Walcząc z ciszą - Aly Martinez (PATRONAT MEDIALNY)

„Od zawsze byłem wojownikiem. Mając rodziców, którzy cudem nie trafili więzienia, i dwóch młodszych braci, którzy niemal zostali oddani do rodzin zastępczych, zyskałem umiejętności w unikaniu ciosów, jakie zadaje życie. Dorastając, nie miałem niczego, co mógłbym nazwać swoim, ale od chwili, kiedy spotkałem Elizę Reynolds, to właśnie ona należała do mnie. Stałem się kompletnie uzależniony od niej oraz ucieczki do rzeczywistości, którą sobie nawzajem zapewnialiśmy. Przez lata spotykaliśmy się z różnymi ludźmi, ale nie było nocy, żebym nie usłyszał jej głosu.

Nie zaplanowałem spotkania miłości swojego życia w wieku trzynastu lat. Tak samo jak tego, że jako dwudziestojednolatek zacznę stopniowo tracić słuch. Ale i tak spotkały mnie obie z tych rzeczy. A teraz prowadzę najcięższą walkę swojego życia i znalazłem się na skraju porażki. Walczę o swoją karierę. Walczę z obezwładniającą ciszą. Walczę dla niej. Każdej nocy, kiedy tuż przed zaśnięciem opuszcza ją świadomość, wzdycha. Chyba właśnie to jest dźwięk, którego będzie mi brakowało najbardziej.”

No i cóż ja mogę napisać o tej książce? Chyba tylko to, że autorka mnie zauroczyła, oczarowała i że po prostu zakochałam się w tej historii. 
Bohaterów poznajemy w momencie, gdy mają trzynaście lat. Ich spotkanie jest przypadkowe, ale ten dzień odmienia ich życie na zawsze i łączy ich przyjaźń. Spotykają się, kiedy tylko mogą i razem żyją w swojej bańce wypełnionej marzeniami. Oczywiście z biegiem lat ich uczucie ewoluuje i zamienia się w piękną miłość, niestety Till nie jest gotowy, by zacząć żyć rzeczywistością, boi się, że gdy zrobi ten krok, wszystko nabierze innego wymiaru i koniec końców straci swoją przyjaciółkę i miłość swojego życia. Musicie wiedzieć też o tym, że te obawy, które dręczyły Tilla, nie wzięły się znikąd, one miały solidne podstawy, bo ani Till, ani Eliza nigdy nie mieli normalnego i szczęśliwego dzieciństwa, dopiero gdy się poznali, ich życie nabrało sensu i poczuli choć namiastkę normalności. W ich życie pojawi się wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji, wiele dramatów i wiele przeciwności losu. Czy sobie z tym wszystkim poradzą? Czy ich miłość przezwycięży wszystko? O tym musicie przekonać się sami.

„- Till? - krzyknęłam w stronę sufitu.
- No? - odpowiedział, otwierając moje okno.
- Kurde! - krzyknęłam. - Co się z Tobą dzieje? Dlaczego dzisiaj nigdy nie jesteś tam, gdzie powinieneś?! - wrzasnęłam na niego, próbując opanować bicie serca.
Przecisnął swoje zwaliste ciało do środka. Bardzo chciałam nie przestawać się na niego złościć, lecz swoimi kolejnymi słowami, Till Page ograbił mnie z nadanego mi przez Boga prawa, żeby jako kobieta, móc wkurzać się na głupiego mężczyznę.
- Może właśnie jestem w miejscu, w którym powinienem się znajdować”.

Tak jak napisałam wyżej, zakochałam się w tej historii i w jej bohaterach. Autorka wiele razy złamała moje serce na pół, by na końcu poskładać je do kupy i całkowicie uleczyć. To historia, która zawiera w sobie ogromny ładunek emocjonalny, która wzrusza, bawi i dostarcza niesamowitych wrażeń. Historia bohaterów jest pełna bólu, strachu, obaw i cierpienia. Lecz te wszystkie złe i pełne smutku chwile wymieszane są z momentami szczęścia i ogromnej radości. Podczas czytania nie raz wzruszenie ściskało mnie za gardło, a łzy pojawiały się w moich oczach. Tę historię przeżywa się całym sobą, ona niczym bluszcz oplata czytelnika i czuję się ją w sercu oraz duszy.

„- Brzmię dziwnie? Jak ktoś głuchy?
Uśmiechnęła się do mnie szeroko i nagle nie obchodziło mnie, jak brzmi mój głos. Łzy napłynęły jej do oczu, szybko pokręciła głową, a następnie powiedziała:
- Nie. - Wielkimi literami napisała: Nadal brzmisz jak MÓJ Till. Ale zawsze byłeś dziwny, więc może powinnam odpowiedzieć "tak".

Jestem przekonana, że pokochacie bohaterów, bo to osoby, których po prostu nie da się nie obdarzyć uczuciem. Till to fantastyczny młody chłopak, który dla swoich braci oraz dla dziewczyny, którą kocha, jest w stanie zrobić naprawdę wszystko. To chłopak z sercem na dłoni, waleczny i zawsze dążący do celu. Jeżeli chodzi o Elizę to pokochałam tę dziewczynę chyba bardziej niż Tilla. Ona była niczym promyk, silna, odważna i kochająca. Poza tym w książce pojawia się jeszcze dwójka braci Tilla, którzy dzięki niemu mają lepsze dzieciństwo. Czekam niecierpliwie na tom poświęcony Flintowi, bo bardzo polubiłam tego chłopaka i jestem przekonana, że i jego historia dostarczy mi wielu emocji.

Polecam Wam tę powieść z całego serca. To przepiękna historia o miłości, o walce o lepsze jutro, ale przede wszystkim o nadziei, która zawsze umiera ostatnia. Obok tej książki nie możecie przejść obojętnie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

3 komentarze:

  1. Ciekawa recenzja. Kocham takie historie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie przeczytam, bo za dużo książek czeka w kolejce, ale książka brzmi ciekawie. Więc może kiedyś :)

    weronikarecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że książka zrobiła na Tobie tak duże wrażenie, ponieważ sama wkrótce będę ją również czytała. 😊

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger