Ktoś ci się przygląda - Katarzyna Misiołek (PATRONAT MEDIALNY)
„Anna, radiowa dziennikarka, której nocny program „Randka w ciemno“ jest bardzo popularny wśród słuchaczy, mieszka z pięcioletnim synem w starym domu na krakowskim Podgórzu. Jest kobietą jakich wiele – rozwiedzioną samotną matką, która godzi pracę zawodową z opieką nad dzieckiem. W jej życiu nie dzieje się nic niezwykłego, aż do dnia, w którym odkrywa, że ktoś się koło niej kręci. Ktoś, kto ma klucze do jej domu. Ktoś zupełnie obcy, a może bliski? Ktoś, kto nie waha się naruszyć pewnych granic i być może ma złe zamiary… Anna zaczyna się bać. Ten, kto ją osacza, wciąż pozostaje w ukryciu. Anna gubi się w domysłach, powoli przestaje ufać nawet swoim bliskim. Nęka ją nowy sąsiad? Syn gruzińskiej gosposi o ponurym spojrzeniu? Były student, z którym miała przelotny romans? Jak wiele wiemy o ludziach, których spotykamy na co dzień? I czy to możliwe, że Anna, która bardzo źle zniosła swój niedawny rozwód, wszystko to sobie wyobraziła? Pozostawiona samej sobie, osamotniona po odejściu męża, wpada w paranoję, czy może jednak ktoś na nią czyha?”
Jak już pewnie wiecie książki Kasi Misiołek mogę brać w ciemno, bo naprawdę nigdy nie zawiodłam się na jej twórczości. Kasia pisze książki o zróżnicowanej tematyce, ale każda historia napisana jest wspaniałym stylem, wciąga i zachwyca. Tym razem mój blog objął patronatem medialnym najnowszą powieść autorki „Ktoś ci się przygląda”. Wiedziałam, że będzie to świetna książka, ale rzeczywistość i tak przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Po pierwsze autorka zaskoczyła mnie nietuzinkową, niebanalną i nieprzewidywalną fabułą, po drugie tym razem stworzyła powieść z dreszczykiem, co było dla mnie totalnym zaskoczeniem, a po trzecie zachwyciła mnie kreacją bohaterów.
Katarzyna Misiołek pisze tak, że trafia słowami w głąb czytelnika, historia Anny dostarczyła mi wielu emocji, nie raz podczas czytania gęsia skórka pojawiała się na moim ciele, a każdy dźwięk wywoływał we mnie niepokój i choć teraz wydaje mi się to śmieszne, to wtedy lepiej było do mnie podchodzić. Myślę, że to zasługa tego, że powieść została napisana bardzo realistycznie, a historia Anny mogłaby wydarzyć się naprawdę. Poza tym z Anną utożsami się niejedna kobieta, bo to bohaterka, jakich wiele, typowa matka, do tego samotna matka, która wplątała się w przelotny romans. W tych czasach to nic nadzwyczajnego, a tym bardziej wstydliwego…
Polecam Wam tę powieść z całego serca. To kolejna świetna książka Kasi Misiołek, która dostarczy Wam ogrom emocji i nie da o sobie zapomnieć. To historia, która przypadnie do gustu osobom, które lubią czytać o prawdziwym życiu, które niestety nie zawsze maluje się w różowych kolorach. To książka prawdziwa, trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Autorka porusza tematy, które dla wielu z Was nie będą obce, a bohaterka stanie się odzwierciedleniem niejednej osoby. Katarzyna Misiołek nie boi się poruszać trudnych i życiowych tematów, przy czym opisuje je niezwykle lekko, czasami drapieżnie i oczywiście tak, by zaciekawić i poruszyć czytelnika.
Jak już pewnie wiecie książki Kasi Misiołek mogę brać w ciemno, bo naprawdę nigdy nie zawiodłam się na jej twórczości. Kasia pisze książki o zróżnicowanej tematyce, ale każda historia napisana jest wspaniałym stylem, wciąga i zachwyca. Tym razem mój blog objął patronatem medialnym najnowszą powieść autorki „Ktoś ci się przygląda”. Wiedziałam, że będzie to świetna książka, ale rzeczywistość i tak przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Po pierwsze autorka zaskoczyła mnie nietuzinkową, niebanalną i nieprzewidywalną fabułą, po drugie tym razem stworzyła powieść z dreszczykiem, co było dla mnie totalnym zaskoczeniem, a po trzecie zachwyciła mnie kreacją bohaterów.
Katarzyna Misiołek pisze tak, że trafia słowami w głąb czytelnika, historia Anny dostarczyła mi wielu emocji, nie raz podczas czytania gęsia skórka pojawiała się na moim ciele, a każdy dźwięk wywoływał we mnie niepokój i choć teraz wydaje mi się to śmieszne, to wtedy lepiej było do mnie podchodzić. Myślę, że to zasługa tego, że powieść została napisana bardzo realistycznie, a historia Anny mogłaby wydarzyć się naprawdę. Poza tym z Anną utożsami się niejedna kobieta, bo to bohaterka, jakich wiele, typowa matka, do tego samotna matka, która wplątała się w przelotny romans. W tych czasach to nic nadzwyczajnego, a tym bardziej wstydliwego…
Polecam Wam tę powieść z całego serca. To kolejna świetna książka Kasi Misiołek, która dostarczy Wam ogrom emocji i nie da o sobie zapomnieć. To historia, która przypadnie do gustu osobom, które lubią czytać o prawdziwym życiu, które niestety nie zawsze maluje się w różowych kolorach. To książka prawdziwa, trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Autorka porusza tematy, które dla wielu z Was nie będą obce, a bohaterka stanie się odzwierciedleniem niejednej osoby. Katarzyna Misiołek nie boi się poruszać trudnych i życiowych tematów, przy czym opisuje je niezwykle lekko, czasami drapieżnie i oczywiście tak, by zaciekawić i poruszyć czytelnika.
Zachęcająca recenzja
OdpowiedzUsuńTaki był zamiar ;)
UsuńMnie również taka recenzja zachęca...
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńSwoją historię z panią Kasią zaczęłam od książki "Ironia losu" i zakochałam się w jej stylu, bohaterach i wszystkich emocjach, które mi towarzyszyły do ostatnich stron. Czekam na możliwość przeczytania tej książki, mam nadzieję że również będzie godna zapamiętania.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest genialna :)
UsuńZdaje się na Twój gust, przeczytam na pewno :)
UsuńTwoja recenzja mnie zachęciła! :) W zamian polecam "Dzień, w którym lwy zaczną jeść sałatę", który właśnie czytam :)
OdpowiedzUsuń