnią szansę, by żyć. Tak zaczyna się Pętla w Neverworld .”
„Neverworld wake” Marishy Pessl to powieść, która wywarła na mnie niewyobrażalne wrażenie, uwiodła mnie swoją intensywnością i nie raz wywołała totalne zaskoczenie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że historia piątki przyjaciół nie może nas niczym zaskoczyć, bo przecież wątek z pętlą w czasie już nie raz pojawiał się i w filmie i w literaturze. Jednak to tylko pozory, gdyż autorka wplotła w fabułę wiele nowych zaskakujących szczegółów, które tylko i wyłącznie pogłębiały moją ciekawość. Naprawdę jestem pod wrażeniem tej historii, gdyż autorka z czegoś tak już oklepanego stworzyła genialny thriller z elementami fantastyki, który niczym wir wciąga nas do dziwnego Nieświata, w którym miesza się to, co prawdziwe i to, co nierzeczywiste, a fakty plączą się z przeróżnymi domysłami i w pewnym momencie sami już nie wiemy w, co tak naprawdę wierzyć. Akcja jest dynamiczna, cały czas coś się dzieje, a na dodatek pojawia się wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Musicie uwierzyć mi na słowo, że ja nigdy nie wiedziałam, co wydarzy się na ostatniej stronie, gdyż autorka non stop mnie zaskakiwała, mąciła mi w głowie i wprawnie wodziła mnie za nos. Za żadne skarby świata nie odkryłabym, co stało się z Jimem i to chyba było dla mnie największym zaskoczeniem.
Uważam, że największym atutem tej książki są jej bohaterowie. Młodzi, piękni i bogaci, ale przede wszystkim ze zwichrowaną psychiką, niezdolni do współczucia i nie wiedzący, co to skrupuły. Każdy z nich jest inny i każdy w inny sposób reaguje na sytuację, w której się znalazł. Jedni reagują szaleństwem i dążą do destrukcji, zaś inni próbują w logiczny sposób rozwiązać zagadkę Nieświata. Jednak w pewnym momencie wszyscy się jednoczą i chcą wykorzystać czas, który im został do rozwiązania zagadki śmierci przyjaciela. I właśnie wtedy zaczynają na światło wychodzić ich przewinienia i grzeszki… Czy przyjaciele dokonają wyboru? Kto będzie musiał umrzeć? Tego już Wam oczywiście nie zdradzę, ale ja zakończyłabym tę historię zupełnie inaczej.
„Neverworld wake” to nietuzinkowy i trzymający w napięciu thriller, który gorąco Wam polecam. Mnie historia Beatrice i jej przyjaciół zapewniła kilka godzin literackiej, pełnej napięcia uczy i myślę, że u Was będzie podobnie.
„Pięcioro przyjaciół, tylko jedno z nich może przeżyć…
Kogo byś wybrał?”
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Premiera 16 stycznia
Rok po zakończeniu szkoły Beatrice wraca do Wincroft – nadmorskiej posiadłości, gdzie spędzili razem wiele wieczorów, dzielili się tajemnicami i planowali zmienić świat. Beatrice ma nadzieję, że pozna odpowiedzi na mroczne pytania dotyczące okoliczności śmierci Jima. Podejrzewa, że jej przyjaciele wiedzą znacznie więcej, niż chcą zdradzić. Beatrice czuje, że nigdy nie pozna prawdy.
Rankiem, po burzy, do drzwi puka tajemniczy mężczyzna. Beztroskim tonem oznajmia coś, co wydaje się niemożliwe: czas się zatrzymał, zapętlił się w wiecznym powtórzeniu, które zdołają przerwać, tylko jeśli podejmą niezwykle trudną decyzję. Beatrice dostaje ostatnią szansę, by poznać odpowiedzi na dręczące ją pytania… I ostatnią szansę, by żyć. Tak zaczyna się Pętla w Neverworld .”
„Neverworld wake” Marishy Pessl to powieść, która wywarła na mnie niewyobrażalne wrażenie, uwiodła mnie swoją intensywnością i nie raz wywołała totalne zaskoczenie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że historia piątki przyjaciół nie może nas niczym zaskoczyć, bo przecież wątek z pętlą w czasie już nie raz pojawiał się i w filmie i w literaturze. Jednak to tylko pozory, gdyż autorka wplotła w fabułę wiele nowych zaskakujących szczegółów, które tylko i wyłącznie pogłębiały moją ciekawość. Naprawdę jestem pod wrażeniem tej historii, gdyż autorka z czegoś tak już oklepanego stworzyła genialny thriller z elementami fantastyki, który niczym wir wciąga nas do dziwnego Nieświata, w którym miesza się to, co prawdziwe i to, co nierzeczywiste, a fakty plączą się z przeróżnymi domysłami i w pewnym momencie sami już nie wiemy w, co tak naprawdę wierzyć. Akcja jest dynamiczna, cały czas coś się dzieje, a na dodatek pojawia się wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. Musicie uwierzyć mi na słowo, że ja nigdy nie wiedziałam, co wydarzy się na ostatniej stronie, gdyż autorka non stop mnie zaskakiwała, mąciła mi w głowie i wprawnie wodziła mnie za nos. Za żadne skarby świata nie odkryłabym, co stało się z Jimem i to chyba było dla mnie największym zaskoczeniem.
Uważam, że największym atutem tej książki są jej bohaterowie. Młodzi, piękni i bogaci, ale przede wszystkim ze zwichrowaną psychiką, niezdolni do współczucia i nie wiedzący, co to skrupuły. Każdy z nich jest inny i każdy w inny sposób reaguje na sytuację, w której się znalazł. Jedni reagują szaleństwem i dążą do destrukcji, zaś inni próbują w logiczny sposób rozwiązać zagadkę Nieświata. Jednak w pewnym momencie wszyscy się jednoczą i chcą wykorzystać czas, który im został do rozwiązania zagadki śmierci przyjaciela. I właśnie wtedy zaczynają na światło wychodzić ich przewinienia i grzeszki… Czy przyjaciele dokonają wyboru? Kto będzie musiał umrzeć? Tego już Wam oczywiście nie zdradzę, ale ja zakończyłabym tę historię zupełnie inaczej.
„Neverworld wake” to nietuzinkowy i trzymający w napięciu thriller, który gorąco Wam polecam. Mnie historia Beatrice i jej przyjaciół zapewniła kilka godzin literackiej, pełnej napięcia uczy i myślę, że u Was będzie podobnie.
„Pięcioro przyjaciół, tylko jedno z nich może przeżyć…
Kogo byś wybrał?”
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Premiera 16 stycznia
Skoro trzyma w napięciu i zaskakuje czytelnika, to zdecydowanie będę chciała po nią sięgnąć. 😊
OdpowiedzUsuńMoże też dam się zaskoczyć.
OdpowiedzUsuń