Zapach lawendy - Lynne Graham, Amanda Browning, Nina Harrington
„Lato na południu Francji. Zapach ziół i kwiatów odurza jak
mocne wino. Słońce wyostrza kolory i zmysły. Tutaj niektórym udaje się
zapomnieć o kłopotach, a inni chyba nie mogą bez nich żyć.”
„Zapach lawendy” to zbiór trzech opowiadań „Słoneczne lato”
Niny Harrington, „Miodowy miesiąc w Prowansji” Lynne Graham oraz „Na południu
Francji” Amandy Browning. Zapraszam na recenzję.
„Słoneczne lato”
Sebastien po długiej przerwie przyjeżdża do swojego
rodzinnego domu, na sześćdziesiąte urodziny swojej macochy. Jest to dla niego
powrót do bolesnych wspomnień, jednak na miejscu poznaje Ell, kobietę, która
znalazła tu azyl i teraz opiekuje się domem. Ella jest inna niż wszystkie
kobiety, z którymi do tej pory spotykał się Sebastien. Co wyniknie z tego spotkania?
„Miodowy miesiąc w Prowansji”
Billie i Aleksieja poznajemy w dniu ich ślubu. Wcześniej
Billie była sekretarką tego władczego mężczyzny i cały czas się w nim
podkochiwała. Jak się okazuje mają nawet razem dziecko, o którym Aleksiej nic
nie wie, gdyż po nocy z kobietą uległ wypadkowi i stracił pamięć. Billie musi
powiedzieć mężowi prawdę. I tak najpiękniejszy dzień w życiu tej dwójki zmienia
się w koszmar. Czy warto mieć przed sobą sekrety?
„Na południu Francji”
Kiedy Sofie dowiedziała się, że jej mąż ją zdradza
postanowiła odejść. Kiedy już względnie ułożyła sobie nowe życie, na horyzoncie
pojawia się mąż. Czy ich spotkanie to rozliczenie z przeszłością? Lucas
proponuje Sofie wspólny wyjazd do malowniczo położonego zamku na południu
Francji. Czy to dla nich kolejna szansa?
Trzy różne autorki, trzy różne opowiadania przenoszą nas do
słonecznej Francji. Przyznam się szczerze, że zbytnio nie lubię czytać krótkich
opowiadań, wolę dłuższe historie. Jednak w tym przypadku zostałam miło
zaskoczona, gdyż każda z autorek umiejętnie przeniosła mnie na karty swego
opowiadania.
Każda z tych historii jest zupełnie o czymś innym i każda
napisana jest lekkim stylem, więc bez problemu przenosimy się do świata naszych
bohaterów. A bohaterowie są naprawdę bardzo dobrze przedstawieni, to
indywidualności, których życie nie zawsze przedstawia się w różowych kolorach.
Lecz oni się nie poddają, bo przecież zawsze warto mieć nadzieję.
W opowiadaniach tych nie wieje nudą, cały czas coś się
dzieje. Autorki postarały się o to by zaciekawić czytelnika na każdej stronie.
Tym bardziej, że skupiają się one na rzeczach ważnych, nie ma niepotrzebnych
wątków, które mogłyby nas nużyć. Jest po prostu idealnie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska.
Czytałam i nie mam tej książce niczego do zarzucenia :)
OdpowiedzUsuńNa leniwie wieczory w sam raz! :)
OdpowiedzUsuńOkładki wydawnictwa HarperCollins Polska urzekają mnie za każdym razem, kiedy na nie patrzę. <3
OdpowiedzUsuńTrzy różne opowiadania zachęcają do spędzenia wieczoru z "Zapachem lawendy" na przydomowej huśtawce. :)