Dotyk północy - Adelina Tulińska (patronat medialny)

"Dotyk północy" to debiut literacki Adeliny Tulińskiej. Jak wiecie bardzo lubię czytać debiuty, raz są one bardzo dobre, czasami gorsze. A jak było tym razem? Zapraszam na recenzję.

Laura to dziewczyna jakich wiele. Właśnie kończy studia i pracuje w kawiarni jako barista. Pod wpływem impulsu zapisuje się na wolontariat i zostaje wysłana do Norwegii. I właśnie w tym momencie jej życie wywróci się do góry nogami... Z Oslo odbiera ją mężczyzna, którego wcześniej  już spotkała... w swoim śnie. Gabriel zabiera dziewczynę na tajemniczą wyspę, o której nikt wcześniej nie słyszał. Podczas pobytu na wyspie wydarzy się wiele niebezpiecznych sytuacji, a Laura nie raz będzie o krok od utraty życia. Tajemnice, kłamstwa oraz niedomówienia zaczną się piętrzyć w zastraszającym tempie, a nasza bohaterka spróbuje sama dojść prawdy. Kim jest Gabriel i jego rodzina? Co skrywają i jaki cel mieli sprowadzając Laurę na wyspę ? Po te odpowiedzi odsyłam Was do lektury „Dotyku północy”.

Adelina Tulińska jest absolwentką historii sztuki i informatyki. Zwyciężczyni turniejów szachowych, miłośniczka malarstwa, legend i sztuk wizualnych. Jako dziecko odbyła z rodzicami wielomiesięczną podróż po Norwegii. Zainteresowania, uzdolnienia i podróże stworzyły w wyobraźni autorki oryginalne światy. Pomysł na debiutancką powieść "Dotyk północy" zrodził się ze snu autorki. Ta specyficzna umiejętność obcowania ze snami i przywoływania ich do świata jawy jest cechą przewodnią całej twórczości Adeliny Tulińskiej. 
Autorka obecnie pracuje jako grafik kreatywny w jednej z firm IT w Warszawie. Projekt okładki oraz elementy graficzne w środku książki są jej autorstwa.

Na samym wstępie, muszę zaznaczyć, że Adelinie Tulińskiej udała się rzecz prawie niemożliwa. Napisała książkę, która bardzo mnie zadziwiła, zaskoczyła, zaintrygowała, bo z taką tematyką spotkałam się jedynie w legendach i bajkach. Oczywiście  już za to daję autorce ogromny plus, gdyż taka sytuacja, że jestem tak ogromnie zaskoczona, przydarzyła mi się wcześniej tylko raz, i to także przy okazji czytania debiutu (Augusta Docher, to o Tobie).

Po zakończeniu „Dotyku północy” długi czas zastanawiałam się jakie słowo najlepiej określiłoby tę powieść – magiczna, nieziemska, bajkowa, zachwycająca, intrygująca, wciągająca. Każe z tych słów pasuje idealnie. Ta książka to naprawdę coś innego i niezmiernie wciągającego. Nawet po zakończeniu lektury cały czas myślę o Gabrielu i Laurze, tym bardziej, że doznałam małego wstrząsu, gdy zrozumiałam, że to dopiero część pierwsza. Normalnie czuję się jakbym została wkręcona. ;) Ale cierpliwie poczekam na kolejną cześć, bo naprawdę warto.

„Dotyk północy” to książka w klimacie fantasty, oczywiście z wplecionym w nią wątkiem romantycznym. Uwielbiam takie powieści, a autorka naprawdę potrafi zaciekawić czytelnika. Jest ciągła akcja, tajemnice, niebezpieczeństwo, rodzące się uczucie, które nie powinno mieć miejsca. Czego chcieć więcej??? Mnie zaciekawiło dosłownie wszystko, a książkę przeczytałam na jednym wdechu i chcę więcej.

Nie będę opisywała Wam fabuły, bo chcę żebyście mieli taką samą frajdę podczas czytania jak ja. A powiem tylko, że ciężko odgadnąć kim, bądź czym jest rodzina Gabriela. Ja niestety nie wpadałam na to od razu. Dopiero Laura uświadomiła mnie co, kto i jak.

Kreacja bohaterów również jest bardzo dobra, choć nie ukrywam, że postać Gabriela na samym początku bardzo mnie irytowała, ale wiem, że jego zachowanie wynikało z tego, że chciał chronić tajemnicę swojego rodu. Mimo mojej irytacji, Gabriel stał się moim ulubieńcem, i po cichu cały czas do niego wzdychałam. Jeśli chodzi o Laurę to od samego początku bardzo ją polubiłam. To dziewczyna twardo stąpająca po ziemi. Taka zwykła w tej swojej niezwykłości. 
W całej historii troszkę zabrakło mi bohaterów drugoplanowych, ale wiem, że autorka przedstawi nam ich lepiej w kolejnej części tej zadziwiającej historii.

„Dotyk północy” to powieść pełna magii, nieziemskich postaci oraz uczucia, które może nigdy nie powinno się pojawić.

Polecam!!!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Biblioteka.

Wydawnictwo: Biblioteka 
Data wydania: 28.05.2016

3 komentarze:

  1. :) Dzięki Sylwiu za wzmiankę (i za recenzję Habbatum) - wielkie buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ nie ma za co :) Nie poznałabym Cię w tych włosach ;)

      Usuń
  2. Brzmi naprawdę super! Ostatnio ciągnie mnie do polskich książek, raczej tych mniej znanych, niż popularnych- zapisuję tytuł ^^

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger