Przytulajka - Praca zbiorowa
Często podkreślam, że nie lubię opowiadań, które są dla mnie po prostu za krótkie. Jednak gdy zobaczyłam „Przytulajkę”, w której wszystkie opowiadania dotyczą zwierzaków, wiedziałam, że mimo swoich oporów i tak ją przeczytam. Czy był to dobry wybór? Zapraszam na recenzję.
„Przytulajka” to trzynaście opowiadań, które napisały nasze rodzime autorki. Z twórczością kilku z nich miałam już styczność i przyznam, że było to także jednym z powodów, przez który sięgnęłam po tę książkę. Oczywiście główny powód to temat tych opowiadań, czyli zwierzęta, nasze pupile domowe. Sama jestem strasznym zwierzolubem, w moim domu zawsze były zwierzęta, psy, papugi, kanarek, chomik, świnka morska, a nawet żółw. Teraz mam tylko psa, ale moja miłość do zwierzaków była i jest ogromna. Autorki odwaliły kawał świetnej roboty, każda z nich stworzyła historię, która zaciekawia i którą z przyjemnością się czyta. Przyznam szczerze, że nie wszystkie opowiadania podobały mi się jednakowo, ale każde z nich miało swoje przesłanie i puentę. Nie będę pisać, które okazały się dla mnie najlepsze, bo myślę, że każdy w tej antologii znajdzie coś dla siebie. Generalnie oceniam tę książkę bardzo dobrze, bo opowiadania, które się w niej znalazły, są niezwykle ciepłe, pozytywne, wzruszające i pełne uczuć. Jedno z nich doprowadziło mnie do łez i bardzo chwyciło za serce i tutaj chyba zdradzę, kto tę historię napisał, bo naprawdę wkradła się ona do mojego serca. Tą autorką jest Izabela M. Krasińska i jej „Szczęściarz”. Według mnie to najlepsze opowiadanie z całej książki, ale takich perełek jest w niej o wiele więcej. Jestem też przekonana, że po ich lekturze inaczej spojrzycie na zwierzęta.
„Przytulajka” to naprawdę nie lada gratka dla miłośników zwierząt oraz naszych polskich autorek. Jestem przekonana, że opowiadania przypadną Wam do gustu, a ich lektura dostarczy Wam niezapomnianych emocji. Ja tę antologię gorąco polecam i lecę przytulić mojego psa, którego kocham nad życie. Pamiętajcie, że zwierzęta kochają miłością bezwarunkową.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
„Przytulajka” to trzynaście opowiadań, które napisały nasze rodzime autorki. Z twórczością kilku z nich miałam już styczność i przyznam, że było to także jednym z powodów, przez który sięgnęłam po tę książkę. Oczywiście główny powód to temat tych opowiadań, czyli zwierzęta, nasze pupile domowe. Sama jestem strasznym zwierzolubem, w moim domu zawsze były zwierzęta, psy, papugi, kanarek, chomik, świnka morska, a nawet żółw. Teraz mam tylko psa, ale moja miłość do zwierzaków była i jest ogromna. Autorki odwaliły kawał świetnej roboty, każda z nich stworzyła historię, która zaciekawia i którą z przyjemnością się czyta. Przyznam szczerze, że nie wszystkie opowiadania podobały mi się jednakowo, ale każde z nich miało swoje przesłanie i puentę. Nie będę pisać, które okazały się dla mnie najlepsze, bo myślę, że każdy w tej antologii znajdzie coś dla siebie. Generalnie oceniam tę książkę bardzo dobrze, bo opowiadania, które się w niej znalazły, są niezwykle ciepłe, pozytywne, wzruszające i pełne uczuć. Jedno z nich doprowadziło mnie do łez i bardzo chwyciło za serce i tutaj chyba zdradzę, kto tę historię napisał, bo naprawdę wkradła się ona do mojego serca. Tą autorką jest Izabela M. Krasińska i jej „Szczęściarz”. Według mnie to najlepsze opowiadanie z całej książki, ale takich perełek jest w niej o wiele więcej. Jestem też przekonana, że po ich lekturze inaczej spojrzycie na zwierzęta.
„Przytulajka” to naprawdę nie lada gratka dla miłośników zwierząt oraz naszych polskich autorek. Jestem przekonana, że opowiadania przypadną Wam do gustu, a ich lektura dostarczy Wam niezapomnianych emocji. Ja tę antologię gorąco polecam i lecę przytulić mojego psa, którego kocham nad życie. Pamiętajcie, że zwierzęta kochają miłością bezwarunkową.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Miłośniczką zwierząt jestem, a najbardziej kocham mojego małego psiaka Dina. Lecę go przytulić, a także trzy koty i dwanaście rybek.
OdpowiedzUsuńOpowiadania to, mimo zachęcającej recenzji, jednak nie dla mnie lektura. Nie potrafię odnaleźć się w tych krótkich formach.
OdpowiedzUsuńLubię opowiadania, udało mi się przekona do takich książek. Chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio dałam sięnamówić na opowiadania i nie żałuję, a Przytulajkę mam na oku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://zksiazkanakanapie.blogspot.com
Uwielbiam zwierzęta ale opowiadań już nie
OdpowiedzUsuńAj znowu opowiadania. Hmm może córce czas zacząć takie czytać? Tylko odpowiednie dla dwulatki oczywiście:D
OdpowiedzUsuńTylko jak to zrobić by słuchała haha
Ja osobiście nie lubię czytać i wyjątek robię tylko dla Kinga :P
OdpowiedzUsuńAle dla współautorek też zrobię :)
Sama okładka i tytuł już mnie rozczulają :) Chcę bardzo :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że może się to okazać bardzo przyjemny zbiór opowiadań. Kocham zwierzaki i z miłą chęcią poznam historie z ich udziałem, zwłaszcza tak pełne emocji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;*
W Biedronce widziałam tę książkę. Było tam też zresztą kilka innych ciekawych pozycji. Nie mogłam się zdecydować, ale wybrałam tylko jedną książkę dla siebie.
OdpowiedzUsuń