Ułamek sekundy - Douglas E. Richards (PATRONAT MEDIALNY)

„Co jeśli znalazłbyś sposób, by wysłać coś w przeszłość? Nie tę sprzed tygodni, dni, czy nawet minut. Co jeśli mógłbyś to przenieść zaledwie o mgnienie oka? Czy mogłoby się to w ogóle do czegoś przydać? Nie zdążyłbyś naprawić wyrządzonego zła, zmienić biegu wydarzeń, skreślić odpowiednich liczb na loterii.” 

Nathan Wexel to genialny fizyk, który sądził, że udało mu się znaleźć sposób na wysłanie materii w przeszłość. Niestety mężczyzna nie zdawał sobie sprawy, że jego teoria będzie niezwykle ważna dla wielu osób i przez to on i jego narzeczona Jenna Morison staną twarzą w twarz z niewyobrażalnym niebezpieczeństwem. Gdy mężczyzna zostaje zamordowany z rąk porywaczy, Jenna wie, że musi uciekać i zrobić wszystko, by dowiedzieć się, co tak ważnego wymyślił Nathan. Czy jej się to uda? Czy będzie, potrafiła stawić czoła wszelkim niebezpieczeństwom? Dlaczego teoria o przeskoczeniu w przeszłość o ułamek sekundy jest tak ważna? O tym przekonajcie się sami.

„Douglas E. Richards jest autorem bestsellerów z list New York Timesa oraz USA Today, takich jak WIRED i wiele innych. Zanim zaczął karierę jako pisarz, zajmował wysokie stanowisko w firmie biotechnologicznej. Ukończył mikrobiologię na Uniwersytecie Stanowym Ohio, a następnie zdobył tytuł magistra z inżynierii genetycznej na Uniwersytecie w Wisconsin (gdzie zaprojektował kilka zmutowanych wirusów, obecnie nazwanych jego imieniem). Uzyskał również dyplom MBA na Uniwersytecie w Chicago. 
W uznaniu dla jego twórczości, Richards został zaproszony jako „gość specjalny” na festiwal San Diego Comic-Con International, obok takich legend, jak Stan Lee i Ray Bradbury. Jego artykuły były publikowane w National Geographic, BBC, Australian Broadcasting Corporation, Earth & Sky, Today's Parent i wielu innych.
Pisarz mieszka obecnie w San Diego w Kalifornii, wraz z żoną i dwójką psów.”

Zabierając się za czytanie tej powieści, nie wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać. Opis ogromnie mnie zafascynował, a cegiełkę do mojej ekscytacji dołożyła piękna i tajemnicza okładka, poza tym chyba nigdy wcześniej nie czytałam science fiction połączonego z thrillerem. Sama tym faktem jestem zaskoczona, bo wydawało się mi, że zaliczyłam już każdy gatunek literacki. No, ale skończę już pisać o tym co czytałam, a czego nie i przejdę do ważniejszych spraw, czyli do tego, jakie emocje i wrażenia wywołała we mnie ta książka.

Powieść ta wciąga już od pierwszej strony, ja przepadłam z kretesem w świecie fizyki, astronomii, czy biotechnologii i choć jakoś szczególnie nigdy nie uważałam na lekcjach fizyki (w sumie to był to dla mnie jeden z najgorszych przedmiotów), to lektura tej książki była dla mnie czymś świeżym i porywającym. Autor bardzo skrupulatnie przyłożył się, by przybliżyć czytelnikowi arkana tych dziedzin, więc książka obfituje w wiele pojęć oraz opisów, które może nie dla każdego będą zrozumiałe, ale o niektórych z nich na pewno każdy choć raz słyszał. Powieść tę zdecydowanie trzeba czytać bardzo uważnie, by nie przegapić pewnych ważnych i istotnych niuansów. Na końcu autor umieścił tekst, w którym opisał, co było prawdą, a co fikcją literacką i za to mu bardzo dziękuję, bo choć nie wszystko było dla mnie czarną magią, to nigdy jakoś szczególnie nie interesowałam się tematami dotyczącymi czasu i wszechświata, więc raczej na pewno nie połapałabym się w tym, co jest prawdą, a co nie. Muszę się Wam także przyznać do tego, że nigdy zbytnio nie zastanawiałam się nad konsekwencjami podróży w czasie, zawsze uważałam, to za coś fajnego i ekscytującego, co mogłoby przynieść wiele dobrego, ale autor uświadomił mi, że niestety także i wiele złego. 

Książka zaczyna się mocnym akcentem i w pierwszych rozdziałach naprawdę wiele się dzieje, później akcja przycicha, a wszystko zaczyna się toczyć miarowym i powolnym tempem. Ale nie myślcie, że robi się nudno, bo mimo tego, że między działaniami Jenny i prywatnego detektywa Aarona Blake’a pojawia się wiele technicznych opisów to książka i tak porywa i z zapartym tchem śledzi się poczynania bohaterów. W ogóle to chylę czoła przed autorem, za to ile pracy włożył w tę książkę i ile czasu musiał jej poświęcić, bo niełatwo jest przedstawić naukowe rzeczy w sposób interesujący i porywający, dokładając do tego ciekawą fabułę i świetnie wykreowanych bohaterów. 

„Ułamek sekundy” to kawał dobrej literatury i ja tę książkę z czystym sumieniem Wam polecam. Powieść wciąga w głąb fabuły, jest ciekawa, fascynująca, a przede wszystkim zaskakująca i nieprzewidywalna.

Polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe. 

3 komentarze:

  1. Jestem strasznie ciekawa książki i konsekwencji jakie są za podróże w czasie. Za fizyką też nie przepadałam może po przeczytaniu książki Nie będzie dla mnie jak "czarna magia".

    OdpowiedzUsuń
  2. Choć wydaje się całkiem ciekawa to nie wiem czy bym się odnalazła w tej książce. Zastanowie się nad nia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podobnie do Ciebie uważam, że cofnięcie w czasie mogłoby być podróżą ekscytującą i ewentualnie mżna byłoby spróbować coś naprawić, jednak nigdy nie brałam pod uwagę kosekwencji poczynionych zmian. Zaciekawiłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger