LOVE... a bez niej tylko mrok - Nadia Szagdaj
"LOVE... a bez niej tylko mrok" to najnowsza powieść Nadii Szagdaj, autorki serii kryminałów o detektyw Klarze Schulz. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej pisarki. Ale czy ostatnie? Zapraszam na recenzję.
Ina Fisher, to młoda dziennikarka pisząca drobne artykuły do gazet. Pewnego dnia przez przypadek trafia w internecie na informację o zaginięciu Agnieszki Rutkowskiej. Agnieszka to dawna znajoma Iny z licealnych lat. Mimo tego, że dziewczyny nie darzyły się sympatią, nasza bohaterka zamierza zając się tą sprawą i napisać swój pierwszy duży artykuł.
Muszę Wam powiedzieć, że tytuł całkowicie zbił mnie z pantałyku. Byłam po prostu przekonana, że trafił mi się do przeczytania i zrecenzowania fajny romans, no bo przecież słowo "love" do czegoś zobowiązuje. Więc wyobraźcie sobie jakie było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że to całkiem coś innego. Powieść ta to genialny thriller psychologiczny z świetnym wątkiem kryminalnym. Poznajemy Inę Fisher, dziennikarkę, która w zaginięciu swojej dawnej znajomej widzi szansę dla siebie, na spełnienie się w zawodzie, i napisanie dużego artykułu do gazety. Niespodziewanie śledztwo bardzo ją pochłania, pojawiają się nowe fakty, nowi podejrzani oraz coraz więcej nieścisłości i niejasności. Ina zaczyna również współpracować z podinspektorem Olafem Bieńkiem, który zajmuje się zaginięciem Agnieszki. Początki ich znajomości są pełne niechęci, lecz później między tą dwójką wybucha romans. Mogłoby się wydawać, że dla Iny, kobiety po ciężkim rozwodzie, ta znajomość będzie jak balsam na zranione serce. Ale czy na pewno?
Nadia Szagdaj stworzyła bardzo dobry thriller psychologiczny. Wraz z Iną kluczymy, błądzimy nie mogąc trafić na odpowiedni trop. Mogłabym nazwać Panią Nadię specjalistką od budowania napięcia. Nic w tej powieści nie jest przewidywalne, aż do ostatniej strony jesteśmy nieświadomi tego co zaserwuje nam autorka na sam koniec. A uwierzcie mi na słowo, że zakończenie będzie szokujące oraz zaskakujące, ja nie mogłam w nie po prostu uwierzyć. Ale jak to czasami powiadają..... najciemniej jest pod latarnią. I to powiedzenie idealnie pasuje do zakończenia, które stworzyła autorka.
Styl Nadii Szagdaj jest bardzo prosty, czyli taki jaki lubię najbardziej. Książkę czyta się bardzo szybko, gdyż ciekawość nie pozwala odłożyć jej na półkę. Chcemy jak najszybciej dowiedzieć się jak zakończy się sprawa zaginięcia Agnieszki, tym bardziej, że autorka nie raz zaskakuje nas nieoczekiwanymi zwrotami akcji. W książce pojawiają się również odważne sceny seksu, które uważam za fajny i interesujący dodatek. Wszystko ze sobą współgra i tworzy spójną zaskakującą całość.
Świetna kreacja głównych bohaterów, którzy są bardzo charakterystyczni i budzą w nas wiele sprzecznych emocji. Od podziwu po irytację. Ina to kobieta, która wyróżnia się dużą wytrwałością w dążeniu do celu. Olaf to mężczyzna przystojny oraz bardzo intrygujący. Postacie drugoplanowe również zasługują na uwagę, gdyż niejednokrotnie borykają się z własnymi problemami, takimi jak przemoc domowa czy choroba psychiczna.
Uważam, że powieść ta przypadnie do gustu fanom thrillerów psychologicznych oraz dobrych kryminałów. Pani Nadia wykonała kawał dobrej roboty, więc ja z całego serca Wam tę książkę polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las.
Data wydania: 17.02.2016
Ina Fisher, to młoda dziennikarka pisząca drobne artykuły do gazet. Pewnego dnia przez przypadek trafia w internecie na informację o zaginięciu Agnieszki Rutkowskiej. Agnieszka to dawna znajoma Iny z licealnych lat. Mimo tego, że dziewczyny nie darzyły się sympatią, nasza bohaterka zamierza zając się tą sprawą i napisać swój pierwszy duży artykuł.
Muszę Wam powiedzieć, że tytuł całkowicie zbił mnie z pantałyku. Byłam po prostu przekonana, że trafił mi się do przeczytania i zrecenzowania fajny romans, no bo przecież słowo "love" do czegoś zobowiązuje. Więc wyobraźcie sobie jakie było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że to całkiem coś innego. Powieść ta to genialny thriller psychologiczny z świetnym wątkiem kryminalnym. Poznajemy Inę Fisher, dziennikarkę, która w zaginięciu swojej dawnej znajomej widzi szansę dla siebie, na spełnienie się w zawodzie, i napisanie dużego artykułu do gazety. Niespodziewanie śledztwo bardzo ją pochłania, pojawiają się nowe fakty, nowi podejrzani oraz coraz więcej nieścisłości i niejasności. Ina zaczyna również współpracować z podinspektorem Olafem Bieńkiem, który zajmuje się zaginięciem Agnieszki. Początki ich znajomości są pełne niechęci, lecz później między tą dwójką wybucha romans. Mogłoby się wydawać, że dla Iny, kobiety po ciężkim rozwodzie, ta znajomość będzie jak balsam na zranione serce. Ale czy na pewno?
Nadia Szagdaj stworzyła bardzo dobry thriller psychologiczny. Wraz z Iną kluczymy, błądzimy nie mogąc trafić na odpowiedni trop. Mogłabym nazwać Panią Nadię specjalistką od budowania napięcia. Nic w tej powieści nie jest przewidywalne, aż do ostatniej strony jesteśmy nieświadomi tego co zaserwuje nam autorka na sam koniec. A uwierzcie mi na słowo, że zakończenie będzie szokujące oraz zaskakujące, ja nie mogłam w nie po prostu uwierzyć. Ale jak to czasami powiadają..... najciemniej jest pod latarnią. I to powiedzenie idealnie pasuje do zakończenia, które stworzyła autorka.
Styl Nadii Szagdaj jest bardzo prosty, czyli taki jaki lubię najbardziej. Książkę czyta się bardzo szybko, gdyż ciekawość nie pozwala odłożyć jej na półkę. Chcemy jak najszybciej dowiedzieć się jak zakończy się sprawa zaginięcia Agnieszki, tym bardziej, że autorka nie raz zaskakuje nas nieoczekiwanymi zwrotami akcji. W książce pojawiają się również odważne sceny seksu, które uważam za fajny i interesujący dodatek. Wszystko ze sobą współgra i tworzy spójną zaskakującą całość.
Świetna kreacja głównych bohaterów, którzy są bardzo charakterystyczni i budzą w nas wiele sprzecznych emocji. Od podziwu po irytację. Ina to kobieta, która wyróżnia się dużą wytrwałością w dążeniu do celu. Olaf to mężczyzna przystojny oraz bardzo intrygujący. Postacie drugoplanowe również zasługują na uwagę, gdyż niejednokrotnie borykają się z własnymi problemami, takimi jak przemoc domowa czy choroba psychiczna.
Uważam, że powieść ta przypadnie do gustu fanom thrillerów psychologicznych oraz dobrych kryminałów. Pani Nadia wykonała kawał dobrej roboty, więc ja z całego serca Wam tę książkę polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Bukowy Las.
Data wydania: 17.02.2016
Potwierdzam i również polecam! Książka jest po prostu rewelacyjna :) Ja ją wygrałam w konkursie i również bardzo się zdziwiłam, gdyż konkurs był o ksiązkach z wątkami miłosnymi i dostałam "Love". A tu tak dobra książka! Moją opinię możesz przeczytać na moim blogu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Na pewno będę szukać tej pozycji, bo opinia mnie zachęciła :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak samo jak Ty pierwszy raz widząc okładkę i napis "Love" pomyślałam, że to jakiś romans ;) Ale jak widać pozory mylą. Chętnie sięgnę po tę pozycję ;) Czuję, że to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam :D Świetna, zaskakująca książka.
UsuńI mnie książka mocno zaskoczyła. Na plus oczywiście. Jestem bardzo zadowolona z lektury :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie na plus ;) Mam w planach zapoznanie się z wcześniejszą twórczością Pani Nadii, może mi się to uda ;)
Usuń