Tam, dokąd zmierzamy - B.N. Toler (PATRONAT MEDIALNY)

Po śmierci brata, życie Charlotte wywraca się do góry nogami. Dziewczyna nie potrafi poradzić sobie ze stratą ukochanego brata, a na dodatek zaczyna widzieć duchy, które potrzebują jej pomocy. Rodzina uznaje ją za wariatkę, faszeruje lekami, a na koniec wspaniałomyślny tatuś daje jej trzydzieści tysięcy dolarów i każe wyprowadzić się z domu. Po pięciu latach pomagania zmarłym dziewczyna jest na skraju załamania nerwowego i jedyną drogą ratunku jest dla niej samobójstwo. Postanawia skoczyć z mostu, jednak na jej drodze pojawia się kolejny duch, który prosi ją o pomoc, ale w zamian sam także chce jej pomóc. Ike to żołnierz, który zginął w Afganistanie, a jego brat bliźniak po jego śmierci stacza się coraz bardziej na samo dno. Ike widzi w Charlotte ostatnią deskę ratunku i ma nadzieję, że dziewczyna zdoła pomóc Georg'owi, a on sam będzie mógł wtedy spokojnie przejść na drugą stronę i spocząć w spokoju. Jednak pojawia się jeden problem, bo Ike staje się Char ogromnie bliski i zaczyna łączyć ich uczucie. Najgorsze jest to, że dziewczyna wie, że kiedy uda jej się pomóc Georg'owi, Ike odejdzie już na zawsze. Jak zakończy się ta historia? Czy dziewczyna poczuje także coś do Georga? Tego wszystkiego musicie dowiedzieć się sami.

„Samobójstwo to wyraz egoizmu. To policzek wymierzony tym, którzy umarli, choć chcieli żyć.”

„Tam, dokąd zmierzamy” to powieść, która wywarła na mnie ogromne wrażenie i aż ciężko zebrać mi myśli, by coś sensownego o niej napisać. Na usta cisną mi się wyłącznie same słowa uznania, ale naprawdę tylko na to zasługuje ta historia. Trochę powzdycham, trochę posłodzę i tak będzie wyglądała moja recenzja, bo ta powieść jest tak piękna, tak chwytająca za serce, że naprawdę nie mogę inaczej. Przyznam się Wam szczerze, że nie byłam przygotowana, na to, co dostałam w tej książce, czytając opis, byłam przekonana, że historia Char, Ike’a oraz Georga będzie cudowną czytelniczą ucztą, ale rzeczywistość przerosła wszelkie moje oczekiwania. Jeszcze nigdy nie czytałam książki z takim wątkiem, więc już samo to, jest dla mnie ogromnym atutem. Autorka z niebywałą lekkością napisała historię, która szturmem podbiła moje serce i mogę Was zapewnić, że to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Sztuką jest stworzyć coś tak ciekawego i pochłaniającego bez reszty, bo naprawdę udaje się to niewielu autorom. Śmiało mogę napisać, że B.N. Toler może być cholernie dumna z historii, którą napisała, ja naprawdę zostałam zauroczona, a łzy wzruszenia nie raz ściskały mnie za gardło. To książka godna polecenia i będę o tym trąbiła na lewo i prawo, bo trzeba promować tak piękne historie, które zakorzeniają się w głowie i nie dają o sobie zapomnieć.

Autorka stworzyła niesamowitą plejadę bohaterów i to oni są głównym autem tej książki. Każdy z nich jest inny, niepowtarzalny i wyjątkowy. Nawet postacie drugoplanowe zostały przedstawione przez autorkę w taki sposób, iż momentalnie obdarzyłam ich sympatią. Tak prawdę powiedziawszy, to nie ma w niej zbyt wielu złych bohaterów, bo nawet Misty nie jest taka zła, bardziej jest wredna i przebiegła, ale przecież w każdej historii musi być jakieś urozmaicenie. Jeżeli chodzi o głównych bohaterów, to naprawdę w ich kreację autorka włożyła ogrom pracy. Poznajemy ich od podszewki i razem z nimi dzielimy ich ból, który jest dominujący w tej historii. Nie będę Wam ich opisywać, bo musicie sami dobrze ich poznać, ale jestem przekonana, że bracia McDermott zdobędą niejedno czytelnicze serce. Mnie trudno było wybrać jednego z nich, bo obaj mieli złote i dobre serca, a o takich właśnie mężczyznach marzy każda dziewczyna. 

„Chwile przychodzą i odchodzą; są jak szybkie przebłyski czasu. A jednak mogą mieć największy wpływ na nasze życie. Albo je złapiemy i wykorzystamy do naszych potrzeb, albo wypuścimy. Te, którym pozwalamy odejść, wiążą się z nami najsilniej – ponieważ żal jest czymś, co nigdy nas nie opuszcza.”

Książka jest niebywale emocjonująca, wzrusza, bawi i przede wszystkim daje do myślenia. Autorka uświadamia, jak ciężko pogodzić się ze stratą kogoś bliskiego, jak ważna w naszym życiu jest miłość oraz bliskość drugiego człowieka, a przede wszystkim pokazuje jakim darem jest życie. 
Gorąco polecam Wam tę powieść i jestem przekonana, że tak jak ja zatracicie się w tej historii. Zapomniałam napisać, że książka ma jeden minus…
ZA SZYBKO SIĘ JĄ CZYTA!!!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwo NieZwykłe.

6 komentarzy:

  1. Muszę tą książkę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze chyba takiej książki nie czytałam. Interesujący temat. Muszę ją zamowic

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie udało wybrać się najlepszego bohatera od razu - Ike zdobył moje serce w 100%. To był tak świetny i paradoksalnie realny bohater, że aż bolało czytanie i świadomość, że jest duchem. Przepiękna książka, która zdecydowanie znajdzie się w moim zestawieniu najlepszych książek w 2018 roku. Tę historię po prostu trzeba przeczytać i będę ją polecać każdemu. Uwielbiam wydawnictwo za książki, które wydaję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehhhh, ja chyba bałam się oddać mu całe serce :/

      Usuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger