Najlepszy powód, by żyć - Augusta Docher (PREMIEROWO)
„Wszystko trwało ułamek sekundy. Błysk ognia i nagle jestem w ognistej kuli. Dociera do mnie, że się palę. Jestem żywą ludzką pochodnią.”
W wyniku nieszczęśliwego wypadku szesnastoletnia Dominika Bąk została dotkliwie poparzona. Liczne operacje, przeszczepy były jej chlebem powszednim, a na domiar złego jej ukochany ojciec trafił do więzienia. Dziewczyna nie miała w nikim wsparcia, ale obiecała tacie, że będzie walczyć, by żyć dalej, niestety nie okazało się to aż tak proste. Po dwóch latach od tych tragicznych wydarzeń dziewczyna kolejny raz trafiła do szpitala, w którym poznała młodego doktora. Tomasz pisał pracę naukową i przeżycia Dominiki bardzo ułatwiłyby mu jej ukończenie. Poprzez liczne spotkania bardzo zbliżyli się do siebie, jednak właśnie wtedy pojawił się młodszy brat Tomka – Marcel, którego Dominika zaintrygowała i postanowił, że ją zdobędzie i spróbuje uleczyć jej duszę. Czy mu się to udało? Czy Dominika znalazła w swoim życiu kolejny powód, by żyć? Przekonajcie się sami.
„Augusta Docher jest autorką poczytnego cyklu Wędrowcy, a jako Beata Majewska wydała świetnie przyjęte powieści obyczajowe: Konkurs na żonę i Bilet do szczęścia.”
Augusta to jedna z moich ulubionych autorek i naprawdę jej książki mogę brać w ciemno, jeszcze nigdy mnie nie zawiodła i myślę, że nigdy się to nie stanie. „Najlepszy powód, by żyć” to bez wątpienia najlepsza książka w jej twórczym dorobku, ale ja piszę tak zawsze, gdy wydaje coś nowego. Myślę, że po prostu cały czas szkoli swój warsztat i dąży do perfekcji, by zadowalać jak największą ilość czytelników. Wychodzi jej to idealnie, bo ja jestem wręcz zachwycona i zauroczona jej najnowszą powieścią. Mam nadzieję, że nigdy nie przestanie pisać, bo jej książki wzruszają, chwytają za serce, ale także bawią.
Chyba każdy lubi książki, które wciągają już od pierwszej strony i taka właśnie jest najnowsza książka Beaty. Od razu zostajemy rzuceni na głęboką wodę, a nasze umysły wypełniają się emocjami. Na samym początku jest to niedowierzanie i przerażenie, które z każdą przeczytaną stroną zmienia się we współczucie, ale także nadzieję. Oczywiście niecały czas jest przygnębiająco, później za sprawą Marcela pojawia się wiele humoru, bo to dość nieokrzesany młody mężczyzna, który na początku nie robi na czytelniku zbyt dobrego wrażenia. Jednak im bardziej go poznajemy, tym bardziej widzimy, jakim jest wspaniałym człowiekiem. Książka zawiera w sobie naprawdę ogromny ładunek emocjonalny, ale napisana jest lekko, więc dzięki temu czytelnik nie zostaje tym wszystkim przytłoczony i w skupieniu może przeżywać tę historię wraz z bohaterami.
Muszę napisać troszkę więcej o bohaterach, bo ich kreacja wyszła autorce po prostu perfekcyjnie. Dominika to dziewczyna, która wiodła w miarę normalne życie, ale ten tragiczny wypadek wszystko zmienił. Część jej umarła i dziewczyna nie wiedziała, czy jeszcze kiedykolwiek zacznie żyć normalnie. Już na samym początku polubiłam ją całym sercem, choć nie zawsze zgadzałam się z jej decyzjami i czasami miałam ochotę normalnie na nią wrzasnąć. Cały czas jednak trzymałam kciuki, by odnalazła szczęście. Nie było to łatwe, bo los nie szczędził jej przykrości i cały czas rzucał jej kłody pod nogi. Jeżeli chodzi o Marcela, to tak jak napisałam wyżej, to bohater, którego na samym początku ciężko obdarzyć sympatią, wydawał się arogancki, czasami zbyt pewny siebie, po prostu wnerwiający. Na całe szczęście przy bliższym poznaniu pierwsze wrażenie bardzo szybko się zatarło i Marcel okazał się wspaniałym młodym mężczyzną. Kibicowałam mu w drodze do serca dziewczyny, a uwierzcie mi na słowo, że ta droga nie była zbyt łatwa. Na uwagę zasługuje także Tomek, cudowny starszy brat i wcale bym się nie obraziła, gdyby i o nim powstała także książka. Myślę, że każdy z bohaterów został przedstawiony tak, by mimo tylko nielicznych epizodów z ich udziałem mógł zapaść w pamięci czytelnika na długi czas.
„Życie „tu i teraz” jest całkiem odmienne od tego, które toczyło się „tam i kiedyś”. Inne, ale czy gorsze? Nie wiem, co tworzy nasze życie, ale jeśli to ludzie nas otaczający, to tu jest lepiej mimo cierpienia, bólu i wciąż pojawiających się nowych wyzwań.”
Narracja poprowadzona jest naprzemiennie z perspektywy Dominiki oraz Marcela, czyli tak jak uwielbiam (Augusta wiedziała, jak mi zrobić dobrze ;)). Dzięki temu mamy wgląd w ich wszystkie myśli, a akurat w tej powieści jest to ogromnym plusem, bo dużo dzieje się w głowach obojga bohaterów. Na dodatek przemyślenia Marcela są czasami bardzo zabawne i potrafią naprawdę rozbawić.
„Najlepszy powód, by żyć” to ewidentnie powieść pełna wiary w lepsze jutro. Autorka uświadamia czytelnikowi, że radość i miłość jest siłą człowieka, że przy drugiej osobie łatwiej sobie radzić z problemami. Powieść skłania do rachunku sumienia, do zastanowienia się nad własnym życiem. Dzięki niej rozumiemy, jak ważne jest to, by cieszyć się każdą chwilą, bo nigdy nie wiemy, co wydarzy się za chwilę, jutro, za tydzień, czy miesiąc. A przede wszystkim uświadamia nam, że warto wybaczać i dawać kolejną szansę.
„Każdy popełnia błędy, każdy ma prawo do wybaczenia i szansy naprawienia szkód. Gdy kogoś kochasz, kochasz również mu wybaczać.”
Polecam!
Książkę możecie zamawiać tutaj.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję OMGBooks.
W wyniku nieszczęśliwego wypadku szesnastoletnia Dominika Bąk została dotkliwie poparzona. Liczne operacje, przeszczepy były jej chlebem powszednim, a na domiar złego jej ukochany ojciec trafił do więzienia. Dziewczyna nie miała w nikim wsparcia, ale obiecała tacie, że będzie walczyć, by żyć dalej, niestety nie okazało się to aż tak proste. Po dwóch latach od tych tragicznych wydarzeń dziewczyna kolejny raz trafiła do szpitala, w którym poznała młodego doktora. Tomasz pisał pracę naukową i przeżycia Dominiki bardzo ułatwiłyby mu jej ukończenie. Poprzez liczne spotkania bardzo zbliżyli się do siebie, jednak właśnie wtedy pojawił się młodszy brat Tomka – Marcel, którego Dominika zaintrygowała i postanowił, że ją zdobędzie i spróbuje uleczyć jej duszę. Czy mu się to udało? Czy Dominika znalazła w swoim życiu kolejny powód, by żyć? Przekonajcie się sami.
„Augusta Docher jest autorką poczytnego cyklu Wędrowcy, a jako Beata Majewska wydała świetnie przyjęte powieści obyczajowe: Konkurs na żonę i Bilet do szczęścia.”
Augusta to jedna z moich ulubionych autorek i naprawdę jej książki mogę brać w ciemno, jeszcze nigdy mnie nie zawiodła i myślę, że nigdy się to nie stanie. „Najlepszy powód, by żyć” to bez wątpienia najlepsza książka w jej twórczym dorobku, ale ja piszę tak zawsze, gdy wydaje coś nowego. Myślę, że po prostu cały czas szkoli swój warsztat i dąży do perfekcji, by zadowalać jak największą ilość czytelników. Wychodzi jej to idealnie, bo ja jestem wręcz zachwycona i zauroczona jej najnowszą powieścią. Mam nadzieję, że nigdy nie przestanie pisać, bo jej książki wzruszają, chwytają za serce, ale także bawią.
Chyba każdy lubi książki, które wciągają już od pierwszej strony i taka właśnie jest najnowsza książka Beaty. Od razu zostajemy rzuceni na głęboką wodę, a nasze umysły wypełniają się emocjami. Na samym początku jest to niedowierzanie i przerażenie, które z każdą przeczytaną stroną zmienia się we współczucie, ale także nadzieję. Oczywiście niecały czas jest przygnębiająco, później za sprawą Marcela pojawia się wiele humoru, bo to dość nieokrzesany młody mężczyzna, który na początku nie robi na czytelniku zbyt dobrego wrażenia. Jednak im bardziej go poznajemy, tym bardziej widzimy, jakim jest wspaniałym człowiekiem. Książka zawiera w sobie naprawdę ogromny ładunek emocjonalny, ale napisana jest lekko, więc dzięki temu czytelnik nie zostaje tym wszystkim przytłoczony i w skupieniu może przeżywać tę historię wraz z bohaterami.
Muszę napisać troszkę więcej o bohaterach, bo ich kreacja wyszła autorce po prostu perfekcyjnie. Dominika to dziewczyna, która wiodła w miarę normalne życie, ale ten tragiczny wypadek wszystko zmienił. Część jej umarła i dziewczyna nie wiedziała, czy jeszcze kiedykolwiek zacznie żyć normalnie. Już na samym początku polubiłam ją całym sercem, choć nie zawsze zgadzałam się z jej decyzjami i czasami miałam ochotę normalnie na nią wrzasnąć. Cały czas jednak trzymałam kciuki, by odnalazła szczęście. Nie było to łatwe, bo los nie szczędził jej przykrości i cały czas rzucał jej kłody pod nogi. Jeżeli chodzi o Marcela, to tak jak napisałam wyżej, to bohater, którego na samym początku ciężko obdarzyć sympatią, wydawał się arogancki, czasami zbyt pewny siebie, po prostu wnerwiający. Na całe szczęście przy bliższym poznaniu pierwsze wrażenie bardzo szybko się zatarło i Marcel okazał się wspaniałym młodym mężczyzną. Kibicowałam mu w drodze do serca dziewczyny, a uwierzcie mi na słowo, że ta droga nie była zbyt łatwa. Na uwagę zasługuje także Tomek, cudowny starszy brat i wcale bym się nie obraziła, gdyby i o nim powstała także książka. Myślę, że każdy z bohaterów został przedstawiony tak, by mimo tylko nielicznych epizodów z ich udziałem mógł zapaść w pamięci czytelnika na długi czas.
„Życie „tu i teraz” jest całkiem odmienne od tego, które toczyło się „tam i kiedyś”. Inne, ale czy gorsze? Nie wiem, co tworzy nasze życie, ale jeśli to ludzie nas otaczający, to tu jest lepiej mimo cierpienia, bólu i wciąż pojawiających się nowych wyzwań.”
Narracja poprowadzona jest naprzemiennie z perspektywy Dominiki oraz Marcela, czyli tak jak uwielbiam (Augusta wiedziała, jak mi zrobić dobrze ;)). Dzięki temu mamy wgląd w ich wszystkie myśli, a akurat w tej powieści jest to ogromnym plusem, bo dużo dzieje się w głowach obojga bohaterów. Na dodatek przemyślenia Marcela są czasami bardzo zabawne i potrafią naprawdę rozbawić.
„Najlepszy powód, by żyć” to ewidentnie powieść pełna wiary w lepsze jutro. Autorka uświadamia czytelnikowi, że radość i miłość jest siłą człowieka, że przy drugiej osobie łatwiej sobie radzić z problemami. Powieść skłania do rachunku sumienia, do zastanowienia się nad własnym życiem. Dzięki niej rozumiemy, jak ważne jest to, by cieszyć się każdą chwilą, bo nigdy nie wiemy, co wydarzy się za chwilę, jutro, za tydzień, czy miesiąc. A przede wszystkim uświadamia nam, że warto wybaczać i dawać kolejną szansę.
„Każdy popełnia błędy, każdy ma prawo do wybaczenia i szansy naprawienia szkód. Gdy kogoś kochasz, kochasz również mu wybaczać.”
Polecam!
Książkę możecie zamawiać tutaj.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję OMGBooks.
Fabuła książki interesująca. Bardzo lubię takie powieści obyczajowe polskich autorów. "Najlepszy powód, by żyć" to taka książka dla mnie. Mam nadzieję, że będę mogła ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń"Najlepszy powód, by żyć" - już sam tytuł przyciąga, intryguje, ciekawi i "nawołuje", bo któż z nas nie ma chwil zwątpienia?! Ja z pewnością tak - czasem jest to stan wręcz nieprzerwany, więc motywująca do stawiania życiu czoła lektura jest jak najbardziej wskazana.
OdpowiedzUsuńI znów czytając recenzję mam pewność, że w tej książce odnajdę to, co najważniejsze - emocje, ciekawą historię i niesztampowych bohaterów. Nie rozwodząc się dłużej - chcę poznać "Najlepszy powód, by żyć".
Niektórzy powinni obowiazkowo przeczytac ta książkę bo za nic nie doceniaja życia. Moze kiedys przeczytam
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno :)
OdpowiedzUsuńA będzie więcej części?
Na pewno przeczytam tę książkę! Tyle osób ją chwali i się nią zachwyca, że nie sposób przejść obok niej obojętnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kilka dni temu mignęła mi właśnie ta książka i zastanawiałam się czy warto kupić :). Przy następnych zakupach internetowych na pewno wpadnie do koszyka, dzięki za zachęcającą recenzję :)
OdpowiedzUsuńCzekam z wielką niecierpliwością, by przeczytać tę książkę.. Niestety muszę poczekać jeszcze miesiąc, ale wiem, że będzie warto. Czytałam historię Pana Macieja, który był pierwowzorem dla bohaterki i jestem pod wielkim wrażeniem jego chęci do życia..
OdpowiedzUsuńAutorki jeszcze nie poznałam ale słyszałam o niej dużo pozytywnych opinii i już czeka w kolejce na poznanie ;) z książkami jest tak że musisz przeczytać kilkanaście stron żeby wczuć się w klimat. Najlepszy powód by żyć wydaje się książką która wciąga już od pierwszej strony. Ale nie jest ona tylko książką przy której możemy spędzić miło czas ale także zastanowić się nad własnym życiem więc dla wielu będzie książką idealną, także dla mnie ;)
OdpowiedzUsuń