It Ends With Us - Colleen Hoover


Colleen Hoover znajduje się w pierwszej trójce moich ulubionych autorów. Uwielbiam jej twórczość i przeczytałam wszystko, co ukazało się na naszym rynku wydawniczym. Do tej pory moim numer jeden było Hopeless, ale po przeczytaniu It Ends With Us musiałam zmienić zdanie. To, co zrobiła ze mną ta książka, nie mieści mi się w głowie... Zapraszam na recenzję, która może nie będzie długa, może będzie chaotyczna, ale mogę Was zapewnić, że każde słowo, które w niej znajdziecie, będzie płynęło prosto z mojego z serca.

Dzieciństwo Lily Bloom nie było idealne, ale ukształtowało z niej wspaniałą i silną kobietę. Teraz cały czas uśmiecha się do niej szczęście. Otworzyła kwiaciarnie, poznała przystojnego neurochirurga Ryle'a Kincaida, z którym połączyło ją gorące i piękne uczucie, jakim jest miłość. Po prostu bajka... Ich związek wydaje się idealny, ale dawny przyjaciel Lily, Atlas dostrzega coś, czego nie widzi nikt inny. Kiedyś to Lily okazała się dla niego bezpieczną przystanią, a teraz on postanawia zrobić dla niej to samo. Czy ma podstawy do obaw? O tym musicie przekonać się sami.

„Czasem te osoby, które najmocniej nas kochają, potrafią też najmocniej ranić”

„It Ends With Us” to chyba najbardziej osobista książka autorki, historia, którą opisała Colleen oparta jest na faktach, a wszystkie wyjaśnienia znajdziecie w podziękowaniach na końcu powieści. Ja nic na ten temat Wam nie zdradzę, poza tym moja recenzja będzie inna niż wszystkie, jakie do tej pory napisałam, ale po prostu nie mogę napisać zbyt wiele na temat fabuły i bohaterów, choć bardzo bym chciała.

Nie wiem, czy wiecie, jak to jest, gdy jakaś książka tak mocno zakorzenia się w Waszej głowie, że nie możecie przestać o niej myśleć. Ja taki stan mam bardzo rzadko i naprawdę ciężko mną wstrząsnąć, ale Colleen Hoover się to udało. Ta powieść owinęła się wokół mnie jak bluszcz i wszędzie zapuszczała swoje korzenie. Wczoraj skończyłam ją czytać, ale nie mogę o niej zapomnieć. Kładąc się spać, myślałam o niej, wstałam, myśląc o niej, nawet podczas zakupów analizowałam wszystko, co się w niej działo. „It Ends With Us” stało się moim narkotykiem i nie myśląc o niej, czuję się źle. Autorka poruszyła w niej niezwykle trudny i bolesny temat, z którym borykają się kobiety, mężczyźni i nawet dzieci na całym świecie. Ta książka okazała się dla mnie bardzo, ale to bardzo osobista, gdyż historia Lily, to także w pewnym sensie i moja historia...

„To, że ktoś cię krzywdzi, nie oznacza, że możesz tak po prostu przestać go kochać. To nie czyny sprawiają najwięcej bólu, lecz miłość. Gdyby czynom nie towarzyszyła miłość, ból byłby trochę łatwiejszy do zniesienia.”

Colleen bardzo mnie zaskoczyła, bo to naprawdę całkiem coś innego niż to do czego nas przyzwyczaiła w swoich wcześniejszych powieściach. Oczywiście jest jej fenomenalny styl, który wciąga już od pierwszej strony, są świetni, a nawet powiedziałabym „idealni” bohaterowie, jest genialne poczucie humoru no i oczywiście miłość. Ale wiecie co? To tylko tło dla tej historii. Autorka skupiła się na czymś zupełnie innym, na czymś prawdziwym aż do bólu i opisała to tak emocjonująco, że te emocje raniły mnie raz za razem niczym ostre sztylety. 

„Błędne koła istnieją, bo strasznie trudno je przerwać. Wymaga to olbrzymiego bólu i odwagi, by odrzucić utarty wzorzec. Czasami wydaje się, że łatwiej byłoby dalej trwać w błędnym kole, niż zmierzyć się ze strachem i skoczyć, ryzykując, że nie wyląduje się na nogach.”

„It End With Us” to powieść, którą polecam każdemu. Każdemu mężczyźnie i każdej kobiecie. To książka piękna, bolesna i nieprawdopodobnie prawdziwa. Autorka ma niezwykły dar do przelewania emocji na papier i to kocham najbardziej w jej powieściach. Ta książka doprowadziła mnie do morza łez, ale chyba najbardziej płakałam, czytając ostatni rozdział i decyzję, która padła z ust Lily. Decyzję, która nie mogła być inna.

„Nie ma czegoś takiego jak źli ludzie. Po prostu wszyscy czasami robimy złe rzeczy.”

Tym cytatem zakończę moją recenzję i napiszę tylko jeszcze jedno...

Polecam Wam tę powieść z całego serca. To najlepsza książka Colleen Hoover i dzięki niej podzieliłam się z Wami trochę swoją własną NAGĄ PRAWDĄ.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

32 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko - chcę przeczytać tę książkę tu i teraz! A to Twoja "wina" droga Recenzentko! Do tej pory uparcie zapierałam się rękami i nogami, by nie dać porwać się ogólnemu nurtowi uwielbienia dla Hoover (dość przewrotna ta moja natura jest) i nie czytałam jej książek. A teraz czytam Twoją tajemniczą i "nabrzmiałą" od emocji opinię i wiem, że mój opór wyparował całkowicie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja naprawdę uwielbiam wszystkie książki Hoover, ale ta jest zdecydowanie najlepsza. No jest po prostu piękna. Tak jak i Twój komentarz <3

      Usuń
    2. Kiedyś napisałam, że nie muszę nawet spoglądać na podpis pod recenzją, żeby wiedzieć, że jesteś jej autorką - pięknie piszesz i sprowadzasz mnie na "złą" drogę😘

      Usuń
    3. Taka zła droga - jest dobra :D :*

      Usuń
    4. Czasami nie warto iść pod prąd, szczególnie, gdy można mile spędzić czas z ciekawą książką :)

      Usuń
    5. Mam nadzieję, że jeszcze wszystko przede mną i nadrobię lektury Hoover 😊

      Usuń
  3. Uwielbiam książki Hoover dla mnie najlepsza jest Hopeless, może zmienię zdanie po przeczytaniu „It End With Us”. Jej książki mają tę MAGIĘ, że jak się przeczyta jej pozycje od razu się więcej, chwytają za serce i wwiercają się w głowę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wczoraj idac do kina na Thora nie moglam przejsc kolo empiku. Kupilam akurat ta książkę i 3 inne :) utwiwrdzilas mnie ze byl to dobry zakup, teraz kusi mnie aby odłożyć Żniwiarza i zaczac ta czytać

    OdpowiedzUsuń
  5. Po tej recenzji chciałoby się pędzić do księgarni i kupić tę książkę natychmiast. Dziś już za późno, ale jutro... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham twórczość tej autorki i na pewno przeczytam tę książkę.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z twórczością Hoover, ale słyszałam dużo pozytywnych opinii na jej temat. Po przeczytaniu Twojej recenzji mam ochotę polecieć do księgarni i kupić "It Ends with Us"!
    Czuję, że mogłabym zakochać się w jej książkach!

    pozdrawiam,

    Justyna
    z live and let read

    https://live-and-let-read.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Poznałam już twórczość Colleen Hoover. Tematyka i sposób pisania-fantastyczny, a skoro to najlepsza książka ze wszystkich jakie się ukazały tej autorki to muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Każdy piszę właśnie, że to najlepsza książka autorki, że warto ją przeczytać i że łamie serce czytelnikowi. Ja jestem fanką Colleen Hoover i biorę jej książki w ciemno. Tę również, tyle że - jeszcze jej nie mam :( Ale nie mogę doczekać się, aż wpadnie w moje ręce i mam nadzieję, że wstrząśnie mną jak tobą.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj właśnie tej książki mi potrzeba :) JA też uwielbiam twórczość autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna recenzja. Książkę na pewno przeczytam. Lubię powieści Colleen Hoover.��

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta książka jest fenomenalna! I właśnie tą powieść mianuję moją ulubioną książka tej autorki. Bardzo dobra recenzja i ja również widziałam w Lily cześć siebie sprzed lat dlatego tak bardzo mnie wciągnęła ta historia

    OdpowiedzUsuń
  13. Już dawno nie miałam książkowego kaca wydaje mi się ze po przeczytaniu tej książki będzie i to bardzo długo. Ale chcę ja przeczytać bardzo bo strasznie lubie emocje w książkach a skoro Ciebie tak ona wstrząsnęła to ciekawe co bedzie ze mną.

    OdpowiedzUsuń
  14. I jak ?
    Też pokochałam Atlasa?
    Dlaczego jego tak mało????
    Piękna książka!!!
    I będę pisała to wszędzie żeby było WIĘCEJ takich książek o takiej tematyce. My kobiety nie zawsze dajemy sobie radę w życiu z taką potężna dawką emocji jakie życie niesie... nie zawsze nam bliskie osoby pomagają i zdajemy się na siebie... jak dobrze mieć przyjaciela ... taka odskocznie od życia... swoją wyspę... swojego ATLASA!! ❤

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka podobno przepiękna, wciągająca, chwytająca za serce. Dzięki Wam, będę mogła ją przeczytać <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzieki tej recenzji zapragnęłam mieć ją w swojej biblioteczce. Póki co też mam taka jedną książek o której ciagle myślę i często wracam. To Obietnica pod jemiołą-Richard Paul Evans. Uczy nas, żeby nigdy nie osądzać. Kto nie czytał to polecam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tej autorki jeszcze nie znam, ale tyle już słyszałam, że czas poznać!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam, ale chyba czas najwyższy poznać i tę Panią.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak mnie zachęciłaś,że kupiłam książkę;) pozostaje wyglądać listonosza!

    OdpowiedzUsuń
  20. Recenzja tak przypadła mi do gustu, że zaraz po świętach spróbuję książkę kupić.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger