Ms. Manwhore - Katy Evans
„Piorunujący finał z Malcolmem
Saintem w roli głównej, który skradł serce niejednej kobiecie.”
„Ms. Manwhore” to wspaniałe
zwieńczenie historii o Malcolmie Saintcie i Rachel Livingstone. Jest
to krótka, bo niespełna dwustustronicowa książka, ale dzięki niej
kolejny raz możemy wkroczyć do świata pięknej miłości, zmysłowej namiętności i gorącego pożądania. To idealny finał tej bajkowej historii i każdy, kto przeczytał dwa wcześniejsze tomy, będzie w pełni
usatysfakcjonowany tym zakończeniem. Osobiście uwielbiam, gdy
autorzy dopisują takie krótkie zakończenia i kiedy jeszcze raz
mogę spotkać się bohaterami, których polubiłam i poznać ich
dalsze losy, bez dramatów, problemów i trosk.
Katy Evans kolejny raz urzekła mnie
swoim lekkim stylem, kolejny raz pokazała mi, jak piękna potrafi być
miłość i kolejny raz zauroczyła mnie swoją historią. Książkę
czyta się zdecydowanie zbyt szybko, ponieważ już od pierwszej
strony zostajemy wciągnięci w wir przygotowań do wielkiego dnia,
który na zawsze odmieni życie bohaterów. Autorka bardzo ciekawie
poprowadziła główny watek i z bólem serca muszę stwierdzić, że
żal mi się rozstawać z Malcolmem, bo to bohater, który
niespodziewanie wkradł się do mojego serca i pewnie już tam
zostanie. Jednak uważam, że ta „książeczka” to idealne
pożegnanie z Rachel i Malcolmem i mam nadzieję, że może jeszcze
ich spotkam w kolejnej książce z tej serii, która będzie o ich
przyjaciołach.
Podsumowując, jest to książka pełna
pasji, namiętności i pożądania. Każdy, kto poznał historię
tej dwójki bohaterów, powinien ją przeczytać. Ja spędziłam przy
niej wspaniałą godzinę i razem z Rachel i Malcolmem przeżywałam
ich najważniejszy dzień w życiu. Żal mi się z nimi rozstawać, ale to
naprawdę idealne zakończenie, które spodoba się każdemu i
będziecie zadowoleni, że wraz z nimi uczestniczyliście w tej
cudownej podróży.
Gorąco polecam!
P.S. Zakochałam się w okładce! Jest po prostu cudowna!
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Ja jeszcze muszę nadgonić 2 część, ale jak tylko skończę to biorę się i za finał. Szczególnie, że "Manwhore" była jedną z najlepszych książek 2016 r. w moim prywatnym rankingu :)
OdpowiedzUsuńManwhore jest genialna :D
UsuńA ja sądzę, że na tą książeczkę szkoda kasy. Ja spędziłam przy niej wspaniałą godzinę, zgadzam się z autorką recenzji, ale ta godzina czytania książeczki nie jest warta 30 zł. Z całym szacunkiem do dwóch pierwszych części Manwhore, uważam 3-cią za całkowitą hałę.
OdpowiedzUsuńja tez tak uwazam-trzecia część nic nie wnosi i jest stanowczo zbyteczna
OdpowiedzUsuńMnie też rozczarowała 3 część. Sam cukier i lukier, przewidywalna, bez żadnych emocji a szkoda bo 2 pierwsze części mi się podobały
OdpowiedzUsuńTo był dodatek zakończenia ich historii, więc jak dla mnie to było wiadomo, że będzie cukierkowo ;) Czasami dobrze przeczytać coś bez dramatów ;)
UsuńSerię zaczęłam czytać po angielsku, później było polskie wydanie i zdecydowałam się czekać, aż wszystko przetłumaczą. Całkiem fajna lekturka, choć bez niej mój świat nie byłby uboższy :P Taki zapychacz czasu. Zgodzę się, że okładka Ms. Manwhore to wielki plus tej książki, podoba mi się najbardziej z całej serii.
OdpowiedzUsuńPS. Dziękuję bardzo za niespodziankę! Dziś listonosz przyniósł mi Koszmar Morfeusza! <3 Uwielbiam!
Super, że już dotarła :)
UsuńPoprzednie części serii bardzo mi się podobały, jednak tym tomem się zawiodłam. Na dobrą sprawę nic się tam nie działo.
OdpowiedzUsuńMam wszystkie trzy w domu, ale czekają na swoją kolej
OdpowiedzUsuńKurcze uwielbiam Sainta
OdpowiedzUsuńAle tutaj nie brakło czegoś....
Jakiegoś skandalu lub małej aferki podczas przygotowań było by ciekawiej...
No i zdecydowanie za droga jak na taką jakość..
Jeśli ktoś nie czytał polecam kupić przez neta bo w księgarni się nie opłaca:(