Najdroższy sąsiad - Penelope Ward

Najdroższy sąsiad - Penelope Ward

„Jak poradzić sobie z życiem, które rozsypało się na wszystkie strony niczym zbite lustro? Chelsea była przekonana, że kocha z wzajemnością i że jest najszczęśliwszą dziewczyną świata. Chyba przeoczyła chwilę, gdy jej ukochany zaczął się od niej oddalać. A kiedy zrozumiała, że Elec już jej nie kocha i nie chce z nią być, jej świat runął. Czekała ją przeprowadzka do nowego mieszkania i puste życie w samotności. Do tego każdy kolejny dzień był niemożliwy do wytrzymania bez byłego, który tak mocno ją zranił.

Wkrótce jednak dziewczyna zorientowała się, że potrzebuje pomocy i musi jakoś stanąć na nogi. Dzięki siostrze zdecydowała się na terapię. Długie telefoniczne sesje z dr Veronicą Little miały ułatwić jej pogodzenie się ze stratą i nauczyć ją życia na nowo. Któregoś dnia jedna z takich terapeutycznych rozmów została przypadkowo podsłuchana przez sąsiada Chelsea, Damiena. Ten nietypowy początek znajomości stał się zalążkiem przyjaźni. Przyjaźni, która zmieniła wszystko...”

Chyba nikogo nie zaskoczę, jak napiszę, że Penelope Ward to jedna z moich ulubionych autorek. Naprawdę uwielbiam jej twórczość i każdą z jej książek mogę brać po prostu w ciemno, gdyż wiem, że się nie zawiodę. Tym razem spotykamy się z Chelseą, byłą dziewczyną Eleca, która po rozstaniu z ukochanym nie może dojść do siebie. Elec rozdeptał jej miłość, jej nadzieje i marzenia o pięknej oraz cudownej przyszłości. Kiedy dziewczyna się przeprowadza do nowego mieszkania, poznaje irytującego sąsiada, który jak się później okazuje, jest także właścicielem całego budynku. Pomiędzy tą dwójką dość szybko nawiązuje się nić przyjaźni, spędzają ze sobą dużo czasu, Damien pomaga nawet znaleźć Chelsea nowego chłopaka. Jednak po pewnym czasie oboje zdają sobie sprawę, że czują do siebie coś więcej niż tylko przyjaźń. Niestety Damien ma swoje tajemnice, przez które chłopak boi się zaangażować w związek z piękną sąsiadką. Uważa, że nie może dać Chelsei tego, czego dziewczyna oczekuje i że nie nadaje się na jej nowego chłopaka… Czy Chelsea dowie się, co takie skrywa Damien? Czy ich historia będzie miała happy end? Tego musicie dowiedzieć się sami.


„Skup się na tym, co dobre i pamiętaj, że z każdą upływającą godziną będziemy bliżej chwili, kiedy zostawimy to wszystko za sobą.”

„Najdroższy sąsiad” to powieść, którą powinien przeczytać każdy fan twórczości autorki. Według mnie to jedna z lepszych jej książek, mnie ta historia uwiodła, zachwyciła, wiele razy rozbawiła i niejeden raz wzruszyła. To przepiękna opowieść o przyjaźni, o miłości, o trudnych wyborach, o odpowiedzialności oraz o nadziei, która zawsze umiera ostatnia. Zakochałam się w tej historii i w jej bohaterach, więc naprawdę trudno było mi się z nimi rozstać. To tak sympatyczne postacie, że momentalnie obdarzycie ich sympatią i razem z nimi będziecie przeżywać ich pełną uniesień opowieść. Zapewniam Was, że emocji Wam nie zabraknie, nie raz będziecie się wkurzać, nie raz będziecie się wściekać i zdecydowanie nie raz łzy pojawią się w Waszych oczach. 

Polecam Wam tę powieść z całego serca, bo to naprawdę piękna i wzruszająca historia, która zostawia w sercu ślad.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red.

Wyniki konkursu

Kochani miło nam ogłosić, że egzemplarze Mojej irlandzkiej piosenki wędrują do Marii Brody, do Martyny oraz do Anny Kąklewskiej. Dziewczynom gratulujemy i prosimy o wiadomość na maila stawska19@gmail.com. W treści wiadomości prosimy wpisać tytuł książki, dane do wysyłki oraz zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Na wiadomości czekamy trzy dni, po tym czasie nagroda przepada.
Wolf - Magda Mila (PATRONAT MEDIALNY)

Wolf - Magda Mila (PATRONAT MEDIALNY)

„Dominujący, drapieżny, zdeterminowany mężczyzna. Zawsze zdobywa to, czego chce i niszczy każdego, kto zagraża jemu i jego najbliższym.
Silna i niezależna kobieta. Staje na jego drodze gotowa zrobić wszystko, by ocalić swoje marzenie.
Rozpoczynają dramatyczną grę. Emocjonalna walka w mrocznym świecie BDSM prowadzi ich do nieznanych zakamarków własnych dusz. Przekraczają granice oraz odkrywają pragnienia i namiętności, o istnieniu których nie mieli pojęcia.
Czy w tak płomiennej rozgrywce ktokolwiek może zwyciężyć? Czy układ, który zawarli zmieni ich życie na zawsze?”

„Wolf” to kolejna książka Magdy Mili, po którą powinna sięgnąć każda niegrzeczna i odważna kobieta. Ta powieść to stuprocentowy erotyk, który poziomem dorównuje bestsellerom New York Timesa. Autorka zabrała mnie w podróż po mrocznym, pełnym dominacji i uległości świecie BDMS, w którym zatraciłam się bez reszty. To powieść, która niewyobrażalnie działa na wyobraźnię, rozpala zmysły i doprowadza krew do wrzenia. I choć ten świat cały czas jest dla mnie pełen tajemnic, to nie raz miałam ochotę zamienić się miejscami z główną bohaterką, by spędzić choć jeden dzień z dominującym i władczym Jonathanem. Magda Mila kolejny raz udowodniła mi, że nie boi się poruszać tematów tabu i nie boi się poruszać tematów dość kontrowersyjnych. Z niebywałą lekkością, wyczuciem i przede wszystkim smakiem pisze o seksie i o różnych odcieniach miłości. Wolfa zdecydowanie nie można zaliczyć do cukierkowych opowiastek miłosnych jakich wiele, bo ta książka przeznaczona jest odważnym kobietom, które są otwarte, bezpruderyjne i niełatwo je zaskoczyć. To gorąca, namiętna, perwersyjna i wyuzdana historia, która nie raz wywoła rumieńce na waszej twarzy. To odważna opowieść, w której mroczny świat dominacji i uległości miesza się z miłością, od której nie sposób uciec. Książka jest dopieszczona i dopracowana w każdym calu, więc nie znajdziecie w niej zbędnych zapychaczy. Mnie ta gorąca historia uwiodła swoją fabułą i niecierpliwie czekam na kolejne książki Magdy.

Według mnie bohaterowie zostali wykreowani po prostu genialnie. Jonathan to odnoszący sukcesy biznesmen, który uwielbia dominację seksualną, jak i zawodową. Inez to bardzo dobra programistka i hakerka, która wie, czego chce od życia i twardo stąpa po ziemi. Jednak wszystko się zmienia, gdy okazuje się, że Jonathan ma coś, co należy do niej. Kobieta proponuje mu układ, choć tak prawdę powiedziawszy, do końca nie wie, jaką rolę będzie musiała w nim odegrać... 
Myślę, że polubicie ich tak jak ja, bo to naprawdę bardzo prawdziwe i wyraziste postacie, które dostarczą Wam wielu emocji oraz wrażeń i jestem przekonana, że z zapartym tchem będziecie śledzić ich historię.

Wolf to gorąca i namiętna historia, od której nie sposób się oderwać i która do samego końca trzyma w napięciu. To historia pełna pożądania, namiętność, w której znajdziecie genialnie zaplanowaną intrygę i wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji. To niezapomniana podróż po mrocznym świecie BDMS… Czy jesteście na nią gotowi?

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz wydawnictwu Habanero.
Na Kubie nikt już nie czeka na śnieg - Grażyna Gołuchowska

Na Kubie nikt już nie czeka na śnieg - Grażyna Gołuchowska

„W tym samym czasie do Hawany przylatują Basia i Piotr. Dawno temu, gdy byli studentami, łączyła ich niezwykła więź. Upłynęło wiele lat, teraz oboje zbliżają się do pięćdziesiątki. Po rozstaniu nigdy więcej się nie spotkali. Są dziś samotnymi, poszukującymi miłości ludźmi. W czasie swoich podróży po Kubie odnajdują zapomniane piękno wyspy i dają się ponownie uwieść muzyce, obyczajom i niezapomnianemu klimatowi tego miejsca. Czy odnajdą również siebie?”

Nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością Grażyny Gołuchowskiej i uważam, że był to wielki błąd. Cieszę się, że wydawnictwo Oficynka zaproponowało mi napisanie recenzji tej książki, bo pani Grażyna swoją historią idealnie wpasowała się w mój gust czytelniczy. Poza tym autorka poprzez swoją powieść zabrała mnie w niesamowitą podróż po Kubie, ukazując jej prawdziwą twarz. Kuba to nie tylko cudowne i piękne miejsce, które zapiera dech w piersiach i które jest tak uwielbiane przez turystów, ta wyspa ma także swoją brzydszą stronę, po której znajdziemy zaniedbane i biedne miasteczka, którym daleko do normalnej cywilizacji. Uważam, że to genialna powieść obyczajowa z pięknym i wzruszającym wątkiem romantycznym. Cudowna historia o dwójce samotnych i poszukujących miłości ludzi, dla których podróż na Kubę to spotkanie z przeszłością i może także nowy start. Mnie ta historia uwiodła, zauroczyła i naprawdę trudno było mi się rozstać z bohaterami i przede wszystkim z Kubą, którą autorka opisała w taki sposób, że przez cały czas czułam się tak, jakbym tam była i jakbym towarzyszyła bohaterom w ich podróżach, w ich wspomnieniach i oczywiście dałam się porwać niesamowitemu klimatowi wyspy.

Nie będę przybliżać Wam fabuły, uważam, że z tą historią każdy powinien zapoznać się sam. Według mnie to książka, która zasługuje na uwagę, bo od tej historii naprawdę nie sposób się oderwać. Poznajemy historie bohaterów i zatracamy się w pięknych i malowniczych opisach Kuby. Czytając tę powieść, bawiłam się świetnie, więc zachęcam Was do zapoznania się z tą pozycją, bo nie trzeba przelecieć tysięcy kilometrów, by odwiedzić to malownicze miejsce, które ma niejedną twarz.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Nadzieje Olgi - Aneta Krasińska (PATRONAT MEDIALNY)

Nadzieje Olgi - Aneta Krasińska (PATRONAT MEDIALNY)

„Po śmierci Elżbiety Olga usiłuje wrócić do normalnego życia. Chodzi do pracy, zajmuje się domem i dziećmi i marzy o chwili, kiedy zostanie ogłoszony wyrok. Ciągnąca się od kilku miesięcy sprawa właśnie dobiega końca. Kluczowy dla zrozumienia sytuacji Elżbiety stał się jej pamiętnik. Olga z czasem zaczyna rozumieć, dlaczego ciotka zdecydowała się na drastyczny czyn. Próbuje to wyjaśnić prokuratorowi, który ma własną wersję zdarzeń feralnego wieczoru. Jego ignorancja sprawia, że kobieta nawiązuje kontakt z Kamilą, która staje jej się coraz bliższa, i próbuje jej pomóc w rozwiązaniu problemów osobistych. Mąż Olgi posuwa się do fizycznej przemocy, co tylko przelewa czarę goryczy, która przepełniona była jego występkami. Olga pakuje się i wyprowadza z domu. Zamyślona doprowadza do kolizji z samochodem Andrzeja – dziennikarza, który przeprowadzał z nią wywiad na temat twórczości Elżbiety.”

„Nadzieje Olgi” to trzeci i zarazem ostatni tom cyklu Małe tęsknoty. Z niecierpliwością wyczekiwałam tej części, ponieważ byłam bardzo ciekawa, jak autorka zakończy najważniejsze wątki dotyczące głównych bohaterek. Myślę, że ten tom dla wielu będzie miłym zaskoczeniem, osobiście uważam, że to najlepsza część całej trylogii, bo choć jest mniej melodramatycznie, to dzieje się w niej naprawdę dużo, a i osobiste tragedie nie omijają głównych bohaterek. Wiedziałam, że kolejna odsłona losów tych trzech cudownych kobiet na pewno mnie nie zawiedzie i miałam stuprocentową rację. Nie ma co się dziwić, bo Aneta potrafi pisać o życiu, o ludzkich troskach, problemach i dramatach w sposób niezwykle prawdziwy. 

Jednym z głównych atutów tej historii są jej bohaterki, z którymi zdążyłam się zaprzyjaźnić i cały czas kibicowałam im, by ich historie miały szczęśliwe zakończenia. Odniosłam także wrażenie, że w dziewczynach zaszły zmiany, dzięki którym jeszcze bardziej się z nimi utożsamiłam. To kobiety z krwi i kości, które tak jak my zmagają się z wieloma problemami i przeciwnościami losu. Dzięki tej historii kolejny raz uświadomiłam sobie, że nie ma rzeczy niemożliwych, że nie ma problemów, których nie można by było rozwiązać, najważniejsze to mieć wokół siebie osoby, które podniosą nas na duchu i wyciągną do nas pomocną dłoń.

Jedną z głównych zalet twórczości Anety Krasińskiej jest język, jakim operuje. Jej powieści mimo wielu trudnych tematów zawsze napisane są lekko, dzięki czemu czyta się je z ogromną przyjemnością. Poza tym wszystko jest spójne, na temat i co najważniejsze nie ma zbędnych opisów, których tak nie lubię. Sztuką jest pisać o życiu, o problemach, z którymi zmaga się niejedna z nas i tego nie przekoloryzować. Jednak Anecie Krasińskiej się to udaje i zawsze czytając jej książki, czuję się tak, jakby historie bohaterów działy się gdzieś koło mnie, dzięki czemu zawszę mogę, całą sobą się w nie zaangażować. 

„Nadzieje Olgi” to chwytająca za serce powieść, która  skłania do wielu refleksji i do spojrzenia na wiele spraw z zupełnie innej strony. Polecam Wam cykl Małe tęsknoty, bo historie głównych bohaterek mogłoby napisać prawdziwe życie, które często ma słodko – gorzki smak. Czy w tej finałowej części bohaterki odetchną i z nadzieją spojrzą na przyszłość? O tym musicie przekonać się sami. Ja tylko mogę Was zapewnić, że jest to książka, która dostarczy Wam wielu emocji, a historia w niej zawarta zostanie z Wami przez długi czas.

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Replika.
Jej wysokość P. - Joanne MacGregor

Jej wysokość P. - Joanne MacGregor

„Siedemnastoletnia Peyton jest naprawdę wysoką nastolatką. Dziewczyna ma 180 cm wzrostu, co uniemożliwia jej skuteczne wtopienie się w tłum i sprawia, że jest ciągle obiektem docinek i kpin. Codzienne życie utrudnia też wielki rodzinny sekret, który pogrzebał jej szanse na normalne dorastanie.

Zdeterminowana, aby zmienić swoje życie, decyduje się na przyjęcie zakładu. Jeżeli pójdzie na trzy randki i bal maturalny z kimś wyższym od siebie, wygra 800$, dzięki którym wyrwie się ze swojego koszmaru. Problem jej dość spory, bo na liście kandydatów znajduje się tylko pięć nazwisk, a chłopak, który wpadł jej w oko, umawia się z dziewczyną dużo niższą od Peyton…”

Kompleksy na punkcie wyglądu są tym, co spędza sen z powiek wielu nastolatkom. Chyba nie znajdzie się nastolatek, który powie, że wszystko mu się w sobie podoba, bo zawsze znajdzie się coś, co uważają za defekt, za coś, z czego inni mogą się nabijać. Czasami są to odstające uszy, za duży nos, krzywe nogi, czy jak w przypadku Peyton za duży wzrost. Czytając tę powieść, wróciłam myślami do czasów, gdy chodziłam do szkoły i przyznam się Wam szczerze, że w tamtym czasie sama miałam pełno kompleksów. Na całe szczęście z kompleksami jest tak, że  prawie zawsze mijają z wiekiem, a czasami to co uważaliśmy za wadę, po latach staje się naszą zaletą. 

„Jej wysokość P.” to książka, która na pierwszy rzut oka wydaje się lekkim czytadłem, jednak autorka zawarła w niej wiele trudnych tematów, bo prócz nastoletnich kompleksów porusza także temat depresji, orientacji seksualnej, czy uciążliwego zbieractwa, które jest w stanie zniszczyć rodzinę. Życie Peyton nie jest usłane różami, bo snu z powiek nie spędza jej tylko wzrost, jej psychikę niszczą także sekrety i tajemnice dotyczące jej rodziny. Jednak w momencie, gdy dziewczyna postanawia przyjąć zakład, wszystko krok po kroku zaczyna się zmieniać. Peyton bierze życie w swoje ręce, zaczyna myśleć o przyszłości, a co najważniejsze zakochuje się. Czy wszystko ułoży się po jej myśli? Tego musicie dowiedzieć się sami. 

„Dużo mniej przejmowałabyś się tym, co ludzie o tobie myślą, gdybyś tylko wiedziała, jak rzadko to robią.”

Uważam, że „Jej wysokość P.” to bardzo ciekawa i mądra powieść dla nastolatków. Dzięki historii Peyton można spojrzeć inaczej na wiele spraw, bo choć książka bawi, to także skłania do wielu refleksji i przemyśleń. Polecam tę książkę wszystkim nastolatkom, którzy uważają, że kompleksy to koniec świata, bo dzięki Peyton i jej przyjaciołom zrozumiecie, że coś, co uważacie za mało atrakcyjne, może okazać się zaletą, dzięki której uda się Wam spełnić marzenia.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Jeden błąd - Anna Szafrańska (PATRONAT MEDIALNY)

Jeden błąd - Anna Szafrańska (PATRONAT MEDIALNY)

„Dominika i Oliwier są parą od wielu lat. Ona wkrótce rozpocznie swoją pierwszą pracę jako nauczycielka w liceum, on ma zostać wspólnikiem w kancelarii jej ojca. Pozornie wszystko układa się tak, jak powinno, a jednak im bliżej daty ślubu, tym częściej Dominika ma wątpliwości co do przyszłości związku z apodyktycznym, impulsywnym narzeczonym. Sytuację komplikuje fakt, że jeden z jej uczniów staje się dla niej kimś znacznie więcej, niż tylko zbuntowanym, niepokornym wychowankiem…”

„Jeden błąd” to kolejna powieść Ani Szafrańskiej, która poruszyła mnie do głębi. To prawdziwa, emocjonująca i wzruszająca opowieść o kobiecie, która przeszło piekło i o chłopaku, który stawiał dobro swojej rodziny ponad swoje. Bez wątpienia taką historię mogłoby napisać prawdziwe życie, bo problemy bohaterów nie są czymś nadzwyczajnym i niestety pojawiają się w życiu wielu z nas. Przemoc psychiczna i fizyczna, bieda, alkoholizm, czy problemy z prawem, to coś, co nie jest nam obce, to coś, co może nie dotyka nas bezpośrednio, ale nie raz o tym słyszymy, nie raz to widzimy. Poza tym miłość pomiędzy uczniem i nauczycielką, mogłoby się wydawać, że to niemożliwe, ale nie zapominajmy, że miłość rządzi się swoimi prawami i serce nie zawsze współgra z rozumem, który podpowiada i szepce, że to coś złego i niemoralnego…

„Prawdziwa miłość nigdy nie jest błędem”

Ogromnym atutem tej książki są jej bohaterowie. Niezwykle ludzcy, którzy wzbudzają w czytelniku wiele skrajnych emocji. Dominika ta fantastyczna młoda kobieta, która niebawem ma zamiar wyjść za mąż. Niestety w jej związku coraz gorzej się dzieje, pojawia się brak zaufania, strach, a co za tym idzie chęć odejścia. Kobieta w pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że nie kocha swojego narzeczone, a swoje uczucia ulokowała w młodym, zbuntowanym i niepokornym uczniu Mikołaju. I choć Dominika wiedziała, że nie może go kochać, że nie może z nim być, to nie potrafiła zerwać łączącej ich więzi. To przy Mikołaju czuła, że żyła i to przy nim chciała spędzić resztę swojego życia. Tylko niestety nie zawsze możemy mieć to, czego chcemy… Mikołaj to chłopak, którego bardzo polubiłam i choć potępiałam, to co robił, to w pewnym stopniu też go rozumiałam. Chłopak chciał zapewnić swojej matce i rodzeństwu godne życie, choć niestety zabrał się za to od najgorszej strony. No i jest jeszcze Oliwier, którego mogę nazwać tylko „fiutem”. Facet miał w domu skarb, ale nie potrafił tego docenić. Na własne życzenie stracił miłość kobiety, która go kochała i chciała zostać jego żoną. Potępiam takie zachowanie u mężczyzn i jakbym mogła, to nakopałabym mu do tyłka. To także bohater, który dostarczył mnie najwięcej skrajnych emocji, bo choć był totalnym frajerem, to uważam, że jednak tak do samego końca nie był złym człowiekiem.

„Jeden błąd” to powieść, w której znajdziecie historię pięknej i zarazem trudnej miłości. Wiem, że jej zakończenie miało być inne, ale cieszę się, że Ania je zmieniła, bo dzięki niemu moje złamane serce zostało uleczone. To fantastyczna i pełna emocji opowieść o prawdziwej miłości, o poświęceniu i trudnych wyborach. Polecam ją Wam z czystym sumieniem i tak ku przestrodze napiszę, żebyście przed lekturą zaopatrzyli się w duże pudełko chusteczek, bo nie raz poleją się łzy wzruszenia…

„Już nigdy nie pozwolę im odejść.
Więcej nie popełnię tego błędu.
Bo miłość nigdy nie jest błędem.”

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Wierna Tobie - Becky Wade

Wierna Tobie - Becky Wade

„Po druzgocącym rozstaniu trzy lata temu Nora Bradford, genealog i właścicielka osady historycznej, uciekła w pracę i wyimaginowany świat ze swoich ulubionych książek i filmów.

W przeciwieństwie do Nory były komandos marynarki wojennej, John Lawson, śmiało idzie przez życie skupiony na wyzwaniach, jakie przynosi ono każdego dnia.

Gdy mężczyzna otrzymuje diagnozę lekarską dotyczącą wady genetycznej, jest zmuszony zgłębić tajemnice swojego pochodzenia. Wynajmuje Norę do pomocy w odnalezieniu biologicznej matki. Praca ramię w ramię może pomóc tej pełnej przeciwieństw dwójce odkryć to, czego nie widać na zewnątrz, ale co, jeżeli pośród tego znajdują się również rany z przeszłości?”

Z twórczością tej autorki nigdy nie miałam styczności, ale jak wiecie, zawsze musi być ten pierwszy raz. Książka skusiła mnie okładką i opisem, bo uwielbiam bohaterów, którzy mają ciekawą przeszłość, a  przecież były komandos takową musiał mieć. Nie miałam wobec niej wielkich oczekiwań, liczyłam na miłą i odprężającą lekturę, przy której spędzę wieczór lub dwa. I tak właśnie było, choć autorce udało się mnie także kilka razy zaskoczyć tematami, które w niej poruszyła. Pojawia się temat wiary oraz adopcji i choć nie zawsze lubię, gdy w książkach poruszany jest temat wiary, to tym razem autorce udało się go opisać bardzo subtelnie bez żadnej natarczywości.

Przyznam się Wam szczerze, że opis książki troszeczkę mnie zmylił. Myślałam, że to typowy romans, ale po jej przeczytaniu stwierdziłam, że to bardziej powieść obyczajowa, w której romans bohaterów jest tylko tłem dla wszystkich innych wydarzeń. Bohaterowie są bardzo ludzcy, to pełnowymiarowe postaci z krwi i kości, które mają swoje dobre, ale i także złe strony. Popełniają błędy, nie zawsze podejmują dobre decyzje, ale dzięki temu stają się nam bliżsi i bardzo łatwo jest z nimi nawiązać emocjonalną więź. Dzięki temu razem z nimi przeżywamy ich historię, wściekamy się na nich, a tym bardziej trzymamy kciuki, by wszystko ułożyło się po ich myśli. 

W książce sporo się dzieje, pojawia się wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji, a samo zakończenie było dla mnie totalnym zaskoczeniem. Poza tym to powieść bardzo emocjonująca i dostarczająca wielu wrażeń. Nie raz wzruszenie ściskało mnie za gardło, ale na całe szczęście pojawiały się momenty, które wywoływały uśmiech na mojej twarzy.

„Wierna Tobie” to bardzo dobra powieść obyczajowa, którą tylko i wyłącznie mogę Wam polecić. Świetnie spędziłam przy niej czas i myślę, że z Wami będzie podobnie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Dreams.
Konkurs

Konkurs

Dziś mamy dla Was konkurs, w którym możecie zawalczyć o powieść Moja irlandzka piosenka Anny Olszewskiej. Do rozdania są trzy egzemplarze. Zasady konkursu są bardzo proste, wystarczy, że:

*dodacie nasz blog do obserwowanych
*w komentarzu odpowiecie na pytanie konkursowe
Będzie nam także miło jeżeli polubicie nasz facebookowy fan page Literatura kobieca-co czytać?, fp autorki oraz fp sponsora nagrody Wydawnictwo Novae Res.

Konkurs trwa do 29 grudnia, a wyniki pojawią się w ciągu trzech dni. Czas oczekiwania na nagrody to trzydzieści dni i wysyłamy je tylko na terenie Polski. Zastrzegamy sobie prawo do zmian w regulaminie konkursu. Wygrywają trzy osoby. Biorąc udział w konkursie, wyrażacie zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych przez osoby prowadzące bloga. Powodzenia!


Wyniki konkursu

Kochani, miło nam ogłosić, że pakiety książek Natalii Nowak-Lewandowskiej wędrują do Kasi Kot oraz do Buggly. Serdecznie gratulujemy i prosimy o kontakt na maila stawska19@gmail.com. W treści wiadomości prosimy wpisać tytuły książek, dane do wysyłki oraz zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Na wiadomość czekamy trzy dni, po tym czasie nagroda przepada.
Lovely Trigger - R.K. Lilley

Lovely Trigger - R.K. Lilley

„Po dramacie, jaki przeżyła za sprawą ukochanego, Danika dzień po dniu wychodziła z piekła. Starała się nie myśleć i nie wspominać. Upłynęło sześć długich lat i wydawało się, że rany zostały zabliźnione. I wtedy, trochę przez obowiązek, trochę wbrew sobie, spotkali się ponownie. Nim spojrzała na jego twarz, sądziła, że ich małżeństwo skończyło się bez powrotu. Wystarczyła jednak tylko chwila u boku Tristana, aby to wszystko, o czym Danika chciała ze wszystkich sił zapomnieć, wróciło i uderzyło ze zdwojoną siłą. Oboje wiedzieli, że nie mogą bez siebie żyć. Oboje rozumieli, że nie mogą być razem. Oboje rozpaczliwie zdawali sobie sprawę z tego, że aby wrócić do siebie, muszą się zdobyć na heroiczny wysiłek. Danika nie wie, czy chce zaufać jeszcze raz. Tristan zdaje sobie sprawę, że nigdy do końca nie uwolni się od demonów przeszłości.”

„Lovely Trigger” to trzeci i zarazem ostatni to wciągającej serii Tristan i Danika. Autorka mnie nie zawiodła, bo ta część jest tak samo dobra, jak poprzedniczki, wzrusza, bawi i dostarcza mnóstwa emocji. Jeżeli czytaliście poprzednie tomy, to wiecie, że związek Tristana i Daniki był czystym szaleństwem i choć Danika była głosem rozsądku w tym związku, to i tak nie potrafiła utrzymać Tristana na powierzchni. Chłopak po wielu ciosach od życia staczał się coraz bardziej na dno, ciągnąc dziewczynę za sobą. Jednak Danika była dość silna, by powiedzieć dość, bo choć kochała Tristana nad życie, to pragnęła spokoju i namiastki stabilizacji. Niestety chłopak nie chciał ratunku, bo jego umysł już za bardzo przesłonięty był używkami, przez które doszło do wielu tragedii. Czy ta dwójka ma jeszcze szansę na zdrowy związek? Czy pisane jest im szczęśliwe zakończenie? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Jestem pod ogromnym wrażeniem zmian, jakie zaszły w bohaterach. Tristan dorósł, zmądrzał i co najważniejsze pokonał nałogi. Cały czas kochał Danikę, ale rozumiał, dlaczego dziewczyna nie chce go znać, choć i tak nie znał całej prawdy. Danika po tych wszystkich latach stała się jeszcze silniejsza, ale uczucie do Tristana wcale nie zmalało. Gdy oboje zaczęli pracować dla Jamesa Cavendisha, na początku udawało im się trzymać na dystans, jednak Tristan cały czas próbował nakłonić dziewczynę, choć do tego, by zostali przyjaciółmi. Kilka wspólnych spotkań i znów wszystko wróciło ze zdwojoną mocą. Oboje się bali, ale postanowili dać sobie kolejną i ostatnią szansę… Przyznam się Wam szczerze, że przez długi czas zastanawiałam się jakbym zachowała się na miejscu Daniki. Czy potrafiłabym wybaczyć Tristanowi? Czy potrafiłabym bez bólu w oczach spojrzeć mu w twarz? Czy potrafiłabym zapomnieć o tym wszystkim, co było złe? Na te wszystkie pytania odpowiedziałam TAK, bo przecież na tym właśnie polega prawdziwa miłość… To ona dodaje nam sił, to dzięki stajemy się lepsi, więc jeżeli ktoś naprawdę się zmienił, to dlaczego ma nie dostać drugiej szansy…
Pokochałam Tristana, polubiłam Danikę i myślę, że z Wami będzie podobnie. Tak jak ja będziecie chłonąć ich pełną dramtów historię i razem z nimi będzie przezywać ich wzloty oraz upadki.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tej serii. Każdy tom był dużym zaskoczeniem, ale uważam, że ostatnia część była najlepsza. Bohaterowie to już dorosłe i odpowiedzialne osoby, dzięki temu dużo łatwiej było mi się z nimi utożsamić i rozumiałam ich postępowanie. To książka, która dostarcza wielu emocji, bawi, ale także i wzrusza. Sama popłakałam się na końcu, ale autorka tak wszystko pięknie opisała, że nie potrafiłam powstrzymać łez wzruszenia. Polecam Wam tę serię z całego serca, ja przepadłam z kretesem i ciężko było mi się rozstać z tą historią i z jej bohaterami. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red.
Misja Wywiad z Natalią Nowak-Lewandowską

Misja Wywiad z Natalią Nowak-Lewandowską

Serdecznie zapraszamy na Misję Wywiad z Natalią Nowak-Lewandowską. Najciekawsze według autorki pytanie zadała Sandra Oleszczuk. 

Sandrę prosimy o kontakt na maila stawska19@gmail.com. Na wiadomość czekamy trzy dni, później nagroda przepada. W treści wiadomości prosimy wpisać dane do wysyłki oraz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.


Roksana Wieprzycka

1) Która powieść była dla Pani największym wyzwaniem?

Paradoksalnie ta, w której nie ma żadnych dramatycznych wydarzeń i powinna być najłatwiejszą. Ukaże się na początku przyszłego roku. Pisanie tej powieści zbiegło się z wypadkiem, jakiemu uległam. Trwałe uszkodzenie prawej dłoni wpłynęło bardzo na pisanie, musiało minąć wiele miesięcy, abym oswoiła się z nową sytuacją. Dłonie dla pisarza są bardzo ważne, a tu z dnia na dzień jedna z nich przestaje funkcjonować. Powieść pisałam przez sześć miesięcy, ciągle coś poprawiając, wątpiąc w sens jej powstania, i prawdopodobnie, gdyby nie kontrakt, plik znalazłby się w koszu. Na szczęście, pomimo przeszkód, książkę skończyłam, a teraz niecierpliwie czekam, aż pojawi się w sprzedaży i jak zareagują na nią czytelnicy, wszak przyzwyczaiłam ich do zupełnie innych powieści.

2) Jeśli mogłaby Pani napisać wspólną powieść z wybranym pisarzem to kogo by Pani wybrała?

Każdy pisarz jest indywidualistą, ma swoją wizję utworu i pisanie w duecie wydaje się być sporym wyzwaniem i ogromną sztuką kompromisu. Mój dorobek jest jeszcze niewielki, a co za tym idzie, i doświadczenie zbyt małe, abym mogła myśleć o duecie z kimkolwiek.

Izabela Dembna

Kto jest dla Pani autorytetem pisarskim ? Dlaczego akurat ta osoba ?

Na rynku polskim bezapelacyjnie Agnieszka Lingas-Łoniewska. Jej pracowitość, wielogatunkowość powieści, otwarty umysł i ciągłe sięganie po nowe wyzwania imponuje mi i jednocześnie motywuje. Na rynku zagranicznym moim ostatnim odkryciem literackim, którym się „zachłysnęłam”  jest Julian Barnes, natomiast niezmiennie od lat jestem wierna powieściom Jane Austen (dzięki tym kilku książkom potrzeby mojej romantycznej natury zostają w pełni zaspokojone) oraz Paula Austera.

Agnieszka Ewelina Rowka

1) Jaki zapach (świece, perfumy, owoce,...) jest Pani ulubionym i dlaczego?

Chyba nie mam ulubionego zapachu, za to mam dwa, których od lat nie lubię – wanilia oraz lawenda.


Kinga Salamon

1) Czy śnią się Pani czasem sytuacje lub bohaterowie Pani książek?

Zawsze, kiedy piszę, śnią mi się poszczególne sceny, czasem te, które już napisałam, a czasem te, które jeszcze nie powstały. Wtedy często budzę się i zapisuję hasła, żeby rano móc opisać to, co mi się przyśniło. Zawsze na etapie pisania, moi bohaterowie są ze mną, jakby siedzieli na moich ramionach i czekali na odpowiedni moment, kiedy zajmą w pełni moją uwagę.

2) Co wzbudzało w Pani strach, gdy była Pani małą dziewczynką?

Mając około sześciu lat obejrzałam „Ptaki” Hitchcocka, oczywiście bez zgody dorosłych. Sceny z ich udziałem wywołały we mnie tak duży lęk, że do dzisiaj boję się ptaków. Dlatego też w „Pozorności” pojawiły się sceny, w których ptaki odgrywają ważną rolę.

Natalia Kapela

1. Jak byś dostała propozycje zekranizowania swojej którejś książki którą byś wybrała i dlaczego?

Ulubionymi moimi książkami jest trylogia „Teoria gier”. Lubię ich klimat, bohaterów, nawet tych negatywnych. Ale nie wybiegam myślami aż tak daleko, oczywiście byłoby to dla mnie ogromne wyróżnienie, ale póki co skupiam się na doskonaleniu warsztatu, ekranizacje pozostawiam daleko w sferze marzeń.

2.Czy uważasz, że ludzie są jak tytułowe pionki i biorą udział w grze zwanej życiem?

Absolutnie nie. Sami decydujemy o sobie, również sami ponosimy konsekwencje swoich poczynań. Nikt ani nic tak naprawdę nie powinien decydować za nas, nie jesteśmy bezwolnymi istotami, aby poddawać się woli innych.

Bożena Osowiecka

Muszę przyznać, że "Układanka" skradła moje serce i z niecierpliwością czekałam na dalsze losy bohaterów tak bardzo poranionych przez życie.... Czy wierzy Pani w przeznaczenie? W to, że ktoś kiedyś zapisał już drobnym drukiem karty naszego życia i choćbyśmy na głowie stanęli to tak naprawdę jesteśmy tylko pionkami przestawianymi przez przeznaczenie?

Bardzo dziękuję, pisanie trylogii było jednym z przyjemniejszych przeżyć, dlatego tym bardziej się cieszę. Uważam, że sami jesteśmy odpowiedzialni za to, co się dzieje w naszym życiu. Sami podejmujemy decyzje, czasem dobre, czasem złe, które nas najwięcej uczą. Tak naprawdę nie wierzę w przeznaczenie, bo każdy krok, który stawiam, wynikał z innego, czasem wystarczało ich niewiele, żeby osiągnąć cel, czasem musiałam przebyć wiele kilometrów, ale zawsze to ja szłam, nigdy nikt nie robił tego za mnie. Nic nie spada z nieba i nie jest nam dane raz na zawsze, na wszystko trzeba pracować.

Ewelina Łukawska

Co lub kogo zabrałaby Pani na bezludna wyspę?

Z pewnością czytnik oraz jakieś urządzenie, na którym mogłabym oglądać seriale, i bardzo chętnie pojechałabym z kimś, z kim mogłabym porozmawiać o tym, co przeczytałam i obejrzałam.

Sandra Oleszczuk

Jak zaczęła się miłość do jogi?

Bardzo prozaicznie, od bólu kręgosłupa spowodowanego długim siedzeniem. Musiałam coś dla siebie zrobić, bo obawiałam się, że jeszcze chwila i nie wstanę z krzesła. Zaczęłam zastanawiać się, co mogłabym ćwiczyć, najchętniej w domu, żeby sobie pomóc i wybrałam jogę. Początkowo praktykowałam tylko w domu z pomocą filmów z you tube’a, po dwóch miesiącach odważyłam się pójść na zajęcia do szkoły jogi i przepadłam. Dzisiaj, oprócz jogi, codziennie chodzę na zajęcia fitness i już nie wyobrażam sobie, że mogłabym żyć bez ćwiczeń.

Czy na początku pisania zdarzało się wątpić w sens siedzenia nad tekstem zamiast np. prania lub innych obowiązków?

Nie, nigdy obowiązki domowe nie miały dla mnie aż tak dużego znaczenia, żebym mogła powiedzieć – nie, nie będę pisać, bo muszę ugotować obiad (czego szczerze nie lubię). Owszem, zdarzają się momenty zwątpienia, ale wynikają one z typowego dla tej pracy chwilowego zastoju. Po wypadku, kiedy nie mogłam pisać, zdałam sobie sprawę, że nie wyobrażam sobie, abym mogła robić coś innego, to trochę jak nałóg, już nie umiem nie pisać.

Dagmara Kowalewska

1) Najgorszy koszmar to…

Budzę się i nic nie pamiętam. Nie wiem kim jestem, nikogo nie poznaję, nie wiem, jak żyłam, co robiłam, co było moim udziałem. Wszystko jest obce i nieznane.

2) ulubione lody to…

Cytrynowy sorbet.

Jolanta Ostaszewska

1. Zbliżają się święta,czy lubi Pani spędzać je tradycyjnie, czy wolałaby wyjechać na jakieś wyspy,do ciepłych krajów i uniknąć całego zamieszania?

Niestety nie przepadam za świętami, tak naprawdę nie lubię żadnych uroczystości. Perspektywa siedzenia przy stole przez kilka godzin nie napawa mnie optymizmem, zdecydowanie bardziej wolałabym gdzieś wyjechać, niekoniecznie muszą to być ciepłe kraje, choć w wysokich temperaturach czuję się najlepiej. Tu bardziej chodzi o odcięcie się od obowiązku wielogodzinnego gotowania (czego unikam osiągając mistrzowskie efekty), sprzątania, bo inaczej świąt nie będzie (w tym również jestem mistrzem), i tak naprawdę szaleństwa, jakie ogarnia ludzi przed świętami. Wolę spokój, leniwe spacery, czytanie, oglądanie seriali czy leżenie w łóżku z moimi córkami i zaśmiewanie się, opowiadanie sobie różnych sekretów czy wygłupy.


Skandal - L.J. Shen

Skandal - L.J. Shen

„Nazywają go Cichy nie bez powodu. Jest surowy, oziębły, wyrachowany i rzadko się odzywa. A kiedy to robi, w jego słowach słychać pogardę. A kiedy to robi, jego słowa nie są przeznaczone dla mnie. A kiedy to robi, mój żołądek fika koziołki, a mój świat wywraca się do góry nogami. Ma trzydzieści trzy lata. A ja osiemnaście. Jest samotnym ojcem i partnerem biznesowym mojego ojca. A ja jestem dla niego tylko dzieckiem i córką jego wroga. Jest emocjonalnie niedostępny. I… coś do niego czuję. Coś, czego nie powinnam. Trent Rexroth złamie mi serce. Nieszczęście wisi w powietrzu, jest wyryte w mojej duszy. A mimo to nie potrafię trzymać się od niego z daleka. Skandal jest ostatnią rzeczą, której potrzebuje moja rodzina. Ale właśnie ten skandal im zapewnimy. Och, to będzie piękny chaos.”

„Skandal” to trzeci tom cyklu Święci grzesznicy. Bardzo czekałam na tę część, gdyż niesamowicie byłam ciekawa jak przedstawi autorka wątek romansu między nastolatką, a ponad trzydziestoletnim mężczyzną. Obawiałam się, że źle odbiorę tę książkę, poczuję niesmak i zażenowanie, gdyż mam córkę w podobnym wieku co główna bohaterka. Na całe szczęście moje obawy były na wyrost, gdyż autorka zaserwowała mi przepiękną historię o zakazanej i trudnej miłości. Bohaterowie wikłając się w romans postawili wszystko na jedną kartę… mogli siebie zniszczyć lub ocalić nawzajem. 

Trent to zimny drań, który wiele przeszedł w życiu. Jako dziecko żył w biedzie, ale pomału wraz z przyjaciółmi odniósł ogromny sukces i pieniądze nie były już dla niego problemem. Teraz to bogaty i wpływowy samotny ojciec, który boryka się z problemami związanymi z rodzicielstwem. Nie jest łatwo, gdyż jego czteroletnia córka z mówi. Trent się tym zadręcza, bo nie wie, jak pomóc córce, by wreszcie otworzyła się na świat i na innych ludzi. Gdy w jego życiu pojawia się szalona i zbuntowana nastolatka, córka jego wspólnika i wroga, mężczyzna nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie ta młodziutka dziewczyna wywróci jego życie do góry nogami. Stanie się dla niego i dla jego córki kimś ogromnie ważnym i tylko od niego będzie zależeć, jak potoczy się ich relacja. Eddie to osiemnastoletnia dziewczyna, która wychowywała się w bogatej i wpływowej rodzinie, jednak dziewczyna nie jest żadną snobką i mimo tego, że jej ojciec opływa w luksusy, to dziewczyna sama musi sobie radzić. Nie ma łatwo, gdyż na swoich barkach dźwiga nie tylko swoje problemy, jest kochającą córką i siostrą i dla matki oraz brata jest gotowa zrobić naprawdę wiele, nawet zaprzedać duszę diabłu, czyli swojemu ojcu. Relacja między Trentem i Eddie nie jest łatwa, oboje muszą się ukrywać i na dokładkę muszą mierzyć się z wieloma problemami. Polubicie ich oboje i mimo tak dużej różnicy wieku będziecie im kibicować, by udało im się odnaleźć szczęść, i by ich wspólna namiętna oraz pełna pożądania droga miała happy end.

Historia Eddie i Trenta jest wręcz uzależniająca, ja przepadłam z kretesem i na pewno nie raz jeszcze do niej wrócę. Autorka stworzyła świetnych i zapadających w pamięci bohaterów, których momentalnie obdarzyłam sympatią, bo choć Trent na samym początku wydaje się takim samym dupkiem jak jego przyjaciele, to w głębi jest to dobry i czuły mężczyzna. Ich historia niesamowicie mnie pochłonęła i trochę żałuję, że przeczytałam ją w jeden dzień, ale naprawdę książka tak wciąga, że nie sposób odłożyć jej choć na chwilę, musiałam jak najszybciej poznać zakończenie, by ze spokojem móc iść spać.

Jeżeli lubicie książki, w których nienawiść miesza się z miłością, namiętnością z pożądaniem, to koniecznie musicie przeczytać Skandal. W tej książce nie znajdziecie słodkiego love story, nie znajdziecie lukru, serduszek oraz kwiatków. To historia, która dostarczy Wam wielu emocji oraz wrażeń. Nie raz będziecie się wściekać, wiele razy nie będziecie się zgadzać z bohaterami, a czasami będziecie kląć na czym świat stoi, gdyż charaktery bohaterów w połączeniu tworzą istną mieszankę wybuchową.

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Edipresse Książki. 
Soulless - T.M. Frazier

Soulless - T.M. Frazier

„Bear siedzi w więzieniu za przestępstwo, którego nie popełnił. Ucieczka jest jedyną rzeczą, o jakiej marzy przystojny i niebezpieczny motocyklista. Wie, że musi się wydostać z więzienia, bo jego ukochana jest tam, gdzie nie może jej chronić.

Thia ukrywa się, pozostając pod opieką przyjaciół Beara. Stara się być cierpliwa i czekać, ale miesiące bez kontaktu z nim są jak tortura. Nadszedł czas, by zawalczyć o powrót ukochanego mężczyzny.

Jedynym sposobem na przetrwanie tych dwojga będzie pójście na wojnę z Choppem, niebezpiecznym przywódcą gangu motocyklowego.

Bear i Thia stoczą walkę na śmierć i życie o swoje prawo do miłości.”

Czy Wy kurcze zdajecie sobie sprawę, co w tej części się nawyrabiało? Co autorka odwaliła i do jakiego stanu mnie doprowadziła? Jak wiecie, uwielbiam serię The King, podobały się mi jej wszystkie części, ale Solless bije je wszystkie na głowę…

Autorce kolejny raz udało się mnie przenieść do mrocznego świata pełnego przemocy, brutalności, strachu oraz lęku, w którym miłość to towar dość deficytowy. Już pierwsze strony gwarantują wciągającą i hipnotyzującą lekturę, od której nie sposób się oderwać, ja przepadłam i zatraciłam się  w tym mrocznym pełnym przemocy świecie i z bijącym sercem obserwowałam walkę bohaterów o życie oraz o miłość, która ich połączyła już w pierwszym tomie. Poza tym T.M. Frazier kolejny raz zrobiła mi psikusa i zaserwowała takie zakończenie, które wbiło mnie w fotel, a szczękę zbierałam z podłogi. Długo nie mogłam się po nim pozbierać i naprawdę niecierpliwie czekam na kolejny tom, by dowiedzieć się, jak do tego wszystkiego doszło i jak autorka przedstawi tę tajemniczą historię. 

„Soulless” to powieść, którą koniecznie musi przeczytać każdy fan mocnych, brutalnych i mrocznych romansów. Autorka odwaliła kawał świetnej roboty, skonstruowała genialną i wciągają fabułę oraz stworzyła niebywale wyrazistych bohaterów. Jak wiecie Bear skradł moje serducho już we wcześniejszych częściach, bo na zabój pokochałam tego twardziela, którego dzieciństwo zostało zniszczone przez ojca, który chciał, by chłopak był taki jak on. W tej części zostaje odkrytych wiele sekretów i tajemnic z przeszłości Bear’a, które pokazują, kto tak naprawdę dbał o chłopaka i kto cały czas był jego prawdziwą rodziną. Serce się mi krajało, kiedy czytałam o tym, czego dopuściły się osoby, które powinny stac za nim murem, i które powinny kochać go mimo wszystko… Jeżeli chodzi o Thię to muszę przyznać, że w tym tomie dziewczyna mi zaimponowała. Pokazała, że nie warto z nią zadzierać i że dla mężczyzny, którego kocha całym sercem, gotowa jest zrobić wszystko… zabić lub oddać za niego życie. I choć może czasami jej zachowanie było lekkomyślne, to ja ją rozumiałam, bo wiedziałam, że gdyby coś mu się stało, to i ona nie miałaby po co żyć. 

"Nie dana nam była wieczność. Mieliśmy na tej ziemi ograniczony czas. Od nas zależy, jak go spędzimy i z kim."

„Soulless” to powieść, która Wam wstrząśnie i przeniesie Was do mrocznego i brutalnego świata, w którym nie żadnych reguł i zasad. To historia, która nie raz Was zaskoczy, wzruszy i dostarczy wielu emocji. Zakończenie Was zadziwi i pozostawi z ogromnym niedosytem oraz z frustracją wymalowaną na twarzy.

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu. 
Uwikłani. Grzeszne noce - Laurelin Paige

Uwikłani. Grzeszne noce - Laurelin Paige

„Norma Anders jest ambitna i niezwykle pracowita, dzięki czemu wspięła się wysoko po szczeblach kariery w Pierce Industries. Uwielbia być na szczycie i wydawać polecenia, jednak jest sfera życia, w której Norma wolałaby oddać pierwszeństwo innym. Kobieta marzy o silnym mężczyźnie, który zdominuje ją w sypialni.

Kiedyś próbowała zawrócić w głowie Hudsonowi Pierce’owi, ale on odrzucił jej zaloty. Norma obawia się, że jej serce i ciało nie znajdą ukojenia w ramionach wymarzonego kochanka. Nie wie jednak, że obserwuje ją ktoś, kto widzi w niej nie tylko świetną szefową, ale niezwykle seksowną kobietę.

Boyd jest młodszym asystentem Normy i to on zacznie jej wydawać rozkazy, które ona będzie musiała wykonywać.

Czy Boyd spełni wszystkie grzeszne fantazje Normy?” 

Grzeszne noce to dodatek do serii Uwikłani, w którym poznajemy historię miłosną Normy i Boyda. Jeżeli czytaliście wcześniejsze tomy, to co nieco już wiecie o ich romansie, z którym kryli się przez lata, ale jeżeli swoją przygodę z tą serią zaczniecie od dodatku, to i tak w niczym się nie pogubicie, bo autorka przypomina najważniejsze fakty z życia Normy. Książka ma zaledwie 150 stron, więc to pozycja na jedno popołudnie, sama chyba poświęciłam jej tylko dwie godziny, bo gdy już zaczęłam czytać, to nie mogłam się od niej oderwać. 

Z przyjemnością sięgnęłam po ten dodatek, bo seria Uwikłani należy do moich ulubieńców, poza tym byłam ciekawa tego tajemniczego romansu, który połączył Boyda i Normę, bo to dzięki temu mężczyźnie kobieta wybiła sobie z głowy romans z Hudsonem, czyli ze swoim szefem. Przyznam szczerze, że zaskoczyła mnie postać Boyda, nie spodziewałam się, że jest on tak dominującym mężczyzną, który potrafi zaspokoić wszystkie pragnienia swojej partnerki, ale w jego przypadku idealnie sprawdza się przysłowie, które mówi, że nie ocenia się książki po okładce… Autorka zbytnio nie zagłębiała się w przeszłości bohaterów, bardziej skupiła się teraźniejszości, na emocjach oraz na uczuciach, które pojawiały się pomiędzy bohaterami.

W książce dominuje pożądanie i choć wypełnia ono ponad połowę tej krótkiej historii, to nie przytłacza, a tym bardziej nie zniesmacza. Poza tym to właśnie seks połączył tę dwójkę bohaterów i od niego zaczęła się ich spontaniczna relacja, która z czasem zamieniła się w pełną pasji i piękną miłość.

Grzeszne noce to dodatek, po który warto sięgnąć, bo choć cała fabuła skupia się tylko na głównych bohaterach i na ich zakazanym związku to jest ciekawie, interesująco i zapewniam Was, że bardzo gorąco. Świetnie spędziłam przy niej czas i mam nadzieję, że z Wami będzie podobnie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

Wyniki Konkursu Mikołajkowego

Kochani, dziękujemy Wam za wszystkiego zgłoszenia. Z chęcią nagrodziłybyśmy wszystkich, ale niestety musiałyśmy wybrać tylko dwie osoby. Więc pakiet polskich autorek wygrywa Femina Domi, a pakiet romansów wędruje do Darii723. Serdecznie gratulujemy i prosimy o kontakt na maila stawska19@gmail.com. W treści wiadomości prosimy wpisać, który pakiet wygrałyście, dane do wysyłki oraz zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Na wiadomość czekamy trzy dni, po tym czasie nagroda przepada.
Co wkurzało nas w blogosferze w 2018 roku!

Co wkurzało nas w blogosferze w 2018 roku!


Uwaga! Ten post to nasze osobiste odczucia i opisy sytuacji, których doświadczyłyśmy na własnej skórze. Nie bierz tego do siebie, bo najprawdopodobniej nie dotyczą one Ciebie.

Najprawdopodobniej...

Koniec roku to zawsze czas podsumowań.

Najczęściej skupiamy się na wydarzeniach pozytywnych, fajnych momentach i chwilach wartych zapamiętania, ale tym razem postanowiłyśmy zrobić coś innego, bo suma głupoty, zazdrości, hejtu i żenady w naszej polskie blogosferze przekroczyła w tym roku wszelkie granice. I musimy to z siebie wyrzucić!

Wkurzające nas sytuacje postanowiłyśmy pogrupować na różne kategorie.

No to zaczynamy!

KATEGORIA 1: MASAKRYCZNIE NISKIE ZASIĘGI BLOGÓW I POSTÓW!

Tak, ta plaga dotknęła większość blogerów i wiele osób szczerze się do tego przyznaje, ale wiecie co? Są też tacy, którzy nadal uważają, że ich blog jest super popularny, prestiżowy, i wejść mają tyle, że my to się możemy schować. (TUTAJ POWSTAJE DRUGA KATEGORIA DO KTÓREJ ZARAZ PRZEJDZIEMY)

Ale jest też inna grupa, w sumie można im przyznać rację, że może warto coś zmienić na blogu (chodzi nam oczywiście tylko blogi o książkach) czy stronce na fejsie, by były bardziej atrakcyjne dla czytelników, np. można zacząć pisać felietony o dupie Maryny, opisywać swoje prywatne życie, albo pisać hejterskie posty.

Niestety, doskonale wiemy, że krytyczne recenzje są o wiele bardziej poczytne. Sprawdziłyśmy to na własnej skórze robiąc małego psikusa Marcie Staniszewskiej (TĘ RECENZJĘ ZNAJDZIECIE TUTAJ). Ta recenzja bije na naszym blogu rekordy od dnia publikacji. I to jest przykre. Dlaczego wolimy czytać, że coś się komuś nie podobało? A najlepiej, aby taka recenzja była naszpikowana prześmiewczymi, chamskimi wręcz docinkami w stronę autora i wydawcy. A pod recenzją znajdziemy setki komentarzy opiewających jaka ta recenzja zabawna i trafiona. Dodam, że pod taką, która jest bardzo pozytywna, znajdziemy jeden, dwa komentarze... Albo ani jednego.

KATEGORIA 2: KUPOWANIE LAJKÓW!

Nasz fan page ma ponad 17 tys. lajków. Ile z nich kupiłyśmy? ANI JEDNEGO - możemy to przysiąc na naszą platoniczną miłość do Greya. I to nie jest tak, że te 17 tysiaków zdobyłyśmy w miesiąc, dwa. To nie był nawet rok. W czerwcu 2019 roku miną cztery lata odkąd założyłyśmy fan page, a potem bloga. Włożyłyśmy w to nasze serducha, poświęciłyśmy mnóstwo czasu, pieniędzy również, ale tylko dlatego, że nagrody wysyłamy na nasz koszt. I niemiłosiernie wkurzają nas blogereczki, które zakładają blogi i mają ogromne parcie, by wydawcy wysyłali im książki do recenzji (a każdy wydawca ma jakieś tam swoje wymogi, co do blogów z którymi współpracuje. Najczęściej sprawdzają ilość lajków i obserwatorów na insta). No i taka blogereczka nie może znieść, że musi rozwinąć bloga (niecierpliwe bestie), więc kupuje sobie 5 tys. lajków/obserwatorów z Ugandy, Azerbejdżanu, Honolulu i Pścimia Dolnego gdzieś w Indiach czy Tajlandii, no i ma! Wymarzoną współpracę i fejm, że jest taka zajebista...

KATEGORIA 3: KRADZIEŻ POMYSŁÓW!

Czy tu trzeba coś więcej dodawać? Komuś spodobał się jakiś tekst, albo recenzja. Nagle zapragnął zmian (pewnie zachęcony tym, że będzie miał więcej wejść na bloga), to po co się wysilać i coś nowego wymyślić, jak można podpierdzielić komuś pomysł, tu pozmieniać, tam coś dodać od siebie i udam, że to moje. A potem będę się wypierał, że to przypadek. Albo zignoruję oskarżenia, usunę post i dalej będę udawał super wzorowego blogera. O borze szumiący, widzisz i nie grzmisz!

KATEGORIA 4: WSZYSCY PISZĄ KSIĄŻKI!

Piszący blogerzy to plaga 2018 roku. I nie, nie chodzi nam o osoby, które naprawdę od dawna marzyły o wydaniu książki, a o autoreczki, które są jednocześnie blogereczkami (najczęściej świeżakami), i zaczynają publikować te swoje wypociny, zakładają grupy fanowskie (!), drukują sobie na własny koszt kilka egzemplarzy dla swoich "fanów". Te "dzieła" najczęściej nie zaznały profesjonalnej redakcji ani korekty, zdjęcia z okładki nie są kupione, a ściągnięte z darmowych stocków... I wiecie, nie chodzi o to, że nam to przeszkadza, bo jak ktoś pisze i chce wydać książkę to okej, ale wkurza nas to, że te autoreczki z miejsca uważają się za gwiazdy. Nie można im napisać nic szczerego, wytknąć błędu, a o napisaniu wprost, że ta "książka" jest zła nie ma mowy, bo z miejsca zostajesz zaatakowany, że: "a moim koleżankom się podobało, a ty się zamknij!", a potem zablokowany i obgadywany po kątach w kółeczkach wzajemnych adoracji. No ludzie!

KATEGORIA 5: BLOGERÓW, JAK MRÓWKÓW!

Ta kategoria wiąże się z tą o piszących blogerach. Teraz każdy może sobie założyć bloga i pisać na nim o czym chce. I okej, w końcu mamy wolność słowa, ale niech te teksty mają jakąś wartość. Niech recenzja, to nie będzie skopiowany z okładki opis, dwa zdania, że książka jest super cudowna, rollercoaster emocji, polecam. I na litość boską, niech to będzie chociaż poprawnie napisane! Wydawałoby się, że osoby czytające książki są inteligentne, mają bogate słownictwo i znajdą podstawowe zasady pisowni. No, nie znają... A te błędy w oczy kolą. I tutaj znowu się powtarza: zwrócisz uwagę - jesteś zły, niedobry, jak śmiesz komuś wytykać, że coś jest źle napisane, nie zwrócisz uwagi - nic się nie zmieni. Co jest gorsze? Naszym zdaniem to brak szacunku dla czytelników.

KATEGORIA 6: WAZELINA TO PODSTAWA!

Lubisz danego autora? Czytasz jego książki? Świetnie! My też mamy wiele autorów, których darzymy sympatią nie tylko dlatego, że fajnie piszą, ale są też wartościowymi ludźmi, ale... Nie wchodzimy nikomu w tyłek. A wazaliniarstwo to teraz bardzo popularne zjawisko. Nie tylko wśród blogerów, ale i czytelników. Znamy kilka takich przypadków, że jedna osoba namiętnie komentuje na fan pagach kilku/kilkunastu autorów, i to byłoby w porządku, bo super, gdy fani się aktywnie udzielają, gdyby nie fakt, że wszyscy są dla tego kogoś najlepsi, najcudowniejsi, najwspanialej piszą, a tak naprawdę ściągają książki z internetu (nielegalnie), czyli okradają autora, którego przecież tak uwielbiają.

I to by było na tyle. Mogłybyśmy rozwodzić się jeszcze na wiele innych tematów, ale chciałyśmy wybrać te najbardziej wkurzające i irytujące nas rzeczy. Napiszcie nam czy się z nimi zgadzacie? A może Was wkurza coś jeszcze innego? Dajcie znać! :) 

Friend-Zoned - Belle Aurora (PATRONAT MEDIALNY)

Friend-Zoned - Belle Aurora (PATRONAT MEDIALNY)

„Nikolai Leokov nigdy nie sądził, że zakocha się w jedynej dziewczynie, z którą kiedykolwiek się zaprzyjaźnił.

Valentina Tomic ma problem z zaangażowaniem po tym, jak została okrutnie zdradzona. Kiedy Tina postanawia, że wywoła uśmiech na twarzy posępnego Nika, nie przypuszcza, że zaprzyjaźni się z twardzielem. Nik jeszcze nigdy nie spotkał kobiety, która byłaby wobec niego tak czuła i jednocześnie nie oczekiwała niczego w zamian.”

Czy miłość może się zacząć od paczki niesmacznych cukierków?

Znajomość Nika i Tiny zaczęła się dość nietypowo. Dziewczyna wysłała mu paczkę cukierków, tylko po to, by wywołać na jego ustach uśmiech. Ten gest doprowadził do tego, że Tina i jej przyjaciółki zaprzyjaźniły się czwórką wspaniałych facetów… Oczywiście z biegiem czasu Tinę i Nika połączyło uczucie, przed którym oboje się wzbraniali, co doprowadzało do wielu śmiesznych i niezręcznych sytuacji. Czy naprawdę tak trudno powiedzieć przyjaciółce, że się ją kocha? Tego koniecznie musicie dowiedzieć się sami.

„Friend – Zoned” to przezabawna historia o przyjaźni i o miłości. Za to, co połączyło te osiem osób, niejeden człowiek dałby się pokroić, bo prawdziwa przyjaźń to coś wyjątkowego. Autorka w lekki i zabawny sposób ukazała różne oblicza przyjaźni, pokazała jej lojalność, jej oddanie i poświęcenie. Bohaterowie w imię przyjaźni byli gotowi zrobić naprawdę wiele… Przyjaźń ma wiele twarzy, najważniejsze to, by odszukać tą prawdziwą, dla której jesteśmy gotowi oddać coś tak cennego, jak życie. Jak zauważyliście, skupiłam się na przyjaźni, bo według mnie to ona jest w tej książce najważniejsza, nawet sam tytuł sugeruje coś takiego i choć pomiędzy dwójką głównych bohaterów zrodziła się miłość, to przecież zaczęła się ona od „sfriendzonowania Nika” ;)

Kreacja bohaterów wyszła autorce bardzo fajnie. Tina to szalona i przyjacielska dziewczyna, która zostawiła przeszłość za sobą i przeprowadziła się do Nowego Jorku. Otworzyła dobrze prosperujący butik i wiodła w miarę normalne i spokojne życie. Jednak jej jeden szalony i spontaniczny gest wywrócił jej życie do góry nogami. Za sprawą paczki cukierków poznała wspaniałego i dość tajemniczego mężczyznę. Nik to seksowny właściciel nocnego klubu, dla którego rodzina jest czymś najważniejszym. Mężczyzny nie interesują związki i ma problem z zaufaniem. Pojawienie się Tiny, było najlepszą rzeczą, która spotkała go w życiu… Tylko, czy osoby, które noszą w swoich sercach ból i cierpienie mają szansę zbudować coś trwałego? Tego oczywiście Wam nie zdradzę.

„Friend – Zoned” to naprawdę piękna historia, która, choć jest dość przewidywalna, to muszę przyznać, że autorce kilka razy udało się mnie zaskoczyć. Książka niewyobrażalnie bawi, ale przygotujcie się także na momenty, w których wasze gardła ścisną łzy wzruszenia. Bohaterowie w przeszłości przeszli naprawdę wiele i ich historie są pełne bólu i cierpienia. Jednak to przede wszystkim cudowna opowieść o prawdziwej przyjaźni, której powinien doświadczyć każdy człowiek.

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.
Uleczone dusze - Tillie Cole

Uleczone dusze - Tillie Cole

„Kto uwolni piękną, ciemnowłosą dziewczynę od demona z przeszłości, musi liczyć się z tym, że ocalona piękność przy nim pozostanie. Nawet jeśli wybawicielem jest Flame — morderczy szaleniec, czujący w żyłach tylko płomienie, które nigdy nie gasną. Płomienie, które karmią się wspomnieniami straszliwszymi niż nóż, krew i jad węża. Każdy, kto dotnie Flame’a, musi zginąć. Każdy, ale nie Maddie.

Mała Maddie o ogromnych, zielonych oczach wychowała się w sekcie. Przeszła przez piekło potwornych rytuałów. Od dzieciństwa bita, niewolona i krępowana łańcuchami, została uwolniona przez członków najbardziej przestępczego klubu motocyklowego w Stanach. Wolność okazała się tak piękna i niesamowita! Jednak oprawcy z sekty nie mieli zamiaru zrezygnować ani z dziewczyny, ani z jej sióstr.

Ponury, groźny i szalony Flame, wciąż krwawiący z ran, które sam sobie zadaje. Nawet bracia z klubu starają się schodzić mu z drogi. Widzieli, jak zabija. Śmierć, którą zadał samozwańczemu prorokowi, była straszna. Ale dzięki tej krwawej zemście coś się zmieniło. Mała Maddie dotknęła jego serca i nie spłonęła. Pokochała go. A on od tej chwili zrozumiał, że zrobi wszystko, aby nikt nigdy więcej nie skrzywdził zielonookiej Ślicznotki.”

„Uleczone dusze” to trzeci i według mnie najlepszy tom serii Kaci Hadesa. Książkę przeczytałam jakiś czas temu, ale nadal jestem pod jej wrażeniem, a myśli cały czas kotłują się w mojej głowie. Ta część dotyczy Flame i małej słodkiej Maddie, zapewne większość z Was tak jak i ja czekała na ten tom, gdyż Flame jest najbardziej popieprzonym członkiem klubu. Wiedziałam, że ten mężczyzna musiał przejść w życiu wiele, że jakieś okropne przeżycia doprowadziły do tego, że znajdował ukojenie w bólu, że bał się dotyku i często wpadał w szał. Autorka zaskoczyła mnie przeszłością Flame’a i czytając fragmenty, które jej dotyczyły, byłam po prostu wstrząśnięta i nie mogłam zrozumieć, jak rodzić może być tak okrutny dla własnego dziecka. Młody Falme’owi zostało wmówione, że jest zły, że jest opętany przez szatana, a metody, które były stosowane, by go uleczyć, były okrutne, obrzydliwe i przede wszystkim niemoralne. Flame był dzieckiem innym, inaczej rozumiał świat, ale w żadnym stopniu nie był zły, współczułam mu ogromnie tego, co przeszedł, ale na całe szczęście w jego życiu pojawiła się Maddie, młoda dziewczyna, która bała się męskiego dotyku, zniszczyła ją sekta, w której była wykorzystywana seksualnie, a do jej głowy wrzucano wiele kłamstw. Czy dwójka tak wyniszczonych psychicznie osób ma szansę na miłość, ukojenie i szczęście? O tym musicie przekonać się sami.

„Być może jest tak, że jeśli ktoś wmawia ci coś wystarczająco często, to w końcu zaczynasz w to wierzyć. A potem w twoim życiu pojawia się ktoś, kto sprawia, że to wszystko kwestionujesz. Dzięki niemu zaczynasz wierzyć, że jesteś coś warta.” 

W tej części wiele się dzieje, pojawia się wiele zaskoczeń, wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji i poznajemy bolesną przeszłość Flame’a. Ta część okazała się dla mnie ogromnym zaskoczeniem i chyba dostarczyła mi najwięcej emocji. Podczas lektury nie raz wkurzałam się, czułam odrazę do pewnych sytuacji, ale i nie raz wzruszenie ściskało mnie za gardło, bo to naprawdę mocna i chwytająca za serce historia.


„Czymże są słowa? Czasami jedno spojrzenie oczu, jeden rumieniec mówią wszystko. Słowa mogą zranić. Milczenie może uleczyć.”

Na pewno nie jest to książka dla każdego, bo znajdziemy w niej wiele wulgaryzmów, brutalności, mroku i perwersyjnego seksu. Dla mnie ta historia jest naprawdę świetna i wciągająca, więc jeżeli lubicie książki nietypowe, popaprane i przepełnione mrokiem, to będzie ona dla Was idealna. Naprawdę świetnie spędziłam przy niej czas i niecierpliwie czekam na kolejną część. Jestem przekonana, że polubicie bohaterów i to nie tylko Maddie i Flame’a, ale i chłopaków, bo to jedna wielka nietypowa, mroczna i wyuzdana rodzina. Tam każdy za każdym wskoczyłby w ogień, każdy za każdego oddałby życie i nawet z zaświatów dokonywałby zemsty ;) Książka pełna jest niespodzianek, które zaskoczą niejednego z Was. To naprawdę niecodzienna historia, która wiele razy rozpali Wasze zmysły, a nerwy doprowadzi na skraj załamania. Niecierpliwie czekam na więcej, bo kolejny raz chcę się zatracić w tym mrocznym i tak innym od mojego świecie.

Jeżeli lubicie książki mocne, brutalne, bulwersujące, szokujące, w których poruszane są tematy tabu, to koniecznie musicie przeczytać tę powieść. To zdecydowanie seria, którą pokochają wszystkie niegrzeczne dziewczyny, takie jak ja... 

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red.
Fighting temptation - K.C. Lynn (PATRONAT MEDIALNY)

Fighting temptation - K.C. Lynn (PATRONAT MEDIALNY)

„Jaxson jest arogancki, skłonny do złości i agresji. Ale jest także wyjątkowy, silny i honorowy. Uwielbiam wszystkie jego wady bezwarunkowo i nieodwołalnie. Chociaż on sam nie wierzy w miłość, ja zawsze będę go kochała.
Julia Sinclair

Julia różniła się od wszystkich ludzi, których znałem. Wcześniej nigdy bym nie przypuszczał, że może istnieć ktoś równie dobry i szczery. Im lepiej ją poznawałem, tym bardziej byłem od niej uzależniony. Z każdą chwilą spędzoną razem niszczyła jakąś część mroku, który wciąż we mnie tkwił. Dzięki Julii moje gówniane życie nie wydawało się takie okropne. I zanim się spostrzegłem, zakochałem się w dziewczynie nie z tego świata.
Jaxson Reid

Niecodzienna para przyjaciół – niewinna dziewczyna o dobrym sercu i powszechnie znany „niegrzeczny chłopiec”. Los sprawił, że ich ścieżki się przecięły, co sprawiło, że powstała między nimi silna więź oraz pojawiła się pokusa, której oboje pewnej nocy ulegli.
Mija pięć lat. Jaxson wraca do jedynej dziewczyny, która była dla niego ważna, aby naprawić błędy przeszłości. Jednak jest ktoś, kto nie cieszy się z jego powrotu. Ktoś, kto uważa, że Julia ma już kogoś, kto o nią zadba i nie cofnie się przed niczym, aby ten stan rzeczy nigdy nie uległ zmianie.
Jaxson nie tylko będzie musiał stanąć do walki w obronie Julii, ale zmierzyć się również z dręczącymi jego duszę demonami: śmierci, zepsucia, destrukcji i wojny.”

Na rynku wydawniczym pojawiło się już wiele książek, w których znajdziemy motyw „od przyjaźni do miłości”. Autorzy starają się, jak mogą, wymyślając historie, które uwiodą czytelników i zostawią w ich sercu ślad, jednym wychodzi to lepiej innym gorzej, ale nie ma co się dziwić, bo naprawdę w tym temacie trudno zabłysnąć czymś nowym i odświeżającym. Więc, gdy w moje ręce wpadło Fighting temptation nie oczekiwałam zbyt wiele i z chłodną rezerwą podchodziłam do tej książki. Na całe szczęście miło się zaskoczyłam, bo historia Jaxona i Julii wywarła na mnie duże wrażenie. Autorka stworzyła niebanalną opowieść, w której to przyjaźń i miłość grają pierwsze skrzypce, a w tle pojawiają się dramaty, dylematy i trudne wybory. Wszystko to zostało okraszone sporą dozą namiętności i pożądania, które cały czas iskrzy pomiędzy bohaterami. Oczywiście, jeżeli pojawia się pożądanie i namiętność, to nie mogło zabraknąć gorących, odważnych i zmysłowych scen seksu, które autorka opisała z niewyobrażalnym wyczuciem i smakiem. Są one świetnym dodatkiem do całej historii i nawet dzięki nim możemy dostrzec, jak silne uczucie łączy bohaterów.

Poza tym uważam, że to właśnie bohaterowie są największym atutem tej powieści i to nie tylko główni, ale i ci drugoplanowi. Oprócz Jaxona i Julii poznajemy Kaylę, Coopera, Sawyera, Grace i Cade’a, którzy są naprawdę istotnym elementem tej historii i uświadamiają czytelnikowi, jak ważna i jaką moc ma przyjaźń. To także dzięki nim książka momentami doprowadza do śmiechu, gdyż Kayla i Sawyer to bardzo zabawne postacie, które lubią dogryzać Jaxonowi. Jeżeli zaś chodzi o Julię i o Jaxona to muszę się przyznać do tego, że ogromnie ich polubiłam i od samego początku kibicowałam im w ich drodze do odnalezienia szczęścia, bo choć oboje wiedzieli, co im to szczęście zapewni, to niestety Jaxon miał opory przed tym, by wyznać Julii swoje uczucia. Chłopak od zawsze mierzył się miarą własnego ojca, uważał, że jest zły i że nie zasługuje na taką dziewczynę, jaką jest Julia. Jego niską samoocenę pogłębiła jeszcze wojna i wydarzenia, które na niej się rozegrały… Za to Julia to dziewczyna, która od zawsze wiedziała, że Jaxon to ten jedyny. Widziała w nim samo dobro i wiedziała, że nigdy, by jej nie skrzywdził, bo tylko przy nim czuła się bezpieczna.
Przed nimi długa droga pełna kolein i wybojów i tylko od nich będzie zależało, czy na jej końcu odnajdą szczęście.

„Czułam, że nigdy sobie nie wybaczę, jeżeli coś ci się stanie, a nigdy się nie dowiesz, jak bardzo cię kocham. – Ostatnie słowa są już wyłkane, a moje serce rozbite tak bardzo, że nie potrafię ukryć bólu.”

Fighting temptation to piękna opowieść o przyjaźni, o miłości i o walce z demonami przeszłości. Autorka pokazała mi, jak wielką siłę ma mi miłość oraz przyjaźń oraz uświadomiła mi, że we dwoje można pokonać największe przeciwności losu. To zabawna, seksowna i zaskakująca historia, którą gorąco Wam polecam.
Teraz niecierpliwie czekam na kolejne tomy, by poznać miłosne perypetie pozostałych bohaterów.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Niezwykłe.
Konkurs

Konkurs

Dziś mamy dla Was konkurs, w którym mamy do rozdania dwa pakiety książek Natalii Nowak-Lewandowskiej. Zasady konkursu są bardzo proste, wystarczy, że:

*dodacie nasz blog do obserwowanych
*w komentarzu napiszecie, dlaczego książki mają trafić właśnie do Was
Będzie nam także miło jeżeli polubicie nasz facebookowy fan page Literatura kobieca-co czytać?, fp autorki oraz fp sponsora nagrody Wydawnictwo Replika

Konkurs trwa do 20 grudnia, a wyniki pojawią się w ciągu trzech dni. Czas oczekiwania na nagrody to trzydzieści dni i wysyłamy je tylko na terenie Polski. Zastrzegamy sobie prawo do zmian w regulaminie konkursu. Wygrywają trzy osoby. Biorąc udział w konkursie, wyrażacie zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych przez osoby prowadzące bloga. Powodzenia!


Biegając boso - Amy Harmon

Biegając boso - Amy Harmon

„Josie Jensen była nieśmiałą trzynastolatką. Miała niezwykły talent: rozumiała muzykę i kochała ją. Pewnego dnia w szkolnym autobusie poznała Samuela Yazziego, osiemnastoletniego Indianina z plemienia Nawaho. Zaczęli rozmawiać, a wraz z kolejnymi spotkaniami, rozważaniami na temat książek i muzyki narodziła się niezwykła przyjaźń. Sam, który w głębi serca odczuwał złość i pretensje do świata, dzięki młodziutkiej Josie odkrył piękniejsze strony życia. Ona opowiadała mu o swoich ulubionych kompozytorach, on jej — o legendach Indian Nawaho. Stali się bratnimi duszami.

Po ukończeniu szkoły Sam wyjechał z miasteczka szukać szczęśliwej przyszłości. Postanowił zostać żołnierzem piechoty morskiej.

Kiedy po latach powrócił do Levan, odkrył, że Josie niewiele się zmieniła, jednak teraz bardzo potrzebuje tego, co kiedyś sama ofiarowała Samowi: akceptacji, rozmowy i wsparcia. A uczucie, które kiedyś narodziło się w szkolnym autobusie, mimo upływu czasu przetrwało i rozkwitło...”

Amy Harmon kolejny raz mnie nie zawiodła i oddała w moje ręce powieść, która zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Biegając boso to książka, którą się nie tylko czyta, ją się także chłonie całym sobą, bo historia bohaterów przeszywa czytelnika na wskroś i razem z nimi przeżywamy ich wzloty, ale i także upadki. To przepiękna historia, w której znajdziecie całą paletę uczuć oraz emocji, które bombardują czytelnika prawie z każdej strony. Czytając, będziecie się wkurzać, będziecie się wzruszać i nie będziecie się godzić z losem, który spotkał bohaterów… 

"Nie można budować wokół siebie muru, a potem złościć się, że nikt nie chce się po nim wspiąć, żeby przejść na drugą stronę."

To historia pięknej przyjaźni i miłości, w której istotną rolę odgrywają pragnienia oraz marzenia, a wszystko to otulone jest wspaniałą muzyką i indiańskimi legendami plemienia Nawaho. Książka chwyta za serce i nie daje o sobie zapomnieć, ja przepadłam i myślę, że z Wami będzie podobnie. Amy Harmon tworzy piękne historie, które zapadają w pamięci na długi czas, a bohaterowie stają się naszymi przyjaciółmi, z którymi naprawdę ciężko się rozstać. Biegając boso to jej kolejna książka, która zostawiła w moim sercu ślad. Polecam ją z czystym sumieniem i mam nadzieję, że zatracicie się w niej tak jak ja. Książka porywa, wciąga i hipnotyzuje, więc śmiało wkroczcie do świata marzeń, muzyki i pięknych legend…

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Editio Red. 
Misja Wywiad z K.C. Hiddenstorm

Misja Wywiad z K.C. Hiddenstorm

Serdecznie zapraszamy na Misję Wywiad z K.C. Hiddenstorm. Najciekawsze według autorki pytanie zadała Henryka Bieranowska. 

Henrykę prosimy o kontakt na maila stawska19@gmail.com. Na wiadomość czekamy trzy dni, później nagroda przepada. W treści wiadomości prosimy wpisać dane do wysyłki oraz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.


Eugenia Bondaruk 

Skąd Pani pseudonim?

Mówiłam już o tym przy kilku okazjach. Podoba mi się połączenie tych dwóch słów, „hidden” i „storm”, zarówno brzmieniowo, jak i znaczeniowo. Myślę, że ten pseudonim pasuje do mnie po prostu idealnie, trafnie oddaje mój charakter. 

Joanna Wiewióra 

1. Jeden dzień. Gdyby mogła to sobie Pani wyobrazić, napisać czy opowiedzieć, to jak by on wyglądał?

Chodzi o taki idealny, jeżeli dobrze rozumiem? Spędziłabym go na robieniu tego, co kocham. Widzę to tak, że jestem gdzieś, w jakimś pięknym, spokojnym miejscu, najlepiej nad oceanem. Czytam, piszę, spaceruję, wsłuchując się w szum fal, podziwiając płonące niebo, gdy słońce chowa się za linią horyzontu. Bliskość natury jest bardzo kojąca, inspiruje.

2. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Czy są jakieś tradycje, bez których ich sobie Pani nie wyobraża oraz jak je spędza?

Spędzam je w domu, przeważnie pracując nad jakimś tekstem, czytając. Nie przywiązuję do świąt zbyt wielkiej wagi, jeśli mam być szczera. To dla mnie okres, w którym mam po prostu więcej wolnego czasu.

Kasia Kumańska 

Czy istnieje miejsce połączone ze zbrodnią, które najbardziej Panią przeraża? 

Wydaje mi się, że dom. Sama myśl, że można zginąć w miejscu, które z definicji powinno być ostoją bezpieczeństwa, schronieniem, wywołuje zimne dreszcze. Bo jeżeli nie jesteśmy bezpieczni nawet we własnym domu, to gdzie? Wydaje mi się też, że kościół byłby równie upiorny. Z trochę innych względów, oczywiście. Zginąć z ręki jakiegoś psychopaty w świątyni, miejscu, które uważane jest za dom Boga. Straszliwa wizja.

Beata Musiał 

Czy w jakiś specjalny sposób przygotowuje się Pani do pisania kryminałów ( rozmowy z psychologami, detektywami, czytanie dokumentów )? 

Nie piszę kryminałów. Gatunkiem, w jakim się obracam, jest szeroko pojęta fantastyka. Choć w istocie ocieram się o najprzeróżniejsze kategorie – od mrocznej baśni, przez s-f, do romansu. „Krwawy Księżyc” nie jest kryminałem, jak wydaje się to wielu osobom. To powieść z gatunku thrillera psychologicznego z elementami horroru. 

Kto z polskich pisarzy może zostać nazwany mistrzem tego gatunku? 

Nie mam pojęcia, przyznaję się bez bicia. Kryminał nie jest gatunkiem, który bacznie śledzę.


Henryka Bieranowska 

"Każde marzenie może stać się koszmarem, a każdy człowiek może stać się potworem." - czytam w opisie książki. Czy nie uważa Pani, że dzisiejszy świat pomaga kreować takie koszmary i takich potworów? Śledzimy jakąś tragedię czy jakiegoś psychopatę w środkach masowego przekazu, a w tym czasie "budzi się" do życia kilku kolejnych, którzy chcą bardziej, więcej, mocniej dla chorej satysfakcji czy rozgłosu.

Myślę, że w jakimś stopniu jest to nieuniknione. Sprawy brutalnych morderstw są nagłaśniane nie tylko z powodu szeroko pojętej sensacji, ale również dlatego, aby przestrzec ludzi przed zagrożeniem. Niejednokrotnie właśnie dzięki upublicznieniu sprawy udaje się ująć sprawcę, bo, na przykład, jakiś przypadkowy świadek nagle sobie coś przypomniał. Nie należy również zapominać, że wielu zbrodniarzy robi to, co robi, właśnie dla rozgłosu. A normalna – jeżeli istnieje w ogóle coś takiego jak normalność – osoba nie zacznie nagle zabijać, bo zobaczyła o tym reportaż w telewizji. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Myślę, że nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Przynajmniej ja takiego nie widzę na ten moment. 

Justyna N-k - 

Jaka jest według Pani najlepsza recepta na chwile zwątpienia w życiu?

Przypomnieć sobie, co nas uszczęśliwia, i zacząć to robić. Choć tak naprawdę odpowiedzi na to pytanie jest tyle, ile jest osób. Dla kogoś będzie to spotkanie z bliskimi, Bóg, dla innych znowu upojenie się dobrą muzyką czy wysiłek fizyczny.

Kto jest pierwszym czytelnikiem Pani książek?

Moja przyjaciółka i zarazem najsurowszy krytyk.

Czy pamięta Pani swoje pierwsze słowa wypowiedziane po napisaniu pierwszej książki? Czy teraz z upływem czasu chciałaby Pani coś w tej pierwszej książce zmienić lub dopisać?

Nie wiem, może coś w stylu „zrobiłam to”? Nie pamiętam dokładnie. Ogólnie to tak się fantastycznie składa, że dostałam możliwość poprawienia swojej pierwszej książki. A było tam naprawdę dużo do poprawiania, znacznie więcej, niż przypuszczałam. Niebawem czytelnicy będą mogli ocenić efekty tych poprawek, a raczej stworzony od nowa tekst. Jestem tym ogromie podekscytowana.

Jaka była najtrudniejsza zagadka, z którą było dane Pani się zmierzyć w życiu?

Życie ogólnie jest dla mnie jedną wielką zagadką. Serio, nie zmyślam. Niejednokrotnie przerastają mnie najprostsze sprawy, a ja odnoszę wrażenie, że jestem dzieckiem, które błądzi we mgle dorosłości. Nieco upiorne doznanie.

Czy kiedykolwiek zgodziłaby się Pani przekazać kilka swoich książek z autografem na aukcje charytatywne gdzie cel byłby na prawdę szczytny?

Owszem. Robiłam to już kilka razy. Nie jest tajemnicą, że najbardziej wrażliwa jestem na krzywdę zwierząt, im pomagam najchętniej. Dla tych małych puchatych przyjaciół jestem gotowa wiele zrobić.

Jolanta Ostaszewska 

1. Czy zastanawiała się Pani kiedyś, kim byłaby teraz, gdyby w Pani życiu nie pojawiła się miłość do literatury? 

Byłabym z pewnością bardzo nieszczęśliwą osobą. Żadna inna myśl nie przychodzi mi do głowy.

2. Chciałabym, aby opowiedziała Pani o książkach, które miały wpływ na Pani życie, nie tylko na twórczość, ale również na inne wybory życiowe.

Było ich wiele, nie umiem przytoczyć konkretnego przykładu. Myślę, że wszystkie w jakiś sposób, mniej lub bardziej świadomy, oddziaływały na mnie. I nadal oddziałują.

Marta Dąbrowska 

Czy nie obawia się Pani, że pisząc kryminały nieświadomie może podsunąć potencjalnemu mordercy pomysł na "idealną" zbrodnię? 

Jak już mówiłam, nie pisze kryminałów. Owszem, w moich powieściach pojawiają się wątki kryminalne, jednak bohaterowie popełniający zbrodnie najczęściej obdarzeni są, hm, szczególnymi talentami, dzięki którym to, co robią, uchodzi im płazem. W prawdziwym życiu takie coś by nie przeszło. Dlatego nie mam obaw, że podsunę komuś przepis na zbrodnię. A w każdym razie nie będzie on wykonalny.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger