Autorzy polecają - Marzec
Do przeczytania książki zachęcił mnie wielki baner na portalu LubimyCzytać. Czerwona okładka zapadła mi w pamięć i zapisałam Setną Królową na swoją listę must read. Muszę przyznać, że od pewnego czasu popadłam w swego rodzaju kryzys czytelniczy. Wszystkie książki, po które sięgałam w ostatnim czasie, nie były w stanie mnie przy sobie zatrzymać, zaintrygować. Nudziły powtarzalnością schematów, mało zaskakującą fabułą i długimi opisami przemyśleń bohaterów, które po prostu się powtarzały. Aż w końcu natknęłam się na… Setną Królową i zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Kryzys minął. Już od pierwszych stron wiedziałam, że doczytam tę książkę do końca.
Kilka słów o fabule:
Dziewczęta, wychowane pod kloszem zakonu, nigdy nie widziały wcześniej mężczyzn. Ogromne poruszenie budzi więc pojawienie się orszaku, z którym przybył radża. Młode kobiety muszą stanąć do pojedynku o tytuł.
Śledząc losy bohaterki, miałam przed oczami całą feerię barw indyjskiego świata, intensywnie kolorowe połyskujące sari, pachnące jaśminem ogrody, miękkie jedwabne poduszki.
Mamy tutaj niezwykle charyzmatyczną, waleczną wojowniczkę, delikatny wątek miłosny, dużo akcji i nutkę fantastyki. Czytając, byłam trochę oburzona, tym jak traktuje się kobiety i muszę przyznać, że bardzo przywiązałam się do głównej bohaterki. Chociaż od razu odgadłam tajemnicę jej tajemnicę, autorce w jednym miejscu udało się mnie porządnie zaskoczyć. Miło spędziłam czas i wyczekuję kolejnych części.
Myślę, że książka może spodobać się fankom Buntowniczki z pustyni, Okrutnego Księcia, Dworów, Griszy i oczywiście Dotyku Północy. Polecam z czystym sumieniem!
Adelina Tulińska
„Sponsor” to najnowsza książką Kasi Haner, która zaskoczyła mnie całkowicie. Czytałam już wszystkie książki Kasi, ale ta jest zupełnie czymś innym niż się spodziewałam. Połknęłam dwa tomy w dwa dni. Poza jak zawsze ogromną dozą emocji i dramatu, oraz ciekawymi postaciami, mogłam z zadowoleniem podziwiać rozwój kunsztu pisarskiego u autorki. Kasia z każda książką jest coraz lepsza, a „Sponsor” jest tego dowodem. Poza „Zapomnij o mnie” jak dla mnie od dziś to jej najlepsza pozycja i niecierpliwe czekam na kolejne!
Anna Crevan Sznajder http://crevan.com.pl/
Będę szczera, saga o której chcę opowiedzieć została mi polecona. Nie sięgnęłabym po nią z całą pewnością czytając zapowiedź na okładce. Już sam początek „W 1890 roku…” wzbudzał we mnie skrajne emocje. Jak wiele bym straciła! Jakże ślepa byłam odkładając podobne lektury.
Saga Lucyny Olejniczak opowiada o pokoleniu kobiet z ulicy Grodzkiej. Zaczyna się właśnie w 1890 roku i chyba najbardziej gra na emocjach. Zamożny aptekarz, cieszący się dobrą opinią w zakamarkach swego domu staje się potworem. Jego upodobania seksualne nawet w dzisiejszych czasach wzbudzają wstręt, obrzydzenie i zdziwienie społeczeństwa. Z jednego z takich nazwijmy to „związków” ze służącą Hanką, rodzi się Wiktoria. W wyniku komplikacji poporodowych umiera jej matka rzucając klątwę na całą rodzinę aptekarza Franciszka Bernata i jego dzieci. Umiera w przeświadczeniu, że wraz z nią umiera jej dopiero co urodzona Wiktoria. Jednak ta zostaje podrzucona do żony aptekarza, która w tym samym czasie rodzi po raz kolejny martwe dziecko.
Wiktoria poniewierana przez toksycznego ojca odnajduje oparcie w żonie aptekarza, Klementynie, myśląc że to jej matka. Klementyna jednak umiera przy trudnym porodzie bliźniaków, prosząc aby Wiktoria opiekowała się braćmi. To pierwszy plon rzuconej klątwy. Wiktoria wyrasta na piękną, mądrą i dobrą kobietę, o której względy walczy znaczne grono chłopców. Ta jednak, nieszczęśliwie zakochana wyjeżdża do Francji, w celu naprawienia błędów nie żyjącego już ojca. Pada tam w sidła francuskiego żigolaka, któremu rodzi córkę, Matyldę.
Autorka delikatnie przeprowadza nas przez trudny okres pierwszej wojny światowej, gdzie czuć ogromną miłość do Krakowa. Wyczuwalna atmosfera, niemal pozwalał kroczyć wraz z bohaterami po krakowskich uliczkach.
Matylda, to typ bojowniczki. Odstaje od rodzinnej tradycji prowadzenia apteki i postanawia zostać aktorką. Przy łożu śmierci matki dowiaduje się prawdy o jej poczęciu. Świadoma teraz swojej przeszłości, postanawia spotkać się ze swoim prawdziwym ojcem, jednak zawsze coś lub ktoś staje jej na drodze. Czar rzuconej klątwy, nie pozwala zapomnieć o niepowodzeniach potomków Bernata. Matylda nadal pozostaje współwłaścicielką apteki, jednak prowadzona marzeniami aktorki, zostaje zwabiona w sidła szajki przemytu „żywego towaru”. Zrozpaczona, zawiedziona i oszukana Mati postanawia pomóc w rozwikłaniu zagadki przemytu kobiet, w którym to nieświadomie wzięła udział jej przyjaciółka. Kobieta wraz z ukochanym wyrusza do Niemiec, gdzie trop uprowadzonej Melani kończy się. Tu zaś autorka wrzuca nas w otchłań zaślepienia ludzi w samego Hitlera. Uwielbienie jakim darzyło go tysiące osób, można sobie wyobrazić, poprzez wspaniale przestawiony Berlin w 1938 roku. Niemal czuć powiew chorągwi ze swastyką. Matylda tuż przed wojną dowiaduje się, że jest w ciąży. Ze związku pełnego miłości rodzi się Weronika. Jednak klątwa ociera się o kolejne pokolenie rozdzielając młodych małżonków. Matylda ciężkie chwile niesione przez okres drugiej wojny światowej, przetrwała tylko dzięki miłości i nadziei na lepsze jutro. Utwierdza się w przekonaniu, że jest tak samo silna jak jej matka Wiktoria, mimo kłopotów jakie przynoszą jej powojenne lata.
Losy Weroniki opowiedziane są w tomie pt Emilia, to zapewne zapowiedź kolejnego tomu, dlatego autorka rozwija wątek córki Mati. Tym razem zostajemy przeniesieni w lata bardziej współczesne, bo od pięćdziesiątych po niemal siedemdziesiąte. Początkowo w pięknym Paryżu, później zaś wracamy do dobrze znanego już nam Krakowa. Weronika jak wszystkie kobiety z ulicy Grodzkiej jest bardzo silną osobowością. Sprzeciwia się wszystkim i wszystkiemu, poślubiając nieakceptowanego przez rodzinę człowieka. Z trudnego związku rodzi dwoje dzieci, syna i córkę Emilię.
Lucyna Olejniczak przeplata wątki bohaterów z polityczną atmosferą tamtejszych lat. Klątwa ociera się o każde pokolenie, zbiera ze sobą spore żniwo. Niby nikt w nią nie wierzy, jednak słowa Hanki wypowiedziane na „łożu śmierci” (bo ciężko łożem nazwać piwniczne zakamarki), czuć na ramieniu niczym oddech diabła.
Wspaniała saga od której nie można się oderwać. Wiem, że mając zobowiązania do Wydawnictwa sama powinnam pisać kolejną powieść, ale nie mogłam odłożyć tej książki, potem drugiej, trzeciej … dopóki nie dowiedziałam się co dalej. Teraz autorka zostawia mnie z niedosytem o dalsze losy Emilki. Polecam.
Anita Scharmach
Kilka słów o fabule:
Dziewczęta, wychowane pod kloszem zakonu, nigdy nie widziały wcześniej mężczyzn. Ogromne poruszenie budzi więc pojawienie się orszaku, z którym przybył radża. Młode kobiety muszą stanąć do pojedynku o tytuł.
Śledząc losy bohaterki, miałam przed oczami całą feerię barw indyjskiego świata, intensywnie kolorowe połyskujące sari, pachnące jaśminem ogrody, miękkie jedwabne poduszki.
Mamy tutaj niezwykle charyzmatyczną, waleczną wojowniczkę, delikatny wątek miłosny, dużo akcji i nutkę fantastyki. Czytając, byłam trochę oburzona, tym jak traktuje się kobiety i muszę przyznać, że bardzo przywiązałam się do głównej bohaterki. Chociaż od razu odgadłam tajemnicę jej tajemnicę, autorce w jednym miejscu udało się mnie porządnie zaskoczyć. Miło spędziłam czas i wyczekuję kolejnych części.
Myślę, że książka może spodobać się fankom Buntowniczki z pustyni, Okrutnego Księcia, Dworów, Griszy i oczywiście Dotyku Północy. Polecam z czystym sumieniem!
Adelina Tulińska
„Sponsor” to najnowsza książką Kasi Haner, która zaskoczyła mnie całkowicie. Czytałam już wszystkie książki Kasi, ale ta jest zupełnie czymś innym niż się spodziewałam. Połknęłam dwa tomy w dwa dni. Poza jak zawsze ogromną dozą emocji i dramatu, oraz ciekawymi postaciami, mogłam z zadowoleniem podziwiać rozwój kunsztu pisarskiego u autorki. Kasia z każda książką jest coraz lepsza, a „Sponsor” jest tego dowodem. Poza „Zapomnij o mnie” jak dla mnie od dziś to jej najlepsza pozycja i niecierpliwe czekam na kolejne!
Anna Crevan Sznajder http://crevan.com.pl/
Będę szczera, saga o której chcę opowiedzieć została mi polecona. Nie sięgnęłabym po nią z całą pewnością czytając zapowiedź na okładce. Już sam początek „W 1890 roku…” wzbudzał we mnie skrajne emocje. Jak wiele bym straciła! Jakże ślepa byłam odkładając podobne lektury.
Saga Lucyny Olejniczak opowiada o pokoleniu kobiet z ulicy Grodzkiej. Zaczyna się właśnie w 1890 roku i chyba najbardziej gra na emocjach. Zamożny aptekarz, cieszący się dobrą opinią w zakamarkach swego domu staje się potworem. Jego upodobania seksualne nawet w dzisiejszych czasach wzbudzają wstręt, obrzydzenie i zdziwienie społeczeństwa. Z jednego z takich nazwijmy to „związków” ze służącą Hanką, rodzi się Wiktoria. W wyniku komplikacji poporodowych umiera jej matka rzucając klątwę na całą rodzinę aptekarza Franciszka Bernata i jego dzieci. Umiera w przeświadczeniu, że wraz z nią umiera jej dopiero co urodzona Wiktoria. Jednak ta zostaje podrzucona do żony aptekarza, która w tym samym czasie rodzi po raz kolejny martwe dziecko.
Wiktoria poniewierana przez toksycznego ojca odnajduje oparcie w żonie aptekarza, Klementynie, myśląc że to jej matka. Klementyna jednak umiera przy trudnym porodzie bliźniaków, prosząc aby Wiktoria opiekowała się braćmi. To pierwszy plon rzuconej klątwy. Wiktoria wyrasta na piękną, mądrą i dobrą kobietę, o której względy walczy znaczne grono chłopców. Ta jednak, nieszczęśliwie zakochana wyjeżdża do Francji, w celu naprawienia błędów nie żyjącego już ojca. Pada tam w sidła francuskiego żigolaka, któremu rodzi córkę, Matyldę.
Autorka delikatnie przeprowadza nas przez trudny okres pierwszej wojny światowej, gdzie czuć ogromną miłość do Krakowa. Wyczuwalna atmosfera, niemal pozwalał kroczyć wraz z bohaterami po krakowskich uliczkach.
Matylda, to typ bojowniczki. Odstaje od rodzinnej tradycji prowadzenia apteki i postanawia zostać aktorką. Przy łożu śmierci matki dowiaduje się prawdy o jej poczęciu. Świadoma teraz swojej przeszłości, postanawia spotkać się ze swoim prawdziwym ojcem, jednak zawsze coś lub ktoś staje jej na drodze. Czar rzuconej klątwy, nie pozwala zapomnieć o niepowodzeniach potomków Bernata. Matylda nadal pozostaje współwłaścicielką apteki, jednak prowadzona marzeniami aktorki, zostaje zwabiona w sidła szajki przemytu „żywego towaru”. Zrozpaczona, zawiedziona i oszukana Mati postanawia pomóc w rozwikłaniu zagadki przemytu kobiet, w którym to nieświadomie wzięła udział jej przyjaciółka. Kobieta wraz z ukochanym wyrusza do Niemiec, gdzie trop uprowadzonej Melani kończy się. Tu zaś autorka wrzuca nas w otchłań zaślepienia ludzi w samego Hitlera. Uwielbienie jakim darzyło go tysiące osób, można sobie wyobrazić, poprzez wspaniale przestawiony Berlin w 1938 roku. Niemal czuć powiew chorągwi ze swastyką. Matylda tuż przed wojną dowiaduje się, że jest w ciąży. Ze związku pełnego miłości rodzi się Weronika. Jednak klątwa ociera się o kolejne pokolenie rozdzielając młodych małżonków. Matylda ciężkie chwile niesione przez okres drugiej wojny światowej, przetrwała tylko dzięki miłości i nadziei na lepsze jutro. Utwierdza się w przekonaniu, że jest tak samo silna jak jej matka Wiktoria, mimo kłopotów jakie przynoszą jej powojenne lata.
Losy Weroniki opowiedziane są w tomie pt Emilia, to zapewne zapowiedź kolejnego tomu, dlatego autorka rozwija wątek córki Mati. Tym razem zostajemy przeniesieni w lata bardziej współczesne, bo od pięćdziesiątych po niemal siedemdziesiąte. Początkowo w pięknym Paryżu, później zaś wracamy do dobrze znanego już nam Krakowa. Weronika jak wszystkie kobiety z ulicy Grodzkiej jest bardzo silną osobowością. Sprzeciwia się wszystkim i wszystkiemu, poślubiając nieakceptowanego przez rodzinę człowieka. Z trudnego związku rodzi dwoje dzieci, syna i córkę Emilię.
Lucyna Olejniczak przeplata wątki bohaterów z polityczną atmosferą tamtejszych lat. Klątwa ociera się o każde pokolenie, zbiera ze sobą spore żniwo. Niby nikt w nią nie wierzy, jednak słowa Hanki wypowiedziane na „łożu śmierci” (bo ciężko łożem nazwać piwniczne zakamarki), czuć na ramieniu niczym oddech diabła.
Wspaniała saga od której nie można się oderwać. Wiem, że mając zobowiązania do Wydawnictwa sama powinnam pisać kolejną powieść, ale nie mogłam odłożyć tej książki, potem drugiej, trzeciej … dopóki nie dowiedziałam się co dalej. Teraz autorka zostawia mnie z niedosytem o dalsze losy Emilki. Polecam.
Anita Scharmach
Wybieram sagę L.Olejniczak. "Emilii" jeszcze nie mam. Na razie zebrane 4 tomy.
OdpowiedzUsuńO Setna królowa mnie zainteresowała ☺️
OdpowiedzUsuńŹródłem mojego szczęścia było zaklęcie, które rzucił na mnie dr Eziza z ezizaoguntemple@gmail.com, które przywróciło mojego ukochanego w ciągu 48 godzin. Dzięki nim chcę ogłosić całemu światu, że dr Eziza jest świetnym rzucającym zaklęcia, który może przywrócić utraconą miłość w ciągu 48 godzin. Skontaktuj się z dr Ezizą pod numerem 2348058228350 lub wyślij do niego e-mail na adres ezizaoguntemple@gmail.com
OdpowiedzUsuńTo działa! Nazywam się Kevin Silva. Moja była żona zablokowała mnie na każdej platformie. Skontaktowałem się z doktorem Saką w celu uzyskania pomocy, 24 godziny po tym, jak dr Saka rzucił swoje zaklęcie, Moja żona ODBLOKOWAŁA MNIE! Ten człowiek jest uczciwy, prawdziwy i potężny! Skontaktuj się teraz z dr Saka, aby uzyskać pomoc, dzielę się swoim świadectwem ... Moja żona wróciła ze mną i jesteśmy razem szczęśliwi. Skontaktuj się z dr Saką na jego czacie WhatsApp lub Viber: +27634201775. W jego e-mailu: sakasolutiontemple@gmail.com.
OdpowiedzUsuń