Nie ma nieba - Jolanta Kosowska
"Nie ma nieba" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jolanty Kosowskiej. Dzisiaj już wiem na pewno, że nie ostatnie. Książka mnie oczarowała, ale i dała do myślenia. Swoisty poradnik "Czego nie należy robić, żeby nie spieprzyć sobie życia". Z pełną świadomością mogę powiedzieć, że od teraz mogę zaliczać się do grona wiernych fanów autorki.
"Maciek jest lekarzem, w ocenach pacjentów bardzo dobrym lekarzem, ale właśnie przed paroma tygodniami postanowił rozstać się ze swoim zawodem, zamieniając fartuch i stetoskop na biurko i komputer w biurze podróży. Zawód lekarza pokonał go, stał się przyczyną wielu bezsennych nocy i pełnych napięcia dni. Każdą chorobę pacjenta traktował jak osobistego wroga, pogorszenie stanu zdrowia jak przegraną, śmierć chorego jak własną, prywatną porażkę.
Z każdym dniem czuł się z tym coraz gorzej i gorzej. Przerosła go odpowiedzialność, dobiła empatia, zabijał brak asertywności i dystansu do zawodu. Pewnego dnia podjął decyzję: złożył wypowiedzenie w szpitalu, zamknął praktykę. Ulżyło mu. Poczuł się wolny. Kiedy postanowił rozpocząć życie od nowa, dotarły do niego echa przeszłości. Zmuszony przez przyjaciół, wyrusza na poszukiwanie swojej byłej dziewczyny, z którą rozstał się przed paru laty. Powoli dociera do niego to, że przyczyna ich rozstania była efektem tych samych emocji, dla których musiał pożegnać się z zawodem lekarza. Wyrusza w świat, w którym pozory zastępują prawdę, intrygi są na porządku dziennym, a wszystko, choć pozornie szlachetne, kręci się wokół pieniądza."
Po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron, pomyślałam: historia jakich wiele, zapewne przewidywalna. Jakże się myliłam. Choć, rzeczywiście koniec można przewidzieć to, to co nam serwuje autorka "po drodze", przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Niebanalna, wzruszająca i wciągająca już od pierwszych stron historia miłości dwojga młodych lekarzy, którym zawód i związane z nim emocje, stanął na przeszkodzie do zbudowania wspólnej przyszłości. Po raz kolejny okazało się jak ważna w związku jest komunikacja i do czego może doprowadzić sytuacja, kiedy ludzie nie potrafią ze sobą szczerze i otwarcie rozmawiać. Niby oczywiste, a jednak. Dzięki tej książce zweryfikowałam również swoje poglądy na temat lekarzy. Uzmysłowiłam sobie, jak łatwo jest im zatracić granicę w relacji lekarz - pacjent. Jak wyniszczające stają się zwykłe ludzkie odruchy serca, nadmierna wrażliwość i empatia. Jak łatwo stracić dystans w obliczu nieuleczalnej choroby.
To nie jest książka o której łatwo jest zapomnieć. Już sam, dosyć kontrowersyjny tytuł "Nie ma nieba", zmusza do refleksji. Są w książce momenty, kiedy zastanawiałam się czy aby tak właśnie nie jest?
"-Był dzisiaj u nas ksiądz po kolędzie. Wszedł. Zobaczył Marka. Zostawił nam pieniądze na szafce pod lustrem w przedpokoju i uciekł. Czy pani doktor rozumie, co to znaczy dla Marka? Proboszcz uciekł. W głowie księdza nie zmieściło się to nieszczęście. Jeżeli jego wiara okazała się za mała żeby pojąć i zrozumieć, to jak nasza ma na to wystarczyć? Nie ma Pana Boga! Są tylko zostawieni na pastwę losu zagubieni i sponiewierani przez życie ludzie."
Jolanta Kosowska w pięknym stylu odmalowała świat, w którym to życie pisze scenariusze. Mało optymistyczne, często bez happy endu. Świat, gdzie ludzkie dramaty dzieją się wokół nas. Może warto czasami zatrzymać się na chwilę i docenić to co już mamy? Ogromnie namawiam do przeczytania tej mądrej i poruszającej, a zarazem urzekającej książki, naprawdę warto!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Jolancie Kosowskiej!
"Maciek jest lekarzem, w ocenach pacjentów bardzo dobrym lekarzem, ale właśnie przed paroma tygodniami postanowił rozstać się ze swoim zawodem, zamieniając fartuch i stetoskop na biurko i komputer w biurze podróży. Zawód lekarza pokonał go, stał się przyczyną wielu bezsennych nocy i pełnych napięcia dni. Każdą chorobę pacjenta traktował jak osobistego wroga, pogorszenie stanu zdrowia jak przegraną, śmierć chorego jak własną, prywatną porażkę.
Z każdym dniem czuł się z tym coraz gorzej i gorzej. Przerosła go odpowiedzialność, dobiła empatia, zabijał brak asertywności i dystansu do zawodu. Pewnego dnia podjął decyzję: złożył wypowiedzenie w szpitalu, zamknął praktykę. Ulżyło mu. Poczuł się wolny. Kiedy postanowił rozpocząć życie od nowa, dotarły do niego echa przeszłości. Zmuszony przez przyjaciół, wyrusza na poszukiwanie swojej byłej dziewczyny, z którą rozstał się przed paru laty. Powoli dociera do niego to, że przyczyna ich rozstania była efektem tych samych emocji, dla których musiał pożegnać się z zawodem lekarza. Wyrusza w świat, w którym pozory zastępują prawdę, intrygi są na porządku dziennym, a wszystko, choć pozornie szlachetne, kręci się wokół pieniądza."
Po przeczytaniu kilkunastu pierwszych stron, pomyślałam: historia jakich wiele, zapewne przewidywalna. Jakże się myliłam. Choć, rzeczywiście koniec można przewidzieć to, to co nam serwuje autorka "po drodze", przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Niebanalna, wzruszająca i wciągająca już od pierwszych stron historia miłości dwojga młodych lekarzy, którym zawód i związane z nim emocje, stanął na przeszkodzie do zbudowania wspólnej przyszłości. Po raz kolejny okazało się jak ważna w związku jest komunikacja i do czego może doprowadzić sytuacja, kiedy ludzie nie potrafią ze sobą szczerze i otwarcie rozmawiać. Niby oczywiste, a jednak. Dzięki tej książce zweryfikowałam również swoje poglądy na temat lekarzy. Uzmysłowiłam sobie, jak łatwo jest im zatracić granicę w relacji lekarz - pacjent. Jak wyniszczające stają się zwykłe ludzkie odruchy serca, nadmierna wrażliwość i empatia. Jak łatwo stracić dystans w obliczu nieuleczalnej choroby.
To nie jest książka o której łatwo jest zapomnieć. Już sam, dosyć kontrowersyjny tytuł "Nie ma nieba", zmusza do refleksji. Są w książce momenty, kiedy zastanawiałam się czy aby tak właśnie nie jest?
"-Był dzisiaj u nas ksiądz po kolędzie. Wszedł. Zobaczył Marka. Zostawił nam pieniądze na szafce pod lustrem w przedpokoju i uciekł. Czy pani doktor rozumie, co to znaczy dla Marka? Proboszcz uciekł. W głowie księdza nie zmieściło się to nieszczęście. Jeżeli jego wiara okazała się za mała żeby pojąć i zrozumieć, to jak nasza ma na to wystarczyć? Nie ma Pana Boga! Są tylko zostawieni na pastwę losu zagubieni i sponiewierani przez życie ludzie."
Jolanta Kosowska w pięknym stylu odmalowała świat, w którym to życie pisze scenariusze. Mało optymistyczne, często bez happy endu. Świat, gdzie ludzkie dramaty dzieją się wokół nas. Może warto czasami zatrzymać się na chwilę i docenić to co już mamy? Ogromnie namawiam do przeczytania tej mądrej i poruszającej, a zarazem urzekającej książki, naprawdę warto!
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Jolancie Kosowskiej!
Przeczytałam kilka miesięcy temu, ale wciąż wracam do niej myślami. Tak bardzo mi się podobała, że postanowiłam sięgnąć po kolejne, obecnie jestem także po lekturze "Niemoralnej gry", polecam :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę i niej zapomnieć, chyba się nie da za duże wrażenie na mnie zrobiła. Na pewno przeczytam wszystko co wyszło spod pióra pani Kosowskiej. :)
UsuńNie czytałam i chyba skuszę się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na krótką recenzję "Tylko Cross" ("One with you")
Polecam jeszcze raz , naprawdę warto :)
UsuńPani Jolanta Kosowska jest lekarzem rodzinnym mojego brata w Dreźnie. Od niego otrzymałam tę książkę i muszę stwierdzić, że należy do kategorii takich, które dosłownie czy się jednym tchem. W sumie jest to smutna opowieść, która zmusza do refleksji nad kruchość ludzkiego życia i faktycznie czytając w wielu momentach można za bohaterami dojść do przekonania, że nie ma nieba. Teraz muszę przeczytać koniecznie pozostałe książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńMyślę,że brat ma dużo szczęścia, że jego lekarzem jest tak wspaniała osoba jak pani Jolanta :)
Usuń