Misja Wywiad z Agnieszką Lingas - Łoniewską
Dziś zapraszamy Was serdecznie na wywiad z Agnieszką Lingas - Łoniewską autorką takich powieści jak Bez Przebaczenia, Zakład o Miłość, trylogia Zakręty Losu i wielu innych.
Na wstępie chcemy ogłosić że książkę "Jesteś moja dzikusko" i torbę, wygrywa Aneta Asia K-a.
Serdecznie gratulujemy zwyciężczyni i prosimy o kontakt z naszym FP.
Na wstępie chcemy ogłosić że książkę "Jesteś moja dzikusko" i torbę, wygrywa Aneta Asia K-a.
Serdecznie gratulujemy zwyciężczyni i prosimy o kontakt z naszym FP.
Eda
Mc:
1.Gdyby
mogła Pani hipotetycznie zakochać się w którymś z Pani książkowych
bohaterów który z nich mógłby to być?
Taka mieszanka: Lukas, Tommy Cordell, Midas,
Aleks Pański i Max Krall. A i Piotr Sadowski. Ojej, mogę podać wszystkich?
Iza
Wyszomirska:
1. W kilku recenzjach "Jesteś moja, dzikusko" przeczytałam, że
przedstawiła Pani amerykańskie środowisko szkolne, które jak wiemy nie należy
do najłatwiejszych. Szkoła prywatna, do której chodzą bohaterowie,
stawia im wysokie wymagania, przede wszystkim te towarzyskie. Istnieją
wewnętrzne grupy, kręgi, a Antek też należy do jednej takich grup. Liceum to
miejsce, w którym rządzą twarde reguły, hierarchia i niewiele trzeba by znaleźć się
na marginesie. A za uzyskanie odpowiedniego miejsca czy statusu w tej
społeczności czasem płaci się bardzo wysoką cenę. Mnie ciekawi, Pani Agnieszko,
skąd czerpała Pani wiedzę na temat tego jak wygląda amerykańska kultura,
szkoła, zwyczaje uczniów itp? ☺
Zawsze,
gdy przygotowuję się do pisania danej historii osadzonej w konkretnym środowisku,
przeprowadzam dogłębny research, albo spotykając się z ludźmi z określonej
grupy społecznej, czy reprezentującej dany zawód. Zbieram też materiał z innych
książek, filmów, z internetu. Tak też było w przypadku Dzikuski.
Piotr
Iwanowski:
1. „– Jeanno, kobiety potrafią kochać o wiele mądrzej niż my! One nie
kochają mężczyzny dla jego wyglądu. Nawet jeśli on się im bardzo podoba. – Joaquin westchnął
błogo. – Kobiety kochają cię przez wzgląd na twój charakter. Twoją
siłę. Twoją mądrość. Albo dlatego, że potrafisz zaopiekować się dzieckiem. Bo
jesteś dobrym człowiekiem, masz honor i godność. One kochają cię inaczej niż
mężczyzna kobietę. Nie z powodu kształtnych łydek ani nie dlatego, że w swoim
garniturze budzisz zazdrość u jej koleżanek z pracy. Owszem, istnieją też takie
kobiety, ale są tylko jak zły przykład dla innych” (Nina George „Lawendowy pokój”). Co
sądzi Pani o tym cytacie? Czy uważa Pani, że kobiety i mężczyźni inaczej
kochają?
Nie określałabym takiego postrzegania i
okazywania miłości, kierując się płcią. Myślę, że to zależy od indywidualnych
cech charakteru, uczuciowości, umiejętności okazywania tego, co głęboko w
sercu, bez obaw, że zostaniemy wyśmiani. Moim zdaniem, to mit, że kobiety są
bardziej uczuciowe niż mężczyźni, to takie patriarchalne podejście do życia,
nie podzielam tego zdania.
2. Co dla kobiet jest ważne w miłości, w
wyborze Tego Jedynego?
Nie wiem. Po prostu musi mieć w sobie szereg
elementów, które składają się na to COŚ, dzięki czemu nasze serca zaczynają bić
w rekordowym tempie.
Izabela
Szady:
1. Ma Pani bardzo lekki i ciekawy styl pisania, w związku z czym chciałam
się zapytać czy łatwo się Pani pisze każda następna powieść, czy jednak jest to
trudne zadanie i potrzebuje Pani do tego weny twórczej a przede wszystkim
ciszy i skupienia?
Każda powieść to wielkie wyzwanie i myślę, że
im więcej książek napisałam, tym jest trudniej. Bo z każdą napisaną powieścią
poprzeczka idzie w górę i tak jak rozwija się autor i jego pisarstwo, tak samo
czytelnicy oczekują czegoś lepszego i wartościowszego. Co do okoliczności
pisania, to z tym bywa różnie: czasami lubię pisać w samotności, innym razem
nie przeszkadza mi zamieszanie i zamęt.
Teresa
Kaczała
1. Wspominając dzieciństwo nasuwa mi się obraz moich dziadków, którzy siedzą
przed kominkiem, dziadek pali fajkę, w całym domu unosi się zapach wanilii, a
babcia robi na drutach ciepły sweter dla kolejnego wnuka. W kominku pali się ogień, w domu jest
ciepło i przyjemnie, a dziadek zaczyna gawędzić o czasach wojennych (mój dziadek przeżył
I i II wojną światową). Czasem babcia coś dopowie i tak za każdym razem moja
wiedza o tych czasach się pogłębia. Na lekcjach historii w szkole bardzo często
wykorzystywałam te wiadomości, co bardzo podobało się moim nauczycielom.
Oczywiście również dużo czytam książek. Czy i Pani czerpała też wiadomości od dziadków, a potem
wykorzystała je w swoich powieściach? Czy może dzięki rozmowom z dziadkami czy
też innymi członkami rodziny naszły Panią konkretne pomysły do wykorzystania w
książce? Jak bardzo Pani życie czy też życie kogoś z rodziny wpisuje się na
karty Pani książek? Czy wydarzenia jakie Panią dotąd spotkały stają się
inspiracją dla losów bohaterów? A jeśli tak, to jakie?
Akcja moich książek dzieje się współcześnie,
nie ma w nich wątków z niedalekiej historii, dlatego też raczej ludzie obecnie
mi znani i wydarzenia współczesne stanowiły inspirację do pisania
poszczególnych powieści. Natomiast dzięki mojej babci, jej opowieściom i
miłości do książek, sama zaczęłam bardzo szybko czytać (bo już w wieku czterech
lat) i ta miłość do słowa pisanego kształtowała się we mnie już od najmłodszych
lat.
Bodziu
Bogdan:
1. Uwielbiam czytać, ale gdy porównuję siebie z moją
żoną, to wychodzi na to, że moja żona czyta i więcej, i szybciej ☺ Co Pani na to, aby wprowadzono w Polsce Dzień Kobiet Czytających?
Może jakby w ogóle wprowadzono w Polsce Dzień
Czytelnictwa i wówczas w jakiś sposób by to celebrowano i zaznaczano, że to
wartość sama w sobie, byłoby korzystniej? Zarówno dla czytających, jak i
piszących i wydających?
Justyna
Ernest:
1. Czy wybierając książkę dla siebie kieruje się Pani jej zapowiedzią czy
zdarza się Pani również czytać te wybrane wyłącznie ze względu na okładkę?
Nigdy nie czytam książki ze względu na
okładkę, należy pamiętać, że okładka nie zależy od autora, a czasami na
niewiele wspólnego z zawartością. Kwestia okładki zależy tylko od wydawcy,
który kieruje się względami marketingowymi i trendami sprzedażowymi. Zawsze
wybieram daną powieść kierując się tematyką lub nazwiskiem autora. Dla mnie okładka
mogłaby być białą kartą z napisanym tytułem, nic więcej nie potrzebuję.
Aneta
Asia K – a:
1. W moim życiu bywają momenty, w których tęsknię za
dzieciństwem. Żeby choć na krótką chwilę powrócić do tych wspaniałych
czasów, sięgam po książki z "dziecinnych" lat. "Dzieci z
Bullerbyn'', "Ania z Zielonego Wzgórza",
"Karolcia", "Tajemniczy ogród",
"Plastusiowy pamiętnik", "Kubuś Puchatek", "Kajtkowe
przygody", "Pies, który jeździł koleją...”. Byłam i jestem zakochana w baśniach Braci
Grimm i Hansa Christiana Andersena. Do tej pory uwielbiam czytać "Jasia i
Małgosię", "Śpiącą
Królewnę", "Księżniczkę na ziarnku grochu", czy "Królową Śniegu". Mam
ogromny sentyment do bajek i baśni. Kiedy sięgam po książki z dzieciństwa, ze
wzruszeniem i radością przypominam sobie te cudowne czasy, które były
najpiękniejszą bajką. Każdy z nas jest pisarzem własnego losu i główną postacią
swojej bajki. Czy Pani - podobnie jak ja - sięga i powraca do książek z
dziecięcych lat, i czy ma Pani ulubioną bajkę z dzieciństwa?
Oczywiście, że mam, aczkolwiek byłam
dzieckiem, które dość wcześnie sięgało po lektury nieprzeznaczone dla jego
wieku. Ale jeśli chodzi o bajki i książki dla dzieci, to do moich ukochanych
należą: „Plastusiowy pamiętnik”, „Baśnie” Andersena, „Gruby” Aleksandra
Minkowskiego, „Biały Bim, Czarne Ucho” Gawriiła Trojepolskiego, seria o Ani z
Zielonego Wzgórza.
2. Czy zgadza się Pani z twierdzeniem, że w
każdym człowieku skrywa się małe, bezbronne dziecko spragnione beztroskich
chwil?
Nie wiem czy w każdym. Spotkałam wiele osób,
które z człowieczeństwem nie miały zbyt wiele wspólnego, więc nie sądzę, aby to
sformułowanie było normą w przypadku wszystkich ludzi. To zależy od wielu
czynników, przede wszystkim od tego z jakiego domu pochodzimy, co nas
ukształtowało i jacy jesteśmy teraz.
Marta
Pawlaczyk :
1. Czy w swoich książkach opisuje Pani jakieś swoje doświadczenia czy
historie kogoś znajomego, czy tez wszystko pochodzi z Pani wyobraźni? Jak
wygląda "dzień pisarki"?
Myślę, że jest to miks doświadczeń i przeżyć,
zarówno moich, jak i ludzi, z którymi się stykam, których znałam kiedyś i
którzy w jakiś sposób zaznaczyli się w moim życiu. Plus moja wyobraźnia
oczywiście i rzetelny research.
Dzień pisarki zaczyna się koło dziewiątej,
kawa, śniadanie, sprawdzanie maili i wiadomości na FB, potem praca nad portalem
www.polscyautorzy.pl, recenzje, redakcja. Następnie wracam do pisanej właśnie powieści,
piszę do około 14-stej. Potem normalne prozaiczne obowiązki, do pisania wracam
późnym wieczorem, kiedy domownicy już śpią. Oczywiście ten dzień wygląda tak,
gdy jestem na miejscu i nie jeżdżę na spotkania autorskie. Wówczas czuję się
wyrwana z mojego ustalonego porządku i piszę na laptopie, gdzie się da.
Izunia
Raszka:
1. Pani Agnieszko, co tym razem szykuje
Pani dla swoich wiernych fanów?
W tej chwili pracuję nad 4. tomem „Zakrętów
losu”, który będzie nosił podtytuł „Nowe pokolenie”. Będzie to historia córek i
synów braci Borowskich, którzy będą musieli zapłacić za błędy swoich ojców.
Dramat, romans i sensacja w jednym, czyli tak samo, jak w przypadku pierwszych
trzech tomów.
Ta książka ukaże się w październiku 2016, na
targach książki w Krakowie będzie oficjalna premiera.
Natomiast we wrześniu ukaże się książką, która
będzie niespodzianką dla moich czytelników i nie tylko moich, ale więcej już
wkrótce, należy śledzić mój fanpage, tam powoli odkrywam karty.
Monika Hetz:
1. Co Panią inspiruje do pisania
kolejnych książek i problematyki, która jest w nich poruszana oraz czym kieruje się
Pani w wyborze cech i postaci głównych bohaterów?
Zawsze odpowiadam nieco prozaicznie na to
pytanie, ale najczęściej to życiowe zdarzenia i napotkani ludzie są inspiracją
do tworzenia kolejnych powieści. Tak było w przypadku trylogii „Zakręty losu”,
gdzie postać Lukasa ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, tak samo jak i
Aleks ze „Skazanych na ból”. Często jest też tak, iż usłyszę jakiś skrawek
opowieści i on staje się przyczynkiem do stworzenia całkiem nowej historii,
która tworzy się w mojej głowie.
Jadwiga
Jagoda:
1. Która pora
roku sprzyja Pani w tworzeniu powieści, lato czy zima i dlaczego?
Piszę w sumie cały rok, oprócz miesięcy
wakacyjnych, bo wówczas odpoczywam. Pora roku nie ma dla mnie znaczenia.
Magdalena
Ewa:
1. Czy swoją pasją do pisania zaraziła się Pani od kogoś? Może na przykład
Pani mama, bądź tata mieli pisarskie aspiracje, a może jakiś autor był dla Pani
wzorem?
Nikt u mnie nie zajmował pisaniem, pochodzę z
rodziny raczej uzdolnionej plastycznie, bo mój pradziadek malował obrazy, a
siostra mojej babci specjalizowała się w malowaniu ikon. Te zdolności
odziedziczyła moja córka, ja jestem kompletnym antytalentem plastycznym.
Jednakże już od najmłodszych lat miałam bardzo bogatą wyobraźnię i namiętnie
wymyślałam różne historie i zapisywałam je w zeszytach w linie. I tak to już we
mnie zostało, ta chęć do wymyślania historii pełnych dramatyzmu i emocji.
„Książka musi wywoływać obrażenia” - to jeden z moich ulubionych cytatów
autorstwa Emila Ciorana. A co do wzorca, to jest nim na pewno Stephen King,
którego rady pisarskie już dawno wzięłam sobie do serca.
Iza
Miś:
1. Bieganie, sport... Dla niektórych to jak wyprawa w kosmos. Jeszcze do
niedawna sama należałam do osób, które
poczynania sportowe/fizyczne podziwiały jedynie przed ekranem telewizora, ale
odkąd sama zaczęłam biegać, to bardziej wierzyć w siebie i po takim wysiłku
łatwiej mi potem podejmować kolejne życiowe wyzwania, Do biegania motywują mnie
słowa Marca Buhla: "Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie
ustaje w walce". Kocham bieganie ☺ A jak sport
jest Pani ulubionym? Który dodaje Pani siły i chęci do działania?
Najbardziej lubię nordic walking, spacery z
psem, a w lecie pływanie w Adriatyku w mojej kochanej Dalmacji Południowej.
2. Gdzie najlepiej się Pani pisze. Np w
kawiarni, w gwarze czy w swojej sypialni, sama ? :))
Mogę pisać wszędzie, mam stanowisko do pracy z
komputerem stacjonarnym, ale teraz, gdy robi się coraz cieplej piszę też na
tarasie na notebooku. Nie jeżdżę do kawiarni, mieszkam w domku na obrzeżach
Wrocławia i jeśli nie muszę, nigdzie się stąd nie ruszam. Mam też sporo spotkań
autorskich na terenie całej Polski i wówczas piszę też w trasie lub w hotelach,
gdzie nocuję. Nie przeszkadza mi gwar, z reguły piszę przy muzyce, którą potem
możecie „zobaczyć” w postaci playlisty zawartej w każdej mojej powieści.
Piotr
Joanna Jekiel:
1. Którą książkę lubi pani najbardziej przez siebie napisaną?
To jedno z tych „trudnych” pytań, bo odpowiedź
na nie jest wręcz niemożliwa. Każda moja książka jest dla mnie niezmiernie
ważna, stanowi część mojego życia, zaangażowała jakiś skrawek mnie samej,
zabrała mi wiele nocy i dni, anektowała mnie całą tylko dla siebie. Ale mogę
powiedzieć, że w tej danej chwili najbardziej istotna jest dla mnie powieść,
nad którą w danym momencie pracuję. Czyli teraz jest to książka „Zakręty losu.
Nowe pokolenie”.
Agnieszka
Kosińska:
1. Pani książki wywołują we mnie wiele skrajnych emocji. Jak to jest - czy
Pani emocje przelewają się na zachowanie bohaterów o których Pani
wtedy pisze? Jak jest Pani zdenerwowana to bohaterowie też mają zły nastrój albo
dzieje się u nich coś złego, a gdy Pani tryska radością to i bohaterowie są
szczęśliwi?
To tak nie działa, moje nastroje czy złe lub
dobre emocje nie mają wpływu na fabularne rozwiązania czy działania, zachowania
bohaterów. Pisząc, odcinam się od rzeczywistości, wchodzę w tworzony przeze
mnie świat i w całości poświęcam się tworzonym przeze mnie postaciom. Należę do
rzeczywistości przedstawianej w powieści i moje wewnętrzne emocje nie mają
tutaj znaczenia, liczą się tyko przeżycia i emocje moich bohaterów.
Anna
Rosińska:
1. Od jakiegoś czasu bardzo nurtuje
mnie jedno pytanie. Czyj głos słyszymy, kiedy myślimy ? No właśnie,
"czyj" głos
słyszy Pani w głowie podczas pracy nad kolejnymi
książkami? Kto Pani podpowiada?
Głos jest zawsze mój, a podpowiedzi płyną
zewsząd: ze świata zewnętrznego, z rozmów z innymi ludźmi, z wydarzeń, które
stają się moim i nie tylko moim udziałem, z przeczytanych powieści, z
obejrzanych filmów i z przesłuchanej muzyki, która jest moją wielką inspiracją.
Grażyna
Wróbel:
1. Jakie to uczucie być dilerką
naszych (czytelników) emocji?
Ha ha, to Eleonora, moja wierna czytelniczka
wymyśliła tę nazwę i tak już zostało. Ale bardzo się cieszę, że moje powieści
wzbudzają tak wiele emocji i wrażeń, chyba najgorsze byłoby znużenie podczas
czytania. A to miano oznacza, że książka wywołuje nie tylko refleksje i
wzruszenie, ale także ogrom emocji, które sprawiają, że czytelnicy długo
pamiętają o moich powieściach i potem piszą do mnie i dzielą się swoimi
przeżyciami. To jest dla mnie najlepsza zapłata za wysiłek pisarski.
Natalia
Kapela:
1. Trudniej napisać pierwszą książkę czy drugą?
Każda kolejna powieść jest ogromnym wyzwaniem,
wymaga potężnych nakładów pracy, zaangażowania, walki z prokrastynacją i
zwykłym lenistwem. Poza tym mam wrażenie, że im więcej książek napisałam, tym
bardziej poziom idzie w górę i wiem, że nie mogę każdą kolejną zawieść
czytelników. Tak więc zamiast być łatwiej, jest tylko trudniej.
Genialny wywiad i świetne odpowiedzi autorki. Uwielbiam wywiady, bo można się dowiedzieć czegoś ciekawego i tak było i w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
swiat-pelen-liter.blogspot.com
Ciekawy wywiad, gratuluję wygranej :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe pytania i jeszcze lepsze odpowiedzi:) "być dilerką"... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
KrainaKsiazkaZwana