Stefania Jagielnicka - Amfetamina
Dziś zapraszam Was na recenzję książki, która zaintrygowała mnie opisem i wspaniałą okładką. Czy "Amfetamina" Stefanii Jagielnickiej, to powieść po którą naprawdę warto sięgnąć?
Opis:
Jest to thriller psychologiczny z zaskakującym zakończeniem, równie specyficzny, jak jego bohaterka. Dla Izy, słynnej diwy operowej, na pozór nic i nikt się nie liczy się poza karierą. Rezygnuje z małżeństwa i posiadania dziecka, łamie serca uwielbiających ją mężczyzn. Jednak w końcu zagląda jej w oczy widmo samotności, kiedy aktualny kochanek znajduje przystań w ramionach młodszej śpiewaczki, która namawia go do zatrucia Izy amfetaminą, bo pragnie ją zastąpić nie tylko w łóżku, lecz również na scenie. Iza traci głos i halucynuje diabła z opery „Faust”, w której gra rolę Małgorzaty. Szatan składa jej propozycję odzyskania głosu w zamian za pozbycie się hamulców moralnych, tkwiących w głębi jej duszy, w gruncie rzeczy szlachetnej i spragnionej miłości.
Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach książkę Stefanii Jagielnickiej, od razu pomyślałam, że będzie to powieść mroczna i bardzo tajemnicza. Czy miałam rację? Wszytko znajdziecie w mojej recenzji.
Stefania Jagielnicka w swojej książce stworzyła właśnie to, czego oczekiwałam. Mrok powieści, wylewał się z każdej karty książki, a sama fabuła stawała się miejscami tak zakręcona, jak jazda na rollercoasterze. Autorka ma prosty, ale nietuzinkowy styl, który bardzo wciąga. Książka w niektórych momentach była przepełniona napięciem, które mnie wręcz pochłaniało i miałam problem, by odłożyć książkę na półkę. Niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy i już w połowie książki miałam problem żeby się wczuć w całą akcję. Dlaczego tak się stało? Po prostu z czasem, mrok, który tak bardzo mi się podobał, został zastąpiony "wielką miłością" do wszystkiego, przez co książka straciła moc thrillera.
Powieść w niektórych momentach była mocno pogmatwana, a akcja zmieniała się tak szybko, że czasami musiałam przystopować i na spokojnie "przetrawić" wszystko w swojej głowie.
Często przez ten zabieg, sama czułam się chora, jak bohaterka.
Co do samej fabuły, nie była ona taka zła. Piszę "taka zła", bo mi czytelnikowi, średnio się podobało to, jak losy bohaterki się potoczyły. Całe to oparcie w Bogu, było dla mnie mocno naciągane, ale każdy inaczej to zinterpretuje :)
Bohaterka ach... bohaterka. Piękna, mogąca wszystko diva operowa. Izabela to postać, którą nie do końca umiałam zrozumieć. Niektóre z jej wyborów doprowadzały mnie wręcz do białej gorączki. Jest to bohaterka, którą z początku po prostu nie polubimy, a nawet szczerze zaczniemy jej źle życzyć.
Co mi się najbardziej nie podobało w książce? Pewien wątek. Był mocno naciągnięty i dotyczył on mężczyzny. Po prostu czułam przy tym niesamowite obrzydzenie. (Ze względu, że to spoiler nie mogę dokładnie napisać o co chodziło. Mogę Was tylko nakierować... w połowie książki znajdziecie ten wątek :) )
Amfetamina to książka dobra, ale z niedociągnięciami. Mimo wszystko zachęcam Was do przeczytania jej i wypowiedzenia się na ten temat, bo chętnie podyskutuję :)
Dziękuję za przeczytanie, Wydawnictwu Psychoskok.
Opis:
Jest to thriller psychologiczny z zaskakującym zakończeniem, równie specyficzny, jak jego bohaterka. Dla Izy, słynnej diwy operowej, na pozór nic i nikt się nie liczy się poza karierą. Rezygnuje z małżeństwa i posiadania dziecka, łamie serca uwielbiających ją mężczyzn. Jednak w końcu zagląda jej w oczy widmo samotności, kiedy aktualny kochanek znajduje przystań w ramionach młodszej śpiewaczki, która namawia go do zatrucia Izy amfetaminą, bo pragnie ją zastąpić nie tylko w łóżku, lecz również na scenie. Iza traci głos i halucynuje diabła z opery „Faust”, w której gra rolę Małgorzaty. Szatan składa jej propozycję odzyskania głosu w zamian za pozbycie się hamulców moralnych, tkwiących w głębi jej duszy, w gruncie rzeczy szlachetnej i spragnionej miłości.
Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach książkę Stefanii Jagielnickiej, od razu pomyślałam, że będzie to powieść mroczna i bardzo tajemnicza. Czy miałam rację? Wszytko znajdziecie w mojej recenzji.
Stefania Jagielnicka w swojej książce stworzyła właśnie to, czego oczekiwałam. Mrok powieści, wylewał się z każdej karty książki, a sama fabuła stawała się miejscami tak zakręcona, jak jazda na rollercoasterze. Autorka ma prosty, ale nietuzinkowy styl, który bardzo wciąga. Książka w niektórych momentach była przepełniona napięciem, które mnie wręcz pochłaniało i miałam problem, by odłożyć książkę na półkę. Niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy i już w połowie książki miałam problem żeby się wczuć w całą akcję. Dlaczego tak się stało? Po prostu z czasem, mrok, który tak bardzo mi się podobał, został zastąpiony "wielką miłością" do wszystkiego, przez co książka straciła moc thrillera.
Powieść w niektórych momentach była mocno pogmatwana, a akcja zmieniała się tak szybko, że czasami musiałam przystopować i na spokojnie "przetrawić" wszystko w swojej głowie.
Często przez ten zabieg, sama czułam się chora, jak bohaterka.
Co do samej fabuły, nie była ona taka zła. Piszę "taka zła", bo mi czytelnikowi, średnio się podobało to, jak losy bohaterki się potoczyły. Całe to oparcie w Bogu, było dla mnie mocno naciągane, ale każdy inaczej to zinterpretuje :)
Bohaterka ach... bohaterka. Piękna, mogąca wszystko diva operowa. Izabela to postać, którą nie do końca umiałam zrozumieć. Niektóre z jej wyborów doprowadzały mnie wręcz do białej gorączki. Jest to bohaterka, którą z początku po prostu nie polubimy, a nawet szczerze zaczniemy jej źle życzyć.
Co mi się najbardziej nie podobało w książce? Pewien wątek. Był mocno naciągnięty i dotyczył on mężczyzny. Po prostu czułam przy tym niesamowite obrzydzenie. (Ze względu, że to spoiler nie mogę dokładnie napisać o co chodziło. Mogę Was tylko nakierować... w połowie książki znajdziecie ten wątek :) )
Amfetamina to książka dobra, ale z niedociągnięciami. Mimo wszystko zachęcam Was do przeczytania jej i wypowiedzenia się na ten temat, bo chętnie podyskutuję :)
Dziękuję za przeczytanie, Wydawnictwu Psychoskok.
Czatuję na tą książkę od niedawna. Zaintrygowała mnie okładka oczywiście ale jak piszesz, że taka słaba... No nic, intryguje mnie już trochę mniej ale na pewno po nią sięgnę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mnie też ciekawi tytuł, a opis tylko zachęca :)
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/