Misja Wywiad z Alicją Wlazło

Serdecznie zapraszamy na Misję Wywiad z Alicją Wlazło. Najciekawsze według autorki pytanie zadała Jolanta Ostaszewska. 

Izę prosimy o kontakt na maila stawska19@gmail.com. Na wiadomość czekamy trzy dni, później nagroda przepada. W treści wiadomości prosimy wpisać dane do wysyłki oraz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.




Ewelina Nawara 

Droga Alicjo, nieśmiało pytam, kto jest Twoim ulubionym, polskim pisarzem. Drugie pytanie, w podobnym klimacie, kto jest Twoim ulubionym blogerem książkowym? Odpowiadaj śmiało, ani ja, ni Maria nie będziemy zaglądać do odpowiedzi.

Tak, jestem pewna, że nie zajrzycie! (śmiech) Oczywiście uwielbiam Was obie, Ewelinko i Marysiu, mam nadzieję, że w to nie wątpicie!

Odpowiem po kolei, jeśli chodzi o ulubionego polskiego pisarza odpowiedź nasunęłam mi się bardzo szybko. Mianowicie jest to Michał Gołkowski – nie dość, że uwielbiam jego „Komornika“ to ogromnie podoba mi się sposób, w jaki promuje siebie i swoje dzieła. Jest otwarty, pewny siebie, a zarazem przystępny w stosunku do swoich fanów. A przynajmniej takie odnoszę wrażenie, ponieważ do tej pory nie było mi dane spotkać go osobiście.

Jeśli natomiast chodzi o blogera, nie potrafię jednoznacznie stwierdzić – uwielbiam blog Eweliny, oczywiście, ale również Kasi z Niekulturalnie, gdzie porusza naprawdę interesujące kwestie, a także recenzuje mangi. Kocham Papierową Łowczynię oraz Dominikę z Atramentowych Książek za optymizm obu dziewczyn i miłość do literatury. Cenię Aleksandrę 
z Demonicznych Książek, która jest jedyna w swoim rodzaju… Mogłabym długo wymieniać!


Lenka Schleigther 

Co Cię ujęło w literaturze fantasy, że zdecydowałaś się napisać książkę właśnie  w tym nurcie?

Literatura fantastyczna istnieje w moim życiu odkąd skończyłam dwanaście lat i nie wyobrażam sobie, że kiedyś jej zabraknie. W pewnym momencie zdecydowałam, że sama pragnę tworzyć historie pełne magii i przygód, bohaterów, którzy nie poddają się przeciwnością losu, nawet jeżeli oznacza to przeniesienie do obcego świata.

Jednak najbardziej ujmuje mnie w fantasy fakt, iż tak naprawdę nikt nie narzuca żadnych reguł czy granic – to my, twórcy, sami je tworzymy, a dzięki temu odczuwamy wolność w pełni. Kocham to uczucie, gdy siedzę przed pustą kartką i wiem, że mogę dosłownie wszystko!


Marcin Litwiniuk 

Gdyby znalazła się Pani w świecie wykreowanym w mroku, to w jakiej roli?
Byłoby miło gdyby uzasadniła Pani swą odpowiedź.

Powiem szczerze, że to trudne pytanie. Z jednej strony chciałabym oczywiście wstąpić w szeregi Zaprzysiężonych, jednak wiedząc, jaką cenę trzeba zapłacić za przynależność do ich grupy, zastanowiłabym się dwukrotnie. Magia kusi, ale nie jest warta tak wielkich poświęceń. Dlatego chyba mimo wszystko wolałabym zostać człowiekiem, ale silnym, który w razie zagrożania, 
poradzi sobie w każdej sytuacji. Chociaż nie powiem, z chęcią odwiedziłabym Apon i usłyszała krzyk wielobarwnych pawi, a może przeszłabym przez portal do rodzinnego świata Bolvarka i odkryła, jakie tajemnice skrywa jego przeszłość.

Beata Musiał 

Czy uważa Pani, ze literatura fantasy bardziej przyciąga mężczyzn, zarówno pisarzy, jak i czytelników, jaki jest sekret książek tego typu i ich popularności wśród płci przeciwnej?

Bardzo możliwe, że dzieje się właśnie tak, jak napisałaś. A może jest to spowodowane tym, iż my, kobiety chcemy tchnąć zbyt wiele emocji i przeżyć do książek fantastycznych, podczas gdy niekoniecznie takie podejście może okazać się właściwym? Mam wrażenie, że książki napisane 
przez mężczyzn są konkretniejsze, pełne mięsa, że tak powiem, a zarazem – właśnie dzięki braku nadmiernego roztkliwiania się nad bolączkami bohaterów – pozostawiają spore pole dla wyobraźni czytelników. Przyznam, że sama często wolę sięgać po literaturę pisaną przez mężczyzn, co więcej próbuję czerpać jak najwięcej z ich dzieł i połączyć nowe doświadczenia wraz z moim indywidualnym kobiecym stylem pisania. Ciekawa jestem mieszanki, jaka z tego powstanie. Z pewnością będzie wybuchowa! (śmiech)

Czy pisanie opowieści o magicznej stronie życia daje twórcy większą przyjemność, niż pisanie historii o romantycznej miłości?

Ostatnio pisałam właśnie oba typu historii i dzięki temu jestem na świeżo z tematem. Przyznam,  że muszę odpowiedzieć – nie wiem. Każdy typ powieści daje inny rodzaj przyjemności, co więcej każdą historię, czy to fantastykę, czy romans (choć również nietypowy), dostosowuję do własnego charakteru. Mieszam, dodaję, dopisuję sceny, wzmacniam atmosferę, tak aby opowieść wciągnęła mnie do granic – wtedy zyskuję pewność, że czytelnikom również się spodoba.

Jednak rzeczywiście w fantastyce jest coś takiego, pewna wolność, można rzec - niezmierzona, 
której nie doświadczymy podczas odwzorowywania świata rzeczywistego w historii 
romantyczniej osadzonej w obecnych realiach. Fantastyka pozwala nam, twórcom, rozwinąć 
skrzydła i wznieść się niezwykle wysoko, niebo zostawiając daleko w tyle.

Krzysztof Piersa 

Gdyby Netflix zekranizowałby "Mrok" to kogo widziałabyś w obsadzie.

Wreszcie mogę się podzielić nowym pomysłem! Powiem Ci, że wcześniej miałam spory 
problem z aktorką, która mogłaby zagrać Laureen, żadna nie pasowała mi w stu procentach. 
Ostatnio  jednak przeglądałam sieć i natrafiłam na zdjęcia z filmu Wonder Woman. I to właśnie odtwórczynię  głównej roli, Gal Gadot, obsadziłabym jako Lori. Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego – wystarczy spojrzeć na jej świetną grę, a także nieprzeciętną urodę.

Natomiast jeśli chodzi o Sigarra – pozwolicie, że skupię się na tych dwóch głównych postaciach 
– nie mam jednego typu, natomiast uważam, że jego rolę mogli by z pewnością zagrać: Jason 
Momoa, Aidan Turner czy też Kit Harington.


Jolanta Ostaszewska 

Czy jest jakaś bajka ogólnie znana, którą zmieniłaby Pani w mroczną historię?

Raz próbowałam zmienić kopciuszka, jednak nie za bardzo mi to wyszło – miało to miejsce, gdy dopiero zaczynałam pisać. Teraz jednak z chęcią wzięłabym na warsztat bajkę o dziewczynce z zapałkami, chociaż nie wiem, czy wyszłaby mrocznie, czy może raczej utrzymałaby się bardziej 
w konwencji fantastycznej.

Co do mrocznej wersji z pewnością mogłabym zamienić w nią Czerwonego Kapturka, Małą 
Syrenkę czy też Pocahontas. Och, chciałabym napisać również kiedyś wersję Mulan, jednak 
obawiam się, że nie umiałabym stworzyć strasznej historii – zbyt mocno lubię główną 
bohaterkę oraz cenię jej odwagę.

Czy chciałaby Pani udać się w wyjątkową podróż, niekoniecznie w realne miejsca, mogą być 
z książki,filmu, jeżeli tak to dokąd i dlaczego?

Oczywiście, że bym chciała! Jak pewnie większość czytelników nie pogardziłabym podróżą do Hogwartu, Shire czy też Narnii. Jednak muszę przyznać, że najbardziej kuszą mnie moje własne powieści i światy w nich wykreowane, chciałabym się po prostu przekonać, czy opisałam 
wszystkie szczegóły wystarczająco dobrze i czy bohaterowie kiedyś się nie skrzykną i nie 
wypomną mi, że mogłam postarać się bardziej! (śmiech)

Klaudia Saternus 

Witaj, Alicjo. Co cię natknęło, aby napisać właśnie tę, a nie inną książkę?

Witaj, Klaudio!

To był impuls. Siedziałam na macierzyńskim i odczuwałam nudę, czytałam wtedy sporo książek, głównie fantastycznych. Większości nie pamiętam, ale z pewnością wśród ich autorów 
znaleźliby się: Trudi Canavan, Terry Pratchett cz też Cassandra Clare. Pewnego dnia poczułam, 
że pragnę tworzyć, zostawić coś po sobie, spróbować swoich sił, a w jakim innym gatunku 
miałabym spróbować, jeżeli nie w fantastyce? „Mrok“ jest powieścią o tyle dla mnie ważną, ponieważ jest pierwszą napisaną przeze mnie książką i to właśnie na nim uczyłam się warsztatu. Sądzę, że  dobrze się stało, iż zadebiutowałam właśnie tym tytułem.

Jakie ciekawe przygody i zdarzenia spotkały cię podczas jej tworzenia, które wpłynęły na losy bohaterów i które pomogły ci stworzyć coś o czym nawet nie pomyślałaś podczas jej tworzenia?

Niestety muszę cię zmartwić, ponieważ podczas pisania jestem zazwyczaj zamknięta w świecie książki i zwyczajnie nie pozostaje mi czasu na nic poza nią. Jednak przygody przeżywane 
na równi z bohaterami, zarowno „Mroku“, jak i innych powieści, wystarczają mi w zupełności.

Katarzyna Jankowska-Nelup 

Alicja, dołączam. Kiedy przyszli do Ciebie bohaterowie i jak to wyglądało?

Z „Mrokiem“ i jego bohaterami było inaczej niż z innymi powieściami. Tak naprawdę nie wołali mnie, nie nęcili, a przynajmniej nie z początku. Odnoszę wrażenie, że to raczej ja musiałam ich skusić, by zdecydowali się przyjść właśnie do mnie. Jednak dopiero stawiałam pierwsze kroki w pisarskim świecie i nie wiedziałam, jaki system jest tym najlepszym dla mnie. Teraz to do 
bohaterów należy zadanie, by zwrócić moją uwagę na tyle długo, bym zdecydowała się 
wrzucić jakiś tekst przed szereg innych. Pracuję teraz nad jedną powieścią, którą po prostu 
muszę napisać po ukończeniu „Obleczonych“, a tym samym przed rozpoczęciem prac nad 
trzecią księgą „Zaprzysiężonych“. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że jeśli jej nie napiszę, moje zdrowie psychicznie może poważnie przy tym ucierpieć! (śmiech)

I czy możesz zdradzić nam jaka była pierwsza wersja Mroku? Czy mocno różniła się od obecnej?

Pierwsza wersja „Mroku“ była straszna. Gorzej, tragiczna, a przynajmniej jeżeli chodzi o 
poziom językowy. Ukończyłam ją w ciągu około ośmiu, może dziesięciu miesięcy, jednak 
okazało się, że miałam tak niewypracowany styl, iż musiałam przepisywać całość od nowa. 
Dodam, że całość została napisana w pierwszej osobie liczby pojedynczej z perspektywy 
Laureen. Inni  bohaterowie nie zyskali wtedy jeszcze prawa głosu. Jestem w stanie stwierdzić, że pierwsza  wersja diametralnie różni się od powieści, którą znacie – na szczęście!


Ewelina Łukawska 

Gdyby mogła Pani cofnąć się w czasie zrobiłaby to Pani? Jeśli tak czy wykorzystałaby Pani to, by coś zmienić?

Miałam odpowiedzieć, że nie, ale potem przyszła do mnie jedna myśl, a wraz z nią jedno 
wydarzenie. W wieku dwunastu lat, próbowałam napisać powieść kryminalną, jednak 
przez słowa krytyki porzuciłam projekt. Tym razem bym tego nie zrobiła, ponieważ życie
 nauczyło mnie, by walczyć o swoje, chociażby nie wiem, jakie przeciwności zgotował nam przewrotny los!

Małgorzata Żebrowska 

Co robisz, gdy nie piszesz?

Czytam, rysuję, oglądam seriale, anime, czytam mangi, spędzam czas z rodziną, zajmuję się 
domem i na dodatek pracuję na pełen etat. Trochę się tego uzbierało, ale kocham każdy 
aspekt z mojego życia, czuję się spełniona, a przecież o to chyba w życiu chodzi, prawda?

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam wywiady a ten jest bardzo ciekawy :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wywiad się spodobał!
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  2. Fajny wywiad z kobietą pełną energii, pomysłów. Od razu widać, ze wszystko co robi to prosto z serca i coś mi mówi, że jeszcze nas zaskoczy swoimi pomysłami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję! Mam nadzieję, że uda mi się zaskoczyć Was nie jeden raz! ;)

      Usuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger