Bilet do szczęścia - Beata Majewska (Nasz Patronat Medialny)
Każdy, kto czytał „Konkurs na żonę”, wie, że Łucja zakochała się bez pamięci w Hugonie, który
niestety nie podzielał uczuć naiwnej dziewczyny. Zaręczyny,
dziecko i ślub to tylko jego chytry plan, by odziedziczyć pokaźny
spadek, który ustawi go na całe życie. Gdy dziewczyna dowiaduje
się jakie pobudki kierowały mężczyzną i że cały ich związek,
to tylko mistyfikacja, postanawia odejść. Niestety jej plany
krzyżuje choroba ukochanej babci i Łucja postanawia dalej ciągnąć
tę farsę. Ustala z Hajdukiewiczem, że na czas jej rekonwalescencji
pozostanie w jego mieszkaniu. Hugo, który wreszcie zrozumiał, że
to, co czuje do Łucji, to prawdziwa miłość, postanawia o nią
zawalczyć. Czy mu się uda? Czy Łucja wybaczy mu wszystkie kłamstwa
i ponownie zaufa? Przekonajcie się sami.
„Co sprawiło, że dał się porwać
miłości? Przecież tak się pilnował. Od lat nawigował przez
życie, unikając okazji do jej spotkania, a tu takie fiasko? Jak to
możliwe, że się zakochał?
„Bilet do szczęścia” to kolejna
książka Beaty, która skradła moje serce, wszystkie jej powieści
uwielbiam, ale na dzień dzisiejszy to Bilet jest moim numerem jeden,
więc jeśli jeszcze nie czytaliście „Konkursu na żonę” oraz
jego kontynuacji, której recenzję właśnie czytacie, to szybciutko
nadrabiajcie zaległości, bo to powieść godna uwagi. W ogóle
muszę przyznać, że zostałam zaskoczona przez Beatę, bo przyznam
szczerze, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego, niż
dostałam, bo choć książka jest lekka w odbiorze, to w
subtelny sposób zostały w niej zawarte życiowe prawdy. W piękny
sposób zostaje nam pokazane, jak ważnym elementem życia człowieka
jest przebaczanie, nawet takie po wielu latach, jaką moc ma zwykłe
słowo przepraszam, które wypowiedziane szczerze i ze skruchą może
odmienić czyjeś życie. To niewątpliwie powieść, która nie
tylko bawi, ale po prostu uczy i uświadamia, że nie wszystko w
życiu jest proste i łatwe i nie wszystko jest takie, jakie nam się
wydaje.
Muszę troszkę napisać o bohaterach,
którzy bardzo ewaluowali w tej części. Łucja już mnie nie
irytowała, zmieniła się nie do poznania i ciężko było mi w niej
odnaleźć tę naiwną i głupiutką dziewczynę, którą była. Teraz to prawdziwa kobieta, która wie, czego oczekuje od życia.
Jednak chyba największą metamorfozę przeszedł sam Hugo, którego
odmieniła miłość do Łucji. Na całe szczęście autorka nie
zrobiła z niego ciepłych kluch, bo tego bym nie przeżyła. Jest
inny, czuły, kochany, szczery, ale cały czas można jeszcze
zaobserwować jego starą twarz. Kiedy trzeba, potrafi zacisnąć
szczękę oraz pięści i to chyba mi się w nim najbardziej podobało.
Wspomnę jeszcze o kochanej babci Zofii, która skradła moje serce,
pokochałam ją niesamowicie, a jej powiedzonka chyba na stałe
zagoszczą w moim domu. Bez niej ta książka nie byłaby taka
wspaniała. Pojawiają się także nowi bohaterowie, ale jacy, już
Wam tego oczywiście nie zdradzę. Chociaż myślę, że idzie się
tego bardzo łatwo domyślić.
Beata Majewska pisze lekko i z ogromną
przyjemnością czyta się każdą z jej książek, a „Bilet do
szczęścia” pochłania czytelnika już od pierwszej strony. Sama z
zapartym tchem śledziłam poczynania bohaterów i trzymałam kciuki,
by Hugo mógł odzyskać miłość swojego życia, Czytając tę
powieść, cały czas w głowie kołatało mi się stare porzekadło,
które mówi, że pieniądze szczęścia nie dają, bo Hugo jest tego
najlepszym przykładem. Za pieniądze nie można kupić prawdziwej
miłości, zaufania, nie można także odkupić win, do tego
potrzebne jest serce, które jest największą wartością każdego
człowieka.
Mogłabym o tej powieści pisać i
pisać, ale myślę, że lepiej będzie, jak sami przeczytacie
kontynuację losów Łucji oraz Hugona. Jestem pewna, że i Was
pochłonie ona bez reszty, ponieważ to przepiękna historia o miłości
oraz o sile przebaczania. To słodko – gorzka opowieść, która
zmusza do wielu refleksji.
Gorąco polecam, bo to idealne
uwieńczenie historii tej dwójki wspaniałych bohaterów.
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Wydawnictwu Książnica.
Mnie ta historia również bardzo wciągnęła :)
OdpowiedzUsuńI ja się wciągnęłam w historię Łucji i Hugona. Z niecierpliwością czekam na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńJestem już po lekturze drugiej części. Trochę wkurzało mnie zachowanie głównej bohaterki, jej naiwność. Ogólnie książkę czytało mi się bardzo dobrze. Jestem ciekawa kolejnej części.
OdpowiedzUsuńA ja czekam na wszystkie części i wtedy zacznę lekturę bo co jak dostane kaca i juz nie będzie czym uleczyć no trzeba czekac ;)
OdpowiedzUsuńTrzecia część jest już o kimś innym :)
Usuń