Kalejdoskop wspomnień - Gaja Kołodziej
Czy warto całe życie uciekać przed
swoimi lękami, obawami, a nawet miłością? Czy warto tracić
miesiące i lata z obawy przed odrzuceniem. Przecież przeznaczenie i
tak nas odnajdzie, bo przed nim nigdzie się nie ukryjemy. Zapraszam
na recenzję najnowszej powieści Gai Kołodziej „Kalejdoskop
wspomnień”.
Aniela po kilku latach nieobecności
wraca do Polski. Z lotniska miała ją odebrać mama, jednak
nieszczęśliwy wypadek nie dopuszcza do tego spotkania. W czasie
podróży do Warszawy mama Anieli odniosła
śmiertelne obrażenia w wypadku samochodowym. W życiu dziewczyny było już dużo smutku,
samotności i rozczarowań, a śmierć matki doprowadza ją na
skraj wyczerpania psychicznego. Aniela nie wiedząc co zrobić udaje
się do swojej „przyszywanej” ciotki i jej syna Adriana, z którym
się wychowywała.
„Drżącą dłonią sięgnęłam do
dzwonka do drzwi, wcześniej trzykrotnie spytawszy samą siebie, czy
jestem na to gotowa. Odpowiedź za każdym razem była jednakowa –
nie jestem.”
Czy zderzenie z przeszłością przed,
którą tak mozolnie uciekała okaże się dobrym pomysłem? Czy
dziewczyna wreszcie wyrzuci z siebie skrywane uczucia? Czy może
śmierć matki pogrąży dziewczynę i Aniela kolejny raz ucieknie
przed człowiekiem, który jest dla niej wszystkim? Odpowiedzi na
wszystkie te pytanie znajdziecie w najnowszej powieści Gai
Kołodziej.
Gaja Kołodziej jest powieściopisarką,
psychologiem oraz tłumaczem. W 2013 roku założyła Instytut Sztuki
Literackiej, którego celem jest promowanie czytelnictwa i wspieranie
nowych talentów literackich. Oprócz pisania rozwija również inne
pasje. Podróżuje po świecie, trenuje Taekwondo oraz Krav Mage, a
także uczy się języka koreańskiego.
„Kalejdoskop wspomnień” zaczyna
się bardzo smutnym akcentem – śmiercią matki głównej
bohaterki. Ale to właśnie ta śmierć zmusza Anielę by zmierzyła
się z przeszłością oraz uczuciem, przed którym uciekała pięć
długich lat. Spotkanie z Adrianem nie będzie łatwe lecz tylko on
będzie potrafił ukoić jej ból i smutek. Będzie jak słońce w
pochmurny dzień, i dzięki niemu w tych trudnych chwilach Aniela
będzie potrafiła się czasami uśmiechać. Jak potoczą się dalsze
losy tej dwójki? Czy Aniela upora się z wszystkimi swoimi demonami?
Czy zrozumie, że siła człowieka tkwi w jego odwadze? Tego musicie
dowiedzieć się sami, a uwierzcie mi na słowo, że warto zagłębić
się w tej opowieści.
W powieści tej narratorem jest Aniela
i to jej oczami poznajemy jej przeszłość oraz teraźniejszość.
Jak sam tytuł mówi książka ta to kalejdoskop wspomnień Anieli.
Autorka zamieściła wiele retrospekcji z życia dziewczyny, dzięki
którym krok po kroku zaznajamiamy się z uczuciem, którym zaczyna
darzyć Adriana oraz poznajemy także wszystko to co wydarzyło się jej po wyjeździe do Wiednia. Jak dla mnie świetny pomysł, który
przybliża czytelnikowi wszystkie wcześniejsze wydarzenia z życia młodej kobiety.
„Kalejdoskop wspomnień” to piękna,
smutna oraz wzruszająca historia, która miejscami potrafi poruszyć
do łez. Autorka we wspaniały sposób pokazuje nam, że nie warto
zagłuszać głosu serca, że czasami lepiej postawić wszystko na
jedną kartę, odważyć się na ten jeden krok, niż latami tęsknic
za miłością swojego życia. Miłością, którą przez własny upór
można kolejny raz utracić. Jednak najważniejsze to wreszcie
przejrzeć na oczy i pójść ścieżką życia, na końcu, której
odnajdziemy szczęście. Bo przecież po deszczu musi zaświecić
słońce...
Świetni bohaterowie, świetna fabuła!
To po prostu bardzo dobra książka!
Polecam!
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Wydawnictwu Muza.
Może się skuszę :D
OdpowiedzUsuńhttp://lowczyniksiazekk.blogspot.com/