Już zawsze razem - Abbi Glines
Abbi Glines, to autorka, której chyba
nikomu nie muszę przedstawiać. Ja uwielbiam jej twórczość i
każdą jej książkę biorę w ciemno. Jeszcze nigdy mnie nie
zawiodła i mam nadzieję, że tak pozostanie już zawsze. „Już
zawsze razem” to kolejny tom wciągającej serii „Rosemary
Beach”. Zapraszam na recenzję.
„Miłość na przekór całemu
światu”
Reese i Mase są wreszcie szczęśliwi.
Ich związek kwietnie, a Reese ma jeszcze jeden powód do radości.
Po latach odnalazł ją jej prawdziwy ojciec i dziewczyna ma wreszcie
normalną rodzinę, o której istnieniu nic nie wiedziała. Jedak ich
uczucie zostanie wystawione kolejny raz na ciężką próbę. W ich
związku zacznie mieszać kuzynka Mase'a – Aida, z którą nie
łączą go więzy krwi, ale wychowywali się razem. Dziewczyna jest
w nim zakochana, a sprawianie Reese przykrości, będzie dawało jej
dużo satysfakcji. Czy Mase dostrzeże drugą twarz kuzynki? Reese
także zdobędzie niechcianego adoratora, który także spróbuje zamieszać
w jej związku. Czy uczucie jakie łączy tą dwójkę jest
wystarczająco silne, by pokonać wszystkie przeciwności losu? O tym
musicie przekonać się sami.
„Już zawsze razem” to już
jedenasty tom wspaniałej serii „Rosemary Beach” i mam takie
marzenie, by ta seria nigdy się skończyła. Na szczęście
pozostało jeszcze kilku bohaterów, którym Abbi musi ułożyć
życie, więc mam nadzieję, że tomów będzie jeszcze sporo. Ja
uwielbiam każdą opowieść, która wychodzi spod jej pióra, a
bohaterowie, w szczególności ci męscy kradną kawałek mojego
serca. Więc pisz Abii, pisz jak najwięcej.
W tej części kolejny raz dostajemy
sporą dawkę erotycznych scen, które potrafią rozpalić do
czerwoności. Reese dzięki Mase'owi zmieniła się, stała się
bardziej otwarta i zrozumiała, że nie każdy mężczyzna musi być
zły. To Mase pokazał jej czym jest delikatność, zrozumienie oraz
miłość. Ich historia chwyta za serce i niesamowicie rozczula.
Chyba każda kobieta chciałaby mieć u swojego boku, takiego
mężczyznę jakim jest Mase. To młody mężczyzna niezwykle czuły,
delikatny, opiekuńczy, który pokochał tę zagubioną dziewczynę i
oddał jej całe swoje serce. Bardzo spodobała mi się ta zmiana,
gdyż pokazała mi jaki wpływ mają na nas ludzie – ci źli oraz
ci dobrzy. Mase sprawił, że Reese rozkwitła niczym kwiat i stała
się pewną siebie kobietą. Czy ktoś będzie w stanie zabić w niej
tę pewność siebie? Tego Wam nie zdradzę.
„Rosemary Beach” to seria, której
każdy tom elektryzuje i zachwyca. Historie bohaterów są pełne
dramatyzmów, emocjonujące i niezwykle chwytają za serce. Postacie
są dopieszczone w najdrobniejszych szczegółach i nie sposób ich
nie polubić. Oczywiście w każdej z części znajdzie się bohater,
którego będziemy mieli ochotę udusić. Tutaj to była Aida, której
zachowanie doprowadzało mnie do szewskiej pasji. To rozkapryszona
dziewucha, która zawsze chciała postawić na swoim, a Mase za
często jej ustępował. Jednak na niego nigdy nie mogłam się długo
gniewać... chyba za ten nieziemski uśmiech, który rozbrajał
Reese.
Powtórzę się kolejny raz...
UWIELBIAM twórczość Abbi Glines. Jej książki wywołują uśmiech
na twarzy, chwytają za serce i niejednokrotnie wzruszają do łez.
Każdy fan Abbi koniecznie musi przeczytać tę część, a jeśli
ktoś nie zna jej książek, to gorąco zachęcam do lektury. Jestem
przekonana, że się nie zawiedziecie.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Wydawnictwu Pascal.
Zdecydowanie pozycja dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/