W maratonie życia - Anna Harłukowicz - Niemczynow
42 kilometry to dystans, który pokonuje każdy maratończyk i tyle właśnie rozdziałów zawiera książka Anny Harłukowicz – Niemczynow „W maratonie życia”. Myślę, że każdy człowiek podczas swojego życia biegnie swój własny maraton i tylko od niego zależy, jak będzie wyglądał jego finisz. Gdy przeczytałam opis tej powieści, wiedziałam, że muszę ją przeczytać, bo uwielbiam książki, które mówią o prawdziwym życiu. Byłam bardzo ciekawa, czy pani Annie uda się trafić do mojego czytelniczego serca, a niestety droga do niego nie jest łatwa... Czy jej się udało? Zapraszam na recenzję.
Matylda to kobieta, której życie nie oszczędzało ciosów. Kobieta wie, czym jest nieodwzajemniona miłość, wie, czym jest romans, który miał być wielką miłością, wie też, czym jest strata dziecka i jaki towarzyszy temu ból. Pomimo tylu razów, które zaserwowało jej życie, Matylda ma siły, by wstać, otrzepać kolana, biec dalej i wierzyć, że to, co dobre dopiero czeka gdzieś na nią. Czy Matylda wygra w maratonie swojego życia? Przekonajcie się sami.
„Anna Harłukowicz – Niemczynow to pasjonatka świadomego życia. Piecze chleb, smaży konfitury, lubi biegać. Wstaje wczesnym rankiem, by medytować, modlić się i śpiewać mantry. Wierzy w przeznaczenie i lubi się uśmiechać. Prywatnie jest żoną, mamą dwójki dzieci i właścicielką psa.”
„W maratonie życia” to powieść, która moim zdaniem skierowana, jest to żeńskiej części czytelników. Autorka opowiada nam historię Matyldy w bardzo prawdziwy i wiarygodny sposób, myślę, że niejedna z nas mogłaby się z nią utożsamić, bo każda z nas ma za sobą jakieś problemy, kłopoty, czy dramaty. Najważniejsze w tej książce jest to, że autorka nic nie ubarwia, nic nie idealizuje, wszystko przedstawia w niesamowicie prawdziwy sposób, ale przecież życie, to nie tylko pasmo sukcesów, to także pasmo porażek, z których tylko i wyłącznie możemy wyciągać wnioski. Ta powieść to taki rachunek sumienia głównej bohaterki, Matylda wraca do przeszłości, opowiada swoją historię i wybacza sobie swoje błędy. Chyba ostatnio brakowało mi takiej książki, bo ta powieść nie ma grama lukru i opowiada o prawdziwym życiu, które czasami ma gorzki smak.
Niezwykle pozytywnie zaskoczyła mnie postać Matyldy, bo to kobieta, która pomimo wielu ciosów, które dostała od życia, jest osobą bardzo, ale to bardzo silną, która się nie poddaje. Uczy się na swoich błędach i pokazuje, jak walczyć o siebie i o swoje życie, a także dąży do spełniania własnych marzeń. Strasznie sobie cenię takie osoby w prawdziwym życiu, więc Matylda bardzo szybko zyskała moją sympatię. Oczywiście w książce pojawiają się postacie drugoplanowe, ale wszystko i tak skupia się na głównej bohaterce.
Na pewno nie jest to powieść, którą można przeczytać w jeden wieczór, bo tę historię trzeba sobie stopniowo dawkować, by zrozumieć wszystko to, co autorka chciała w niej przekazać. W tej książce najważniejsze są odczucia i emocje, których jest naprawdę sporo i wszystkie z nich trafiały do mojego serca. Jest to powieść niezwykle mądra, bardzo prawdziwa, pełna życiowych porad, z których naprawdę warto skorzystać.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.
Matylda to kobieta, której życie nie oszczędzało ciosów. Kobieta wie, czym jest nieodwzajemniona miłość, wie, czym jest romans, który miał być wielką miłością, wie też, czym jest strata dziecka i jaki towarzyszy temu ból. Pomimo tylu razów, które zaserwowało jej życie, Matylda ma siły, by wstać, otrzepać kolana, biec dalej i wierzyć, że to, co dobre dopiero czeka gdzieś na nią. Czy Matylda wygra w maratonie swojego życia? Przekonajcie się sami.
„Anna Harłukowicz – Niemczynow to pasjonatka świadomego życia. Piecze chleb, smaży konfitury, lubi biegać. Wstaje wczesnym rankiem, by medytować, modlić się i śpiewać mantry. Wierzy w przeznaczenie i lubi się uśmiechać. Prywatnie jest żoną, mamą dwójki dzieci i właścicielką psa.”
„W maratonie życia” to powieść, która moim zdaniem skierowana, jest to żeńskiej części czytelników. Autorka opowiada nam historię Matyldy w bardzo prawdziwy i wiarygodny sposób, myślę, że niejedna z nas mogłaby się z nią utożsamić, bo każda z nas ma za sobą jakieś problemy, kłopoty, czy dramaty. Najważniejsze w tej książce jest to, że autorka nic nie ubarwia, nic nie idealizuje, wszystko przedstawia w niesamowicie prawdziwy sposób, ale przecież życie, to nie tylko pasmo sukcesów, to także pasmo porażek, z których tylko i wyłącznie możemy wyciągać wnioski. Ta powieść to taki rachunek sumienia głównej bohaterki, Matylda wraca do przeszłości, opowiada swoją historię i wybacza sobie swoje błędy. Chyba ostatnio brakowało mi takiej książki, bo ta powieść nie ma grama lukru i opowiada o prawdziwym życiu, które czasami ma gorzki smak.
Niezwykle pozytywnie zaskoczyła mnie postać Matyldy, bo to kobieta, która pomimo wielu ciosów, które dostała od życia, jest osobą bardzo, ale to bardzo silną, która się nie poddaje. Uczy się na swoich błędach i pokazuje, jak walczyć o siebie i o swoje życie, a także dąży do spełniania własnych marzeń. Strasznie sobie cenię takie osoby w prawdziwym życiu, więc Matylda bardzo szybko zyskała moją sympatię. Oczywiście w książce pojawiają się postacie drugoplanowe, ale wszystko i tak skupia się na głównej bohaterce.
Na pewno nie jest to powieść, którą można przeczytać w jeden wieczór, bo tę historię trzeba sobie stopniowo dawkować, by zrozumieć wszystko to, co autorka chciała w niej przekazać. W tej książce najważniejsze są odczucia i emocje, których jest naprawdę sporo i wszystkie z nich trafiały do mojego serca. Jest to powieść niezwykle mądra, bardzo prawdziwa, pełna życiowych porad, z których naprawdę warto skorzystać.
Gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce.
Jak zwykle nie znam autorki :/ czytajac recenzje myślę ze ta książka dla mnie. Mogłabym ja przeczytac
OdpowiedzUsuńŚwietna książka :)
UsuńJuż kolejny raz trafiam na opis tej książki i znów jest zachęta do przeczytania. Myślę, że najwyższy czas w końcu zapoznać się z tą historią:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńNajbardziej zaskakuje mnie w powieściach, powiedzmy, obyczajowych to, że opisywane historie mogą, a nawet dzieją się "tuż za rogiem", ale zwracamy na nie uwagę i doceniamy je dopiero, gdy ktoś uczyni je kanwą książki. Już sam fakt, że, jak wspominasz, każda z nas może utożsamić się z bohaterką jest czynnikiem skłaniającym mnie do przeczytania tej książki, a jak jeszcze dodamy do tego emocje, jakie wywołuje lektura, to sięgnięcie po nią staje się priorytetem. Dziękuję za recenzję😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje komentarze <3
Usuń😘
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńZ tej książki można wywnioskować bardzo dużo. Nie każdy potrafi sobie wybaczyć nie każdy potrafi sie podnieść po tak wielu porażkach a niektórzy nawet po małej porażce sie nie podnoszą. Na szczęście są takie osoby które mimo przeciwności nadal walczą i się nie poddają jak Matylda. Chętnie przeczytam książkę może sama czegoś się nauczę od bohaterki.
OdpowiedzUsuńTeż nie znam autorki ale już się to zmieniło 😉
OdpowiedzUsuń42 kilometry to dystans, który pokonuje każdy maratończyk i tyle właśnie rozdziałów zawiera książka. Każdy z nas prowadzi swój własny, życiowy maraton. Czasem zatrzymujemy się w miejscu, czasem się cofamy przez nasze wspomnienia, lecz potem ruszamy dalej bo mamy do przebiegnięcia cały "maraton" czyli nasze życie :)
OdpowiedzUsuń