Urok - Laura Kraft
Nie lubię recenzji, które zaczynają się słowami : "Nie przepadam za twórczością rodzimych autorów....." Co jest takiego złego w polskich autorach? Chyba nigdy nie pojmę tego fenomenu. W mojej recenzji, takie słowa na pewno nie padną, wręcz przeciwnie, uwielbiam książki naszych rodzimych twórców, historie, których bohaterami są nasi rodacy i których akcja rozgrywa się w Polsce, czasami niemalże tuż za rogiem. Taką książką jest debiutancka powieść Laury Kraft "Urok" choć historia, osadzona jest nie tylko w Polsce.
"Dla głównej bohaterki, pięknej Elizy uroda po raz kolejny w życiu okazuje się przekleństwem. Dziewczyna roztacza wokół siebie czar, wabiąc niewłaściwego mężczyznę. William jest przystojny, błyskotliwy i intrygujący. Początkowo Eliza ma być jego kolejną zabawką, ale w krótkim czasie mężczyzna obdarza ją szczerym uczuciem. Ich miłość kwitnie, gdy Eliza odkrywa z jak niebezpiecznym człowiekiem ma do czynienia. Jest już jednak za późno, aby zniknąć z jego życia. Gdy jednak Elizie udaje się wymknąć Williamowi, wychodzi na jaw, że mężczyzna zdolny jest do najgorszego. Głównym wątkiem staje się owiany tajemnicą „rytuał”, wiążący się z sięgającą setek lat historią rodziny Williama oraz jego niezwykłym dziedzictwem. Eliza staje się częścią tej historii, misternej intrygi, o której uprzedza ją, niejako zza grobu, przyjaciel zamordowany przez Williama."
"Urok"to jedna z tych książek, które trzymają nas w swoich "szponach" od początku do końca. Akcja toczy się bardzo wartko, a dobrze zbudowane napięcie sprawia, że momentami nie jesteśmy w stanie oderwać się od czytania. Historia jest wielowątkowa, posiada niezwykle dużo zwrotów akcji i duże nagromadzenie "dramatów", których autorka nie szczędzi, szczególnie głównej bohaterce. Nie będę ukrywać, że ostatnimi czasy lubię poczytać właśnie taką literaturę, gdzie bardzo wiele się dzieję, choć na pewno skonstruowane w taki sposób powieści, są dosyć nietypowe.
Laura Kraft stworzyła bardzo ciekawą na swój sposób historię i choć wydawałaby się momentami dosyć chaotyczna to jednak mam wrażenie, że autorka od początku do końca dobrze ją przemyślała.
Mimo to, nietrudno jest zauważyć, że mamy do czynienia z debiutem. Książka posiada sporo niedociągnięć i błędów. Niektóre karty zostały, moim zdaniem za szybko odkryte, wątki niedopracowane i nazbyt spłycone dialogi. Bohaterowie trochę przerysowani i wyidealizowani, w szczególności główna bohaterka Eliza.
Autorka pisze bardzo prostym językiem, bez zbędnych udziwnień co jest niewątpliwie zaletą. Jedną z największych wad debiutujących autorów (ale nie tylko) jest używanie słów, których znaczenia chyba do końca nie rozumieją, nie znają lub mylą.
"Urok"to zdecydowanie literatura erotyczna choć podejrzewam, że niektóre ze scen są dosyć kontrowersyjne, dla wrażliwszych mogą okazać się wręcz niesmaczne. Jednak dla mnie były niebanalne, (szczególnie jedna z nich) miały w sobie to "coś" i odniosły pożądany skutek ;) Jedna rzecz bardzo mi się jednak kłóciła, a mianowicie łączenie religijności, wiary i spraw kościoła (główna bohaterka była osobą religijną) z tak śmiałymi scenami erotycznymi. Na mój gust, nie do przyjęcia.
Jednakże wszystkie te większe czy mniejsze potknięcia, rekompensuje niebanalna i wciągająca fabuła, która oderwała mnie od rzeczywistości na kilka dobrych godzin.
Jestem przekonana, że niedociągnięcia i błędy z biegiem czasu i za sprawą "szlifowania warsztatu" odejdą w zapomnienie, a o Laurze Kraft usłyszymy jeszcze nie raz. Zakończenie "Uroku" daje nadzieję na ciąg dalszy i już dziś jestem zdecydowana przeczytać kolejną część, oraz wszystko inne co wyjdzie spod jej pióra , do czego i Was bardzo zachęcam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.
"Dla głównej bohaterki, pięknej Elizy uroda po raz kolejny w życiu okazuje się przekleństwem. Dziewczyna roztacza wokół siebie czar, wabiąc niewłaściwego mężczyznę. William jest przystojny, błyskotliwy i intrygujący. Początkowo Eliza ma być jego kolejną zabawką, ale w krótkim czasie mężczyzna obdarza ją szczerym uczuciem. Ich miłość kwitnie, gdy Eliza odkrywa z jak niebezpiecznym człowiekiem ma do czynienia. Jest już jednak za późno, aby zniknąć z jego życia. Gdy jednak Elizie udaje się wymknąć Williamowi, wychodzi na jaw, że mężczyzna zdolny jest do najgorszego. Głównym wątkiem staje się owiany tajemnicą „rytuał”, wiążący się z sięgającą setek lat historią rodziny Williama oraz jego niezwykłym dziedzictwem. Eliza staje się częścią tej historii, misternej intrygi, o której uprzedza ją, niejako zza grobu, przyjaciel zamordowany przez Williama."
"Urok"to jedna z tych książek, które trzymają nas w swoich "szponach" od początku do końca. Akcja toczy się bardzo wartko, a dobrze zbudowane napięcie sprawia, że momentami nie jesteśmy w stanie oderwać się od czytania. Historia jest wielowątkowa, posiada niezwykle dużo zwrotów akcji i duże nagromadzenie "dramatów", których autorka nie szczędzi, szczególnie głównej bohaterce. Nie będę ukrywać, że ostatnimi czasy lubię poczytać właśnie taką literaturę, gdzie bardzo wiele się dzieję, choć na pewno skonstruowane w taki sposób powieści, są dosyć nietypowe.
Laura Kraft stworzyła bardzo ciekawą na swój sposób historię i choć wydawałaby się momentami dosyć chaotyczna to jednak mam wrażenie, że autorka od początku do końca dobrze ją przemyślała.
Mimo to, nietrudno jest zauważyć, że mamy do czynienia z debiutem. Książka posiada sporo niedociągnięć i błędów. Niektóre karty zostały, moim zdaniem za szybko odkryte, wątki niedopracowane i nazbyt spłycone dialogi. Bohaterowie trochę przerysowani i wyidealizowani, w szczególności główna bohaterka Eliza.
Autorka pisze bardzo prostym językiem, bez zbędnych udziwnień co jest niewątpliwie zaletą. Jedną z największych wad debiutujących autorów (ale nie tylko) jest używanie słów, których znaczenia chyba do końca nie rozumieją, nie znają lub mylą.
"Urok"to zdecydowanie literatura erotyczna choć podejrzewam, że niektóre ze scen są dosyć kontrowersyjne, dla wrażliwszych mogą okazać się wręcz niesmaczne. Jednak dla mnie były niebanalne, (szczególnie jedna z nich) miały w sobie to "coś" i odniosły pożądany skutek ;) Jedna rzecz bardzo mi się jednak kłóciła, a mianowicie łączenie religijności, wiary i spraw kościoła (główna bohaterka była osobą religijną) z tak śmiałymi scenami erotycznymi. Na mój gust, nie do przyjęcia.
Jednakże wszystkie te większe czy mniejsze potknięcia, rekompensuje niebanalna i wciągająca fabuła, która oderwała mnie od rzeczywistości na kilka dobrych godzin.
Jestem przekonana, że niedociągnięcia i błędy z biegiem czasu i za sprawą "szlifowania warsztatu" odejdą w zapomnienie, a o Laurze Kraft usłyszymy jeszcze nie raz. Zakończenie "Uroku" daje nadzieję na ciąg dalszy i już dziś jestem zdecydowana przeczytać kolejną część, oraz wszystko inne co wyjdzie spod jej pióra , do czego i Was bardzo zachęcam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.
Zapowiada się ciekawie. Może coś z tego będzie. :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że jak najbardziej. Jest potencjał!!!
UsuńCzy będzie kolejna część ?
OdpowiedzUsuńPierwsza kończy się bardzo interesująco.
Nie wiem tego na pewno,ale tak mi przynajmniej wynika z zakończenia.
OdpowiedzUsuń