Laleczki - Snoekstra Anna

„Gdy spłonął budynek sądu i zginął lubiany powszechnie nastolatek, całe miasteczko pogrążyło się w żałobie. Panika wybucha, kiedy kilka rodzin znajduje na progu porcelanowe lalki łudząco podobne do swoich dzieci. Część mieszkańców uważa, że w ten sposób pedofil oznacza przyszłe ofiary, mnożą się spekulacje i wzajemne oskarżenia. Już nikt nikomu nie ufa, każdy ochoczo zdradza cudze sekrety, nawet te najbrudniejsze. Miejscowa policja jest bezradna, jednak ta sprawa to woda na młyn pewnej ambitnej dziewczyny, która marzy o karierze dziennikarskiej. Rose zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę. Zadaje zbyt wiele pytań i niektórzy uważają, że zasłużyła na karę.”

Moja recenzja tej książki będzie bardzo krótka, a to dlatego, że nie znalazłam w niej nic, co mogłoby mi się spodobać. Bardzo żałuję, że tak się stało, bo opis zapowiadał naprawdę świetną i trzymającą w napięciu historię. Autorka miała bardzo ciekawy pomysł na fabułę, jednak w moim odczuciu nie wykorzystała go w ogóle. Liczyłam na książkę, która dostarczy mi wielu wrażeń, że będzie to świetny thriller, a dostałam, sama nie wiem co. Czy była to kiepska powieść obyczajowa? Tez raczej nie.

Najgorsze, że po przeczytaniu tej książki, po prostu nie wiem nic, autorka zostawiła mnie zdezorientowaną i z ogromnym mętlikiem w głowie. Powieść przeczytałam już dawno temu, ale nie mogłam zebrać się w sobie, by napisać recenzję. Cały czas miałam nadzieję, że może po czasie dojdę do jakichś wniosków i cokolwiek zrozumiem z tej historii. Niestety tak się nie stało!

Nienawidzę pisać tak dosadnych złych recenzji, bo zawsze staram się wychwycić z książki jakiekolwiek pozytywy, ale niestety według mnie tutaj nie ma nic, co mogłoby obronić tę powieść. Najgorsze jest to, że wątek o tytułowych laleczkach został przez autorkę wrzucony na drugi tor, a ona sama skupiła się na irytującej głównej bohaterce. Nie wiem, co chciała tym osiągnąć, może miało to być ciekawe, może interesujące? Dla mnie było nijakie i tak prawdę powiedziawszy bez sensu.

To chyba tyle, bo nie chcę za bardzo popłynąć, a i tak wydaje mi się, że napisałam to, co najważniejsze. Osobiście książki nie polecam, ale wiem, że każdy z Was ma inny gust, więc może lepiej, jak ocenicie ją sami.

Za możliwość przeczytania książko dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska.

Sylwia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger