Kolonia - Tana French
Tana French to autorka, której literacki debiut niesamowicie mnie pochłonął, więc gdy tylko w propozycjach recenzyjnych zobaczyłam jej kolejną książkę, wiedziałam, że to będzie mój wybór. Czy dobrze postąpiłam biorąc tę książkę. Czy Tana French kolejny raz zafundowała mi niesamowitą czytelniczą przygodę? Zapraszam na recenzję.
W Broken Harbour doszło do morderstwa, nie żyje dwójka dzieci, ojciec, a matka w stanie krytycznym walczy o życie. Śledztwem zajmuje się doświadczony detektyw z dublińskiego wydziału zabójstw Mick Kennedy. To policjant bardzo doświadczony, dbający o wszystkie najdrobniejsze szczegóły, w każdym prowadzonym dochodzeniu. Jednak morderstwo w Broken Harbour jest inne niż wszystkie dotychczasowe, bo choć morderca zostaje złapany już po kilkudziesięciu godzinach, to nic do końca nie jest pewne, a pytania i wątpliwości mnożą się, jak grzyby po deszczu. Sprawy nie ułatwia fakt, że miejsce zbrodni jest ściśle związane z detektywem. To stamtąd ma najwspanialsze, ale i najgorsze wspomnienia, bo to miejsce związane jest z jego prywatną życiową tragedią. Dla Kennedy'ego ta sprawa to możliwość powrotu na szczyt. Czy mu się to uda? Czy może ta dziwna sprawa ściągnie go na samo dno. O tym musicie przekonać się sami.
„W prawdziwym świecie zbrodnia rzadko musi wyważać drzwi, by wtargnąć w czyjeś życie. 99 razy na 100 wkracza, ponieważ ludzie otwierają drzwi i ją zapraszają.”
Tana French to pisarka, która urodziła się w USA, ale wychowywała się w Irlandii, Malawi i we Włoszech. Obecnie mieszka w Dublinie, gdzie ukończyła teologię oraz studia aktorskie. Jest autorką sześciu bestsellerowych powieści Zdążyć przez zmrokiem, Lustrzane odbicie, Bez śladu, Kolonia, Ściana sekretów i Ostatni intruz.
Uwielbiam kryminały, bardzo często po nie sięgam, w szczególności wtedy, gdy mam przesyt romansami lub powieściami obyczajowymi. Po prostu lubię książki, które zmuszają moją głowę do myślenia, a dzieje je tak tylko wtedy, gdy zabieram się czytanie dobrego kryminału lub thrillera. Jedną książkę Tany French miałam już za sobą, więc jako tako wiedziałam czego się spodziewać. Niestety początek książki mnie rozczarował, nie mogłam wkręcić się w fabułę, a wszystko ciągnęło się mi jak flaki z olejem, przez głowę nawet przeleciała mi myśl, by odłożyć książkę na półkę i wrócić do niej za jakiś czas. Jednak fabuła wydawała mi się na tyle interesująca, że czytałam dalej i wiecie co? W pewnym momencie tak się wciągnęłam w wir wydarzeń, że nawet nie wiem, kiedy znalazłam się na samym końcu. Może i akcja książka nie pędzi na łeb, na szyję, ale mimo trudnego początku spędziłam przy niej wspaniale czas. Pojawia się za to sporo zadziwiających zwrotów akcji, a tajemnica, goni tajemnicę. Naprawdę ciężko wydedukować kto jest napastnikiem i co tak naprawdę wydarzyło się w małym domku w Broken Harbour. To kolejna powieść Tany French, która zabiera czytelnika w głąb ludzkiej psychiki, a ja osobiście uwielbiam takie wycieczki.
Dużym atutem tej powieści jest postać detektywa Micka Kennedy'ego. Autorka poświęciła mu wiele uwagi, a on sam staje się bliski czytelnikowi. Jest to bohater pełen tajemnic, ale powoli otwiera się przed czytelnikiem, zdradzając coraz więcej. Praca jest dla niego najważniejsza, w każdej sprawie stara się trzymać rękę na pulsie, za to jego życie rodzinne to całkiem inna bajka. Problemy piętrzą się niemiłosiernie, ale detektyw cały czas rozwiązuje je połowicznie, spychając je na dalszy plan. Jest to naprawdę bardzo ciekawa postać, a autorka bardzo wnikliwie przedstawiła jego portret psychologiczny. W książce pojawia się wielu ciekawych bohaterów, ale to Mick jest najbardziej interesujący.
Jeżeli lubicie skandynawskie kryminały, to ta powieść jest dla Was idealna. Tana French skrupulatnie opisuje przebieg śledztwa i jego wszelkie komplikacje. Nie nastawiajcie się na akcję pędzącą w nie wiadomo jakim tempie, bo w tej książce wszystko dzieje się powoli i na wszystko jest czas. Jeżeli to Was nie przeraża, to polecam Wam ją z czystym sumieniem, ja po początkowym znużeniu, zostałam niesamowicie wciągnięta w głąb fabuły. Taka powolna akcja ma swoje plusy, dzięki temu czytelnik niesamowicie angażuje się w całe śledztwo.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
W Broken Harbour doszło do morderstwa, nie żyje dwójka dzieci, ojciec, a matka w stanie krytycznym walczy o życie. Śledztwem zajmuje się doświadczony detektyw z dublińskiego wydziału zabójstw Mick Kennedy. To policjant bardzo doświadczony, dbający o wszystkie najdrobniejsze szczegóły, w każdym prowadzonym dochodzeniu. Jednak morderstwo w Broken Harbour jest inne niż wszystkie dotychczasowe, bo choć morderca zostaje złapany już po kilkudziesięciu godzinach, to nic do końca nie jest pewne, a pytania i wątpliwości mnożą się, jak grzyby po deszczu. Sprawy nie ułatwia fakt, że miejsce zbrodni jest ściśle związane z detektywem. To stamtąd ma najwspanialsze, ale i najgorsze wspomnienia, bo to miejsce związane jest z jego prywatną życiową tragedią. Dla Kennedy'ego ta sprawa to możliwość powrotu na szczyt. Czy mu się to uda? Czy może ta dziwna sprawa ściągnie go na samo dno. O tym musicie przekonać się sami.
„W prawdziwym świecie zbrodnia rzadko musi wyważać drzwi, by wtargnąć w czyjeś życie. 99 razy na 100 wkracza, ponieważ ludzie otwierają drzwi i ją zapraszają.”
Tana French to pisarka, która urodziła się w USA, ale wychowywała się w Irlandii, Malawi i we Włoszech. Obecnie mieszka w Dublinie, gdzie ukończyła teologię oraz studia aktorskie. Jest autorką sześciu bestsellerowych powieści Zdążyć przez zmrokiem, Lustrzane odbicie, Bez śladu, Kolonia, Ściana sekretów i Ostatni intruz.
Uwielbiam kryminały, bardzo często po nie sięgam, w szczególności wtedy, gdy mam przesyt romansami lub powieściami obyczajowymi. Po prostu lubię książki, które zmuszają moją głowę do myślenia, a dzieje je tak tylko wtedy, gdy zabieram się czytanie dobrego kryminału lub thrillera. Jedną książkę Tany French miałam już za sobą, więc jako tako wiedziałam czego się spodziewać. Niestety początek książki mnie rozczarował, nie mogłam wkręcić się w fabułę, a wszystko ciągnęło się mi jak flaki z olejem, przez głowę nawet przeleciała mi myśl, by odłożyć książkę na półkę i wrócić do niej za jakiś czas. Jednak fabuła wydawała mi się na tyle interesująca, że czytałam dalej i wiecie co? W pewnym momencie tak się wciągnęłam w wir wydarzeń, że nawet nie wiem, kiedy znalazłam się na samym końcu. Może i akcja książka nie pędzi na łeb, na szyję, ale mimo trudnego początku spędziłam przy niej wspaniale czas. Pojawia się za to sporo zadziwiających zwrotów akcji, a tajemnica, goni tajemnicę. Naprawdę ciężko wydedukować kto jest napastnikiem i co tak naprawdę wydarzyło się w małym domku w Broken Harbour. To kolejna powieść Tany French, która zabiera czytelnika w głąb ludzkiej psychiki, a ja osobiście uwielbiam takie wycieczki.
Dużym atutem tej powieści jest postać detektywa Micka Kennedy'ego. Autorka poświęciła mu wiele uwagi, a on sam staje się bliski czytelnikowi. Jest to bohater pełen tajemnic, ale powoli otwiera się przed czytelnikiem, zdradzając coraz więcej. Praca jest dla niego najważniejsza, w każdej sprawie stara się trzymać rękę na pulsie, za to jego życie rodzinne to całkiem inna bajka. Problemy piętrzą się niemiłosiernie, ale detektyw cały czas rozwiązuje je połowicznie, spychając je na dalszy plan. Jest to naprawdę bardzo ciekawa postać, a autorka bardzo wnikliwie przedstawiła jego portret psychologiczny. W książce pojawia się wielu ciekawych bohaterów, ale to Mick jest najbardziej interesujący.
Jeżeli lubicie skandynawskie kryminały, to ta powieść jest dla Was idealna. Tana French skrupulatnie opisuje przebieg śledztwa i jego wszelkie komplikacje. Nie nastawiajcie się na akcję pędzącą w nie wiadomo jakim tempie, bo w tej książce wszystko dzieje się powoli i na wszystko jest czas. Jeżeli to Was nie przeraża, to polecam Wam ją z czystym sumieniem, ja po początkowym znużeniu, zostałam niesamowicie wciągnięta w głąb fabuły. Taka powolna akcja ma swoje plusy, dzięki temu czytelnik niesamowicie angażuje się w całe śledztwo.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.
Jeszcze nigdy nie czytałam, żadnej książki autorki. Ta wydaje się dobra na początek. Autorka wydaje się ciekawą osobą ponieważ rzadko się zdarza, żeby ktoś studiował i teologię i aktorstwo.
OdpowiedzUsuń