Love Line II - Nina Reichter (PATRONAT MEDIALNY, RECENZJA PREMIEROWA)

„Bethany McCallum chciałaby, aby jej życie znowu stało się normalne. ale czy to możliwe, skoro jej ukochany, Matthem Hansen, za kilka miesięcy bierze ślub z córką magnata medialnego, były mąż chce powrotu, a w dodatku nowa praca w "Newsweeku" zaczyna się od szantażu, za którego sprawą Bethany i Matt są zmuszeni współpracować ściślej niż kiedykolwiek wcześniej?

Czy zawodowa relacja będzie funkcjonować, skoro oboje zdają sobie sprawę z napięcia, jakie pojawia się między nimi? I czy profesjonalizm wystarczy, aby zachowali dystans?

Gdy tajemnice z przeszłości wyjdą na jaw, może się okazać, że stare grzechy mają długie cienie. Czy za ich sprawą miłość... zyska niespodziewanego sojusznika?”

Na Love Line II musiałam czekać aż rok. Ale wiecie co? Było warto!

Pierwszy tom zakończył się tak, że miałam ochotę zabić autorkę. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak byłam wkurzona i jakie epitety wymykały się z moich ust. Na swoje nieszczęście musiałam czekać, aż rok, by poznać dalsze losy Bethany i Matta i by przekonać się, czy ich historia będzie miała happy end. Teraz już wiem, jaki los zgotowała dla nich autorka, ale oczywiście milczę jak zaklęta, by nie popsuć Wam przyjemności z czytania. W sumie to chyba zazdroszczę wszystkim, którzy dopiero teraz poznają tę historię, bo jej lektura była dla mnie istną literacką ucztą i zapewne jeszcze nie raz do niej powrócę.

"W życiu są momenty, kiedy nadzieja pomaga, i są takie, kiedy nabiera zabójczych właściwości. Dorosłość polega na tym, żeby możliwie szybko odróżnić jedne od drugich."

W tym tomie akcja zaskakująco przyśpiesza, w życiu bohaterów cały czas coś się dzieje. Pojawiają się nowe zawirowania, drugie szanse i kolejne kłamstwa. To po prostu rollercoaster emocji i wrażeń, które bombardują czytelnika z każdej strony. To także książka, której nie sposób odłożyć na półkę, bo ona pochłania i wciąga w wir wydarzeń, sama zarwałam nockę, ale musiałam poznać zakończenie, inaczej na pewno bym nie zasnęła. Ta historia to świetny materiał na film i mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane zobaczyć ją na dużym ekranie.

Największym atutem tej powieści są bohaterowie. Niezwykle wyraziści, charakterystyczni i co najważniejsze niebywale prawdziwy. To takie osoby, które żyją wokół nas i za maskami ukrywają swoje problemy i troski. Poza tym to bohaterzy bardzo mądrzy i inteligentni, więc naprawdę warto wsłuchać się w to, co mają do powiedzenia. Myślę, że z lektury tej książki niejeden z Was wyciągnie wiele wniosków. W bohaterach zachodzi duża wewnętrzna zmiana, obydwoje uczą się na własnych błędach i w żadnej sytuacji nie liczą nie łut szczęścia. Napiszę jeszcze troszkę o postaciach drugoplanowych, których autorka nie pominęła i nie zrobiła z nich tylko tła dla tej historii. Uważam, że każdy z nich jest ważny, każdy ma coś do powiedzenia i każdy z nich wnosi wiele do całej opowieści.

Styl, jakim operuje Nina Reichter jest lekki, prosty i bardzo przyjemny w odbiorze, dzięki temu książka czyta się po prostu sama. Poza tym autorka pisze bardzo obrazowo, więc bardzo łatwo jest nam przenieść się na karty powieści i razem z bohaterami przeżywać ich słodko-gorzką historię.

Nina Reichter kolejny raz udowodniła mi, że jej powieści są piękne, pełne pasji i pochłaniają bez reszty. Historia Beth i Matta to słodko - gorzka opowieść o prawdziwej miłości, ukrytych pragnieniach, pełna niedomówień i kłamstw. To książka, obok której nie można przejść obojętnie. Nie daje o sobie zapomnieć.

Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Novae Res. 

4 komentarze:

  1. Muszę się rozejrzeć za I częścią, bo widzę, że wciągnie mnie na całego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie czytam te książkę. Świetna jest. :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę na poznanie tej historii, więc obym w końcu znalazła czas na sięgnięcie po pierwszy tom...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytam skoro czytałam pierwsza część 😊

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, będzie nam bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Copyright © 2014 Kobiece Recenzje , Blogger