Ja, kochanka - Karolina Wilczyńska
"Nie jestem żoną U., to oczywiste. Nie jestem też konkubiną, bo z konkubiną się mieszka. Partnerką? Niedobre określenie, kojarzy mi się bardziej z interesami niż z uczuciem. Jednym odpowiednim słowem wydaje się "kochanka". Szkoda, że to nasuwa od razu skojarzenia z cyniczną suką, która bez litości, nie zważając na biedną żonę i dzieci, kradnie komuś męża, ojca, głowę rodziny, żywiciela i co tam jeszcze. Nikt nie zastanawia się, że kochanka to ta, która kocha. Może w nieodpowiednim czasie, ale czy o tym można decydować racjonalnie?"
Chyba jestem tą osobą, która zastanowiła się nad tym, że kochanka to właśnie ta, która po prostu kocha. Nie jestem "cyniczną suką", która kibicuje kobiecie odbierającej komuś męża i zdradzającemu mężczyźnie. Podejrzewam, że sama nie znalazłabym się nigdy w takiej sytuacji i nikomu tego nie życzę, bez względu na rolę jaką miałby tam odegrać. Po prostu starałam się poczuć wszystkie te emocje, które towarzyszyły tytułowej kochance i udało mi się. Jak najbardziej potrafiłam utożsamić się z zakochaną kobietą i przeżywać jej radości i rozterki. Tęsknotę, ciągłe oczekiwanie, niepewność. Chwilę zwątpienia kiedy przychodziły refleksje nad sensem tego co robi, ale i uczucie szczęścia, bliskości, pożądanie i namiętność.
"Nie szukałam tego, ba, gdyby ktoś rok wcześniej powiedział mi,że tak będzie - zaśmiałabym mu się w twarz. Takie rzeczy to mogą zdarzyć się w romansach i to niezbyt wysokich lotów. Żadna świadoma i ceniąca siebie kobieta nie wejdzie w taki układ, nie pozwoli wprowadzić się do podobnej roli.
Tylko czy mnie ktoś pytał o zdanie? Czy miałam wybór?"
"Ja kochanka" to romans, ale nie oczekujcie happy endu, chociaż książka nie kończy się źle. Autorka daje nam możliwość wykreowania swojego własnego zakończenia.
To erotyk, jednak inny niż wszystkie jakie do tej pory czytałam. Sceny seksu są przedstawione w bardzo subtelny i wysublimowany sposób. Nie znajdziecie tu imion bohaterów, ani szczegółów związanych z tym kim są i czym się zajmują.
Nie dowiecie się również czy główny bohater rzeczywiście zdradza żonę, czy może z innych bardziej prozaicznych powodów nie może otwarcie być ze swą ukochaną.
Uczucia i emocje, to one właśnie grają "pierwsze skrzypce" w tej powieści, co również podkreśliła sama autorka w kilku słowach do czytelników.
Przykuwająca wzrok okładka to na pewno dodatkowy plus, a smaczku dodaje fakt, że znajduje się na niej sama autorka.
"Ja kochanka" to książka niewątpliwie inna niż wszystkie.
"Mieszanka zmysłowych wspomnień, faktów i marzeń zamknięta w zapiskach kobiety zakochanej bez pamięci. Miłość w jej życiu zjawiła się w nieodpowiednim czasie, ale czy w wypadku uczuć to w ogóle ma znaczenie? Kochanka wierzy, że wkrótce osiągnie Pełnię Szczęścia i na zawsze połączy się ze swym Ukochanym. Nim jednak to się stanie, postanawia zapisywać swoje przeżycia, by dać ujście emocjom. Pragnie pokazać prawdziwe – piękne i trudne zarazem – oblicze miłości. Gdy w grę wchodzi zakochanie, nie ma miejsca na racjonalizm. Niepohamowana namiętność przeplata się z zazdrością, a radość z niepewnością i strachem."
Urzekł mnie bardzo styl autorki, i sposób w jaki bawi się słowem. Bogaty zasób słów - choć w tym wypadku naszła mnie taka refleksja, czy to aby na pewno komplement? Podejrzewam, że każdy autor ma taką nadzieję, albo sam o sobie myśli, że takowy posiada. Niestety. Wiem z doświadczenia, że nie zawsze tak bywa. W tym wypadku nie ma wątpliwości. Karolina Wilczyńska posiada bardzo bogate słownictwo i zachwycił mnie sposób w jaki z niego korzysta.
"Ogłupiona miłością i pożądaniem łykam podawane mi słodkie ciasteczka iluzji polane lukrem obietnic bez pokrycia, które wcześniej czy później spowodują mdłości."
Dosyć kontrowersyjny temat zapewne sprawi, że nie każdemu będzie łatwo zaakceptować tę historię. Jednym słowem, to nie jest książka dla wszystkich, a ten kto po nią sięgnie będzie musiał ocenić ją zgodnie z własnym sumieniem. Mnie osobiście książka bardzo poruszyła i zmusiła do refleksji. Jedno jest pewne: nie wszystko jest czarne i białe, a życia nie można sobie zaplanować. Polecam bardzo!!!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Okładka bardzo ładna, jednak jak sama Pani zaznaczyła - tematyka nie jest dla wszystkich. Nie jestem pewna, czy przeczytam tę książkę w najbliższym czasie, ale kto wie? :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto spróbować mimo wszystko 😊
UsuńCzytałam i odebrałam ją podobnie. Jest dość kontrowersyjna,ale daje jakiś powiew świeżości w literaturze. I jest w niej zdecydowanie najwięcej emocji ze wszystkich książek pani Karoliny :)
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Wilczyńskiej, ale na pewno nie ostatnie.😊
UsuńCzytałam i ; ja kochanka; jest świetna.
OdpowiedzUsuń