Wzgórze niezapominajek - Anna Bichalska

Z twórczością Anny Bichalskiej już kiedyś się spotkałam, niestety było to spotkanie nieudane. Jednak ja nigdy nie przekreślam autora po jednej przeczytanej książce i gdy w propozycjach recenzyjnych dostrzegłam jej powieść, to postanowiłam, że nadszedł czas, by znów dać jej szansę, tym bardziej że „Wzgórze niezapominajek” to książka całkiem inna niż „Czarci most”. Jak było tym razem? Czy najnowsza powieść autorki mnie usatysfakcjonowała? Zapraszam na recenzji.

Lena miała już zaplanowane życie, miał być wspaniały ślub i cudowne życie z ukochanym. Jednak narzeczony okazał się świnią i plany Leny legły w gruzach. Na pocieszenie został jej słodki psiak, któremu uratowała życie. Kobieta, by nabrać dystansu do całej sytuacji, postanowiła wyjechać do ukochanej babci i tam spróbować wyleczyć nie całkiem złamane serce. Jednak i tam nie zaznała spokoju, gdyż jej przyjaciółka Julia, która zmarła przed rokiem zostawiła jej tajemniczy list i kilka wskazówek, które miały doprowadzić Lenę, do odkrycia tajemnic, które dotyczą bezpośrednio jej, Julii i jeszcze kilku bliskich jej osób. Czy Lena odważy się podążyć za wskazówkami? Czy będzie chciała poznać prawdę, nie tylko o sobie? Tego już musicie dowiedzieć się sami.

„Anna Bichalska urodziła się w 1983 roku na Podlasiu. Obecnie mieszka w Ełku. Kocha zwierzęta i gitarowe brzmienia. Od dziecka uwielbia czytać książki, szczególnie klasykę baśni i grozy. Zadebiutowała powieścią „Czarci most”.

Cieszę się, że skusiłam się na najnowszą powieść Anny Bichalskiej, autorka zaskoczyła mnie tą historią i choć wiem, że nie powinnam tej książki porównywać z jej debiutem, to jednak to zrobię. Wiem, że to dwa całkiem inne gatunki literackie, ale „Czarci most” miał wiele mankamentów, bo choć lubię fantastykę, nawet bardzo ją lubię, to ta książka w ogóle do mnie nie trafiła. We „Wzgórzu niezapominajek” autorka pokazała, na co ją stać. Jej styl niesamowicie ewoluował i widać to na każdym kroku. Dialogi są idealne, a opisy nie nużą, tylko zaciekawiają. Naprawdę sztuką jest napisać opisy, przy których nie będę się nudziła, a Annie Bichalskiej się to udało. Już tylko za to mogę jej pogratulować. Poza tym historia Leny i bliskich jej osób jest bardzo wciągająca, mnie zajęło tylko kilka godzin przeczytanie tej książki i z chęcią przeczytałabym więcej.

Głównym wątkiem powieści są tajemnice rodzinne sprzed lat, ale pojawia się także wątek miłosny, który jest idealnym dopełnieniem całej historii. Uwielbiam powieści obyczajowe, w którym właśnie przewija się wątek miłosny, więc mogę rzec, że autorka „zrobiła mi dobrze”. W książce pojawiają się także wątki kryminalne i zapewniam Wam, że są one bardzo ciekawe. To jedna z takich książek, której zakończenie potrafi zadziwić, więc tym bardziej warto ją przeczytać.

Głównym atutem tej powieści są bohaterowie, którzy są autentyczni i prawdziwi, czasami aż do bólu. Nie są oni nawet trochę wyidealizowani, każdy z nich ma swoje zalety i wady. Główną bohaterką jest oczywiście Lena, ale każda z postaci ma ogromny wkład w tę historię, więc nie będę nikogo Wam opisywać. Zapewniam Was za to, że prawie do każdej z postaci poczujecie sympatię, bo to osoby takie jak my i łatwo się z nimi utożsamić.

Autorka w swojej książce porusza temat trudny i bolesny, mowa tutaj o śmierci. Ukazuje także, jak każdy na swój spokój mierzy się z bólem po stracie i uświadamia czytelnikowi, jak w takich momentach ważna jest rodzina i najbliżsi.

Jest to naprawdę piękna książka i ja Wam ją serdecznie polecam. Tajemnice, zagadki i miłość to esencje tej powieści.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu HarperCollins Polska.


7 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tej autorce. Ale jakoś streszczenie mnie nie przekonało żeby sięgnąć po tą książkę... chyba mam kaca książkowego..... upsss

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czasem skreslam po nie udanej książce. A autorki nie znam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nie skreślam, lubię zobaczyć, czy coś się zmieniło :) Chociaż mam jedną autorkę, po której książki już więcej nie sięgnę ;)

      Usuń
  3. Poprzedniej książki autorki nie czytałam, ale ta wydaje się fajna. Ma fajną okładkę, kojarzy mi się z latem, lekkością. Czymś idealnym na deszczowy dzień.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię książki z tajemnicami i zagadkami. Myślę, że kiedyś po nią sięgnę.

    Pozdrawiam.
    Kasia z Ebookowych recenzji
    http://ebookowe-recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger